Dowcipy o duchownych
Polak, Rusek i Niemiec zmarli w jednym czasie. Przy przeprawie na drugą stronę św. Piotr stanął koło nich i mówi:
- W zależności od tego ile macie grzechów takim pojazdem będziecie jechali do Nieba.
Pierwszy był Niemiec:
- Ja nie mam grzechów.
- Dostaniesz Mercedesa. - powiedział św. Piotr.
Kolejny Rusek:
- Ja mam pięćdziesiąt grzechów.
- Dostaniesz Wołgę. - powiedział św. Piotr.
I przyszedł czas na Polaka.
- Ja mam więcej niż sto grzechów.
- Oo, to dostaniesz tylko rower. - powiedział św. Piotr.
Wsiedli na swoje pojazdy i jadą do nieba. Pierwszy był Niemiec Mercedesem, później Rusek Wołgą. Czekają pięć minut, dziesięć minut, a Polaka nie ma. Wsiedli do samochodu Niemca i jadą go szukać, patrzą w połowie drogi jest rower. Wychodzą z auta, patrzą, a Polak siedzi w krzakach i się śmieje.
- Co się stało? - pyta diabeł.
- Spokojnie chłopaki, nic takiego właśnie widziałem księdza na rolkach!
- W zależności od tego ile macie grzechów takim pojazdem będziecie jechali do Nieba.
Pierwszy był Niemiec:
- Ja nie mam grzechów.
- Dostaniesz Mercedesa. - powiedział św. Piotr.
Kolejny Rusek:
- Ja mam pięćdziesiąt grzechów.
- Dostaniesz Wołgę. - powiedział św. Piotr.
I przyszedł czas na Polaka.
- Ja mam więcej niż sto grzechów.
- Oo, to dostaniesz tylko rower. - powiedział św. Piotr.
Wsiedli na swoje pojazdy i jadą do nieba. Pierwszy był Niemiec Mercedesem, później Rusek Wołgą. Czekają pięć minut, dziesięć minut, a Polaka nie ma. Wsiedli do samochodu Niemca i jadą go szukać, patrzą w połowie drogi jest rower. Wychodzą z auta, patrzą, a Polak siedzi w krzakach i się śmieje.
- Co się stało? - pyta diabeł.
- Spokojnie chłopaki, nic takiego właśnie widziałem księdza na rolkach!
19
Dowcip #24126. Polak, Rusek i Niemiec zmarli w jednym czasie. w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Idzie Jasiu na spowiedź i mówi, że przeklinał, kradł i kłamał. Ksiądz odpuścił mu grzechy. Na koniec zapukał:
- Puk, puk
A Jasio krzyczy:
- Cholera, nie strasz mnie pan!
- Puk, puk
A Jasio krzyczy:
- Cholera, nie strasz mnie pan!
04
Dowcip #16514. Idzie Jasiu na spowiedź i mówi, że przeklinał, kradł i kłamał. w kategorii: „Kawały o duchownych”.
W kościele cztery kobiety czekają przed konfesjonałem do spowiedzi. Podchodzi pierwsza i mówi do księdza:
- Zgrzeszyłam palcem.
- Jak to palcem?
- No wzięłam, dotknęłam palcem narządu męskiego.
- Palec do święconej wody, jedna zdrowaśka i grzech będzie odpuszczony.
Podchodzi druga i mówi:
- Proszę księdza zgrzeszyłam ręką.
- Jak to ręką?
- No wzięłam narząd męski do ręki i jeszcze ruszałam parę razy.
- No to ręka do święconej wody, jedna zdrowaśka i grzech będzie odpuszczony.
Do konfesjonału powoli podchodzi trzecia kobieta, ale nagle zrywa się czwarta i głośno krzyczy do księdza:
- Proszę księdza! Proszę księdza! Jak ona tam umoczy dupę to ja tego nie wypiję.
- Zgrzeszyłam palcem.
- Jak to palcem?
- No wzięłam, dotknęłam palcem narządu męskiego.
- Palec do święconej wody, jedna zdrowaśka i grzech będzie odpuszczony.
Podchodzi druga i mówi:
- Proszę księdza zgrzeszyłam ręką.
- Jak to ręką?
- No wzięłam narząd męski do ręki i jeszcze ruszałam parę razy.
- No to ręka do święconej wody, jedna zdrowaśka i grzech będzie odpuszczony.
Do konfesjonału powoli podchodzi trzecia kobieta, ale nagle zrywa się czwarta i głośno krzyczy do księdza:
- Proszę księdza! Proszę księdza! Jak ona tam umoczy dupę to ja tego nie wypiję.
018
Dowcip #16587. W kościele cztery kobiety czekają przed konfesjonałem do spowiedzi. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Koniec XIX wieku, w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. Petersburg siedzą: carski generał, jego adiutant, pop z żoną i małoletnią córką. W pewnym momencie wstaje adiutant i rzecze do generała:
- Panie generale wyjdę i się odleję!
Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:
- Panie generale jak ten adiutant tak może! Jak on do pana się zwraca: się odleję! Do pana generale, u którego pierś cala w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: się odleję! Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak powiedzieć: się odleję! Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność, i która w swych nieskalanych myślach prosi jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: się odleję! Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwalę naszych zwycięstw na froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: się odleję! To tak być nie może! Panie generale proszę uszanować swój i nas honor. Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!
Wraca adiutant i mówi:
- Panie generale się odlałem, legnę sobie!
