Dowcipy o marynarzach
Straż Przybrzeżna odebrała słaby sygnał z tonącego jachtu.
- Jaka jest Twoja pozycja? Powtarzam, jaka jest Twoja pozycja?! - krzyczy radiooperator do mikrofonu. W końcu słychać, słabą, trzeszczącą odpowiedź:
- Jestem wiceprezydentem Banku Światowego, proszę pośpieszcie się!
- Jaka jest Twoja pozycja? Powtarzam, jaka jest Twoja pozycja?! - krzyczy radiooperator do mikrofonu. W końcu słychać, słabą, trzeszczącą odpowiedź:
- Jestem wiceprezydentem Banku Światowego, proszę pośpieszcie się!
25
Dowcip #13067. Straż Przybrzeżna odebrała słaby sygnał z tonącego jachtu. w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
Taksówkarz wiozący marynarza gna na łeb na szyję we mgle jak zupa.
- Jak pan w takiej mgle potrafi tak szybko jeździć? - niepokoi się marynarz.
- A jak wy sobie radzicie we mgle na morzu?
- Pływamy według przyrządów.
- No właśnie, ja też, za siedemdziesiąt groszy będzie dworzec kolejowy.
- Jak pan w takiej mgle potrafi tak szybko jeździć? - niepokoi się marynarz.
- A jak wy sobie radzicie we mgle na morzu?
- Pływamy według przyrządów.
- No właśnie, ja też, za siedemdziesiąt groszy będzie dworzec kolejowy.
26
Dowcip #10183. Taksówkarz wiozący marynarza gna na łeb na szyję we mgle jak zupa. w kategorii: „Dowcipy o marynarzach”.
Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami.
129
Dowcip #5291. Marynarzy o jednym oku nazywamy piratami. w kategorii: „Śmieszne kawały o marynarzach”.
- Bosmanie! W prawej burcie, poniżej linii wody, jest dziura!
- Całe szczęście, że poniżej linii wody! Przynajmniej nikt z pasażerów tego nie zauważy.
- Całe szczęście, że poniżej linii wody! Przynajmniej nikt z pasażerów tego nie zauważy.
210
Dowcip #3175. - Bosmanie! W prawej burcie, poniżej linii wody, jest dziura! w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
Dlaczego chińscy marynarze są żółci?
- Tak to jest jak się leje na nawietrzną.
- Tak to jest jak się leje na nawietrzną.
1237
Dowcip #327. Dlaczego chińscy marynarze są żółci? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o marynarzach”.
David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem i nagle podeszła do mnie ruda piękność ... Mówię Ci, stary ... Z takim biustem. Stanęła i spytała: ”Mogę popływać z Tobą łodzią?” Powiedziałem: ”Pewnie, że możesz.” Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: ”Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław.” I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza.
- Ech, stary ... Muszę Ci opowiedzieć ... Woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem i podeszła super blondyna, z ... No wiesz... Z takim biustem ... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. ”Jasne” - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: ” Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław.” Stary ... Nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać!
Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem ... I nagle staje przede mną ponętna brunetka ... Piersi ... stary! Takie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: ”Jasne, że możesz.”
Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio ... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: ”Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu.”
Ona ściągnęła figi ... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja ... Ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem i nagle podeszła do mnie ruda piękność ... Mówię Ci, stary ... Z takim biustem. Stanęła i spytała: ”Mogę popływać z Tobą łodzią?” Powiedziałem: ”Pewnie, że możesz.” Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: ”Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław.” I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza.
- Ech, stary ... Muszę Ci opowiedzieć ... Woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem i podeszła super blondyna, z ... No wiesz... Z takim biustem ... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. ”Jasne” - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: ” Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław.” Stary ... Nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać!
Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem ... I nagle staje przede mną ponętna brunetka ... Piersi ... stary! Takie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: ”Jasne, że możesz.”
Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio ... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: ”Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu.”
Ona ściągnęła figi ... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja ... Ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!
722
Dowcip #18662. David wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku w kategorii: „Dowcipy o marynarzach”.
Bitwa na morzu, okręt podwodny wystrzelił wszystkie torpedy, bosman patrzy przez peryskop i widzi, że na okręt płynie obca torpeda.
- Kapitanie! Już po nas, dostaniemy nią centralnie w burtę!
Kapitan na to:
- Idź do załogi i powiedz im co się dzieje, ale jakoś delikatnie, żeby nie było paniki.
Bosman zszedł do załogi i mówi:
- Marynarze - zakładam się o grubą kasę, że jednym uderzeniem penisa łamię okręt na pół.
