Dowcipy o alkoholu
Jaka jest różnica między atrakcyjną seksualnie blondyką, a kobietą, ktora nas seksualnie nie interesuje?
- Kilka setek wódki!
- Kilka setek wódki!
05
Dowcip #21870. Jaka jest różnica między atrakcyjną seksualnie blondyką, a kobietą w kategorii: „Humor o alkoholu”.
Do baru wchodzi facet, rozgląda się i wskazując na spitego do nieprzytomności faceta, zwraca się do barmana:
- Dla mnie to samo poproszę!
- Dla mnie to samo poproszę!
06
Dowcip #22203. Do baru wchodzi facet w kategorii: „Humor o alkoholu”.
Do tawerny portowej wtacza się dobrze podchmielony marynarz, kieruje swe kroki do baru i woła głośno:
- Kiedy ja piję, wszyscy piją!
Na tę zachętę, pcha się do bufetu cała orkiestra, kelnerzy, goście i fordanserki. Wszyscy piją za zdrowie marynarza. Kiedy już kieliszki zostały opróżnione, marynarz woła:
- Kiedy ja piję drugą kolejkę, wszyscy piją drugą kolejkę!
Oczywiście wszyscy dotrzymują mu kroku i cała tawerna pije po raz drugi. Nawet szoferzy czekający na postoju taksówek i policjant z rogu tłoczą się przy barze, a za drugą kolejką idzie trzecia i czwarta. Wreszcie pijany marynarz wyciąga z kieszeni jednego dolara, rzuca go ostentacyjnie na bufet i woła:
- Kiedy ja płacę, wszyscy płacą!
- Kiedy ja piję, wszyscy piją!
Na tę zachętę, pcha się do bufetu cała orkiestra, kelnerzy, goście i fordanserki. Wszyscy piją za zdrowie marynarza. Kiedy już kieliszki zostały opróżnione, marynarz woła:
- Kiedy ja piję drugą kolejkę, wszyscy piją drugą kolejkę!
Oczywiście wszyscy dotrzymują mu kroku i cała tawerna pije po raz drugi. Nawet szoferzy czekający na postoju taksówek i policjant z rogu tłoczą się przy barze, a za drugą kolejką idzie trzecia i czwarta. Wreszcie pijany marynarz wyciąga z kieszeni jednego dolara, rzuca go ostentacyjnie na bufet i woła:
- Kiedy ja płacę, wszyscy płacą!
09
Dowcip #22204. Do tawerny portowej wtacza się dobrze podchmielony marynarz w kategorii: „Śmieszne żarty o alkoholu”.
Późnym wieczorem do domu dziesięcioletniego Jasia puka listonosz. Jasio mu otwiera. Listonosz widzi małego chłopca z cygarem w zębach i szklanką whisky w ręku i się pyta:
- Są rodzice?
- A wyglądam tak, jakby byli?
- Są rodzice?
- A wyglądam tak, jakby byli?
412
Dowcip #26284. Późnym wieczorem do domu dziesięcioletniego Jasia puka listonosz. w kategorii: „Humor o alkoholu”.
Mama Krzysia przeziębiła się. Niech pani wypije kieliszek wódki przed snem, na rozgrzanie. Na pewno pomoże. - poradziła jej życzliwa sąsiadka.
Układając Krzysia do snu, mama jak zwykle pocałowała go. Krzyś na to:
- Mamo, dlaczego wzięłaś perfumy taty?
Układając Krzysia do snu, mama jak zwykle pocałowała go. Krzyś na to:
- Mamo, dlaczego wzięłaś perfumy taty?
211
Dowcip #25888. Mama Krzysia przeziębiła się. w kategorii: „Śmieszny humor o alkoholu”.
Dziadek robił porządki na strychu i znalazł jakąś zakurzoną butelkę. Lekko ją przetarł i ujawnił mu się napis ”końjak”. Trochę się zdziwił pisownią, ale przecież butelka stara, kiedyś w Polsce trochę inaczej pisali, więc postanowił pokazać babci. Babcia stwierdziła, że można sobie ten koniak do kolacji wypić. I tak też zrobili. Po kolacji zakrapianej koniakiem strasznie zachciało im się baraszkować, całą noc się tarzali po łóżku, już bardzo dawno tak nie mieli. Rano babcia mówi do dziadka:
- Zobacz jak się dokładnie nazywa ten koniak i biegnij do sklepu po taki sam!
