
Dowcipy o agencji towarzyskiej
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić.
Chwilę później wszystko było jasne, żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, to moja! Teraz idę po pańską!
Chwilę później wszystko było jasne, żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, to moja! Teraz idę po pańską!
111
Dowcip #27322. Facet domyślił się, że żona go zdradza. w kategorii: „Kawały o agencji towarzyskiej”.
Western. Powolny Joe przychodzi do burdelu i zamawia panienkę. Idą na górę do pokoju, ona już leży gotowa do akcji, a Powolny Joe zdejmuje kapelusz i wyrzuca przez okno.
Zdejmuje spodnie, buty i wyrzuca przez okno. Zdziwiona panienka pyta kowboja:
- Powolny Joe dlaczego wyrzucasz swoje ubranie przez okno?!
- Maleńka, bo zanim Cie przelecę to się moda zmieni.
Zdejmuje spodnie, buty i wyrzuca przez okno. Zdziwiona panienka pyta kowboja:
- Powolny Joe dlaczego wyrzucasz swoje ubranie przez okno?!
- Maleńka, bo zanim Cie przelecę to się moda zmieni.
010
Dowcip #16265. Western. Powolny Joe przychodzi do burdelu i zamawia panienkę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o burdelu”.

Idzie facet ulicą. Przechodząc obok klasztoru nagle na bramie zauważył kartkę na której widniał napis- ”BURDEL U SIÓSTR URSZULANEK” - myśli sobie ”hmmm nigdy jeszcze nie robiłem tego z zakonnicą, może być ciekawie”. Postanawia więc zaryzykować. Wchodzi przez bramę następnie kieruje się do drzwi klasztoru, wchodzi, a tam wielki długi hol, biurko, a przy nim stara zakonnica - matka przełożona.
-Dzień Dobry.
-Dzień Dobry, w czym mogę Panu pomóc.
Facet nieco skrępowany odpowiada:
- Przechodziłem obok waszego klasztoru i zauważyłem napis więc chciałbym skorzystać z oferowanych usług. Zakonnica bez chwili namysłu.
- Sto złotych, do końca korytarza i pierwsze drzwi na lewo.
Facet zapłacił i poszedł. Za wskazanymi drzwiami ujrzał kolejny długi korytarz i biurko, przy którym siedziała nieco młodsza zakonnica.
- W czym mogę Panu pomóc?
- Chciałem skorzystać z oferty
- Sto złotych do końca korytarza, pierwsze drzwi po lewej.
Znowu stówa? Pomyślał facet ale zapłacił i poszedł. Z drzwiami ujrzał kolejny korytarz i kolejne biurko, przy którym siedziała jeszcze młodsza zakonnica. Sytuacja powtórzyła się tak jak w dwóch poprzednich przypadkach. Gdy facet usłyszał o kolejnej stówie do zapłaty nieco się zdenerwował ale zapłacił i poszedł we wskazanym kierunku. Gdy wszedł za kolejne drzwi i ujrzał przy biurku piękną młodziutką zakonnicę, nowicjuszkę to aż ręce zatarł.
Podszedł i mówi
- Przyszedłem skorzystać z usług.
- Sto złotych, do końca korytarza i pierwsze drzwi po prawej.
Wściekł się bo już trzy stówy zapłacił ale myśli sobie no przecież nie na marne te trzy setki wydałem niech będzie więc zapłacił i poszedł.
Przechodzi przez następne drzwi podnosi głowę i patrzy, a tu ulica, zdezorientowany obraca się za siebie, a tu na drzwiach, przez które wyszedł kartka, a na niej napis.
”WŁAŚNIE ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY PRZEZ SIOSTRY URSZULANKI”
-Dzień Dobry.
-Dzień Dobry, w czym mogę Panu pomóc.
Facet nieco skrępowany odpowiada:
- Przechodziłem obok waszego klasztoru i zauważyłem napis więc chciałbym skorzystać z oferowanych usług. Zakonnica bez chwili namysłu.
- Sto złotych, do końca korytarza i pierwsze drzwi na lewo.
Facet zapłacił i poszedł. Za wskazanymi drzwiami ujrzał kolejny długi korytarz i biurko, przy którym siedziała nieco młodsza zakonnica.
- W czym mogę Panu pomóc?
- Chciałem skorzystać z oferty
- Sto złotych do końca korytarza, pierwsze drzwi po lewej.
Znowu stówa? Pomyślał facet ale zapłacił i poszedł. Z drzwiami ujrzał kolejny korytarz i kolejne biurko, przy którym siedziała jeszcze młodsza zakonnica. Sytuacja powtórzyła się tak jak w dwóch poprzednich przypadkach. Gdy facet usłyszał o kolejnej stówie do zapłaty nieco się zdenerwował ale zapłacił i poszedł we wskazanym kierunku. Gdy wszedł za kolejne drzwi i ujrzał przy biurku piękną młodziutką zakonnicę, nowicjuszkę to aż ręce zatarł.
