
Dowcipy o broni palnej
Wyniki strzeleckie w rosyjskiej jednostce wojskowej:
Iwanov - Pudło.
Pietrov - Pudło.
Sidorv - Pietrov.
Iwanov - Pudło.
Pietrov - Pudło.
Sidorv - Pietrov.
310
Dowcip #4067. Wyniki strzeleckie w rosyjskiej jednostce wojskowej w kategorii: „Żarty o pistoletach”.
- Sierżant! Jeszcze raz sprawdźcie akta osobowe rekruta Iwanowa. On po każdym szkolnym strzelaniu ściera odciski palców na kolbie.
212
Dowcip #4222. - Sierżant! Jeszcze raz sprawdźcie akta osobowe rekruta Iwanowa. w kategorii: „Śmieszne kawały o pistoletach”.

Spotyka się dwóch kolegów:
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci plącą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robisz?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile ci plącą?
- Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.
59
Dowcip #4229. Spotyka się dwóch kolegów w kategorii: „Śmieszne kawały o broni palnej”.
Długo zastanawiali się Amerykanie, dlaczego eksplodowała prawa rakieta pomocnicza ”Challengera”.
W tym samym czasie Rosjanie uporczywie myśleli, dlaczego nie eksplodowała lewa ...
W tym samym czasie Rosjanie uporczywie myśleli, dlaczego nie eksplodowała lewa ...
07
Dowcip #21982. Długo zastanawiali się Amerykanie w kategorii: „Kawały o broni palnej”.

Pewnego razu Wódz, Siedzący Niedźwiedź, zebrał na naradę wojenną swoich wojowników. Pyta ich:
- Kto jest największym plemieniem na świecie?
- My! - odpowiedzieli wojownicy.
- To dlaczego jeszcze nie mamy rakiety międzykontynentalnej? - zapytał wódz.
- Zbudujemy! - odkrzyknęli wojownicy.
Indianie wzięli się za budowę rakiety międzykontynentalnej ... Ścięli najwyższą sekwoję w lesie, wydrążyli ją w środku, starym indiańskim sposobem narobili prochu, załadowali go do środka ... Z lian ukręcili lont. Ustawili rakietę na wyrzutni ..
Wódz pyta:
- Na kogo ją wyślemy?
- Na Erewan! - odkrzyknęli wojownicy.
- Dlaczego na Erewan?
- Bo innych miast nie znamy ...
Nachylili się wszyscy nad lontem ... Wielki wódz odpala ... Nagle jak nie buchnie ... Ogień, dym - totalny armagedon. Wszystkich Indian rozrzuciło po całym lesie ... Po rakiecie ani śladu - tylko ogromny lej. Sto metrów dalej wstaje Wódz Siedzący Niedźwiedź... Otrzepuje się, z głowy leci mu krew, nie ma nogi, ale dziarskim głosem mówi:
- Ja nie mogę ... Macie pojęcie, co się teraz w Erewaniu dzieje?!
- Kto jest największym plemieniem na świecie?
- My! - odpowiedzieli wojownicy.
- To dlaczego jeszcze nie mamy rakiety międzykontynentalnej? - zapytał wódz.
- Zbudujemy! - odkrzyknęli wojownicy.
Indianie wzięli się za budowę rakiety międzykontynentalnej ... Ścięli najwyższą sekwoję w lesie, wydrążyli ją w środku, starym indiańskim sposobem narobili prochu, załadowali go do środka ... Z lian ukręcili lont. Ustawili rakietę na wyrzutni ..
Wódz pyta:
- Na kogo ją wyślemy?
- Na Erewan! - odkrzyknęli wojownicy.
- Dlaczego na Erewan?
- Bo innych miast nie znamy ...
Nachylili się wszyscy nad lontem ... Wielki wódz odpala ... Nagle jak nie buchnie ... Ogień, dym - totalny armagedon. Wszystkich Indian rozrzuciło po całym lesie ... Po rakiecie ani śladu - tylko ogromny lej. Sto metrów dalej wstaje Wódz Siedzący Niedźwiedź... Otrzepuje się, z głowy leci mu krew, nie ma nogi, ale dziarskim głosem mówi:
- Ja nie mogę ... Macie pojęcie, co się teraz w Erewaniu dzieje?!
36
Dowcip #14282. Pewnego razu Wódz, Siedzący Niedźwiedź w kategorii: „Śmieszny humor o broni palnej”.
Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość, wyciąga monetę pięciocentową, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:
- I’m Lucky Luke!
Wchodzi następny, tym razem z jednocentówką i trafia bez pudla:
- I’m Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca pięćdziesiąt centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:
- I’m sorry.
- I’m Lucky Luke!
Wchodzi następny, tym razem z jednocentówką i trafia bez pudla:
- I’m Billy McColt!
Wchodzi trzeci, podrzuca pięćdziesiąt centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:
- I’m sorry.
39
Dowcip #8792. Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość w kategorii: „Śmieszny humor o pistoletach”.

