
Dowcipy o jedzeniu
Pewna kobieta miała manię chowania do szafy zużytych podpasek. Kiedyś leżała w łóżku z kochankiem i było im dobrze. Nagle słyszy, że mąż wraca z tygodniowej delegacji. Więc kazała kochankowi wleźć do szafy. Mąż spragniony miłości nie wychodził z łóżka dzień, dwa, trzy, pięć... Po pięciu dniach ruszył się do łazienki, a żona korzystając z chwili otworzyła szafę i ujrzała swego kochanka. Zdumiona radośnie zakrzyknęła:
- Ty żyjesz!
Na co kochanek:
- No... Gdyby nie te kanapki z dżemem.
- Ty żyjesz!
Na co kochanek:
- No... Gdyby nie te kanapki z dżemem.
42
Dowcip #30789. Pewna kobieta miała manię chowania do szafy zużytych podpasek. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.
Niemiec, Rusek i Polak rozbili się na bezludnej wyspie. Umówili się, że każdy będzie odcinał sobie jakąś część ciała żeby było co jeść. Pierwszego dnia Niemiec uciął sobie rękę. Drugiego dnia Rusek uciął sobie nogę. Trzeciego dnia Polak wyciąga przyrodzenie. Na to Rusek:
- Ooo! nareszcie będą paróweczki!
Na to Polak:
- Chyba cię głowa boli. Po serku i do spania!
- Ooo! nareszcie będą paróweczki!
Na to Polak:
- Chyba cię głowa boli. Po serku i do spania!
1613
Dowcip #30933. Niemiec, Rusek i Polak rozbili się na bezludnej wyspie. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.

Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt, że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu ”wyżywienie”. Amerykanin mówi, że oni dostają dziennie równowartość ośmiu tysięcy kalorii. Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie trzydzieści kilogramów ziemniaków!
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie trzydzieści kilogramów ziemniaków!
423
Dowcip #29322. Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.
Ludożerca złapał trzech obywateli: Rosjanina, Amerykanina i Polaka. Odbywa się rada Plemienna co z którego zrobią. Rusek najgłośniej protestował, że jako obywatel CCCP ... Wiec nie myśląc dużo przeznaczyli go na zupę. Amerykanin:
- Jestem obywatelem USA, muszę porozmawiać z Konsulem!
- Upiec Go!
- A ty skąd jesteś? - pyta wódz trzeciego.
- Z po ... pol ... Polski.
- Z Polski, tam studiuje mój syn! Bądź moim gościem! Co będziesz jadł zupę czy mięso?
- Jestem obywatelem USA, muszę porozmawiać z Konsulem!
- Upiec Go!
- A ty skąd jesteś? - pyta wódz trzeciego.
- Z po ... pol ... Polski.
- Z Polski, tam studiuje mój syn! Bądź moim gościem! Co będziesz jadł zupę czy mięso?
210
Dowcip #21577. Ludożerca złapał trzech obywateli: Rosjanina, Amerykanina i Polaka. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.

Do restauracji wchodzi Masztalski, a za nim pies, kot i dwie kury. Masztalski w jednym ręku trzyma klatkę z papugą, a w drugim akwarium.
- Panie kelner! - woła. - Dejcie temu wszystkiemu coś zjeść! Żona wyjechała na wczasy.
- Panie kelner! - woła. - Dejcie temu wszystkiemu coś zjeść! Żona wyjechała na wczasy.
19
Dowcip #23214. Do restauracji wchodzi Masztalski, a za nim pies, kot i dwie kury. w kategorii: „Żarty o jedzeniu”.
Akademik, noc, impreza na całego. Na środku korytarza leży nachlany, zarzygany student. Obok stoi dwóch jego kolegów z pokoju, paląc papierosy. Przyglądają mu się dokładnie, przykucając nad ”ciałem”:
- Widzisz jaki kutafon - bełkocze jeden - przysięgał, że to nie on zjadł cały makaron!
- Widzisz jaki kutafon - bełkocze jeden - przysięgał, że to nie on zjadł cały makaron!
03
Dowcip #23790. Akademik, noc, impreza na całego. w kategorii: „Żarty o jedzeniu”.

