
Dowcipy o jedzeniu
Do głębokiego dołu wpadli lis, wilk, zając i niedźwiedź. Siedzą już kilka godzin, wyjść nie ma jak. Zgłodnieli. Nagle lis mówi:
- A może zjemy najmłodszego? Kto ma ile lat? Ja piętnaście.
Na to wilk:
- No ja mam dziesięć.
Zając wystraszony:
- Ja, ja mam pięć lat.
A niedźwiedź milczy. Lis podchodzi do niego:
- Misiu, a ty co tak siedzisz cichutko? Ile masz lat?
Niedźwiedź wydął usta i mówi:
- Ja to mam trzy lata, ale jak przywalę to zaraz apetyt przejdzie!
- A może zjemy najmłodszego? Kto ma ile lat? Ja piętnaście.
Na to wilk:
- No ja mam dziesięć.
Zając wystraszony:
- Ja, ja mam pięć lat.
A niedźwiedź milczy. Lis podchodzi do niego:
- Misiu, a ty co tak siedzisz cichutko? Ile masz lat?
Niedźwiedź wydął usta i mówi:
- Ja to mam trzy lata, ale jak przywalę to zaraz apetyt przejdzie!
17
Dowcip #16161. Do głębokiego dołu wpadli lis, wilk, zając i niedźwiedź. w kategorii: „Humor o jedzeniu”.
W nocy w koszarach zomowców słychać straszne jęki. Po błyskawicznym śledztwie wykryto w toalecie zomowca, który usiłował sobie wcisnąć do tyłka bułkę z kiełbasą.
- Człowieku, co ty robisz? - pyta się dowódca.
- A co ja poradzę, ze dentysta wyrwał mi ząb i kazał jeść drugą stroną.
- Człowieku, co ty robisz? - pyta się dowódca.
- A co ja poradzę, ze dentysta wyrwał mi ząb i kazał jeść drugą stroną.
16
Dowcip #17283. W nocy w koszarach zomowców słychać straszne jęki. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.

Znawca kulinarny poszedł do Brystolu. Zamówił kaczkę po wiedeńsku. Kelner przynosi mu kaczkę. Znawca wkłada palec w kuper pieczonej kaczki, wącha i mówi:
- To nie jest kaczka po wiedeńsku, to jest kaczka po bawarsku.
Kelner idzie więc do kuchni, po czym przynosi mu drugą kaczkę. Znawca powtarza operację i mówi:
- To nie jest kaczka po wiedeńsku, to jest kaczka po chińsku.
Kelner przerażony leci trzeci raz i przynosi mu trzecią kaczkę. Znawca ponownie wkłada palec w kuper kaczki i mówi:
- Tak, to jest kaczka po wiedeńsku.
Obok podnosi się pijany w sztok facet, podchodzi do znawcy, wypina tyłek i mówi:
- Przepraszam pana, ja już siedem miesięcy piję i zapomniałem gdzie mieszkam. Może pan sprawdzić?
- To nie jest kaczka po wiedeńsku, to jest kaczka po bawarsku.
Kelner idzie więc do kuchni, po czym przynosi mu drugą kaczkę. Znawca powtarza operację i mówi:
- To nie jest kaczka po wiedeńsku, to jest kaczka po chińsku.
Kelner przerażony leci trzeci raz i przynosi mu trzecią kaczkę. Znawca ponownie wkłada palec w kuper kaczki i mówi:
- Tak, to jest kaczka po wiedeńsku.
Obok podnosi się pijany w sztok facet, podchodzi do znawcy, wypina tyłek i mówi:
- Przepraszam pana, ja już siedem miesięcy piję i zapomniałem gdzie mieszkam. Może pan sprawdzić?
47
Dowcip #20819. Znawca kulinarny poszedł do Brystolu. Zamówił kaczkę po wiedeńsku. w kategorii: „Śmieszne kawały o jedzeniu”.
Facet leży u kochanki w łóżku. Nagle słychać jak ktoś otwiera drzwi. Kobieta pomyślała chwilę i mówi:
- Stań na środku, tak jak jesteś goły, a ja powiem staremu, że taką statuę kupiłam.
Maż wchodzi, rozgląda się, zauważa:
- A to co?!
- No ... Kupiłam taką statuę, znajomi też maja ... Teraz taka moda.
Maż machnął ręka i poszedł spać. Żona też. W środku nocy mąż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka, podchodzi do statuy i wręcza ze słowami:
- Masz, ja tak trzy dni stałem, żeby choć cholera nakarmiła.
- Stań na środku, tak jak jesteś goły, a ja powiem staremu, że taką statuę kupiłam.
Maż wchodzi, rozgląda się, zauważa:
- A to co?!
- No ... Kupiłam taką statuę, znajomi też maja ... Teraz taka moda.
Maż machnął ręka i poszedł spać. Żona też. W środku nocy mąż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masełkiem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka, podchodzi do statuy i wręcza ze słowami:
- Masz, ja tak trzy dni stałem, żeby choć cholera nakarmiła.
38
Dowcip #11883. Facet leży u kochanki w łóżku. Nagle słychać jak ktoś otwiera drzwi. w kategorii: „Kawały o jedzeniu”.

Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana. Pojawił się też ksiądz, żeby dokonać ostatniego namaszczenia. Gdy wszyscy poszli, nieszczęśnik leżąc w łóżku poczuł zapach pieczonej gęsi. Wyczołgał się spod kołdry i ruszył na czworakach w kierunku kuchni, z której dobiegała boska woń. Dociera na miejsce, gdy nagle bombardują go razy wymierzone ścierką przez rozwścieczoną małżonkę.
- Zostaw, to na stypę!
- Zostaw, to na stypę!
29
Dowcip #11983. Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.
Młode małżeństwo, tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie. Żona zwraca się do zachmurzonego męża:
- W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakują. We wtorek, środę, czwartek i piątek było tak samo ... A teraz nagle, w sobotę, już ci moje kluseczki nie smakują!
- W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakują. We wtorek, środę, czwartek i piątek było tak samo ... A teraz nagle, w sobotę, już ci moje kluseczki nie smakują!
24
Dowcip #12194. Młode małżeństwo, tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.

Policjant założył się z kolegami, że zje pięćdziesiąt pierogów. Niestety, przecenił własne możliwości, zdołał zjeść tylko 49. Ze smutkiem wpatruje się w leżącego na talerzu, ostatniego pieroga:
- Żebym wiedział, że tak będzie, to bym cię zjadł na samym początku!
- Żebym wiedział, że tak będzie, to bym cię zjadł na samym początku!
35
Dowcip #12360. Policjant założył się z kolegami, że zje pięćdziesiąt pierogów. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.
Wałęsa i Kwaśniewski pojechali na pogrzeb Jana Pawła II. Kwaśniewski klęczy, składa ukłony, modli się, a Wałęsa usiadł wyjął bułę i zajada.
Nagle podchodzi ksiądz do Wałęsy i pokazuje znak krzyża w jego stronę. Kwaśniewski wytrzeszczył oczy i pyta:
- Lechu! jak ty to zrobiłeś? Ja tu się modlę, składam ukłony i nic, a ty wyjąłeś bułę i jesz, a tu przychodzi ksiądz i daje Ci rozgrzeszenie! Jak to zrobiłeś?
A Wałęsa tak:
- Co ty chrzanisz, przecież nie dostałem rozgrzeszenia pokazał tak:
(na górę) patrz gdzie jesteś!
(na dół) Nakruszyłeś
(w lewo) Bierz grubego
(w prawo) I spadaj!
Nagle podchodzi ksiądz do Wałęsy i pokazuje znak krzyża w jego stronę. Kwaśniewski wytrzeszczył oczy i pyta:
- Lechu! jak ty to zrobiłeś? Ja tu się modlę, składam ukłony i nic, a ty wyjąłeś bułę i jesz, a tu przychodzi ksiądz i daje Ci rozgrzeszenie! Jak to zrobiłeś?
A Wałęsa tak:
- Co ty chrzanisz, przecież nie dostałem rozgrzeszenia pokazał tak:
(na górę) patrz gdzie jesteś!
(na dół) Nakruszyłeś
(w lewo) Bierz grubego
(w prawo) I spadaj!
711
Dowcip #12813. Wałęsa i Kwaśniewski pojechali na pogrzeb Jana Pawła II. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.

Antek poszedł nad rzekę łowić ryby. Rozpalił ognisko i już miał zarzucić wędkę, gdy zauważył kurę idącą w jego stronę. Nie namyślając się złapał ją, oskubał, upiekł i zjadł. Nagle patrzy: drogą biegnie sąsiadka i woła:
- Antek, nie widziałeś mojej kury?
Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:
- Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!
- Antek, nie widziałeś mojej kury?
Antek spogląda na pióra leżące u jego stóp i mówi:
- Rozebrała się i popłynęła na drugą stronę rzeki!
37
Dowcip #12987. Antek poszedł nad rzekę łowić ryby. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.
Poseł Kowalski, dostał w restauracji zbyt twardy befsztyk. Tak go to zdenerwowało, że zawołał kelnera i mówi:
- Niech szef kuchni sam zje to twarde świństwo, które mi przygotował!
- Dobrze, ale będzie Pan musiał trochę poczekać, bo najpierw musi zjeść niedosmażoną rybę u tego pana pod oknem i śmierdzące flaczki u tego pana pod drzwiami.
- Niech szef kuchni sam zje to twarde świństwo, które mi przygotował!
- Dobrze, ale będzie Pan musiał trochę poczekać, bo najpierw musi zjeść niedosmażoną rybę u tego pana pod oknem i śmierdzące flaczki u tego pana pod drzwiami.
28
Dowcip #13055. Poseł Kowalski, dostał w restauracji zbyt twardy befsztyk. w kategorii: „Dowcipy o jedzeniu”.