Dziadek wziął butelkę, przetarł dokładnie i zobaczył napis:”koń jak nie może - trzy krople na wiadro wody”.
- Zobacz jak się dokładnie nazywa ten koniak i biegnij do sklepu po taki sam!
Dziadek wziął butelkę, przetarł dokładnie i zobaczył napis:”koń jak nie może - trzy krople na wiadro wody”.
07
Dowcip #23890. Dziadek robił porządki na strychu i znalazł jakąś zakurzoną butelkę. w kategorii: „Humor o alkoholu”.
- Cześć, jestem Darek. Piję od dwudziestu lat. Przyszedłem tutaj, bo podobno rozwiązujecie problemy związane z alkoholem.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi złoty pięćdziesiąt.
- Oczywiście. Powiedz nam, jak Ci pomóc?
- Brakuje mi złoty pięćdziesiąt.
413
Dowcip #23741. - Cześć, jestem Darek. Piję od dwudziestu lat. w kategorii: „Dowcipy o alkoholu”.
Za butelką wódki w paryskiej restauracji siedzą Rżewski i Golicyn. Orkiestra zaczyna grać ”Emigranckie tango”.
- Ech, jaka tęsknota, - wzdycha Rżewski - tak by się chciało choćby zaraz wskoczyć na scenę i nasrać w ten biały fortepian ...
- Nie można drogi panie, to nie Rosja. - smutno odpowiada Golicyn - Francuzi nie zrozumieją, swołocze ...
- Ech, jaka tęsknota, - wzdycha Rżewski - tak by się chciało choćby zaraz wskoczyć na scenę i nasrać w ten biały fortepian ...
- Nie można drogi panie, to nie Rosja. - smutno odpowiada Golicyn - Francuzi nie zrozumieją, swołocze ...
1240
Dowcip #23221. Za butelką wódki w paryskiej restauracji siedzą Rżewski i Golicyn. w kategorii: „Dowcipy o alkoholu”.
Facet wychodzi od kochanki nad ranem. Tknięty pewną myślą podnosi rękaw do nosa, wącha i... o cholera, perfumy czuć! Po chwili zastanowienia bierze flaszkę wódki ze stołu, wylewa gorzałę na dłoń i zaczyna się spryskiwać.
Po pół godzinie, wkładając klucz do zamka swojego domu, drzwi nagle otwierają się, a za nimi żona z nie wróżącą nic dobrego miną.
I nagle żona nagle daje mu ostro w pysk.
- No co? - mąż masując obolały policzek.
- Ty sobie nie myśl, że jak się poperfumujesz, to nie czuć, że na wódce byłeś - odpowiada żona.
Po pół godzinie, wkładając klucz do zamka swojego domu, drzwi nagle otwierają się, a za nimi żona z nie wróżącą nic dobrego miną.
I nagle żona nagle daje mu ostro w pysk.
- No co? - mąż masując obolały policzek.
- Ty sobie nie myśl, że jak się poperfumujesz, to nie czuć, że na wódce byłeś - odpowiada żona.
110
Dowcip #18793. Facet wychodzi od kochanki nad ranem. w kategorii: „Humor o alkoholu”.
Myszka wpadła do beczki z piwem i nie może się stamtąd wydostać. Prosi więc przechodzącego obok kota:
- Kotku kochany, wyciągnij mnie stąd.
- Jak już cię wyciągnę, to na pewno zjem!
- Lepiej zginąć w twoim żołądku, niż w tak okrutny sposób!
Więc kot usiadł na krawędzi beczki, ogon zwiesił do środka, myszka wbiegła po nim na górę, po czym zaraz - myk! - do norki.
- Wyjdź, przecież mam cię zjeść, obiecałaś - woła oburzony kot.
- E tam - odpowiada mu niedoszła ofiara - Czego to nie nagada pijana kobieta!
- Kotku kochany, wyciągnij mnie stąd.
- Jak już cię wyciągnę, to na pewno zjem!
- Lepiej zginąć w twoim żołądku, niż w tak okrutny sposób!
Więc kot usiadł na krawędzi beczki, ogon zwiesił do środka, myszka wbiegła po nim na górę, po czym zaraz - myk! - do norki.
- Wyjdź, przecież mam cię zjeść, obiecałaś - woła oburzony kot.
- E tam - odpowiada mu niedoszła ofiara - Czego to nie nagada pijana kobieta!
612