
Dowcipy o Niemcach
Do Kowalskich przyjechali goście zza granicy z Francji i Niemiec. Zasiedli przy śniadaniowym stole. Francuz zwraca się do swojej żony:
- Cukiereczku, podaj cukier.
Po chwili Niemiec mówi do swojej małżonki:
- Pszczółko, czy mogłabyś podać mi miód?
Słysząc to Kowalski przemawia do swojej:
- Krowo, dawaj mleko.
- Cukiereczku, podaj cukier.
Po chwili Niemiec mówi do swojej małżonki:
- Pszczółko, czy mogłabyś podać mi miód?
Słysząc to Kowalski przemawia do swojej:
- Krowo, dawaj mleko.
59
Dowcip #7764. Do Kowalskich przyjechali goście zza granicy z Francji i Niemiec. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Niemcach”.
Międzynarodowy wyścig kolarski. Peleton właśnie zbliża się do ostatniego odcinka wyścigu. Lecz nagle ... Co to?! Ktoś, nie wiadomo dlaczego rozlał na tor beczkę oleju, teraz na zakręcie czeka na kolarzy duża śliska plama. Ależ się będzie działo! Wpadają pierwsi zawodnicy. Oto właśnie reprezentant Rosji z gromkim okrzykiem i gracją rzuconej cegły pędzi na spotkanie Matuszki Ziemi. Zaraz po nim Niemiec atakuje kierownicę roweru, bierze szturmem, przelatuje nad nią i po krótkiej powietrznej walce solidnie grzmoci o ziemię.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla. Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch zdążył tylko krzyknąć ”Mamma mia!” i już leży rozpłaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wypierdzielił.
Sekundy później Anglik ze stoickim spokojem, flegmatycznie zsuwa się z roweru i zajmuje pozycję horyzontalną pod kołami swego bicykla. Następnie Francuz, jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulicę. Włoch zdążył tylko krzyknąć ”Mamma mia!” i już leży rozpłaszczony na asfalcie jak dobra pizza na patelni. Amerykanin chwilę walczył próbując utrzymać się na siodełku wierzgającego roweru, jednak podobnie jak poprzednicy zostaje zmieciony z rumaka niczym kowboj na rodeo. Wszyscy dają pokaz prawdziwie sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak, wjeżdżając zresztą jako jeden z ostatnich, wziął się i zwyczajnie wypierdzielił.
1020
Dowcip #8452. Międzynarodowy wyścig kolarski. w kategorii: „Kawały o Niemcach”.

Pociągiem jedzie Polak Niemiec i Amerykanin. w pewnej chwili Amerykanin wyciąga pomarańcze, a Polak ze zdziwieniem pyta:
- Co to jest?
- To taki owoc południowy nazywa się pomarańcz.
Mija godzina Niemiec wyciąga banana, Polak ze zdziwieniem pyta:
- Co to jest?
- To taki owoc południowy nazywa się banan.
No, a Polak sobie myśli nie może być gorszy i wyciąga kaszankę Amerykanin z Niemcem się pytają:
- Co to jest?
- A to taki owoc południowy nazywa się penis murzyna.
- Co to jest?
- To taki owoc południowy nazywa się pomarańcz.
Mija godzina Niemiec wyciąga banana, Polak ze zdziwieniem pyta:
- Co to jest?
- To taki owoc południowy nazywa się banan.
No, a Polak sobie myśli nie może być gorszy i wyciąga kaszankę Amerykanin z Niemcem się pytają:
- Co to jest?
- A to taki owoc południowy nazywa się penis murzyna.
36
Dowcip #8625. Pociągiem jedzie Polak Niemiec i Amerykanin. w kategorii: „Śmieszne kawały o Niemcach”.
Przeludnienie w Auschwitzu. Hans dostał rozkaz wybić po dwudziestu Żydów z każdego baraku. Wychodzi więc na plac, patrzy idą sobie rządki. Idzie więc im na przeciw i tak co trzeciego buch kolba, jeb z trepa, ciach bagnetem. Na wieczornym apelu kapo z każdego baraku przynosi mu listę zabitych. Patrzy na listy, a tu na jednej zamiast dwudziestu, jest dwadzieścia jeden nazwisk. Hans:
- Cholera jasna, zabiłem niewinnego człowieka.
- Cholera jasna, zabiłem niewinnego człowieka.
47
Dowcip #9512. Przeludnienie w Auschwitzu. w kategorii: „Śmieszne kawały o Niemcach”.

Z magicznego mostu skacze Niemiec, Polak i Amerykanin. Na moście napisane jest: ”Przed skokiem krzyknij swój ulubiony napój to do niego wpadniesz”. Pierwszy skacze Niemiec i krzyczy:
- Beer!
Wpada do rzeki pełnej piwa. Następny skacze Polak i krzyczy:
- Vinho!
Wpada do rzeki pełnej wina. Kolej na Amerykanina. Ten poślizgnął się i krzyczy:
- Oh, shit!
- Beer!
