Dowcipy o Francuzach
Czego uczą francuskich żołnierzy podczas pierwszego szkolenia?
- Jak się poddać, w dziesięciu językach.
- Jak się poddać, w dziesięciu językach.
114
Dowcip #2294. Czego uczą francuskich żołnierzy podczas pierwszego szkolenia? w kategorii: „Kawały o Francuzach”.
- Wiesz, droga mamo.- skarży się młoda Francuzka swojej matce.- Ja chyba nigdy nie będę miała dziecka.
- Ależ dlaczego, Michelle?- dziwi się matka. - Oboje jesteście z Francois bardzo młodzi, kochacie się, a z tego co słyszę czasami z waszej sypialni wynika, że dobrze wam razem w łóżku. Dlaczego nie miałabyś urodzić wkrótce małego, ślicznego dzidziusia?
- Owszem, kochamy się z Francois,- odpowiada zapłoniona młoda mężatka.- Ale ja nigdy nie mogę tego przełknąć.
- Ależ dlaczego, Michelle?- dziwi się matka. - Oboje jesteście z Francois bardzo młodzi, kochacie się, a z tego co słyszę czasami z waszej sypialni wynika, że dobrze wam razem w łóżku. Dlaczego nie miałabyś urodzić wkrótce małego, ślicznego dzidziusia?
- Owszem, kochamy się z Francois,- odpowiada zapłoniona młoda mężatka.- Ale ja nigdy nie mogę tego przełknąć.
1017
Dowcip #21448. - Wiesz, droga mamo.- skarży się młoda Francuzka swojej matce. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Francuzach”.
Późno w nocy mąż Francuz dobiera się do żony Francuzki:
- Nie teraz Jean, jestem taka zmęczona. Zostaw w szklance, rano wypije.
- Nie teraz Jean, jestem taka zmęczona. Zostaw w szklance, rano wypije.
118
Dowcip #23003. Późno w nocy mąż Francuz dobiera się do żony Francuzki w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Francuzach”.
Jest Niemiec, Polak i Francuz i lecą samolotem. Francuz wystawia rękę i mówi:
- Jesteśmy nad Francją.
- Skąd wiesz?
- Bo dotknąłem wieży Eiffla.
Niemiec wystawia rękę i mówi:
- Jesteśmy nad Niemcami.
- Skąd wiesz?
- Bo dotknąłem muru berlińskiego.
Polak wystawia rękę i mówi:
- Jesteśmy nad Polską.
- Skąd wiesz?
- Bo zegarek mi ukradli.
- Jesteśmy nad Francją.
- Skąd wiesz?
- Bo dotknąłem wieży Eiffla.
Niemiec wystawia rękę i mówi:
- Jesteśmy nad Niemcami.
- Skąd wiesz?
- Bo dotknąłem muru berlińskiego.
Polak wystawia rękę i mówi:
- Jesteśmy nad Polską.
- Skąd wiesz?
- Bo zegarek mi ukradli.
1824
Dowcip #16506. Jest Niemiec, Polak i Francuz i lecą samolotem. w kategorii: „Śmieszne kawały o Francuzach”.
W barze spotykają się Francuz, Niemiec i Polak. Wszyscy trzej mają bardzo zatroskane miny, bo każdy ma kłopoty. I każdy zarzeka się, że jest w sytuacji absolutnie bez wyjścia. Pierwszy mówi Francuz:
- Posłuchajcie tego. Za niecały miesiąc mam urlop. Nie wiem czy zostać z żoną i dobrze zjeść, bo jest ona najlepszą kucharką na świecie czy pojechać z kochanką w góry i się nacieszyć seksem... Jak nie patrzeć sytuacja bez wyjścia, bo zawsze będę stratny!
Na to odzywa się Niemiec:
- To jeszcze nic. Ja mam za kilka dni wypłatę i chcę sobie kupić samochód. Nie wiem czy kupić taki jak chce żona i żeby ona też się do niego dołożyła czy taki jak ja zawsze chciałem mieć, ale zaciągnąć kredyt? To dopiero jest sytuacja bez wyjścia, bo co nie zrobię to zawsze jestem stratny!
Na co odzywa się Polak:
- Panowie, to ma być sytuacja bez wyjścia? Chyba nie wiecie o czym mówicie! Ja za kilka miesięcy w Polsce mam wybory...
- Posłuchajcie tego. Za niecały miesiąc mam urlop. Nie wiem czy zostać z żoną i dobrze zjeść, bo jest ona najlepszą kucharką na świecie czy pojechać z kochanką w góry i się nacieszyć seksem... Jak nie patrzeć sytuacja bez wyjścia, bo zawsze będę stratny!
Na to odzywa się Niemiec:
- To jeszcze nic. Ja mam za kilka dni wypłatę i chcę sobie kupić samochód. Nie wiem czy kupić taki jak chce żona i żeby ona też się do niego dołożyła czy taki jak ja zawsze chciałem mieć, ale zaciągnąć kredyt? To dopiero jest sytuacja bez wyjścia, bo co nie zrobię to zawsze jestem stratny!
Na co odzywa się Polak:
- Panowie, to ma być sytuacja bez wyjścia? Chyba nie wiecie o czym mówicie! Ja za kilka miesięcy w Polsce mam wybory...
1027
Dowcip #33328. W barze spotykają się Francuz, Niemiec i Polak. w kategorii: „Humor o Francuzach”.
