Dowcipy o Kowalskim
Na początku lat dwudziestych oficjalnym środkiem płatniczym w Polsce była bezwartościowa marka. Kwitł zatem nielegalny handel dewizami, które częstokroć wywożono za granicę. Żeby zmylić celników, przemytnicy zwykli je ukrywać w najintymniejszych okolicach ciała. Władze odgórnie zarządziły więc, aby w stosunku do notorycznych waluciarzy posługiwać się lewatywą. Zabieg ten zastosowano w przypadku spekulanta Kowalskiego. Trwało to jednak tak długo, że urzędnik sporządzający protokół zawołał zniecierpliwiony:
- No i co tam?
- Nie da rady, panie komisarzu. - odpowiada celnik - Chwilowo idzie tylko nasza waluta...
- No i co tam?
- Nie da rady, panie komisarzu. - odpowiada celnik - Chwilowo idzie tylko nasza waluta...
04
Dowcip #32515. Na początku lat dwudziestych oficjalnym środkiem płatniczym w Polsce w kategorii: „Żarty o Kowalskim”.
Kowalski, strażnik wioski, na której koczuje, zatrzymuje skradającego się po ciemku człowieka:
- Hasło?
- Czarne niebo?
- Źle! Biała ziemia! Idź gamoniu i na przyszłość pamiętaj!
- Hasło?
- Czarne niebo?
- Źle! Biała ziemia! Idź gamoniu i na przyszłość pamiętaj!
26
Dowcip #32522. Kowalski, strażnik wioski, na której koczuje w kategorii: „Humor o Kowalskim”.
Stary Kowalski odchodzi na emeryturę. Chce przekazać masarnię swojemu najstarszemu synowi. Oprowadza go po budynku i pokazuje maszynę.
- Patrz synu, tutaj masz maszynę. Do jednej dziury wkładasz barana, a z drugiej dziury wychodzi parówka. Rozumiesz?
- Nie tato nie rozumiem...
- Jeszcze raz. Tutaj jest maszyna, tak?
- Tak tato.
- Do tej dziury wsadzasz barana, tak?
- Tak tato...
- A z tej drugiej dziury wychodzi baran, tak?
- Tak tato...
- Czyli rozumiesz?
- Nie rozumiem. Tato, a czy jest taka maszyna gdzie wsadza się parówkę, a wychodzi baran?
- Tak! Twoja stara.
- Patrz synu, tutaj masz maszynę. Do jednej dziury wkładasz barana, a z drugiej dziury wychodzi parówka. Rozumiesz?
- Nie tato nie rozumiem...
- Jeszcze raz. Tutaj jest maszyna, tak?
- Tak tato.
- Do tej dziury wsadzasz barana, tak?
- Tak tato...
- A z tej drugiej dziury wychodzi baran, tak?
- Tak tato...
- Czyli rozumiesz?
- Nie rozumiem. Tato, a czy jest taka maszyna gdzie wsadza się parówkę, a wychodzi baran?
- Tak! Twoja stara.
820
Dowcip #32493. Stary Kowalski odchodzi na emeryturę. w kategorii: „Kawały o Kowalskim”.
Czasy kryzysu. Interesy marne. Sklepy konfekcyjne Kowalskiego, Fąfary i Masztalskiego są tuż koło siebie. Pewnego dnia Masztalski wystawił wywieszkę: ”Tu udziela się trzydzieści procent rabatu”. Fąfara ogłosił: ”Tu udziela się pięćdziesiąt procent rabatu”. Kowalski natomiast wypisał wielkimi literami ”Tu główne wejście!”.
314
Dowcip #32473. Czasy kryzysu. Interesy marne. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Kowalskim”.
Żona do pijanego Kowalskiego:
- Codziennie pijany przychodzisz, idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło.
Na drugi dzień Kowalski tradycyjnie wtacza się do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy. Od żony, od sąsiadów, od rodziny. Ale nikt od wódki.
- Codziennie pijany przychodzisz, idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło.
Na drugi dzień Kowalski tradycyjnie wtacza się do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy. Od żony, od sąsiadów, od rodziny. Ale nikt od wódki.
031
Dowcip #32476. Żona do pijanego Kowalskiego w kategorii: „Dowcipy o Kowalskim”.
Kowalski mówi do Fąfary:
- Pomyśleć, sąsiedzie, że wasz Jasio się dziś żeni! A jeszcze wczoraj raczkowało to na czworakach po podwórku, taplało się w kałużach, gaworzyło...
- A nie sąsiedzie, Jasio wieczór kawalerski wczoraj miał.
- Pomyśleć, sąsiedzie, że wasz Jasio się dziś żeni! A jeszcze wczoraj raczkowało to na czworakach po podwórku, taplało się w kałużach, gaworzyło...
- A nie sąsiedzie, Jasio wieczór kawalerski wczoraj miał.
