Dowcipy o Kowalskim
Żona Kowalskiego mówi do sąsiadki:
- Jak mój mąż wyjeżdża do sanatorium to zostawia w domu obrączkę ślubną.
- I pani mu na to pozwala?
- Co znaczy pozwala? Ja mu rozkazuje! Już cztery obrączki tam przepił!
- Jak mój mąż wyjeżdża do sanatorium to zostawia w domu obrączkę ślubną.
- I pani mu na to pozwala?
- Co znaczy pozwala? Ja mu rozkazuje! Już cztery obrączki tam przepił!
16
Dowcip #32347. Żona Kowalskiego mówi do sąsiadki w kategorii: „Dowcipy o Kowalskim”.
Kowalski zabłądził w lesie, łapie za komórkę i dzwoni na 112.
- Jestem na grzybach i zabłądziłem!!!
- Niech pan spróbuje krzyczeć, może ktoś pana usłyszy...
- Pomocy, pomocy!!!
Zza krzaków wyłania się niedźwiedź:
- I co się tak wydzierasz!?
- Krzyczę, bo zabłądziłem, może ktoś usłyszy i tu przyjdzie.
- No i przyszedłem, ulżyło Ci?
- Jestem na grzybach i zabłądziłem!!!
- Niech pan spróbuje krzyczeć, może ktoś pana usłyszy...
- Pomocy, pomocy!!!
Zza krzaków wyłania się niedźwiedź:
- I co się tak wydzierasz!?
- Krzyczę, bo zabłądziłem, może ktoś usłyszy i tu przyjdzie.
- No i przyszedłem, ulżyło Ci?
719
Dowcip #32340. Kowalski zabłądził w lesie, łapie za komórkę i dzwoni na 112. w kategorii: „Śmieszne kawały o Kowalskim”.
Kowalski i Fąfara znajdują się na proszonym obiedzie u bogatego przemysłowca. Uzgodnili między sobą, że ten kto będzie miał dogodniejszą pozycję, ukradnie srebrne nakrycia, a po obiedzie skradzione przedmioty podzielą między sobą. W chwili kiedy goście przechodzili do salonu Kowalski pyta Fąfarę:
- Ile?
- Cztery nakrycia
- Podziel się ze mną!!
- Jeszcze co!
- A nasza umowa?
- Daj mi spokój z umową.
Goście przechodzą do salonu Kowalski zwraca się do obecnych
- Proszę państwa, pokażę teraz państwu kilka sztuk magicznych. O, może pani domu zechce mi podać cztery nakrycia.
Pani domu przynosi cztery nakrycia.
- Oto teraz, proszę państwa, owijam je w chusteczkę, kładę do mojej kieszeni. A teraz trzy razy uderzam się po kieszeni i oto nakrycia z mojej kieszeni znalazły się w kieszeni pana Fąfary. Proszę je stamtąd wyjąć..
- Ile?
- Cztery nakrycia
- Podziel się ze mną!!
- Jeszcze co!
- A nasza umowa?
- Daj mi spokój z umową.
Goście przechodzą do salonu Kowalski zwraca się do obecnych
- Proszę państwa, pokażę teraz państwu kilka sztuk magicznych. O, może pani domu zechce mi podać cztery nakrycia.
Pani domu przynosi cztery nakrycia.
- Oto teraz, proszę państwa, owijam je w chusteczkę, kładę do mojej kieszeni. A teraz trzy razy uderzam się po kieszeni i oto nakrycia z mojej kieszeni znalazły się w kieszeni pana Fąfary. Proszę je stamtąd wyjąć..
318
Dowcip #32333. Kowalski i Fąfara znajdują się na proszonym obiedzie u bogatego w kategorii: „Śmieszne kawały o Kowalskim”.
Kowalski i Fąfara posprzeczali się i sprawa skończyła się w sądzie. Sędzia wydaje wyrok:
- Obecny tutaj Fąfara ma publicznie obwieścić, iż to co powiedział o Kowalskim to nieprawda, niechaj powie iż ”Kowalski nie jest żaden łobuz”.
