
Dowcipy o koniu
Jedzie facet Land Roverem przez bezdroża Środkowego Zachodu, głusza kompletna, dzicz i zadupie. Jedzie tak sobie, jedzie, a tu nagle silnik zgasł. Paliwo jest, akumulator kręci, co za cholera? Stoi tak facet wśród tego odludzia przy Land Roverze z podniesioną maską, do najbliższej osady ludzkiej dziesiątki mil wertepów, skrobie się po głowie i nie wie co dalej. Aż tu patrzy, zbliża się do niego kary mustang. Podbiegł do samochodu, zajrzał pod maskę i bach, przykopał z boku! Silnik, jak zaczarowany, zaskoczył! Facet oszołomiony pojechał dalej, w następnej osadzie opowiada całą historię właścicielowi stacji benzynowej.
- Kary, mówi pan? No to miałeś pan szczęście!
- Szczęście, dlaczego? - pyta zdumiony wędrowiec.
- Bo tu jeszcze biega po okolicy siwek, ale on się kompletnie nie zna na samochodach!
- Kary, mówi pan? No to miałeś pan szczęście!
- Szczęście, dlaczego? - pyta zdumiony wędrowiec.
- Bo tu jeszcze biega po okolicy siwek, ale on się kompletnie nie zna na samochodach!
17
Dowcip #32843. Jedzie facet Land Roverem przez bezdroża Środkowego Zachodu w kategorii: „Śmieszne dowcipy o koniu”.
Mówi widzący koń do ślepego:
- Może weźmiemy udział w Wielkiej Pardobickiej?
- Nie widzę przeszkód....
- Może weźmiemy udział w Wielkiej Pardobickiej?
- Nie widzę przeszkód....
98
Dowcip #32202. Mówi widzący koń do ślepego w kategorii: „Śmieszne żarty o koniu”.

Dziki Zachód. W samo południe. Żar leje się z nieba, wszędzie kurz z pustynnej prerii. Kowboj wjeżdża do niedużego miasteczka. Zeskoczywszy z konia przed salonem, podchodzi do szkapy, podnosi ogon i całuje w to miejsce, dokąd nigdy nie przedostaje się słońce. Staruszek, siedzący przed zakładem fryzjerskim, krzyczy w szoku:
- Po co pocałowałeś konia w dupę?!
- Usta mi popękały. - odpowiada kowboj.
- Taki całus nawilża usta?
- Nie, powstrzymuje od ich oblizywania.
- Po co pocałowałeś konia w dupę?!
- Usta mi popękały. - odpowiada kowboj.
- Taki całus nawilża usta?
- Nie, powstrzymuje od ich oblizywania.
319
Dowcip #31984. Dziki Zachód. W samo południe. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o koniu”.
Koń w pełnym galopie ucieka przed stadem wygłodniałych wilków. Co chwilę obraca się za siebie i widzi, że wilki są coraz bliżej. W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie zdoła im uciec i jedynym ratunkiem będzie ucieczka na drzewo. W ostatniej chwili udaje mu się wdrapać. Zdyszany siedzi na gałęzi, a tu ku jemu zdziwieniu obok siedzi krowa. Więc pyta:
- Co Ty tutaj robisz?
- Wisienki sobie jem.
- Jak to? Przecież to jest grusza?
- No wiem, ale ja sobie w słoiczku przyniosłam.
- Co Ty tutaj robisz?
- Wisienki sobie jem.
- Jak to? Przecież to jest grusza?
- No wiem, ale ja sobie w słoiczku przyniosłam.
29
Dowcip #31742. Koń w pełnym galopie ucieka przed stadem wygłodniałych wilków. w kategorii: „Śmieszne kawały o koniu”.

Przychodzi koń do baru:
- Piwo proszę.
- Dziesięć złotych.
Kiedy koń powoli sączy piwo barman zagaduje:
- Rzadko widujemy tu konie.
- Nie dziwię się! Piwo za dziesięć złotych...
- Piwo proszę.
- Dziesięć złotych.
Kiedy koń powoli sączy piwo barman zagaduje:
- Rzadko widujemy tu konie.
- Nie dziwię się! Piwo za dziesięć złotych...
826
Dowcip #31589. Przychodzi koń do baru w kategorii: „Kawały o koniu”.
Kowboj wjechał do obcego miasta. Postanowił zatrzymać się w miejskim barze na piwo. Mieszkańcy mieli zwyczaj psocenia się nowym przybyszom. Kiedy kowboj wypił piwo, wyszedł na zewnątrz i zauważył, że jego koń zniknął. Wrócił więc do baru, wyjął strzelbę i wystrzelił ją w sufit, po czym rzekł:
- Kto ukradł mi konia?
W barze panuje głucha cisza. Widząc to dodał:
- Zamówię sobie jeszcze jedno piwo. Jak skończę je pić koń ma stać przed barem. W przeciwnym razie będę musiał zrobić to, co zrobiłam w Teksasie, a nie chciałbym tego robić.
Mówiąc to zasiadł do stolika z kolejnym piwem. Wypił je i wyszedł przed bar. Koń już na niego czekał. Wsiadł więc na niego i skierował się na obrzeża miasta. Barman wybiegł za nim i krzyknął:
- Powiedz chociaż co takiego stało się w Teksasie.
Kowboj zatrzymał się, uśmiechnął i odpowiedział:
- Nic. Musiałem wracać do domu pieszo.
- Kto ukradł mi konia?
W barze panuje głucha cisza. Widząc to dodał:
- Zamówię sobie jeszcze jedno piwo. Jak skończę je pić koń ma stać przed barem. W przeciwnym razie będę musiał zrobić to, co zrobiłam w Teksasie, a nie chciałbym tego robić.
Mówiąc to zasiadł do stolika z kolejnym piwem. Wypił je i wyszedł przed bar. Koń już na niego czekał. Wsiadł więc na niego i skierował się na obrzeża miasta. Barman wybiegł za nim i krzyknął:
- Powiedz chociaż co takiego stało się w Teksasie.
Kowboj zatrzymał się, uśmiechnął i odpowiedział:
- Nic. Musiałem wracać do domu pieszo.
115
Dowcip #31287. Kowboj wjechał do obcego miasta. w kategorii: „Śmieszne kawały o koniu”.