Kimają trzy nietoperze w jaskini - mały, większy i największy. Największy się budzi i przemawia:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech dniach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie tę wiochę zza siedmiu rzek, siedmiu lasów? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się drugi i oznajmia:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech godzinach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to stado nieopodal pobliskiej wioski? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się najmniejszy i oznajmia piskliwie:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Nie minęły trzy sekundy i pojawił się z powrotem z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to drzewo za rogiem? Pamiętacie!? A ja zapomniałem!
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech dniach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie tę wiochę zza siedmiu rzek, siedmiu lasów? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się drugi i oznajmia:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Wrócił po trzech godzinach z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to stado nieopodal pobliskiej wioski? Pamiętacie!? To zapomnijcie. - Powiedział i uderzył w kimę.
Nagle podrywa się najmniejszy i oznajmia piskliwie:
- Ale jestem głodny.
Zerwał się i poleciał. Nie minęły trzy sekundy i pojawił się z powrotem z całą mordą we krwi.
- Pamiętacie to drzewo za rogiem? Pamiętacie!? A ja zapomniałem!
513
Dowcip #23971. Kimają trzy nietoperze w jaskini - mały, większy i największy. w kategorii: „Kawały o jedzeniu”.
Była sobie para z sześćdziesięcioletnim stażem małżeńskim. Nie byli bogaci, ale dawali sobie radę, ostrożnie gospodarując pieniędzmi. Mieli po osiemdziesiąt pięć lat, ale byli dobrego zdrowia, głównie dzięki żonie, która przez ostatnią dekadę kładła wielki nacisk na zdrowe jedzenie i ćwiczenia. Z pewnością żyliby jeszcze długo, jednak podczas podróży rozbił się ich samolot. Tak więc trafili do nieba. Stanęli przed niebiańskimi wrotami, a Święty Piotr wprowadził ich do wewnątrz. Zabrał ich do pięknego dworku, umeblowanego w złoto i jedwabie, z pięknie wyposażoną kuchnią i wodospadem w głównej łazience. Zobaczyli służącą, wieszającą ich ulubione ubrania w szafie. Westchnęli oszołomieni, gdy Piotr powiedział:
- Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom. Staruszek zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować.
- Ależ, nic. - odpowiedział Piotr - Pamiętajcie, to nagroda, którą otrzymujecie w niebie za wasze życie na ziemi.
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi.
- A jakie tam są opłaty? - mruknął.
- To jest niebo. - odpowiedział św. Piotr. - Tu możesz grać codziennie, za darmo.
Potem udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć. Staruszek patrzył na owoce morza, steki, egzotyczne desery i przeróżne rodzaje napojów.
- Nawet nie pytaj - Święty Piotr uprzedził staruszka. - To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
- Dobrze, a gdzie są niskotłuszczowe, niskocholesterolowe potrawy i bezkofeinowa kawa? - zapytał.
- To jest najlepsza część. - odpowiedział Święty Piotr. - Możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. To jest niebo!
Staruszek wciąż nie dowierzał.
- Żadnej gimnastyki, aby to zgubić? - zapytał.
- Nie, chyba że chcecie. - odpowiedział Piotr.
- Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani ...
- Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.
Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:
- Ty i te twoje otrębowe płatki! A mogliśmy tu być już dziesięć lat temu!
- Witamy w niebie. To będzie teraz wasz dom. Staruszek zapytał Piotra, ile to wszystko będzie kosztować.
- Ależ, nic. - odpowiedział Piotr - Pamiętajcie, to nagroda, którą otrzymujecie w niebie za wasze życie na ziemi.
Staruszek wyjrzał przez okno i zobaczył wielkie pole golfowe, wspanialsze niż jakiekolwiek na ziemi.
- A jakie tam są opłaty? - mruknął.
- To jest niebo. - odpowiedział św. Piotr. - Tu możesz grać codziennie, za darmo.
Potem udali się do klubu i zobaczyli obficie zastawiony stół, z każdą kuchnią, jaką sobie można wymarzyć. Staruszek patrzył na owoce morza, steki, egzotyczne desery i przeróżne rodzaje napojów.
- Nawet nie pytaj - Święty Piotr uprzedził staruszka. - To jest niebo, to wszystko jest za darmo dla was, cieszcie się.
Staruszek rozejrzał się wokół i nerwowo spojrzał na żonę.
- Dobrze, a gdzie są niskotłuszczowe, niskocholesterolowe potrawy i bezkofeinowa kawa? - zapytał.
- To jest najlepsza część. - odpowiedział Święty Piotr. - Możecie jeść i pić ile chcecie i nigdy nie będziecie grubi ani chorzy. To jest niebo!
Staruszek wciąż nie dowierzał.
- Żadnej gimnastyki, aby to zgubić? - zapytał.
- Nie, chyba że chcecie. - odpowiedział Piotr.
- Nie ma badania poziomu cukru ani ciśnienia krwi ani ...
- Już nigdy. Wszystko co tu robicie ma wam sprawiać radość.
Staruszek spojrzał na żonę i powiedział:
- Ty i te twoje otrębowe płatki! A mogliśmy tu być już dziesięć lat temu!
04
Dowcip #24435. Była sobie para z sześćdziesięcioletnim stażem małżeńskim. w kategorii: „Dowcipy o jedzeniu”.

Polak, Rusek i Niemiec siedzieli w więzieniu. Rusek podchodzi z kawałkiem słoniny w ręku do Niemca:
- Chcesz?
A Niemiec myśli: ”O nie, w zamian będzie chciał mnie bzyknąć”.
- Nie chce.
Rusek podchodzi z tą słoniną do polaka:
- Chcesz?
A Polak myśli: ”W zamian będzie chciał mnie bzyknąć. Ale zjem słoninę i będę miał siłę w rękach i się obronie”.
- Chcę.
Polak zjadł słoninę, a Rusek do niego:
- Zjadłeś?
- Zajdlem.
- Masz siłę w rękach?
- Mam.
- To przytrzymaj mi Niemca ...
- Chcesz?
A Niemiec myśli: ”O nie, w zamian będzie chciał mnie bzyknąć”.
- Nie chce.
Rusek podchodzi z tą słoniną do polaka:
- Chcesz?
A Polak myśli: ”W zamian będzie chciał mnie bzyknąć. Ale zjem słoninę i będę miał siłę w rękach i się obronie”.
- Chcę.
Polak zjadł słoninę, a Rusek do niego:
- Zjadłeś?
- Zajdlem.
- Masz siłę w rękach?
- Mam.
- To przytrzymaj mi Niemca ...
026
Dowcip #25054. Polak, Rusek i Niemiec siedzieli w więzieniu. w kategorii: „Kawały o jedzeniu”.
Na bezludnej wyspie znaleźli się Clinton i Kwaśniewski. Clinton przynosi wielką pieczeń i częstuje nią Kwaśniewskiego. Ten, chcąc przypodobać się Clintonowi, mówi:
- Wiesz Bill, ja tego Jelcyna nie lubię.
- To nie jedz!
- Wiesz Bill, ja tego Jelcyna nie lubię.
- To nie jedz!
310
Dowcip #16090. Na bezludnej wyspie znaleźli się Clinton i Kwaśniewski. w kategorii: „Śmieszny humor o jedzeniu”.
