Dowcipy o duchownych
Przychodzi facet do księdza i mówi:
- Proszę księdza chciałbym, aby mi ksiądz ochrzcił kota.
- Przykro mi synu, lecz nasza wiara na to nie pozwala. Bóg też nie był zwierzęciem i nie mogę tego uczynić.
- Dobrze zapłacę.
Facet wykłada pieniądze. Ksiądz ochrzcił kota, ale miał wyrzuty sumienia, więc poszedł z tym do biskupa, opowiedział mu wszystko, a biskup na to:
- Co Ty zrobiłeś? Wiesz o tym, że tego nie można robić?
- Ale on dobrze zapłacił ...
- Ile?
- Milion.
- To proszę przygotować kota do Komunii Świętej.
- Proszę księdza chciałbym, aby mi ksiądz ochrzcił kota.
- Przykro mi synu, lecz nasza wiara na to nie pozwala. Bóg też nie był zwierzęciem i nie mogę tego uczynić.
- Dobrze zapłacę.
Facet wykłada pieniądze. Ksiądz ochrzcił kota, ale miał wyrzuty sumienia, więc poszedł z tym do biskupa, opowiedział mu wszystko, a biskup na to:
- Co Ty zrobiłeś? Wiesz o tym, że tego nie można robić?
- Ale on dobrze zapłacił ...
- Ile?
- Milion.
- To proszę przygotować kota do Komunii Świętej.
38
Dowcip #25232. Przychodzi facet do księdza i mówi w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Przychodzi ksiądz Rydzyk pod bramę Nieba. Spotyka Świętego Piotra i mówi:
- Wchodzę do Nieba.
- Nie, nie może ksiądz. Nie mam księdza w rejestrze.
Za jakiś czas przychodzi ksiądz Jankowski i to samo. Historia się powtarza. Mówi więc Rydzyk do Jankowskiego:
- Chodź stąd, nie będziemy się zadawać z jakimiś Żydami.
- Wchodzę do Nieba.
- Nie, nie może ksiądz. Nie mam księdza w rejestrze.
Za jakiś czas przychodzi ksiądz Jankowski i to samo. Historia się powtarza. Mówi więc Rydzyk do Jankowskiego:
- Chodź stąd, nie będziemy się zadawać z jakimiś Żydami.
523
Dowcip #25391. Przychodzi ksiądz Rydzyk pod bramę Nieba. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Ksiądz zauważył pijanego Jasia i mówi:
- Oj Jasiu, chyba nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę? - odpowiada Jasiu ze smutną miną. - A co takiego ksiądz narobił?
- Oj Jasiu, chyba nie spotkamy się w niebie.
- Naprawdę? - odpowiada Jasiu ze smutną miną. - A co takiego ksiądz narobił?
04
Dowcip #25534. Ksiądz zauważył pijanego Jasia i mówi w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Pijany Jasiu spotyka księdza na ulicy. Ksiądz mówi:
- Chyba nie spotkamy się w niebie.
- A co takiego ksiądz zrobił?
- Chyba nie spotkamy się w niebie.
- A co takiego ksiądz zrobił?
15
Dowcip #25611. Pijany Jasiu spotyka księdza na ulicy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Sekretarz partii podchodzi do proboszcza:
- Pożyczcie proboszczu trochę ławek na zebranie partii.
- Nie pożyczę.
- Nie pożyczycie? Dobrze, to my nie będziemy nieśli baldachimu na procesji.
- Nie będziecie nieśli? To ja nie napisze wam przemówienia na pierwszego maja.
- Nie napiszecie? To my nie będziemy chodzić do spowiedzi i gówno będziecie wiedzieli, co się dzieje w partii.
- Pożyczcie proboszczu trochę ławek na zebranie partii.
- Nie pożyczę.
- Nie pożyczycie? Dobrze, to my nie będziemy nieśli baldachimu na procesji.
- Nie będziecie nieśli? To ja nie napisze wam przemówienia na pierwszego maja.
- Nie napiszecie? To my nie będziemy chodzić do spowiedzi i gówno będziecie wiedzieli, co się dzieje w partii.
