Dowcipy o koniu
Dorodna klacz pasie się na łące przy ruchliwej szosie. Przejeżdża samochód.
- Sto koni... - zamyśla się szkapa - Eeech, marzenie.
- Sto koni... - zamyśla się szkapa - Eeech, marzenie.
04
Dowcip #18081. Dorodna klacz pasie się na łące przy ruchliwej szosie. w kategorii: „Śmieszne kawały o koniu”.
Chłop był na wycieczce w zoo. Po powrocie opowiada kumplowi, co tam widział.
- Widziałem zebrę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko jest w biało - czarne pasy.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem żyrafę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko ma długaśną szyje.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem hipopotama.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak koń, tylko gruby, ma krótkie nóżki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem węża.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No ten wąż za cholerę do konia nie podobny.
- Widziałem zebrę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko jest w biało - czarne pasy.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem żyrafę.
- A jak ona wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak jak koń, tylko ma długaśną szyje.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem hipopotama.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No to wygląda jak koń, tylko gruby, ma krótkie nóżki, szeroki pysk i w wodzie siedzi.
- Aha. I co jeszcze?
- Widziałem węża.
- A jak on wygląda?
- A widziałeś konia?
- No!
- No ten wąż za cholerę do konia nie podobny.
828
Dowcip #9181. Chłop był na wycieczce w zoo. w kategorii: „Dowcipy o koniu”.
Gospodarz długo nie wraca do domu, wreszcie uradowany wbiega do chałupy, ściska żonę:
- Stacha, kupiłem okazyjnie dziesięć hektarów!
Kobieta podnosi załzawione oczy i mówi:
- Wiem, koń w stodole się powiesił.
- Stacha, kupiłem okazyjnie dziesięć hektarów!
Kobieta podnosi załzawione oczy i mówi:
- Wiem, koń w stodole się powiesił.
14
Dowcip #12983. Gospodarz długo nie wraca do domu w kategorii: „Śmieszny humor o koniu”.
Skrzyżowanie w centrum Krakowa. Pod tramwaj wpada spłoszony zaprzęg dorożkarski. Huk, łomot... Tramwaj wykolejony, dorożka w strzępach, z koni płyną strumienie krwi. Dorożkarz leży na jezdni - tramwaj obciął mu obie nogi w udach... Po minucie nadjeżdża radiowóz. Policjant wysiada, rusza w stronę dorożkarza, ale widzi konia - cztery nogi połamane, wnętrzności na wierzchu, koń patrzy na niego błagalnym wzrokiem. Policjant wyciąga pistolet i strzela koniowi w łeb. Patrzy na drugiego konia - krwawa piana toczy się z pyska, oczy zachodzą mgłą... Bach - drugi strzał. W tym momencie dorożkarz przyciąga do siebie odcięte nogi i woła:
- Panie - to cud! Taka masakra, a mnie nawet nie drasnęło!
- Panie - to cud! Taka masakra, a mnie nawet nie drasnęło!
05
Dowcip #13268. Skrzyżowanie w centrum Krakowa. w kategorii: „Dowcipy o koniu”.
Wróbelek był głodny. Nagle patrzy, idzie koń i koń zaczyna stawiać kasztana. Koński kasztan, jak wiadomo, jest pożywny i wróbelki chętnie go zjadają. Zatem wróbelek podskakuje, podskakuje, wpatrzony w koński
zadek, podskakuje coraz bliżej i ... Wóz, który ciągną koń, przejechał go.
Jaki z tego morał?
Nie oglądaj się za dupami bo głowę stracisz.
zadek, podskakuje coraz bliżej i ... Wóz, który ciągną koń, przejechał go.
Jaki z tego morał?
Nie oglądaj się za dupami bo głowę stracisz.
817
Dowcip #4577. Wróbelek był głodny. w kategorii: „Humor o koniu”.
Przychodzą lewicowcy do Bacy i chcą go namówić aby dał jakiś datek na partię:
- Dałbyś Baco konia?
- A dołbym.
- A dałbyś Baco krówkę?
- A dołbym.
- A dałbyś Baco owieczkę?
- Ni dołbym.
- A to czemu Baco?
- Bo mom.
- Dałbyś Baco konia?
- A dołbym.
- A dałbyś Baco krówkę?
- A dołbym.
- A dałbyś Baco owieczkę?
- Ni dołbym.
- A to czemu Baco?
- Bo mom.
511
Dowcip #6367. Przychodzą lewicowcy do Bacy i chcą go namówić aby dał jakiś datek na w kategorii: „Śmieszny humor o koniu”.
Pobity w barze zajączek prosi o pomoc niedźwiedzia i razem udają się do baru. Przed barem spotykaja wielbłąda.
- O nie, zajączku, ja tam nie wejdę. Zobacz co oni zrobili z tym koniem.
- O nie, zajączku, ja tam nie wejdę. Zobacz co oni zrobili z tym koniem.
011
Dowcip #6435. Pobity w barze zajączek prosi o pomoc niedźwiedzia i razem udają się w kategorii: „Dowcipy o koniu”.
Pies wyszedł pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka konia. Kiedy zbliżyli się do siebie, koń zapytał:
- Cześć, która godzina?
- Dwadzieścia po drugiej.
Koń poszedł swoją drogą, a pies idzie dalej rozmyślając:
- Hmm, dziwne. Gadający koń.
- Cześć, która godzina?
- Dwadzieścia po drugiej.
Koń poszedł swoją drogą, a pies idzie dalej rozmyślając:
- Hmm, dziwne. Gadający koń.
39
Dowcip #6686. Pies wyszedł pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka w kategorii: „Śmieszne dowcipy o koniu”.
- Nie przyjęli mnie na uniwersytet, towarzyszu dowódco. - żali się Piętka. - Zapytali, kto to Cezar. Powiedziałem im, że koń z piątego szwadronu.
- To nie twoja wina, Piętka - pociesza go Czapajew. - Gdy ciebie nie było, ja go do siódmego przeniosłem.
- To nie twoja wina, Piętka - pociesza go Czapajew. - Gdy ciebie nie było, ja go do siódmego przeniosłem.
115
Dowcip #1693. - Nie przyjęli mnie na uniwersytet, towarzyszu dowódco. w kategorii: „Humor o koniu”.
Po powrocie z sanatorium podczas pierwszej nocy mąż przez sen ciągle powtarza ”Basiu, Basiu, Basiu!”
Rano żona żąda wyjaśnień.
- Koło sanatorium było gospodarstwo rolne, a tam w zagrodzie stała piękna klacz o tym imieniu. Chodziłem ją karmić chlebem. Pewnie mi się przyśniła. - tłumaczy się mąż.
Minęło kilka dni, mąż wraca z pracy i widzi, że na stole leży list w rozerwanej kopercie.
- Od kogo? - pyta się mąż żony.
- Ta klacz do ciebie napisała.
Rano żona żąda wyjaśnień.
- Koło sanatorium było gospodarstwo rolne, a tam w zagrodzie stała piękna klacz o tym imieniu. Chodziłem ją karmić chlebem. Pewnie mi się przyśniła. - tłumaczy się mąż.
Minęło kilka dni, mąż wraca z pracy i widzi, że na stole leży list w rozerwanej kopercie.
- Od kogo? - pyta się mąż żony.
- Ta klacz do ciebie napisała.
116