Wpada do rzeki pełnej piwa. Następny skacze Polak i krzyczy:
- Vinho!
Wpada do rzeki pełnej wina. Kolej na Amerykanina. Ten poślizgnął się i krzyczy:
- Oh, shit!
310
Dowcip #9573. Z magicznego mostu skacze Niemiec, Polak i Amerykanin. w kategorii: „Dowcipy o Niemcach”.
Połowa marca roku 2003. Światowe Sympozjum Medyczne. Pierwszym by poinformować świat o postępach medycyny poproszony zostaje jeden z najbardziej uznanych chirurgów brytyjskich. Podnosi się z dystynkcją godną rodowitego Anglika i dziękując obecnemu forum za ofiarowanie mu honoru otwarcia przez niego dyskusji, mówi:
- Medycyna w moim kraju jest tak zaawansowana, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać transplantacji mózgu i w zaledwie miesiąc po operacji pacjent jest już w stanie szukać pracy ...
Podnosi się chirurg z Niemiec i zabiera głos:
- Za to w moim kraju jesteśmy dziś w stanie dokonać transplantacji mózgu i tak przygotować pacjenta, by poszedł na wojnę w dwa tygodnie po operacji ...
Słysząc te przechwałki chirurg amerykański nie wytrzymuje, unosi się i podniesionym głosem oznajmia:
- Moi drodzy, jesteście wszyscy bardzo, ale to bardzo opóźnieni. My Amerykanie, już dwa lata temu wzięliśmy jednego bezmózgowca z Texasu, który bez żadnej operacji potrafi siedzieć w fotelu prezydenckim, do tego jedna połowa moich rodaków bez mózgu szuka pracy, a druga połowa już jest gotowa do wojny...
- Medycyna w moim kraju jest tak zaawansowana, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać transplantacji mózgu i w zaledwie miesiąc po operacji pacjent jest już w stanie szukać pracy ...
Podnosi się chirurg z Niemiec i zabiera głos:
- Za to w moim kraju jesteśmy dziś w stanie dokonać transplantacji mózgu i tak przygotować pacjenta, by poszedł na wojnę w dwa tygodnie po operacji ...
Słysząc te przechwałki chirurg amerykański nie wytrzymuje, unosi się i podniesionym głosem oznajmia:
- Moi drodzy, jesteście wszyscy bardzo, ale to bardzo opóźnieni. My Amerykanie, już dwa lata temu wzięliśmy jednego bezmózgowca z Texasu, który bez żadnej operacji potrafi siedzieć w fotelu prezydenckim, do tego jedna połowa moich rodaków bez mózgu szuka pracy, a druga połowa już jest gotowa do wojny...
37
Dowcip #9770. Połowa marca roku 2003. Światowe Sympozjum Medyczne. w kategorii: „Żarty o Niemcach”.

Był Polak, Amerykanach, Rusek i Niemiec. Diabeł kazał im się pochwalić swoim państwem. Amerykanin mówi:
- My mamy taki hełm, że Polski czołg po nim przejedzie i nic mu nie będzie.
Rus mówi:
- My mamy taką flagę, że całą Polskę przykryje.
Niemiec mówi:
- My mamy tylu żołnierzy, że wszystkich Polaków pobiją.
A Polak:
- A my mamy takiego Orła, że żołnierzy zje, do hełmu nasra, a flagą dupę utrze.
- My mamy taki hełm, że Polski czołg po nim przejedzie i nic mu nie będzie.
Rus mówi:
- My mamy taką flagę, że całą Polskę przykryje.
Niemiec mówi:
- My mamy tylu żołnierzy, że wszystkich Polaków pobiją.
A Polak:
- A my mamy takiego Orła, że żołnierzy zje, do hełmu nasra, a flagą dupę utrze.
08
Dowcip #9923. Był Polak, Amerykanach, Rusek i Niemiec. w kategorii: „Śmieszny humor o Niemcach”.
Diabeł złapał Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Zaciągnął ich na bezdenną przepaść i mówi do Anglika:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
Anglik skoczył. Nad przepaścią staje Francuz i diabeł go kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
I Francuz skoczył. Nad przepaścią staje Niemiec i diabeł znów kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
Więc i Niemiec skoczył. Wreszcie, nad przepaścią staje Polak i diabeł kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
- Nie skoczę!
- A, to sobie nie skacz!
Polak skoczył.
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
Anglik skoczył. Nad przepaścią staje Francuz i diabeł go kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
I Francuz skoczył. Nad przepaścią staje Niemiec i diabeł znów kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
Więc i Niemiec skoczył. Wreszcie, nad przepaścią staje Polak i diabeł kusi:
- Skacz!
- Nie skoczę!
- Gentlemen skoczyłby!
- Nie skoczę!
- Ale teraz jest taka moda!
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
- Nie skoczę!
- A, to sobie nie skacz!
Polak skoczył.
312
Dowcip #10333. Diabeł złapał Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. w kategorii: „Humor o Niemcach”.

