Dowcipy o duchownych
Po mszy Jasio podchodzi do księdza i mówi:
- Pańskie kazanie było zaje*iste!
- Synu! Nie możesz tak mówić!
- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zaje*iste!
- Synu, opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać tysiaka na kościół.
- Pieprzysz?!
- Pańskie kazanie było zaje*iste!
- Synu! Nie możesz tak mówić!
- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zaje*iste!
- Synu, opamiętaj się póki możesz!
- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać tysiaka na kościół.
- Pieprzysz?!
04
Dowcip #16229. Po mszy Jasio podchodzi do księdza i mówi w kategorii: „Żarty o duchownych”.
W przedziale jedzie ksiądz oraz małżeństwo z sześcioletnim Jasiem. Nagle synek krzyczy:
- Tato, ale ten pociąg zapieprza.
Ojciec spojrzał na księdza poczerwieniał i karci syna:
- Kto Cię nauczył tak się ch*jowo wyrażać?
Na to matka:
- Przepraszam księdza, ale te patałachy nie mają za cholerę kultury!
Ksiądz wstał i wychodząc z przedziału powiedział:
- A ja pieprzę takie towarzystwo!
- Tato, ale ten pociąg zapieprza.
Ojciec spojrzał na księdza poczerwieniał i karci syna:
- Kto Cię nauczył tak się ch*jowo wyrażać?
Na to matka:
- Przepraszam księdza, ale te patałachy nie mają za cholerę kultury!
Ksiądz wstał i wychodząc z przedziału powiedział:
- A ja pieprzę takie towarzystwo!
15
Dowcip #16420. W przedziale jedzie ksiądz oraz małżeństwo z sześcioletnim Jasiem. w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. święty Piotr mówi:
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
- Ale czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
- Ty kierowco do nieba, a ty księże do czyśćca.
- Ale czemu tak? - pyta ksiądz.
- Bo widzisz, jak ty prawiłeś kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadził autobus to wszyscy się modlili.
015
Dowcip #18036. Przed bramą nieba staje ksiądz i kierowca autobusu. w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna się i mówi:
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
- Boże spraw, żeby ta istota miała chrześcijańskie uczucia.
Na to lew przyklęka, żegna się i mówi:
- Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
014
Dowcip #18037. Na pustyni misjonarz spotyka lwa. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Trzech księży rozmawia o ofiarach. Pierwszy:
- Ja rysuję na podłodze kreskę i staję na niej, rzucam pieniądze otrzymane na ofierze w powietrze i patrzę - te co spadną na prawo, biorę dla siebie, a te co na lewo, dla Boga.
Drugi:
- Ja robię podobnie, ale rysuję koło: co wypadnie poza koło, to Boga, co w kole - to moje!
A trzeci:
- Ja to po prostu stoję, rzucam pieniądze w powietrze i co sobie pan Bóg złapie, to jego, co spadnie, to moje!
- Ja rysuję na podłodze kreskę i staję na niej, rzucam pieniądze otrzymane na ofierze w powietrze i patrzę - te co spadną na prawo, biorę dla siebie, a te co na lewo, dla Boga.
Drugi:
- Ja robię podobnie, ale rysuję koło: co wypadnie poza koło, to Boga, co w kole - to moje!
A trzeci:
- Ja to po prostu stoję, rzucam pieniądze w powietrze i co sobie pan Bóg złapie, to jego, co spadnie, to moje!
413
Dowcip #18044. Trzech księży rozmawia o ofiarach. w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.
Ksiądz podczas mszy zwraca się do wiernych:
- Małżeństwo to tak jakby dwa okręty spotkały się w porcie.
Jeden z mężczyzn odwraca się do kolegi i szepcze:
- To ja chyba trafiłem na okręt wojenny.
- Małżeństwo to tak jakby dwa okręty spotkały się w porcie.
Jeden z mężczyzn odwraca się do kolegi i szepcze:
- To ja chyba trafiłem na okręt wojenny.
36
Dowcip #12147. Ksiądz podczas mszy zwraca się do wiernych w kategorii: „Humor o duchownych”.
Dziewczyna klęka przy konfesjonale i mówi:
- Pobłogosław mnie Ojcze, gdyż zgrzeszyłam.
- Co się stało moje dziecko?
- Popełniłam grzech próżności. Dwa razy dziennie patrzę na siebie w lustrze i mówię sobie, jaka pięna jestem.
Ksiądz dobrze przyjrzał się dziewczynie i mówi:
- Mam dobre wieści dla ciebie, moje dziecko. To nie grzech, to pomyłka.
- Pobłogosław mnie Ojcze, gdyż zgrzeszyłam.
- Co się stało moje dziecko?
- Popełniłam grzech próżności. Dwa razy dziennie patrzę na siebie w lustrze i mówię sobie, jaka pięna jestem.
Ksiądz dobrze przyjrzał się dziewczynie i mówi:
- Mam dobre wieści dla ciebie, moje dziecko. To nie grzech, to pomyłka.
27
Dowcip #12157. Dziewczyna klęka przy konfesjonale i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.
Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. Wojsko puka do kaplicy:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność ...
Nagle Głos z niebios:
- Głupcze! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boską.
Po trzech godzinach ksiądz siedzi na ostatnim piętrze parafii. Podpływają motorówką:
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Minęły kolejne godziny, ksiądz na szczycie dzwonnicy. Podpływają znowu.
- Proszę księdza, niech ksiądz ucieka! Ksiądz się utopi!
- Nigdzie nie idę, wierzę w Opatrzność Boska.
Piętnaście minut i ksiądz już z wyrzutami u Pana Boga.
- Panie Boże, no jak tak można? Swojego wiernego sługę zawieść? A tak wierzyłem w Opatrzność ...
Nagle Głos z niebios:
- Głupcze! Trzy razy po ciebie ludzi wysyłałem!
37
Dowcip #12451. Powódź w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludności. w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Idzie sobie Rabinowicz ulicą, patrzy - wypadek. Samochody porozbijane, ludzie leżą.
Podszedł bliżej:
- Agent ubezpieczeniowy już był?
- Nie.
- No to się z wami położę.
Podszedł bliżej:
- Agent ubezpieczeniowy już był?
- Nie.
- No to się z wami położę.
58
Dowcip #12453. Idzie sobie Rabinowicz ulicą, patrzy - wypadek. w kategorii: „Humor o duchownych”.
Na lekcji religii ksiądz mówi dzieciom:
- Jest siedem sakramentów.
- Już nie, proszę księdza! - zgłasza się Jaś. - Moja babcia wczoraj przyjęła ostatni!
- Jest siedem sakramentów.
- Już nie, proszę księdza! - zgłasza się Jaś. - Moja babcia wczoraj przyjęła ostatni!
05