Podszedł i mówi
- Przyszedłem skorzystać z usług.
- Sto złotych, do końca korytarza i pierwsze drzwi po prawej.
Wściekł się bo już trzy stówy zapłacił ale myśli sobie no przecież nie na marne te trzy setki wydałem niech będzie więc zapłacił i poszedł.
Przechodzi przez następne drzwi podnosi głowę i patrzy, a tu ulica, zdezorientowany obraca się za siebie, a tu na drzwiach, przez które wyszedł kartka, a na niej napis.
”WŁAŚNIE ZOSTAŁEŚ WYRUCHANY PRZEZ SIOSTRY URSZULANKI”
1013
Dowcip #16844. Idzie facet ulicą. w kategorii: „Śmieszne żarty o burdelu”.
Facet domyślał się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym biegiem wskoczył do taksówki i kazał taksówkarzowi ją śledzić. Chwilę później wszystko stało się jasne - jego żona pracowała w domu publicznym! Pyta taksówkarza:
- Chcesz zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
Facet odpowiedział, że wszystko co taksówkarz musi zrobić - to wejść do tego przybytku, zabrać jego żonę i wsadzić ją do taksówki, po czym zawieźć ich oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później, drzwi przybytku z hukiem się otworzyły i wyszedł taksówkarz trzymając przewieszoną przez ramię kobietę, która gryzła, kopała i wrzeszczała przez całą drogę do taksówki. Taksówkarz otworzył drzwi samochodu, wrzucił kobietę do środka i powiedział:
- Masz, trzymaj ją!
Facet obejrzał kobietę od stóp do głów i krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, to moja! Po twoją właśnie idę!
- Chcesz zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
Facet odpowiedział, że wszystko co taksówkarz musi zrobić - to wejść do tego przybytku, zabrać jego żonę i wsadzić ją do taksówki, po czym zawieźć ich oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później, drzwi przybytku z hukiem się otworzyły i wyszedł taksówkarz trzymając przewieszoną przez ramię kobietę, która gryzła, kopała i wrzeszczała przez całą drogę do taksówki. Taksówkarz otworzył drzwi samochodu, wrzucił kobietę do środka i powiedział:
- Masz, trzymaj ją!
Facet obejrzał kobietę od stóp do głów i krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, to moja! Po twoją właśnie idę!
311
Dowcip #18778. Facet domyślał się, że żona go zdradza. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o burdelu”.

Ojciec syn i dziadek wybrali się do Francji na wycieczkę. Zaraz po przyjeździe wszyscy trzej wybrali się do domu publicznego. Na drugi dzień spotykają się w hotelu i opowiadają sobie wzajemne wrażenia:
- Jakie te Francuski są doświadczone... - stwierdza ojciec.
- A jakie piękne... - mówi syn.
- A...a jakie cier...pliwe - dodaje dziadek.
- Jakie te Francuski są doświadczone... - stwierdza ojciec.
- A jakie piękne... - mówi syn.
- A...a jakie cier...pliwe - dodaje dziadek.
514
Dowcip #13231. Ojciec syn i dziadek wybrali się do Francji na wycieczkę. w kategorii: „Żarty o burdelu”.
Przyszedł facet do burdelu i pyta, co dostanie za złotówkę. Zaprowadzono go do pokoju i przyniesiono deskę z dziurą. Facet wykorzystał deskę i poszedł do domu. Tak mu się jednak spodobało, że przychodził przez cały tydzień i płacił złotówkę otrzymując za każdym razem tą samą deskę. W końcu przyszedł kolejny raz ... Facet kładzie złotówkę na stół, a burdel mama przynosi mu deskę z sękiem. Zdziwiony facet pyta:
- Co to ma znaczyć?
Burdel mama na to:
- Dla stałych klientów mamy dziewice!
- Co to ma znaczyć?
Burdel mama na to:
- Dla stałych klientów mamy dziewice!
26
Dowcip #15194. Przyszedł facet do burdelu i pyta, co dostanie za złotówkę. w kategorii: „Żarty o agencji towarzyskiej”.

Żona kupiła papugę na wyprzedaży z domu publicznego. Przyniosła do domu, postawiła klatkę na kominku w salonie i zdjęła pokrowiec. Papuga rozgląda się i stwierdza:
- O nowy dom i nowa burdelmama.
Po chwili wracają ze szkoły dwie córki i papuga znowu:
- O nowe panienki!
Wraca mąż z pracy, a papuga radośnie:
- O i jest też Jacuś, stary, wierny klient.
- O nowy dom i nowa burdelmama.
Po chwili wracają ze szkoły dwie córki i papuga znowu:
- O nowe panienki!
Wraca mąż z pracy, a papuga radośnie:
- O i jest też Jacuś, stary, wierny klient.
411
Dowcip #15649. Żona kupiła papugę na wyprzedaży z domu publicznego. w kategorii: „Śmieszne żarty o burdelu”.