19
Dowcip #32438. Kowalski mówi do Fąfary w kategorii: „Kawały o Kowalskim”.
Lekarz mówi do Kowalskiego:
- I jak, stosował się pan do moich zaleceń? Jedna tabletka na czczo i kieliszek koniaku dziennie?
- W zasadzie tak.
- Nie widzę poprawy.
- Też tego nie rozumiem. Co prawda jestem z tabletkami dwa tygodnie do tyłu, ale za to z koniakiem pół roku do przodu!
- I jak, stosował się pan do moich zaleceń? Jedna tabletka na czczo i kieliszek koniaku dziennie?
- W zasadzie tak.
- Nie widzę poprawy.
- Też tego nie rozumiem. Co prawda jestem z tabletkami dwa tygodnie do tyłu, ale za to z koniakiem pół roku do przodu!
115
Dowcip #32439. Lekarz mówi do Kowalskiego w kategorii: „Śmieszne kawały o Kowalskim”.
Kowalski zginął w pożarze, a jego ciało zostało prawie zwęglone wobec czego pracownicy kostnicy poprosili dwóch jego największych kumpli o identyfikację zwłok. Pierwszy z nich podszedł do stołu:
- Strasznie spalony, proszę go odwrócić. - powiedział.
Po oględzinach stwierdził:
- To nie jest Kowalski.
Zdziwiony patolog poprosił drugiego z przyjaciół o opinię. Ten również podszedł, załamał się wyglądem zwłok i także poprosił o odwrócenie zwłok.
- To nie jest Kowalskim. - zakomunikował.
- Dlaczego tak twierdzicie? - zdziwił się lekarz.
- Bo to na pewno nie jest nasz Kowalski. Nasz miał dwie dupki. Wszyscy w mieście o tym wiedzieli.
- Co miał? Dwie dupki?
- Jasne. Zawsze jak szliśmy ulicą wszyscy wołali: patrzcie idzie Kowalski z tymi dwoma dupkami.
- Strasznie spalony, proszę go odwrócić. - powiedział.
Po oględzinach stwierdził:
- To nie jest Kowalski.
Zdziwiony patolog poprosił drugiego z przyjaciół o opinię. Ten również podszedł, załamał się wyglądem zwłok i także poprosił o odwrócenie zwłok.
- To nie jest Kowalskim. - zakomunikował.
- Dlaczego tak twierdzicie? - zdziwił się lekarz.
- Bo to na pewno nie jest nasz Kowalski. Nasz miał dwie dupki. Wszyscy w mieście o tym wiedzieli.
- Co miał? Dwie dupki?
- Jasne. Zawsze jak szliśmy ulicą wszyscy wołali: patrzcie idzie Kowalski z tymi dwoma dupkami.
214
Dowcip #32432. Kowalski zginął w pożarze w kategorii: „Żarty o Kowalskim”.
Kowalski wyjeżdżał pierwszy raz do sanatorium... Jako, że to nowość dla niego była, poszedł sobie do baru omówić szczegóły z doświadczonymi w tej branży...
- Fąfara, powiedz mi, jak wracasz z sanatorium, to kupujesz żonie bombonierkę, czy kwiaty?
- Ja jak wracam, to zawsze dzień wcześniej. Dzwonię do drzwi, lecę pod okno z sypialni i jeszcze się nie zdarzyło, żebym komuś nie wpieprzył.
- Fąfara, powiedz mi, jak wracasz z sanatorium, to kupujesz żonie bombonierkę, czy kwiaty?
- Ja jak wracam, to zawsze dzień wcześniej. Dzwonię do drzwi, lecę pod okno z sypialni i jeszcze się nie zdarzyło, żebym komuś nie wpieprzył.
35
Dowcip #32389. Kowalski wyjeżdżał pierwszy raz do sanatorium... w kategorii: „Śmieszne kawały o Kowalskim”.
Podczas wojny w Zatoce Perskiej Kowalski został wysłany do Arabii Saudyjskiej. Żegnając się z rodziną miał łzy w oczach gdy jego trzyletni syn Jaś uczepiony jego nogi łkał wołając:
- Nie jedź tatusiu, nie jedź, proszę...
Moja żona widząc, że mały powoli wpada w histerię, chciała za wszelką cenę go uspokoić i powiedziała:
- Puść tatusia, to zabiorę Cię na pizzę...
Synek momentalnie puścił jego nogę, zrobił kilka kroków i całkiem spokojnie powiedział:
- Pa, tatusiu, musisz już jechać...
- Nie jedź tatusiu, nie jedź, proszę...
Moja żona widząc, że mały powoli wpada w histerię, chciała za wszelką cenę go uspokoić i powiedziała:
- Puść tatusia, to zabiorę Cię na pizzę...
Synek momentalnie puścił jego nogę, zrobił kilka kroków i całkiem spokojnie powiedział:
- Pa, tatusiu, musisz już jechać...
37