Dowcipy o Francuzach
W kasynie spotkali się oficerowie trzech jednostek spadochronowych: Francuz, Anglik i Polak.
- Ja - mówi Francuz - doprowadziłem moich chłopców do takiej perfekcji, że z wysokości trzech tysięcy metrów lądują w kole o średnicy trzech metrów.
- Moi skaczą jeszcze lepiej. - mówi Anglik - Z wysokości czterech tysięcy metrów lądują w kole o średnicy jednego metra.
- To jeszcze nic - mówi Polak. - Każdy z moich żołnierzy skacząc z dowolnej wysokości, ląduje wprost do butelki po piwie.
- Przesadziłeś, kolego! - śmieją się Francuz i Anglik.
- Wcale nie, to prawda! Ale jest pewien sekret, który mogę wam zdradzić.
- Jaki?
- W butelce musi być zdjęcie nagiej kobiety.
- Ja - mówi Francuz - doprowadziłem moich chłopców do takiej perfekcji, że z wysokości trzech tysięcy metrów lądują w kole o średnicy trzech metrów.
- Moi skaczą jeszcze lepiej. - mówi Anglik - Z wysokości czterech tysięcy metrów lądują w kole o średnicy jednego metra.
- To jeszcze nic - mówi Polak. - Każdy z moich żołnierzy skacząc z dowolnej wysokości, ląduje wprost do butelki po piwie.
- Przesadziłeś, kolego! - śmieją się Francuz i Anglik.
- Wcale nie, to prawda! Ale jest pewien sekret, który mogę wam zdradzić.
- Jaki?
- W butelce musi być zdjęcie nagiej kobiety.
26
Dowcip #16366. W kasynie spotkali się oficerowie trzech jednostek spadochronowych w kategorii: „Kawały o Francuzach”.
Siedzą przy stole: Amerykanin, Francuz, Turek i Polak i rozprawiają, z czego są najbardziej dumni.
- Ja jestem dumny z CIA - zaczął Amerykanin. - Oni wiedzą wszystko o świecie, często zanim się to wydarzy.
- Ja jestem dumny z naszych kobiet. - kontynuuje Francuz. To najpiękniejsze i najbardziej eleganckie kobiety na świecie, a do tego wcale nie łatwo zaciągnąć którąś do łóżka.
- Może to głupio zabrzmi, - mówi Turek - ale ja jestem dumny z naszych dywanów. To najbardziej okazałe dywany na świecie. Mało kto może sobie na nie pozwolić, dlatego ozdabiają największe rezydencje i pałace.
Polak siedzi cicho.
- A ty, Polaku - dopytują pozostali - z niczego nie jesteś dumny?
- Ja jestem dumny z siebie.
- Jak to?
- W zeszłym tygodniu przeleciałem śliczną Francuzkę na tureckim dywanie w mojej kawalerce i dam sobie łeb uciąć, że CIA o tym, ni cholery, nie wie!
- Ja jestem dumny z CIA - zaczął Amerykanin. - Oni wiedzą wszystko o świecie, często zanim się to wydarzy.
- Ja jestem dumny z naszych kobiet. - kontynuuje Francuz. To najpiękniejsze i najbardziej eleganckie kobiety na świecie, a do tego wcale nie łatwo zaciągnąć którąś do łóżka.
- Może to głupio zabrzmi, - mówi Turek - ale ja jestem dumny z naszych dywanów. To najbardziej okazałe dywany na świecie. Mało kto może sobie na nie pozwolić, dlatego ozdabiają największe rezydencje i pałace.
Polak siedzi cicho.
- A ty, Polaku - dopytują pozostali - z niczego nie jesteś dumny?
- Ja jestem dumny z siebie.
- Jak to?
- W zeszłym tygodniu przeleciałem śliczną Francuzkę na tureckim dywanie w mojej kawalerce i dam sobie łeb uciąć, że CIA o tym, ni cholery, nie wie!
433
Dowcip #10163. Siedzą przy stole w kategorii: „Śmieszne żarty o Francuzach”.
Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko trzech ludzi: Amerykanin, Francuz i Polak. Płyną sobie na tratwie ratunkowej, ale po paru dniach skończył im się prowiant i woda pitna. Na szczęście, gdy byli już do kresu sił, złowili złotą rybkę. Rybka, jak to one mają w zwyczaju, obiecała spełnić trzy życzenia, po jednym na każdego z rozbitków. Na pierwszy ogień poszedł Amerykanin:
- Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu.
