Dowcipy o kierowcach
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- Pięć piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- Piętnaście kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- Bue.
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- Pięć piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- Piętnaście kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- Bue.
48
Dowcip #6293. Podchodzi pijany facet do taksówki w kategorii: „Śmieszne kawały o kierowcach”.
Jedzie blondynka samochodem dwieście pięćdziesiąt kilometrów na godzinę, nagle uderzyła w słup i się odzywa:
- No przecież trąbiłam.
- No przecież trąbiłam.
38
Dowcip #6457. Jedzie blondynka samochodem dwieście pięćdziesiąt kilometrów na w kategorii: „Humor o kierowcach”.
- Dziś kierowca autobusu patrzył na mnie tak, jakbym jechał bez biletu.
- A co ty na to?
- Patrzyłem tak, jakbym miał bilet.
- A co ty na to?
- Patrzyłem tak, jakbym miał bilet.
29
Dowcip #7465. - Dziś kierowca autobusu patrzył na mnie tak w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Jedzie facet taksówką, jedzie, czerwone światło, taksówkarz przejeżdża.
- No co pan? Szalony? Na czerwonym pan jedzie? - oburza się pasażer.
- Spokojnie, mój szwagier jeździ na czerwonym i jeszcze mu się nic nie stało. - informuje taksówkarz.
Jadą dalej, zielone światło, taksówkarz się zatrzymuje.
- No i czemu pan nie jedzie? - pyta pasażer.
- A nóż, widelec szwagier będzie jechał?
- No co pan? Szalony? Na czerwonym pan jedzie? - oburza się pasażer.
- Spokojnie, mój szwagier jeździ na czerwonym i jeszcze mu się nic nie stało. - informuje taksówkarz.
Jadą dalej, zielone światło, taksówkarz się zatrzymuje.
- No i czemu pan nie jedzie? - pyta pasażer.
- A nóż, widelec szwagier będzie jechał?
616
Dowcip #7470. Jedzie facet taksówką, jedzie, czerwone światło w kategorii: „Dowcipy o kierowcach”.
Bill Clinton i jego kierowca jechali przez wiele dni od jednego do drugiego wybrzeża. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Clinton widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko farmerowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane. Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Bill.
- No cóż, farmer dał mi wino, jego żona dała mi cygaro, a ich dziewiętnastoletnia córka, chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Billa Clintona i właśnie zabiłem świnię.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Bill.
- No cóż, farmer dał mi wino, jego żona dała mi cygaro, a ich dziewiętnastoletnia córka, chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Billa Clintona i właśnie zabiłem świnię.
68
Dowcip #7615. Bill Clinton i jego kierowca jechali przez wiele dni od jednego do w kategorii: „Śmieszne żarty o kierowcach”.
Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy. Więc taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękną, zieloną łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża ... - mówi prawie płacząc kobieta.
- A ja czterdzieści królików, rwij trawę! - odpowiada taksówkarz.
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża ... - mówi prawie płacząc kobieta.
- A ja czterdzieści królików, rwij trawę! - odpowiada taksówkarz.
438
Dowcip #375. Wiezie taksówkarz kobietę. w kategorii: „Śmieszny humor o kierowcach”.
Blondynka została policjantką. Pierwsza interwencja: Zatrzymuje autobus. Przechodzi, ogląda, zaczyna coś spisywać... Podchodzi do kierowcy i mówi:
- To będzie wynosiło 4200 złotych.
- Co? - odpowiada kierowca.
- Proszę pana to nie moja wina że pasażerów jest 42 a za każdą osobę bez pasów należy się 100zł.
- To będzie wynosiło 4200 złotych.
- Co? - odpowiada kierowca.
- Proszę pana to nie moja wina że pasażerów jest 42 a za każdą osobę bez pasów należy się 100zł.
1033
Dowcip #404. Blondynka została policjantką. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Policja stanęła za krzaczkiem i czeka na kierowców, którzy przekroczą prędkość. Minęła godzina, a oni złapali już osób. Po dwóch godzinkach widzą samochód, który jedzie przepisowo. Postanowili dać kierowcy nagrodę. Pytają się go.
- A co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
A on odpowiada:
- W końcu zrobię prawo jazdy.
Jego pasażerka na to:
- Proszę go nie słuchać. Ona jak popije to zawsze mówi same głupstwa.
Z tylnego siedzenia babcia mówi:
- Mówiłam ci Kaziu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz.
W tym monecie z bagażnika wyskakuje dziadek i krzyczy:
- Czy to już Australia?
- A co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
A on odpowiada:
- W końcu zrobię prawo jazdy.
Jego pasażerka na to:
- Proszę go nie słuchać. Ona jak popije to zawsze mówi same głupstwa.
Z tylnego siedzenia babcia mówi:
- Mówiłam ci Kaziu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz.
W tym monecie z bagażnika wyskakuje dziadek i krzyczy:
- Czy to już Australia?
116
Dowcip #1336. Policja stanęła za krzaczkiem i czeka na kierowców w kategorii: „Humor o kierowcach”.
Kierowca widzi przed sobą znak drogowy ”Maksimum osiemdziesiąt kilometrów”. Zwalnia więc do osiemdziesięciu kilometrów na godzinę. Po jakimś czasie widzi znak ”Maksimum sześćdziesiąt kilometrów”. Zwalnia więc ponownie. I znów kolejny znak ”Maksimum dwadzieścia kilometrów”. Kierowca zdenerwował się, ale zwalnia i wściekły wlecze się po szosie.
Po godzinie jazdy spostrzega następny znak ”Witamy w Maksimum!”.
Po godzinie jazdy spostrzega następny znak ”Witamy w Maksimum!”.
313
Dowcip #1394. Kierowca widzi przed sobą znak drogowy ”Maksimum osiemdziesiąt w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi.
- Słuchaj, porwali prezydenta Komorowskiego, żądają sto milionów złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę.
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po dwa, trzy litry ...
- Słuchaj, porwali prezydenta Komorowskiego, żądają sto milionów złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę.
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po dwa, trzy litry ...
526