212
Dowcip #26064. Sekretarz partii podchodzi do proboszcza w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
W pewnej parafii był kościelny, który strasznie zemścił. Ksiądz poszedł go ostrzec:
- Heniu, jutro przyjedzie do nas biskup i przy nim nie wolno ci zemścić. Jak już to zamiast o ku*wa to mów na przykład o żaba.
- No dobra.
Następnego dnia w niedzielę biskup wchodzi do kościoła, a za nim Kościelny. Kościelny spojrzał się w górę i krzyczy:
- O żaba, ale wysoko!
A biskup patrzy i krzyczy:
- A jak, że ta ku*wa tam wlazła.
- Heniu, jutro przyjedzie do nas biskup i przy nim nie wolno ci zemścić. Jak już to zamiast o ku*wa to mów na przykład o żaba.
- No dobra.
Następnego dnia w niedzielę biskup wchodzi do kościoła, a za nim Kościelny. Kościelny spojrzał się w górę i krzyczy:
- O żaba, ale wysoko!
A biskup patrzy i krzyczy:
- A jak, że ta ku*wa tam wlazła.
25
Dowcip #26182. W pewnej parafii był kościelny, który strasznie zemścił. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi:
- Proszę księdza popełniłam bardzo ciężki grzech.
- To niech siostra powie.
- Ale się bardzo wstydzę.
- No niech siostra powie.
- No bo latałam nago po parku.
- Piekło moja droga, piekło.
- No piekło, piekło bo dupą wpadłam w pokrzywy.
- Proszę księdza popełniłam bardzo ciężki grzech.
- To niech siostra powie.
- Ale się bardzo wstydzę.
- No niech siostra powie.
- No bo latałam nago po parku.
- Piekło moja droga, piekło.
- No piekło, piekło bo dupą wpadłam w pokrzywy.
110
Dowcip #26425. Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.
Ogłoszenie parafialne:
”W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem”.
”W każdą środę spotykają się młode mamy. Na te panie, które pragną do nich dołączyć, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem”.
14
Dowcip #21286. Ogłoszenie parafialne w kategorii: „Humor o duchownych”.
Dzieci sprzeczają się, które z nich ma ważniejszego wujka:
- Mój wujek jest księdzem i mówią do niego ”Proszę księdza”!
- Mój wujek jest biskupem i mówią do niego ”Jego ekscelencjo”!
- A mój wujek - mówi Jaś - waży dwieście kg i jak idzie ulicą to mówią ”O Boże!”.
- Mój wujek jest księdzem i mówią do niego ”Proszę księdza”!
- Mój wujek jest biskupem i mówią do niego ”Jego ekscelencjo”!
- A mój wujek - mówi Jaś - waży dwieście kg i jak idzie ulicą to mówią ”O Boże!”.
315
Dowcip #22120. Dzieci sprzeczają się, które z nich ma ważniejszego wujka w kategorii: „Żarty o duchownych”.
Mama dała Jasiowi ostatnie sto zł na zakupy i mówi:
- Jasiu kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół!
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe sto zł. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu, coś Ty narobił? Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia!
- Spadaj chłopcze!
- Kup pan misia, bo będę krzyczał.
- Masz sto złotych i się zamknij.
Jasiu dalej do gościa:
- Oddaj misia!
Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy mnóstwo kasy. Wraca do domu z zakupami,kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu jeszcze przytargał. Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś, natychmiast do Księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do Kościoła, podchodzi do Konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Daj mi święty spokój, nie mam już kasy!
- Jasiu kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół!
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe sto zł. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu, coś Ty narobił? Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce. Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia!
- Spadaj chłopcze!
- Kup pan misia, bo będę krzyczał.
- Masz sto złotych i się zamknij.
Jasiu dalej do gościa:
- Oddaj misia!
Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy mnóstwo kasy. Wraca do domu z zakupami,kawior, krewetki, szynki i całą furę szmalu jeszcze przytargał. Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś, natychmiast do Księdza idź się wyspowiadać!
Jasiek poszedł do Kościoła, podchodzi do Konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Daj mi święty spokój, nie mam już kasy!
16