Fąfara przyjął wyrok i mówi:
- Kowalski nie jest żaden łobuz?
Sędzia:
- Panie Fąfara to nie tak miało być!
- A czy ja się z sądem umawiałem na słowa czy na melodię?
- Obecny tutaj Fąfara ma publicznie obwieścić, iż to co powiedział o Kowalskim to nieprawda, niechaj powie iż ”Kowalski nie jest żaden łobuz”.
Fąfara przyjął wyrok i mówi:
- Kowalski nie jest żaden łobuz?
Sędzia:
- Panie Fąfara to nie tak miało być!
- A czy ja się z sądem umawiałem na słowa czy na melodię?
111
Dowcip #19422. Kowalski i Fąfara posprzeczali się i sprawa skończyła się w sądzie. w kategorii: „Śmieszne kawały o Kowalskim”.
Fąfara, Kowalski i Ewald spotkali się raz przy piwie ale wieczór nie był udany bo Kowalski cały czas kasłał. W końcu Fąfara mówi do niego:
- Słuchaj, idź Ty lepiej do lekarza bo się wykończysz tym kaszlem!
- Byłem już, dostałem górę leków ale jest coraz gorzej.
Następnego dnia spotkali się znowu ale Kowalskiemu nic nie lepiej, kasłał bez przerwy.
- Chyba mam pomysł jak Ci pomóc. - mówi Fąfara - Chodź ze mną.
Spotkali się wszyscy w bramie za pół godziny. Kowalski jakoś dziwnie przebiera nogami ale w ogóle nie kaszle! Ewald wziął Fąfarę na bok:
- Słuchaj, co Ty mu dałeś, że przestał kasłać?
- A nic takiego, dałem mu tylko lek na przeczyszczenie.
- I to pomaga na kaszel?
- A pewnie, że pomaga. Niech spróbuje teraz kaszlnąć!
- Słuchaj, idź Ty lepiej do lekarza bo się wykończysz tym kaszlem!
- Byłem już, dostałem górę leków ale jest coraz gorzej.
Następnego dnia spotkali się znowu ale Kowalskiemu nic nie lepiej, kasłał bez przerwy.
- Chyba mam pomysł jak Ci pomóc. - mówi Fąfara - Chodź ze mną.
Spotkali się wszyscy w bramie za pół godziny. Kowalski jakoś dziwnie przebiera nogami ale w ogóle nie kaszle! Ewald wziął Fąfarę na bok:
- Słuchaj, co Ty mu dałeś, że przestał kasłać?
- A nic takiego, dałem mu tylko lek na przeczyszczenie.
- I to pomaga na kaszel?
- A pewnie, że pomaga. Niech spróbuje teraz kaszlnąć!
29
Dowcip #32250. Fąfara w kategorii: „Śmieszny humor o Kowalskim”.
Idzie Fąfara ulicą i jakoś tak się dziwnie uśmiecha. Po drodze spotyka Ewalda.
- A Ciebie co znowu tak rozbawiło? - pyta Ewald.
- A bo wiesz, Kowalski chciał mi zrobić zdjęcie telefonem...
- No i co w tym takiego zabawnego, nie wiedziałeś że można?
- Taak, ale on mi chciał zrobić zdjęcie telefonem stacjonarnym!
- A Ciebie co znowu tak rozbawiło? - pyta Ewald.
- A bo wiesz, Kowalski chciał mi zrobić zdjęcie telefonem...
- No i co w tym takiego zabawnego, nie wiedziałeś że można?
- Taak, ale on mi chciał zrobić zdjęcie telefonem stacjonarnym!
213
Dowcip #32266. Idzie Fąfara ulicą i jakoś tak się dziwnie uśmiecha. w kategorii: „Żarty o Kowalskim”.