A generał na to:
- A co Ty sobie myślisz chu*u psi, że ja to kto, swołocz jaka?! Pierś mam całą w orderach za zapi*rol na froncie, a Ty tu do mnie mówisz: się odleję! A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze pierdolone grzechy na froncie, i Ty przy nim: się odleję! A żona jego to ku*wa jaka przydrożna, która jako młódka dupy nie dając okolicznym sąsiadom poświeciła się życiu pobożnemu, a Ty przy niej: się odleję! A to pachole nieletnie i niewinne to szkapa jaka nie wyje*ana, które nawet i chu*a w paszczy nie miało, a Ty przy nim: się odleję! Spie*dalaj na górę kutasie niemyty i zakaz lania do samego St. Petersburga!
- Panie generale wyjdę i się odleję!
Po wyjściu adiutanta pop zwraca się ze zgorszeniem do generała:
- Panie generale jak ten adiutant tak może! Jak on do pana się zwraca: się odleję! Do pana generale, u którego pierś cala w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: się odleję! Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak powiedzieć: się odleję! Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność, i która w swych nieskalanych myślach prosi jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: się odleję! Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwalę naszych zwycięstw na froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: się odleję! To tak być nie może! Panie generale proszę uszanować swój i nas honor. Proszę porozmawiać z adiutantem tak od serca, tak po wojskowemu!
Wraca adiutant i mówi:
- Panie generale się odlałem, legnę sobie!
A generał na to:
- A co Ty sobie myślisz chu*u psi, że ja to kto, swołocz jaka?! Pierś mam całą w orderach za zapi*rol na froncie, a Ty tu do mnie mówisz: się odleję! A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą ma z troski i modlenia się co wieczór za nasze pierdolone grzechy na froncie, i Ty przy nim: się odleję! A żona jego to ku*wa jaka przydrożna, która jako młódka dupy nie dając okolicznym sąsiadom poświeciła się życiu pobożnemu, a Ty przy niej: się odleję! A to pachole nieletnie i niewinne to szkapa jaka nie wyje*ana, które nawet i chu*a w paszczy nie miało, a Ty przy nim: się odleję! Spie*dalaj na górę kutasie niemyty i zakaz lania do samego St. Petersburga!
012
Dowcip #16998. Koniec XIX wieku, w przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St. w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.
916
Dowcip #17301. Księdzu ginęła mąka. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Herszel niewielką wagę przywiązuje do modlitwy. Wymamrocze kilka błogosławieństw i znów niby mucha w ukropie uwija się po bóżnicy. Zgorszeni chasydzi upominają go, stawiając za wzór bogobojnego cadyka, ale kpiarz ma w pogotowiu usprawiedliwienie:
- Nasz rabbi ma sporo kłopotów. Modląc się, musi myśleć o swoim dworze i stajni, o bliższej i dalszej rodzinie, o was, o całym naszym narodzie... A cóż ja? Ja mam tylko jedną żonę, no i kota. A więc stanę w kąciku i westchnę: ”Panie Boże! Żona - kot, Kot - Żona!” - i więcej interesów do Pana Boga już nie mam.
- Nasz rabbi ma sporo kłopotów. Modląc się, musi myśleć o swoim dworze i stajni, o bliższej i dalszej rodzinie, o was, o całym naszym narodzie... A cóż ja? Ja mam tylko jedną żonę, no i kota. A więc stanę w kąciku i westchnę: ”Panie Boże! Żona - kot, Kot - Żona!” - i więcej interesów do Pana Boga już nie mam.
32
Dowcip #18182. Herszel niewielką wagę przywiązuje do modlitwy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Jedzie Rydzyk swoją nową Audi. Oczywiście siedzi z tyłu, a prowadzi jego kierowca. Nagle coś rozjechali. Po cofnięciu do tyłu okazuje się, że to jakieś dwie staruszki. Widząc to kierowca, mówi:
- Ratujemy je czy nie?
Na co oburzony Rydzyk.
- Oczywiście, że ratujemy. Przecież ktoś musi spłacić moje nowe Audi.
- Ratujemy je czy nie?
Na co oburzony Rydzyk.
- Oczywiście, że ratujemy. Przecież ktoś musi spłacić moje nowe Audi.
811
Dowcip #19320. Jedzie Rydzyk swoją nową Audi. w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana. Pojawił się też ksiądz, żeby dokonać ostatniego namaszczenia. Gdy wszyscy poszli, nieszczęśnik leżąc w łóżku poczuł zapach pieczonej gęsi. Wyczołgał się spod kołdry i ruszył na czworakach w kierunku kuchni, z której dobiegała boska woń. Dociera na miejsce, gdy nagle bombardują go razy wymierzone ścierką przez rozwścieczoną małżonkę.
- Zostaw, to na stypę!
- Zostaw, to na stypę!
29
Dowcip #11983. Do chorego przyszedł lekarz i stwierdził, że biedak nie dożyje rana. w kategorii: „Humor o duchownych”.
Jak mogłeś porzucić żonę, zostawić ją samą?! - przemawia ksiądz do sumienia spowiadającego się mężczyzny.
- Jak to samą? Zostawiłem ją z dziećmi.
- Jak to samą? Zostawiłem ją z dziećmi.
24
Dowcip #12162. Jak mogłeś porzucić żonę, zostawić ją samą?! w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Ksiądz przybija listewki do płotu. Mały Jasio przygląda mu się z wielkim zainteresowaniem.
- Z pewnością chcesz zostać stolarzem? - pyta ksiądz.
- Nie. Ja chcę tylko usłyszeć, co ksiądz powie, gdy uderzy się w palec.
- Z pewnością chcesz zostać stolarzem? - pyta ksiądz.
- Nie. Ja chcę tylko usłyszeć, co ksiądz powie, gdy uderzy się w palec.
05