
Dowcipy o Niemcach
Na budowie, na rusztowaniu około szóstego piętra, pracują razem: Polak, Niemiec i Anglik. Nadszedł czas przerwy śniadaniowej. Niemiec mówi:
- Jeśli znowu zrobiła mi kanapki z kiełbasą to wyskoczę z tego rusztowania i się zabiję.
twiera woreczek, kiełbasa ... - wyskoczył. Na to Anglik:
- Jeśli znowu mam kanapki z serem, to też skaczę.
Otwiera woreczek - ser... - wyskoczył. Polak nie chcąc być gorszym:
- Jeśli mam kanapki ze smalcem ... - wyskoczył.
Na pogrzebie skarży się wdowa - Niemka:
- Nie rozumiem, przecież on kochał kiełbasę.
Angielka:
- Przecież on kochał sery ...
Polka:
- Przecież on sam sobie robił kanapki ...
- Jeśli znowu zrobiła mi kanapki z kiełbasą to wyskoczę z tego rusztowania i się zabiję.
twiera woreczek, kiełbasa ... - wyskoczył. Na to Anglik:
- Jeśli znowu mam kanapki z serem, to też skaczę.
Otwiera woreczek - ser... - wyskoczył. Polak nie chcąc być gorszym:
- Jeśli mam kanapki ze smalcem ... - wyskoczył.
Na pogrzebie skarży się wdowa - Niemka:
- Nie rozumiem, przecież on kochał kiełbasę.
Angielka:
- Przecież on kochał sery ...
Polka:
- Przecież on sam sobie robił kanapki ...
528
Dowcip #7439. Na budowie, na rusztowaniu około szóstego piętra, pracują razem w kategorii: „Śmieszny humor o Niemcach”.
II wojna światowa, Niemcy złapali trzech partyzantów: rosyjskiego, ukraińskiego i białoruskiego. Powiesili wszystkich trzech, po czym udali się spacyfikować wioskę. Po pacyfikacji powrócili pod szubienicę i zauważyli, że Rosjanin i Ukrainiec umarli, natomiast Białorusin dycha. Pozostawili go dychającego i udali się spacyfikować kolejną wioskę. Po pacyfikacji wrócili, a Białorusin dalej dycha. Ruszyli spacyfikować kolejną wioskę, wracają, Białorusin dycha. Zdziwieni odcinają go i pytają:
- Białorusinie, jak to możliwe, rosyjski i ukraiński partyzant już dawno zmarli, a ty dalej żyjesz?
Na to białoruski partyzant:
- Na początku było ciężko, ale potem się przyzwyczaiłem.
- Białorusinie, jak to możliwe, rosyjski i ukraiński partyzant już dawno zmarli, a ty dalej żyjesz?
Na to białoruski partyzant:
- Na początku było ciężko, ale potem się przyzwyczaiłem.
2166
Dowcip #7660. II wojna światowa, Niemcy złapali trzech partyzantów w kategorii: „Żarty o Niemcach”.

Podczas wojny, Polacy złapali jednego niemieckiego żołnierza. Dowódca grupy pyta swoich żołnierzy:
- Potrafi, któryś z Was gadać po niemiecku lub angielsku?
Odpowiada jeden z żołnierzy:
- Ja umiem.
- Wspaniale, porozmawiaj z nim.
Podszedł żołnierz do Niemca i pyta:
- What’s your name?
- My name is Gerald Smith.
Polak uderzył Niemca po twarzy i pyta ponownie:
- What’s your name?
- My name is Gerald Smith.
Polak ponownie uderzył Niemca i pyta go:
- What’s your name?
- My name is Gerald Smith.
Wkurzony Polak wykrzyczał w końcu:
- Ja się pytam ile wy macie czołgów!
- Potrafi, któryś z Was gadać po niemiecku lub angielsku?
Odpowiada jeden z żołnierzy:
- Ja umiem.
- Wspaniale, porozmawiaj z nim.
Podszedł żołnierz do Niemca i pyta:
- What’s your name?
- My name is Gerald Smith.
Polak uderzył Niemca po twarzy i pyta ponownie:
- What’s your name?
- My name is Gerald Smith.
Polak ponownie uderzył Niemca i pyta go:
- What’s your name?
- My name is Gerald Smith.
Wkurzony Polak wykrzyczał w końcu:
- Ja się pytam ile wy macie czołgów!
38
Dowcip #26173. Podczas wojny, Polacy złapali jednego niemieckiego żołnierza. w kategorii: „Żarty o Niemcach”.
Baca patrzy jak Niemcy zjeżdżają zimą z górki. Nagle jakaś Niemka po pięćdziesiątce wjeżdża w zaspę. Baca podbiega i gwałci ją. Ona w krzyk:
- Ja gut! Ja gut!
- A skąd jo Ci teroz jagód wezmę?
- Ja gut! Ja gut!
- A skąd jo Ci teroz jagód wezmę?
03
Dowcip #27137. Baca patrzy jak Niemcy zjeżdżają zimą z górki. w kategorii: „Kawały o Niemcach”.