Do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyjechał raz Niemiec z NRD. Chciał zapolować na jakiegoś grubego zwierza. Udał się więc do koła łowieckiego, aby dostać pozwolenie na odstrzał.
- Chciałbym zapolować na żubra. - powiedział
- Ale żubry są u nas pod ochroną.
- To może jakaś sarna albo łoś?
- No niestety, okres ochronny się zaczął
- Może chociaż jakaś kaczka, czy coś?
- Tego też nie możemy panu załatwić. Ale możemy panu dać zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
- Ale jak to? To przecież będzie zabójstwo!
- Niech się pan nie martwi, tu jest zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
Facet lekko zdziwiony, ale co tam. Nie po to jechał tyle kilometrów, żeby wrócić z pustymi rękami. Niech będzie Rumun. Udał się do miasta. Jedzie ulicą, patrzy, a tam jakiś Rumun grzebie w śmietniku. Długo się nie zastanawiając wyciągnął giwerę, jeden celny strzał i Rumun padł jak długi. Nagle zewsząd wypadają policjanci, rzucają Niemca o glebę.
- Jesteś aresztowany!
- Ale jak to? Przecież miałem zgodę na odstrzał jednego Rumuna. Tu są dokumenty
- No tak, pozwolenie na odstrzał było, ale nie przy paśniku!
- Chciałbym zapolować na żubra. - powiedział
- Ale żubry są u nas pod ochroną.
- To może jakaś sarna albo łoś?
- No niestety, okres ochronny się zaczął
- Może chociaż jakaś kaczka, czy coś?
- Tego też nie możemy panu załatwić. Ale możemy panu dać zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
- Ale jak to? To przecież będzie zabójstwo!
- Niech się pan nie martwi, tu jest zezwolenie na odstrzał jednego Rumuna.
Facet lekko zdziwiony, ale co tam. Nie po to jechał tyle kilometrów, żeby wrócić z pustymi rękami. Niech będzie Rumun. Udał się do miasta. Jedzie ulicą, patrzy, a tam jakiś Rumun grzebie w śmietniku. Długo się nie zastanawiając wyciągnął giwerę, jeden celny strzał i Rumun padł jak długi. Nagle zewsząd wypadają policjanci, rzucają Niemca o glebę.
- Jesteś aresztowany!
- Ale jak to? Przecież miałem zgodę na odstrzał jednego Rumuna. Tu są dokumenty
- No tak, pozwolenie na odstrzał było, ale nie przy paśniku!
511
Dowcip #10334. Do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyjechał raz Niemiec z NRD. w kategorii: „Śmieszne kawały o Niemcach”.
Leci samolot Lufthansy z Frankfurtu do Nowego Yorku. Kapitan - Niemiec nie bardzo mówi po angielsku. Nagle nad Atlantykiem awaria silników. Samolotem trzęsie, a z głośników słychać:
- Dear passengers. Hier sprecht your kapitan. Wir haben maschinen probleme. We will probieren to land on der wasser. Don’t panic.
Wszyscy się pozapinali pasami i czekają. Samolot pikuje po czym z hukiem udaje mu się wylądować na wodzie. W głośnikach odzywa się głos:
- Dear passengers. Hier sprecht your kapitan. Don’t panic. Passengers who can zwimm - gehen to exit einz. Passengers who can not zwimm - gehen to exit zwei.
Zamieszanie na pokładzie ci co pływają cisną się do wyjścia pierwszego, ci co nie potrafią pływać do wyjścia drógiego. Jak już się wszyscy ustawili odzywa otwierają się wyjścia awaryjne. Dmuchane zjeżdżalnie unoszą się na wodzie, która sięga aż po horyzont. Znowu odzywa się znajomy głos w głośnikach:
- Dear passengers. Passengers who can zwimm. Jumpen unto wasser und zwimm. Passengers who can not zwimm: Danke schon fur fliegen mit Lufthansa.
- Dear passengers. Hier sprecht your kapitan. Wir haben maschinen probleme. We will probieren to land on der wasser. Don’t panic.
Wszyscy się pozapinali pasami i czekają. Samolot pikuje po czym z hukiem udaje mu się wylądować na wodzie. W głośnikach odzywa się głos:
- Dear passengers. Hier sprecht your kapitan. Don’t panic. Passengers who can zwimm - gehen to exit einz. Passengers who can not zwimm - gehen to exit zwei.
Zamieszanie na pokładzie ci co pływają cisną się do wyjścia pierwszego, ci co nie potrafią pływać do wyjścia drógiego. Jak już się wszyscy ustawili odzywa otwierają się wyjścia awaryjne. Dmuchane zjeżdżalnie unoszą się na wodzie, która sięga aż po horyzont. Znowu odzywa się znajomy głos w głośnikach:
- Dear passengers. Passengers who can zwimm. Jumpen unto wasser und zwimm. Passengers who can not zwimm: Danke schon fur fliegen mit Lufthansa.
412
Dowcip #3069. Leci samolot Lufthansy z Frankfurtu do Nowego Yorku. w kategorii: „Humor o Niemcach”.