Fąfara i Kowalski wybrali się do sklepu żeby kupić spodnie. Fąfara szybko dokonał wyboru, a Kowalski chodzi po całym sklepie i wybrzydza:
- Ile kosztuje ta para?
- Sto pięćdziesiąt złotych proszę pana.
- Nie, to za drogo!
Ogląda następną parę spodni.
- A te ile kosztują?
- Pięćset złotych.
- Te mi się podobają, biorę je, proszę zapakować!
Fąfara aż rozdziawił usta ze zdziwienia. Kiedy Kowalski poszedł zapłacić do kasy pyta sprzedawcę:
- Jak pan to zrobił, chyba te spodnie nie są warte pięćset złotych?
- Oczywiście, że nie, ale do kieszeni włożyłem pusty portfel...
- Ile kosztuje ta para?
- Sto pięćdziesiąt złotych proszę pana.
- Nie, to za drogo!
Ogląda następną parę spodni.
- A te ile kosztują?
- Pięćset złotych.
- Te mi się podobają, biorę je, proszę zapakować!
Fąfara aż rozdziawił usta ze zdziwienia. Kiedy Kowalski poszedł zapłacić do kasy pyta sprzedawcę:
- Jak pan to zrobił, chyba te spodnie nie są warte pięćset złotych?
- Oczywiście, że nie, ale do kieszeni włożyłem pusty portfel...
09
Dowcip #32268. Fąfara i Kowalski wybrali się do sklepu żeby kupić spodnie. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Kowalskim”.
Rozmawiają dwaj koledzy. Jeden pyta:
- Kowalski, gdzie jedziesz na wakacje w tym roku?
- Nad morze.
- A kogo bierzesz ze sobą?
- Żonę, dzieci, teściową...
- Co? Teściową bierzesz?!
-Tak, żeby się do piasku przyzwyczaiła.
- Kowalski, gdzie jedziesz na wakacje w tym roku?
- Nad morze.
- A kogo bierzesz ze sobą?
- Żonę, dzieci, teściową...
- Co? Teściową bierzesz?!
-Tak, żeby się do piasku przyzwyczaiła.
1526
Dowcip #32061. Rozmawiają dwaj koledzy. w kategorii: „Żarty o Kowalskim”.
Kowalski został wiceprezesem. Z dumą rozsiadł się w fotelu w swoim nowym gabinecie i nagle widzi, że wchodzi do niego jakiś gość w garniturze. Żeby zrobić dobre wrażenie Kowalski złapał za słuchawkę i mówi:
- Tak, Panie Ministrze, rozmawiałem już o tym z dyrektorem departamentu, jesteśmy gotowi. Od jutra możemy zaczynać nasz projekt...
I wtedy wszedł do gabinetu Fąfara w roboczym kombinezonie.
- Panie Fąfara, nie widzi pan, że mam gościa? Proszę stąd wyjść!
- Jak Pan chce, Panie Prezesie, ale miałem Panu podłączyć telefon...
- Tak, Panie Ministrze, rozmawiałem już o tym z dyrektorem departamentu, jesteśmy gotowi. Od jutra możemy zaczynać nasz projekt...
I wtedy wszedł do gabinetu Fąfara w roboczym kombinezonie.
- Panie Fąfara, nie widzi pan, że mam gościa? Proszę stąd wyjść!
- Jak Pan chce, Panie Prezesie, ale miałem Panu podłączyć telefon...
012
Dowcip #32233. Kowalski został wiceprezesem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Kowalskim”.
Spotyka Kowalski Fąfarę:
- Fąfara, coś Ty taki dziś zdenerwowany?
- A wiesz, pożyczyłem miesiąc temu teściowej pięćset złotych i od tego czasu ani ją widziałem...
- No nie gadaj, że Ci się nie opłacało.
- Fąfara, coś Ty taki dziś zdenerwowany?
- A wiesz, pożyczyłem miesiąc temu teściowej pięćset złotych i od tego czasu ani ją widziałem...
- No nie gadaj, że Ci się nie opłacało.
216