Niemiec poleciał do Afryki. Podczas zwiedzania wioski przyczaił się na niego murzyn i zaczął go gwałcić. Niemiec zaczął krzyczeć:
- Nein! Nein!
I przyleciało jeszcze ośmiu murzynów.
- Nein! Nein!
I przyleciało jeszcze ośmiu murzynów.
27
Dowcip #24056. Niemiec poleciał do Afryki. w kategorii: „Dowcipy o Niemcach”.
Żydowi, Murzynowi i Niemcowi urodzili się synowie, wszyscy tacy sami. Pielęgniarka zapomniała ich oznaczyć i nie wiedziała, który jest czyj.
- Przepraszam panów ale nie wiem, który to czyj bo zapomniałam oznaczyć. Proszę wejść może panowie poznają.
Wchodzi i wychodzi Żyd:
- Wszystkie takie same nie mam pojęcia.
Wchodzi i wychodzi Murzyn:
- Myślałem, że mój będzie czarny ale jednak i to nie. Nie mam pojęcia.
Wchodzi Niemiec, wychodzi z dzieckiem na ręce i mówi:
- Ten jest mój, tamten żyda, a Tamten Murzyna.
- Skąd wiesz?
- Wszedłem i powiedziałem ”hi Hitler”. Mój się wyprostował, Żyda się zesrał a Murzyna posprzątał.
- Przepraszam panów ale nie wiem, który to czyj bo zapomniałam oznaczyć. Proszę wejść może panowie poznają.
Wchodzi i wychodzi Żyd:
- Wszystkie takie same nie mam pojęcia.
Wchodzi i wychodzi Murzyn:
- Myślałem, że mój będzie czarny ale jednak i to nie. Nie mam pojęcia.
Wchodzi Niemiec, wychodzi z dzieckiem na ręce i mówi:
- Ten jest mój, tamten żyda, a Tamten Murzyna.
- Skąd wiesz?
- Wszedłem i powiedziałem ”hi Hitler”. Mój się wyprostował, Żyda się zesrał a Murzyna posprzątał.
112
Dowcip #25149. Żydowi, Murzynowi i Niemcowi urodzili się synowie, wszyscy tacy sami. w kategorii: „Humor o Niemcach”.

Polak, Niemiec i Anglik mieli zadanie, przejechać tunel z komarami. Anglik wziął Astona Martina i wyjechał pogryziony. Niemiec wziął merca i tak samo. Polak wsiadł na komarka, jedzie, jedzie i nagle wszystkie komary się zatrzymują:
- Ej, to jeden z naszych.
- Ej, to jeden z naszych.
38
Dowcip #16444. Polak, Niemiec i Anglik mieli zadanie, przejechać tunel z komarami. w kategorii: „Śmieszny humor o Niemcach”.
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków. Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala, nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala, nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala, nic. Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło,- nic, próbują po raz kolejny, nic. Z mroku słychać tylko cichy szept.
- Stefan mamy tyle hajsu, na cholerę Ci jeszcze ta żarówka?
- Stefan mamy tyle hajsu, na cholerę Ci jeszcze ta żarówka?
013
Dowcip #16872. Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. w kategorii: „Kawały o Niemcach”.

Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. Wszyscy śruba jak okręt. Ledwo łażą, pod każdym drzewem hafty, biba na maxa. Jagiełło leży orzygany w namiocie pierwszy odjechał bo ma słaby łeb. Obóz Niemców; jeszcze gorzej. Zaczęli już od rana, wszyscy wygięci, nawet konie się uwaliły, jeden koń drugiemu wkłada kopyto do paszczy,żeby się wyrzygał, rycerze łażą, naparzają się na niby mieczami; ogólny gnój! Na drugi dzień Ulrich się budzi, łeb go napier..., kac wielki, chwyta się za głowę i woła giermka:
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? Ok?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły. Trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze. Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić...
Te, słuchaj gościu; pójdziesz do Jagiełły; tam za ten pagórek, dasz mu te dwa miecze i powiesz mu, że my wczoraj z chłopakami pochlali, mnie łeb napierdala i w ogóle że dzisiaj nie da rady! Powiedz że może jutro się zetrzemy czy jak? Ok?
Okej! Giermek wziął miecze pod pachę i idzie wężykiem do Jagiełły. Trochę się potyka i czka, bo se rano klina wziął i go trzyma fest jeszcze. Przyszedł do Władzia i mówi:
Dobry! Ja tam nie wiem, ale szef mnie tutaj przysłał i kazał dać te dwa miecze - wbił zamaszyście w glebę miecze - i kazał powiedzieć że u nas wczoraj była impreza i dzisiaj nie da rady, może jutro!
Nie, no wszystko ok., my tam z chłopakami też nielicho wczoraj zabalowaliśmy, naprawdę nie ma sprawy - ale materaca gościu to mi nie musiałeś przebić...
58
Dowcip #17047. Rok 1410, przeddzień Bitwy pod Grunwaldem. Obóz Polaków. w kategorii: „Śmieszne żarty o Niemcach”.
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. Pierwszy zgłosił się Arab.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Mam. - odpowiada Arab.
- Masz kosztorys?
- Mam.
- To ile Ci wyszło?
- Dziewięćset milionów.
- A dlaczego aż tyle?
- No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
- Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. - mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Mam. - odpowiada Niemiec.
- Masz kosztorys?
- Mam.
- To ile Ci wyszło?
- Półtora miliarda.
- A dlaczego aż tyle?
- No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
- Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. - mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Nie. - odpowiada Polak.
- Masz kosztorys?
- Nie.
- A ile chcesz za robotę?
- Trzy miliardy dziewięćset milionów.
- Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
- No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Mam. - odpowiada Arab.
- Masz kosztorys?
- Mam.
- To ile Ci wyszło?
- Dziewięćset milionów.
- A dlaczego aż tyle?
- No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
- Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. - mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Mam. - odpowiada Niemiec.
- Masz kosztorys?
- Mam.
- To ile Ci wyszło?
- Półtora miliarda.
- A dlaczego aż tyle?
- No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
- Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. - mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
- Masz projekt? - pyta Bóg.
- Nie. - odpowiada Polak.
- Masz kosztorys?
- Nie.
- A ile chcesz za robotę?
- Trzy miliardy dziewięćset milionów.
- Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
- No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę.
19192
Dowcip #20756. Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej. w kategorii: „Żarty o Niemcach”.