W domu publicznym wybuchł pożar. Wszyscy biegają po korytarzach i schodach, wołając: ”Wody!”. Nagle zza drzwi jednego z pokojów wychyla się młody mężczyzna i mówi:
- A do pokoju numer dwadzieścia osiem proszę przynieść szampana.
- A do pokoju numer dwadzieścia osiem proszę przynieść szampana.
918
Dowcip #8739. W domu publicznym wybuchł pożar. w kategorii: „Żarty o burdelu”.

Było sobie dwóch pijaczków. Jeden lekko podpity na humorku, drugiemu film się urwał jeszcze na początku wieczoru. Postanowili po imprezce pójść do agencji towarzyskiej. Ten mniej pijany podchodzi do recepcji i mówi:
- Chciałbym zamówić dwie dziewczyny na dzisiejszą noc.
- Niestety, proszę pana, mamy tylko jedną, drugą możemy dać gumową. - odpowiada recepcjonistka.
- No dobrze, mój kolega i tak jest za bardzo pijany, żeby zauważył.
I tak po długiej i szalonej nocy spotykają się obaj pijacy i ten, który był bardziej pijany pyta:
- No i jak było, jak twoja dziewczyna?
- Super, super, ale się bawiłem, a twoja?
- Oj, moja była jakaś dziwna. Ja ją ugryzłem w pierś, a ta puściła bąka i wyleciała przez okno.
- Chciałbym zamówić dwie dziewczyny na dzisiejszą noc.
- Niestety, proszę pana, mamy tylko jedną, drugą możemy dać gumową. - odpowiada recepcjonistka.
- No dobrze, mój kolega i tak jest za bardzo pijany, żeby zauważył.
I tak po długiej i szalonej nocy spotykają się obaj pijacy i ten, który był bardziej pijany pyta:
- No i jak było, jak twoja dziewczyna?
- Super, super, ale się bawiłem, a twoja?
- Oj, moja była jakaś dziwna. Ja ją ugryzłem w pierś, a ta puściła bąka i wyleciała przez okno.
28
Dowcip #9618. Było sobie dwóch pijaczków. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o agencji towarzyskiej”.
Tata odprowadza syna do szkoły. Po drodze mijają jak zwykle burdel. Dziecko jak to dziecko spytało:
- Co jest w tym budynku?
Ojciec przecież mu nie powie, że to burdel, więc odpowiedział mu, że to dom rozkoszy. Dzieciak zapytał dalej czy możne tam iść. Ojciec na to, że jak dorośnie to tak ale na razie jest za mały. Następnego dnia syn miał wycieczkę klasową i szli do kina. Przyszedł do ojca więc po dziesięć złotych i ruszył do szkoły. W drodze jak zwykle mijał burdel i tak sobie pomyślał: ”kino czy dom przyjemności?” Wybrał dom przyjemności. Wchodzi do środka, a tam Pani burdelowa się pyta w czym możne pomóc. Dzieciak bez namysłu kładzie dziesięć złotych i mówi, że za to chce tyle przyjemności ile się da. Pani burdelowa pomyślała, że i tak na nic mu nie wystarczy więc poszła na zaplecze i po chwili przyszła z trzema bułkami posmarowanymi miodem. Dzieciak wziął i wyszedł. Jak wracał do domu strasznie było mu głupio, że okłamał ojca więc jak wrócił do domu powiedział, że nie był z klasą w kinie tylko w domu przyjemności. Na to ojciec:
- I jak było?
- Dwóm dałem radę ale trzeciej nie wylizałem.
- Co jest w tym budynku?
Ojciec przecież mu nie powie, że to burdel, więc odpowiedział mu, że to dom rozkoszy. Dzieciak zapytał dalej czy możne tam iść. Ojciec na to, że jak dorośnie to tak ale na razie jest za mały. Następnego dnia syn miał wycieczkę klasową i szli do kina. Przyszedł do ojca więc po dziesięć złotych i ruszył do szkoły. W drodze jak zwykle mijał burdel i tak sobie pomyślał: ”kino czy dom przyjemności?” Wybrał dom przyjemności. Wchodzi do środka, a tam Pani burdelowa się pyta w czym możne pomóc. Dzieciak bez namysłu kładzie dziesięć złotych i mówi, że za to chce tyle przyjemności ile się da. Pani burdelowa pomyślała, że i tak na nic mu nie wystarczy więc poszła na zaplecze i po chwili przyszła z trzema bułkami posmarowanymi miodem. Dzieciak wziął i wyszedł. Jak wracał do domu strasznie było mu głupio, że okłamał ojca więc jak wrócił do domu powiedział, że nie był z klasą w kinie tylko w domu przyjemności. Na to ojciec:
- I jak było?
- Dwóm dałem radę ale trzeciej nie wylizałem.
314
Dowcip #3162. Tata odprowadza syna do szkoły. Po drodze mijają jak zwykle burdel. w kategorii: „Humor o burdelu”.
