Dowcipy o Polakach
Francuz, Włoch i Polak sprzeczają się, w którym państwie są największe kościoły.
- U nas - mówi Francuz - są takie wielkie kościoły, że gdy kościelny ma zbierać pieniądze, to musi wsiadać do samochodu.
- U nas - mówi Włoch - w kościołach są takie wielkie świece, że gdy kościelny chce zapalić knot, musi podpłynąć łódką po rozgrzanym wosku.
- A u nas - mówi Polak - gdy panna młoda bierze ślub, to zanim zdąży dojść do ołtarza, rodzi dziecko.
- U nas - mówi Francuz - są takie wielkie kościoły, że gdy kościelny ma zbierać pieniądze, to musi wsiadać do samochodu.
- U nas - mówi Włoch - w kościołach są takie wielkie świece, że gdy kościelny chce zapalić knot, musi podpłynąć łódką po rozgrzanym wosku.
- A u nas - mówi Polak - gdy panna młoda bierze ślub, to zanim zdąży dojść do ołtarza, rodzi dziecko.
1129
Dowcip #4885. Francuz, Włoch i Polak sprzeczają się w kategorii: „Śmieszny humor o Polakach”.
Do Św. Piotra przyszło na raz trzech mężczyzn. Anglik, Francuz i Polak. Św. Piotr, aby móc ich przyjąć do nieba, dał im zadanie:
- Zamykam każdego z was z psem i kiełbasą na tydzień, każdy z was ma nauczyć psa jakiejś sztuki, która mnie zaskoczy. Jeśli się to uda to was przyjmę.
Po tygodniu Św. Piotr idzie sprawdzić wyniki. Wchodzi do pokoju Francuza. Francuz wychudzony, pies w doskonałej kondycji. Francuz gwiżdże - pies tańczy: na tylnych nogach, na przednich, na głowie, na ogonie. Św. Piotr:
- Nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Anglika. Anglik wychudzony, oczy podkrążone, za to pies w doskonałej formie. Anglik gwiżdże - pies odbija się od podłogi, od ściany, przebiega po suficie i ląduje Anglikowi na rękach. Św. Piotr:
- No cóż, nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Polaka. Pies wychudzony, oczy podkrążone, leży w rogu pokoju... Za to Polak w doskonałej formie, uśmiechnięty i zaokrąglony. Św. Piotr:
- No, pokaż czego ty dokonałeś.
Polak uśmiecha się, gryzie kawał kiełbasy, a pies z rogu pokoju proszącym tonem:
- Janek, daj kawałek.
- Zamykam każdego z was z psem i kiełbasą na tydzień, każdy z was ma nauczyć psa jakiejś sztuki, która mnie zaskoczy. Jeśli się to uda to was przyjmę.
Po tygodniu Św. Piotr idzie sprawdzić wyniki. Wchodzi do pokoju Francuza. Francuz wychudzony, pies w doskonałej kondycji. Francuz gwiżdże - pies tańczy: na tylnych nogach, na przednich, na głowie, na ogonie. Św. Piotr:
- Nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Anglika. Anglik wychudzony, oczy podkrążone, za to pies w doskonałej formie. Anglik gwiżdże - pies odbija się od podłogi, od ściany, przebiega po suficie i ląduje Anglikowi na rękach. Św. Piotr:
- No cóż, nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Polaka. Pies wychudzony, oczy podkrążone, leży w rogu pokoju... Za to Polak w doskonałej formie, uśmiechnięty i zaokrąglony. Św. Piotr:
- No, pokaż czego ty dokonałeś.
Polak uśmiecha się, gryzie kawał kiełbasy, a pies z rogu pokoju proszącym tonem:
- Janek, daj kawałek.
123
Dowcip #6218. Do Św. Piotra przyszło na raz trzech mężczyzn. w kategorii: „Śmieszne żarty o Polakach”.
W pewnym dużym zakładzie produkcyjnym dyrekcja postanowiła sprowadzić chińczyka robotnika - tokarza, aby pokazać naszym tokarzom jak się pracuje w Japonii. Pierwszego dnia chińczyk już o szóstej trzydzieści był w robocie, przebrał się i stanął przy miejscu pracy. Punktualnie gdy wybiła siódma włączył tokarkę i wziął się do roboty. Już w pierwszym miesiącu wyrobił pięćset procent normy. Polacy patrzyli na niego, kiwali głowami, ale robili po swojemu. Po jakimś czasie kierownictwo zauważyło, że po skończonej robocie chińczyk wchodził na tokarkę, kłaniał się i coś wykrzykiwał po swojemu. Zaciekawieni sprowadzili tłumacza:
- On przeprasza swoich polski kolegów, że nie przyłącza się do ich strajku, ale należy do innego związku zawodowego.
- On przeprasza swoich polski kolegów, że nie przyłącza się do ich strajku, ale należy do innego związku zawodowego.