Rozmawiają dwie młode Francuzki:
- Podobno twój nowy mąż to prawdziwa złota rączka i wszystko sam robi w domu?
- Bez przesady, moja droga. Ja mu czasem pomagam.
- W jaki sposób?
- Ustami.
- Podobno twój nowy mąż to prawdziwa złota rączka i wszystko sam robi w domu?
- Bez przesady, moja droga. Ja mu czasem pomagam.
- W jaki sposób?
- Ustami.
110
Dowcip #22894. Rozmawiają dwie młode Francuzki w kategorii: „Dowcipy o Francuzach”.
Pewna londyńska firma zamieściła w prasie ogłoszenie o pracę. Odpowiedziały na nie trzy osoby: Niemiec, Francuz i Polak. Komisja przeprowadzająca rozmowę kwalifikacyjną chcąc sprawdzić poziom znajomości języka angielskiego u kandydatów, poleciła, aby każdy z nich ułożył zdanie, które zawierać będzie trzy słowa: green, pink i yellow.
Na pierwszy ogień poszedł Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Jako drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Polak:
- When come back home I hear the telephone green green, so I pink up the phone and say: Yellow!
Na pierwszy ogień poszedł Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Jako drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Polak:
- When come back home I hear the telephone green green, so I pink up the phone and say: Yellow!
1114
Dowcip #24693. Pewna londyńska firma zamieściła w prasie ogłoszenie o pracę. w kategorii: „Żarty o Francuzach”.
Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. Odpowiedziały trzy osoby: Niemiec, Francuz i Polak. Komisja chcąc sprawdzić znajomość angielskiego u kandydatów kazała im ułożyć zdanie zawierające słowa: green, pink i yellow. Pierwszy napisał Niemiec:
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Polak:
- When I come back home I hear the telephone green green so I pink up the phone and say: yellow?
- When I wake up I see yellow sun, green grass and I think to myself that will be wonderful, pink day.
Drugi był Francuz:
- When I wake up I put my green pants, yellow socks and pink shirt.
Na koniec Polak:
- When I come back home I hear the telephone green green so I pink up the phone and say: yellow?
48
Dowcip #23311. Londyńska firma zamieściła ofertę pracy. w kategorii: „Dowcipy o Francuzach”.
Angielka, Francuzka i Polka rozmawiają o tym do czego jest podobny penis.
Angielka:
- Ja myślę, że penis jest podobny do dżentelmena. Wstaje kiedy widzi damę.
Francuzka:
- A ja myślę, że penis jest podobny do plotki. Przechodzi z ust do ust.
Polka:
- A ja myślę, że jest podobny do rakiety. Powolutku leci do góry, do góry, do góry i paszoł w piz*u!
Angielka:
- Ja myślę, że penis jest podobny do dżentelmena. Wstaje kiedy widzi damę.
Francuzka:
- A ja myślę, że penis jest podobny do plotki. Przechodzi z ust do ust.
Polka:
- A ja myślę, że jest podobny do rakiety. Powolutku leci do góry, do góry, do góry i paszoł w piz*u!
513
Dowcip #33014. Angielka w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Francuzach”.
Pewnego radzieckiego polityka straszyły zwłoki Stalina. Doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie się ich pozbyć... Zadzwoniło do prezydenta Kennedy’ego i spytał czy gotów byłby przyjąć ciało. Kennedy jednak odparł, że nie chce w Stanach żadnego komunisty, czy to żywego czy martwego. Zasugerował jednak aby skontaktował się z premierem angielskim. Jednak ten odpowiedział podobnie. Chętnie by pomógł, ale miałby przez to wiele kłopotów, opozycja by go zjadła i wskazał na Francuzów:
- Tamtejszy premier od czasu do czasu Ci pomaga, a poza tym lubi drażnić się z Amerykanami...
Niestety Francuz tłumaczył się problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i odesłał go do żydowskiego polityka:
- To przyzwoity facet, a poza tym u niego w kraju obowiązują najliberalniejsze przepisy imigracyjne, na pewno Ci pomoże...
Dzwoni więc do Żydów, przedstawia swój problem i proponuje:
- Przywieziemy ciało w nocy, w całkowitej tajemnicy. Nie będzie z nim żadnych kłopotów.
Polityk żydowski odpowiada:
- Och drobiazg, tak się cieszę, że możemy Wam pomóc. Przywieźcie go nawet w dzień, zajmiemy się nim jak należy. Przypominam tylko, że mój kraj ma największy na świecie odsetek zmartwychwstań...
- Tamtejszy premier od czasu do czasu Ci pomaga, a poza tym lubi drażnić się z Amerykanami...
Niestety Francuz tłumaczył się problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i odesłał go do żydowskiego polityka:
- To przyzwoity facet, a poza tym u niego w kraju obowiązują najliberalniejsze przepisy imigracyjne, na pewno Ci pomoże...
Dzwoni więc do Żydów, przedstawia swój problem i proponuje:
- Przywieziemy ciało w nocy, w całkowitej tajemnicy. Nie będzie z nim żadnych kłopotów.
Polityk żydowski odpowiada:
- Och drobiazg, tak się cieszę, że możemy Wam pomóc. Przywieźcie go nawet w dzień, zajmiemy się nim jak należy. Przypominam tylko, że mój kraj ma największy na świecie odsetek zmartwychwstań...
324