Wchodzi facet do Banku, ubrany jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, w długi czarny płaszcz, czarną wełnianą czapkę typu Leon Zawodowiec i szybkim krokiem podchodzi do okienka kasowego.
Szybkim ruchem wkłada rękę do kieszeni i cicho mówi do kasjerki:
- Wpadka!
- Chchyyybbbaa chchhodzi ppppanu o NAPAD...
- Nie, WPADKA, dobrze wiem co mówię, zapomniałem pistoletu!
Szybkim ruchem wkłada rękę do kieszeni i cicho mówi do kasjerki:
- Wpadka!
- Chchyyybbbaa chchhodzi ppppanu o NAPAD...
- Nie, WPADKA, dobrze wiem co mówię, zapomniałem pistoletu!
45
Dowcip #9462. Wchodzi facet do Banku, ubrany jak to zwykle w takich sytuacjach bywa w kategorii: „Śmieszne kawały o pistoletach”.
Amerykanie przez pomyłkę wystrzelili rakietę, stracili nad nią kontrolę no i niestety spadła ona na terytorium ZSRR. Rozpieprzyła całe miasto, dwieście pięćdziesiąt tysięcy tysięcy ofiar, pożary, zniszczenia. Prezydent USA dzwoni do pierwszego Sekretarza ZSRR:
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomyłkę. Bardzo nam przykro, za wszystko zapłacimy - odszkodowanie, odbudowę i w ogóle wszystko na nasz koszt.
Pierwszy Sekretarz mówi:
- OK, nie ma sprawy, ponieśliśmy straty, no ale w sumie każdemu się to mogło trafić. Zgoda.
Niestety inni członkowie biura politycznego ZSRR nie byli na tyle wyrozumiali i nakłonili Pierwszego Sekretarza do odwetu. Niestety okazało się, że cały arsenał ZSRR to gumowe atrapy. No ale honor honorem - odwet musi być. Jak zdecydowali, tak zrobili - wystrzelili gumową atrapę.
Po jakimś czasie Pierwszy Sekretarz dzwoni do Prezydenta USA:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, błąd jak cholera, wystrzeliliśmy rakietę, bardzo nam przykro, zapłacimy, tylko nam wybaczcie.
Prezydent na to:
- Towarzyszu Pierwszy Sekretarzu, ja rozumiem, każdemu się może przytrafić, no ale tu u nas jest tragedia! Piętnaście miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania, a rakieta dalej skacze i skacze ...
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomyłkę. Bardzo nam przykro, za wszystko zapłacimy - odszkodowanie, odbudowę i w ogóle wszystko na nasz koszt.
Pierwszy Sekretarz mówi:
- OK, nie ma sprawy, ponieśliśmy straty, no ale w sumie każdemu się to mogło trafić. Zgoda.
Niestety inni członkowie biura politycznego ZSRR nie byli na tyle wyrozumiali i nakłonili Pierwszego Sekretarza do odwetu. Niestety okazało się, że cały arsenał ZSRR to gumowe atrapy. No ale honor honorem - odwet musi być. Jak zdecydowali, tak zrobili - wystrzelili gumową atrapę.
Po jakimś czasie Pierwszy Sekretarz dzwoni do Prezydenta USA:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, błąd jak cholera, wystrzeliliśmy rakietę, bardzo nam przykro, zapłacimy, tylko nam wybaczcie.
Prezydent na to:
- Towarzyszu Pierwszy Sekretarzu, ja rozumiem, każdemu się może przytrafić, no ale tu u nas jest tragedia! Piętnaście miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania, a rakieta dalej skacze i skacze ...
316
Dowcip #9801. Amerykanie przez pomyłkę wystrzelili rakietę w kategorii: „Śmieszne żarty o pistoletach”.

Bandyta wchodzi do banku, kradnie pieniądze z kasy po czym podchodzi do jednego z klientów i pyta:
- Widziałeś co zrobiłem?
- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.
Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada:
- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.
- Widziałeś co zrobiłem?
- Tak i mam zamiar zadzwonić na policję.
Złodziej przyłożył mu pistolet do głowy i go zastrzelił. Podszedł do następnego klienta z tym samym pytaniem na co ten odpowiada:
- Nic nie widziałem i nic nie słyszałem, ale moja żona widziała.
323
Dowcip #613. Bandyta wchodzi do banku w kategorii: „Śmieszny humor o broni palnej”.
Na polowaniu łowczy przedstawia trzech młodych myśliwych. Ponieważ jest to ich pierwsze wyjście w las tradycyjnie po skończonym polowaniu czekają na nich oczepiny. Gdy polowanie dobiegło końca, a zwierzyna ułożona została w pryzmę, młodzi myśliwi zostali poddani testowi. Na głowę nałożono im czarne worki i po kolei każdy z nich wrzucony został na stertę upolowanej zwierzyny. Po wylądowaniu mieli złapać to co im się nawinie pod rękę i odgadnąć co złapali i w jaki sposób zostało owe zwierze ubite. Pierwszy z rzuconych łapie dzika i mówi:
- Dzik, odyniec trzyletni zabity ze sztucera.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Drugi z rzuconych łapie sarnę i mówi:
- Sarna, półtoraroczna, ubita ze strzelby typu BOK nabojem śrutowym o rozmiarze 0.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Trzeci, który był lichej konstrukcji po rzuceniu nim przeleciał nad stertą ubitego zwierza wprost pod stół biesiadujących myśliwych i łapie żonę gajowego za pipkę mówiąc:
- Bóbr sześćdziesiąt osiem, lat ubity saperką!
- Dzik, odyniec trzyletni zabity ze sztucera.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Drugi z rzuconych łapie sarnę i mówi:
- Sarna, półtoraroczna, ubita ze strzelby typu BOK nabojem śrutowym o rozmiarze 0.
- Brawo.- krzyknęli myśliwi.
Trzeci, który był lichej konstrukcji po rzuceniu nim przeleciał nad stertą ubitego zwierza wprost pod stół biesiadujących myśliwych i łapie żonę gajowego za pipkę mówiąc:
- Bóbr sześćdziesiąt osiem, lat ubity saperką!
64
Dowcip #30805. Na polowaniu łowczy przedstawia trzech młodych myśliwych. w kategorii: „Śmieszne kawały o broni palnej”.