29
Dowcip #6236. W pewnym dużym zakładzie produkcyjnym dyrekcja postanowiła sprowadzić w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Polakach”.
Barman urządził zawody w tym kto rozpozna najlepiej swój rodzimy trunek. Pierwszy pije Anglik i mówi:
- To jest piwo, a mianowicie Dog.
Drugi pije Francuz i mówi:
- To jest wino, a nazywa się Szato i pochodzi z południowego stoku góry.
Trzeci pije Polak, przechyla kieliszek i mówi:
- Żytnia.
Przerywa mu barman:
- Nie, nie to jest bimber.
Na to Polak:
- Nie, nie, ja podaję adres: Żytnia 14, mieszkania 8.
- To jest piwo, a mianowicie Dog.
Drugi pije Francuz i mówi:
- To jest wino, a nazywa się Szato i pochodzi z południowego stoku góry.
Trzeci pije Polak, przechyla kieliszek i mówi:
- Żytnia.
Przerywa mu barman:
- Nie, nie to jest bimber.
Na to Polak:
- Nie, nie, ja podaję adres: Żytnia 14, mieszkania 8.
224
Dowcip #547. Barman urządził zawody w tym kto rozpozna najlepiej swój rodzimy w kategorii: „Humor o Polakach”.
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie,
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu:
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały.
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu:
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały.
924
Dowcip #680. Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę w kategorii: „Humor o Polakach”.
W czasie wojny Izraela z Egiptem w 1967 major przemawia do grupy rekrutów:
- Żołnierze, żarty się skończyły, nadeszła chwila prawdy. Idziemy do boju na śmierć i życie. Staniemy twarzą w twarz z przeciwnikiem. Tylko jeden z was może zwyciężyć. Ten drugi zginie.
Przerywa mu młody Zukerman, który niedawno przy emigrował z Polski:
- Panie majorze, ja strasznie przepraszam, a czy tego mojego przeciwnika to ja mogę wcześniej zobaczyć?
- Zukerman! - złości się major - ty idioto, na co ci to?!
- Bo ja, panie majorze, tak sobie myślę, jak ja się z szabrownikami po wojnie dogadałem i z komunistami się dogadałem, to pewnie z tym Arabem też bym się dogadał.
- Żołnierze, żarty się skończyły, nadeszła chwila prawdy. Idziemy do boju na śmierć i życie. Staniemy twarzą w twarz z przeciwnikiem. Tylko jeden z was może zwyciężyć. Ten drugi zginie.
Przerywa mu młody Zukerman, który niedawno przy emigrował z Polski:
- Panie majorze, ja strasznie przepraszam, a czy tego mojego przeciwnika to ja mogę wcześniej zobaczyć?
- Zukerman! - złości się major - ty idioto, na co ci to?!
- Bo ja, panie majorze, tak sobie myślę, jak ja się z szabrownikami po wojnie dogadałem i z komunistami się dogadałem, to pewnie z tym Arabem też bym się dogadał.
312
Dowcip #3033. W czasie wojny Izraela z Egiptem w 1967 major przemawia do grupy w kategorii: „Śmieszne żarty o Polakach”.
Dyskusja Polaka z Anglikiem na temat stopnia trudności swojego języka narodowego. Anglik próbuje udowodnić polakowi, że jego język jest trudniejszy:
- Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To jeszcze nic. - mówi Polak - U nas pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki!
- Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To jeszcze nic. - mówi Polak - U nas pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki!
04
Dowcip #16196. Dyskusja Polaka z Anglikiem na temat stopnia trudności swojego języka w kategorii: „Żarty o Polakach”.
Zdanie z wyrazami i klamstwami;
- Uczciwy polak, jedzie do pracy, na trzeźwo, swoim własnym samochodem.
- Uczciwy polak, jedzie do pracy, na trzeźwo, swoim własnym samochodem.
51
Dowcip #30963. Zdanie z wyrazami i klamstwami w kategorii: „Dowcipy o Polakach”.
Statystyki z ostatniego meczu Polski na Euro:
- Posiadanie piłki: siedemdziesiąt sześć procent - Chorwacja, dwadzieścia cztery procent - Boruc.
- Posiadanie piłki: siedemdziesiąt sześć procent - Chorwacja, dwadzieścia cztery procent - Boruc.
111
Dowcip #31120. Statystyki z ostatniego meczu Polski na Euro w kategorii: „Humor o Polakach”.
Do sklepu w USA wchodzi Polak i pokazuje:
- Poproszę:
żółtą - pokazał palcami skośne oczy
skórzaną - naciągnął skore na policzkach
torbę - chwycił się ręką za krocze.
- Poproszę:
żółtą - pokazał palcami skośne oczy
skórzaną - naciągnął skore na policzkach
torbę - chwycił się ręką za krocze.
10739