Pewnego dnia kowboj kupił sobie nowego konia. Jego kolega przyszedł go zobaczyć. Po krótkiej chwili pyta właściciela konia:
- Czy Twój nowy koń jest dobrze ułożony, Kaziku?
Na to kowboj:
- O, tak Janie. Kiedy podchodzimy do ogrodzenia, koń zatrzymuje się i pozwala mi przejść nad nim w pierwszej kolejności.
- Czy Twój nowy koń jest dobrze ułożony, Kaziku?
Na to kowboj:
- O, tak Janie. Kiedy podchodzimy do ogrodzenia, koń zatrzymuje się i pozwala mi przejść nad nim w pierwszej kolejności.
1522
Dowcip #31164. Pewnego dnia kowboj kupił sobie nowego konia. w kategorii: „Humor o koniu”.
Jedzie chłop furmanką, na której wiezie beczkę. Zatrzymuje go policjant i pyta.
- Co tam chłopie wieziecie?
Chłop na to.
- Ano wiozę sok z banana!
- Jaki sok z banana?
- Normalny sok z banana.
- Jak to smakuje? - zapytuje policjant.
- Nie wiem, jeszcze nie próbowałem.
- Nalejcie mi. - prosi policjant
Chłop schodzi z wozu, wyciera jakiś kubek o kufajkę, nalewa płyn z beczki i podaje policjantowi. Policjant po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać, wywracać oczami i machać uszami. Po czym puszcza chłopa. Chłop wsiada na furmankę, trzaska batem i mówi do konia.
- Wiooo Banan.
- Co tam chłopie wieziecie?
Chłop na to.
- Ano wiozę sok z banana!
- Jaki sok z banana?
- Normalny sok z banana.
- Jak to smakuje? - zapytuje policjant.
- Nie wiem, jeszcze nie próbowałem.
- Nalejcie mi. - prosi policjant
Chłop schodzi z wozu, wyciera jakiś kubek o kufajkę, nalewa płyn z beczki i podaje policjantowi. Policjant po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać, wywracać oczami i machać uszami. Po czym puszcza chłopa. Chłop wsiada na furmankę, trzaska batem i mówi do konia.
- Wiooo Banan.
15
Dowcip #27511. Jedzie chłop furmanką, na której wiezie beczkę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o koniu”.

Króliczek kupił sobie pornola i zaprosił wszystkich mieszkańców lasu oprócz konia. Koń zaciekawiony wchodzi na drzewo i patrzy, a tam w domku przyjaciele oglądają pisemko. Nagle z domku wychodzi króliczek i mówi:
- Idę sobie zwalić konia!
A koń na to z drzewa:
- Nie, nie, sam zejdę!
- Idę sobie zwalić konia!
A koń na to z drzewa:
- Nie, nie, sam zejdę!
212
Dowcip #21099. Króliczek kupił sobie pornola i zaprosił wszystkich mieszkańców lasu w kategorii: „Śmieszny humor o koniu”.
Siedzą dwa konie na wierzbie i dyskutują. Nagle na wierzbę ładuje się krowa.
- Gdzie leziesz krowo? - mówią konie.
- Chcę zjeść sobie gruszki na wierzbie. - odpowiada krowa.
- Ty krowo nie wiesz, że na wierzbie nie rosną gruszki? - mówią konie.
- Wiem, mam gruszki ze sobą.
- Gdzie leziesz krowo? - mówią konie.
- Chcę zjeść sobie gruszki na wierzbie. - odpowiada krowa.
- Ty krowo nie wiesz, że na wierzbie nie rosną gruszki? - mówią konie.
- Wiem, mam gruszki ze sobą.
39
Dowcip #15110. Siedzą dwa konie na wierzbie i dyskutują. w kategorii: „Humor o koniu”.