Załoga obstawiła zakłady, bosman z wyciągniętym interesem popatrzył się przez peryskop i widząc zbliżającą się torpedę zamachnął się i przywalił w burtę.
Statek poszedł na dno, ale marynarzom jakoś udało się wydostać na powierzchnię.
Wszyscy nie mogą wyjść z podziwu. Kapitan podpływa do bosmana i wrzeszczy:
- Z tym to żeś przesadził, torpeda nas minęła.
- Kapitanie! Już po nas, dostaniemy nią centralnie w burtę!
Kapitan na to:
- Idź do załogi i powiedz im co się dzieje, ale jakoś delikatnie, żeby nie było paniki.
Bosman zszedł do załogi i mówi:
- Marynarze - zakładam się o grubą kasę, że jednym uderzeniem penisa łamię okręt na pół.
Załoga obstawiła zakłady, bosman z wyciągniętym interesem popatrzył się przez peryskop i widząc zbliżającą się torpedę zamachnął się i przywalił w burtę.
Statek poszedł na dno, ale marynarzom jakoś udało się wydostać na powierzchnię.
Wszyscy nie mogą wyjść z podziwu. Kapitan podpływa do bosmana i wrzeszczy:
- Z tym to żeś przesadził, torpeda nas minęła.
823
Dowcip #30774. Bitwa na morzu, okręt podwodny wystrzelił wszystkie torpedy w kategorii: „Śmieszne żarty o marynarzach”.
Po półrocznym rejsie, spędzonym na pełnym oceanie, młody polski marynarz, dręczony obsesjami seksualnymi, wybiera się w porcie na przepustkę. Pierwszy postój wypada w Hong - Kongu, a pierwszą myślą marynarza jest: ”natychmiast na dziwki, do burdelu, i jeszcze raz na dziwki. A potem może do knajpy i na dziwki!”. Zbiega napalony po trapie, przeskakuje przez barierkę portową i już!Z pierwszą napotkaną gejszą Japoneczką zaczyna umawiać się w zakresie świadczeń miłosnych. Gejsza filigranowa, malutka, natomiast marynarz liczy sobie dwa metry wzrostu i dwa metry w szerz.
- O nie, marynarzyku!
Gejsza z uznaniem ocenia jego potężne bary i nieśmiało dotyka narzędzia rozpierającego służbowe szorty.
- Z tobą to ja mogę najwyżej do buzi...
Marynarz demonstruje swoje właściwe rozmiary.
- Do buzi to ja mogę sobie sam.
- O nie, marynarzyku!
Gejsza z uznaniem ocenia jego potężne bary i nieśmiało dotyka narzędzia rozpierającego służbowe szorty.
- Z tobą to ja mogę najwyżej do buzi...
Marynarz demonstruje swoje właściwe rozmiary.
- Do buzi to ja mogę sobie sam.
1316
Dowcip #21061. Po półrocznym rejsie, spędzonym na pełnym oceanie w kategorii: „Dowcipy o marynarzach”.
Pamiętniki blondynki z podróży statkiem przez ocean:
Poniedziałek: Przedstawiono mi kapitana statku.
Wtorek: Kapitan jest dla mnie bardzo miły.
Środa: Kapitan zaprosił mnie na spacer po pokładzie.
Czwartek: Kapitan zaprosił mnie na kolację do swojej kajuty.
Piątek: Kapitan zagroził, że zatopi statek, jeśli mu się nie oddam.
Sobota: Ufff! Uratowałam sześciuset pasażerów!
Poniedziałek: Przedstawiono mi kapitana statku.
Wtorek: Kapitan jest dla mnie bardzo miły.
Środa: Kapitan zaprosił mnie na spacer po pokładzie.
Czwartek: Kapitan zaprosił mnie na kolację do swojej kajuty.
Piątek: Kapitan zagroził, że zatopi statek, jeśli mu się nie oddam.
Sobota: Ufff! Uratowałam sześciuset pasażerów!
28
Dowcip #17427. Pamiętniki blondynki z podróży statkiem przez ocean w kategorii: „Śmieszny humor o marynarzach”.
Za oknem zmierzchało. Ona leżała na plecach doskonale goła. Jej blada pierś w ostatnich promieniach zorzy wieczornej pomalowała się w róż. A całość dopełniały delikatnie opalone i wygięte nogi... Kapitan Sidor patrzył na nią, zamyślony głęboko... I było nad czym myśleć, jedna kura na pięciu chłopa...
49