Dowcipy o duchownych
Rozmawia dwóch facetów:
- Słuchaj czy są półmetrowe czarne koty?
- Pewnie. - odpowiada drugi.
- A metrowe czarne koty?
- No może się zdarzyć taki okaz.
- A półtorametrowe czarne koty to są?
- E stary, takich to chyba nie ma.
- O kurcze! No to przejechałem księdza!
- Słuchaj czy są półmetrowe czarne koty?
- Pewnie. - odpowiada drugi.
- A metrowe czarne koty?
- No może się zdarzyć taki okaz.
- A półtorametrowe czarne koty to są?
- E stary, takich to chyba nie ma.
- O kurcze! No to przejechałem księdza!
37
Dowcip #15052. Rozmawia dwóch facetów w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Pewien, zdenerwowany zatwardziałością parafian, proboszcz grzmiał w kolejnym kazaniu:
- I co ja biedny powiem, kiedy stanę na Sądzie Bożym? Powiem: ”Panie Boże! Wybacz mi! Kazałeś mi paść owieczki i baranki, ale ja niestety miałem samo bydło i świnie!”.
- I co ja biedny powiem, kiedy stanę na Sądzie Bożym? Powiem: ”Panie Boże! Wybacz mi! Kazałeś mi paść owieczki i baranki, ale ja niestety miałem samo bydło i świnie!”.
25
Dowcip #15128. Pewien, zdenerwowany zatwardziałością parafian w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Na wyspie spotyka misjonarz tubylca i pyta:
- Czy są tu ludożercy?
- Nie, nie ma wczoraj ostatniego zjadłem.
- Czy są tu ludożercy?
- Nie, nie ma wczoraj ostatniego zjadłem.
215
Dowcip #15173. Na wyspie spotyka misjonarz tubylca i pyta w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Ksiądz do zakonnicy przy spowiedzi:
- Pamiętaj siostro, grzeszyć można również myślami.
- Tak, proszę księdza, ale co to za przyjemność?
- Pamiętaj siostro, grzeszyć można również myślami.
- Tak, proszę księdza, ale co to za przyjemność?
35
Dowcip #15212. Ksiądz do zakonnicy przy spowiedzi w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Przy konfesjonale klęczy młody chłopak:
- Proszę księdza, współżyłem cieleśnie z kobietą bez ślubu.
- Ile razy? - pyta się ksiądz.
- Ja tu przyszedłem się wyspowiadać, a nie chwalić!
- Proszę księdza, współżyłem cieleśnie z kobietą bez ślubu.
- Ile razy? - pyta się ksiądz.
- Ja tu przyszedłem się wyspowiadać, a nie chwalić!
48
Dowcip #15748. Przy konfesjonale klęczy młody chłopak w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.
Parafianka do księdza:
- Jakie ładne buty. Zamszowe?
A ksiądz na to zdenerwowany:
- Nie, za własne!
- Jakie ładne buty. Zamszowe?
A ksiądz na to zdenerwowany:
- Nie, za własne!
68
Dowcip #15749. Parafianka do księdza w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Pastor upomina pijaczka:
- Obawiam się mój drogi, że nie spotkamy się w niebie.
- A cóż takiego ksiądz nabroił?
- Obawiam się mój drogi, że nie spotkamy się w niebie.
- A cóż takiego ksiądz nabroił?
310
Dowcip #15751. Pastor upomina pijaczka w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Staruszka przy spowiedzi:
- Zgrzeszyłam. Przespałam się z żonatym żołnierzem.
- W pani wieku? - pyta ksiądz.
- Nie, osiemdziesiąt lat temu.
- Mając tyle czasu nie zdążyła się pani wcześniej z tego grzechu wyspowiadać?
- Zdążyłam, zdążyłam, co roku to sobie przy spowiedzi tak mile wspominam ...
- Zgrzeszyłam. Przespałam się z żonatym żołnierzem.
- W pani wieku? - pyta ksiądz.
- Nie, osiemdziesiąt lat temu.
- Mając tyle czasu nie zdążyła się pani wcześniej z tego grzechu wyspowiadać?
- Zdążyłam, zdążyłam, co roku to sobie przy spowiedzi tak mile wspominam ...
529
Dowcip #15755. Staruszka przy spowiedzi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Do pewnej parafii miał przyjechać na wizytację biskup. Proboszcz mówi do wikarego:
- Idź złów dobrą rybę, żeby godnie biskupa przyjąć!
Wikary złowił rybę i zaniósł do kucharki aby ją oprawiła i mówi:
- Dobra kobieto opraw tego skur*ysyna.
- Jak się ksiądz wyraża! - krzyknęła kucharka.
- Ale ta ryba się tak nazywa. - odpowiada Wikary.
Wieczorem przyjeżdża na wizytację biskup, po kilku minutach rozmowy mówi tak:
- Jaka pyszna ryba!
Chcąc się pochwalić proboszcz krzyczy:
- Ja tego skur*ysyna kazałem złowić!
- A ja tego skur*ysyna złowiłem. - dodaje wikary.
- A ja tego skur*ysyna oprawiłam i upiekłam! - chwali się kucharka.
Biskup patrzy zdziwiony, a po chwili wyciąga pół litra wódki i mówi:
- Ku*wa! Sami Swoi!
- Idź złów dobrą rybę, żeby godnie biskupa przyjąć!
Wikary złowił rybę i zaniósł do kucharki aby ją oprawiła i mówi:
- Dobra kobieto opraw tego skur*ysyna.
- Jak się ksiądz wyraża! - krzyknęła kucharka.
- Ale ta ryba się tak nazywa. - odpowiada Wikary.
Wieczorem przyjeżdża na wizytację biskup, po kilku minutach rozmowy mówi tak:
- Jaka pyszna ryba!
Chcąc się pochwalić proboszcz krzyczy:
- Ja tego skur*ysyna kazałem złowić!
- A ja tego skur*ysyna złowiłem. - dodaje wikary.
- A ja tego skur*ysyna oprawiłam i upiekłam! - chwali się kucharka.
Biskup patrzy zdziwiony, a po chwili wyciąga pół litra wódki i mówi:
- Ku*wa! Sami Swoi!
422
Dowcip #15757. Do pewnej parafii miał przyjechać na wizytację biskup. w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Spotyka się trzech księży. Zaczynają rozmowę i nagle jeden mówi:
- Wiecie co, chłopaki? Ja mam taki problem. Głupio mi o tym mówić, ale jak nikt nie patrzy to lubię sobie popić. Wiecie, piwko, wódeczka.
Odzywa się drugi:
- Ooo, ja też mam wstydliwy problem. Cały czas myślę o kobietach, podrywam je. Z chęcią bym sobie jakąś puknął.
Pytają się więc trzeciego:
- A ty jaki masz problem?
- Ja mam problem z trzymaniem języka za zębami i już się nie mogę doczekać jak stąd wyjdę!
- Wiecie co, chłopaki? Ja mam taki problem. Głupio mi o tym mówić, ale jak nikt nie patrzy to lubię sobie popić. Wiecie, piwko, wódeczka.
Odzywa się drugi:
- Ooo, ja też mam wstydliwy problem. Cały czas myślę o kobietach, podrywam je. Z chęcią bym sobie jakąś puknął.
Pytają się więc trzeciego:
- A ty jaki masz problem?
- Ja mam problem z trzymaniem języka za zębami i już się nie mogę doczekać jak stąd wyjdę!
36