Rybka machnęła płetwą i Amerykanin zniknął. Teraz Francuz:
- No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy.
Rybka oczywista spełnia jego życzenie. Nie ma Francuza na tratwie.
Ostatni wyraża swoje życzenie Polak:
- Tego... yyyyy... Ja chcę cztery półlitrówki i tamtych dwóch z powrotem!
- Ja chcę się znaleźć w domu, w ramionach mojej żony, przy dzieciach, psie i Cadillacu.
Rybka machnęła płetwą i Amerykanin zniknął. Teraz Francuz:
- No, moi też chce się stąd wydostać, ale woli być na francais Riviera, wśród femmes belles, wiesz rybka, plaża, topless, te sprawy.
Rybka oczywista spełnia jego życzenie. Nie ma Francuza na tratwie.
Ostatni wyraża swoje życzenie Polak:
- Tego... yyyyy... Ja chcę cztery półlitrówki i tamtych dwóch z powrotem!
04
Dowcip #13810. Zatonął statek, uratowało się jak zwykle tylko trzech ludzi w kategorii: „Śmieszny humor o Francuzach”.
Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji. Francuz ma okazałą willę piękny samochód. Polak się go pyta:
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta:
- Widzisz tą autostradę?
- No widzę.- mówi Polak.
- No właśnie tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma!
Polak pokiwał głową. Po trzech latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na dziesięć samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje:
- No jak do tego doszedłeś, skoro trzy lata temu podziwiałeś mój dom?
Polak wyciąga rękę i mówi:
- Widzisz tą autostradę?
- Nie widzę. - odpowiada Francuz.
- No właśnie ...
- Jak do tego doszedłeś z ministerialnej pensji?
Francuz pokazuje ręką na autostradę i pyta:
- Widzisz tą autostradę?
- No widzę.- mówi Polak.
- No właśnie tu koncesja, tam udzialik, zakręciło się i się ma!
Polak pokiwał głową. Po trzech latach ten sam minister Francuski u Polaka. Polak go przyjmuje, a tam willa taka, że ta Francuza to można powiedzieć zaścianek. Garaż na dziesięć samochodów, a w nim same najdroższe. Usługują im piękne służące, za domem basen, potem masa ziemi, stadnina, raj jednym słowem. Francuz oniemiały zapytuje:
- No jak do tego doszedłeś, skoro trzy lata temu podziwiałeś mój dom?
Polak wyciąga rękę i mówi:
- Widzisz tą autostradę?
- Nie widzę. - odpowiada Francuz.
- No właśnie ...
414
Dowcip #16251. Spotykają się minister Francuski i Polski we Francji. w kategorii: „Humor o Francuzach”.
Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. Dowódca wojsk rosyjskich mówi do żołnierzy:
- Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie. Po chwili dodaje: A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie.
- Francuzi wymieniają bieliznę co tydzień. Anglicy wymieniają bieliznę co trzy dni. Amerykanie wymieniają bieliznę co dwa dni. Wy będziecie wymieniać codziennie. Po chwili dodaje: A kto z kim będzie zmieniać, to już sami sobie ustalicie.
59
Dowcip #19364. Wojska rosyjskie mają stacjonować obok wojsk ONZ. w kategorii: „Dowcipy o Francuzach”.
W pewnej restauracji siedzi Francuz z pewną madame. Ona prosi go, żeby wybrał dla niej jakieś danie. Ten spogląda w menu i zamawia danie o egzotycznej nazwie ”Argadon de markiz alojet”. Po jakimś czasie, kelner przynosi danie do stołu. Madame zaczyna jeść i pyta:
- Mniam mniam, z czego jest to danie?
- Jakby to powiedzieć ... Wie pani co to jest krowa?
- Wiem.
- I pewnie wie pani co to jest byk?
- No tak, wiem.
- To Pani teraz właśnie je tą różnicę.
- Mniam mniam, z czego jest to danie?
- Jakby to powiedzieć ... Wie pani co to jest krowa?
- Wiem.
- I pewnie wie pani co to jest byk?
- No tak, wiem.
- To Pani teraz właśnie je tą różnicę.
14
Dowcip #13866. W pewnej restauracji siedzi Francuz z pewną madame. w kategorii: „Śmieszne żarty o Francuzach”.
Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. Są tylko dwa spadochrony. Polak łapie spadochron - Ruskiemu na plecy, poszedł. Następny Francuzowi na plecy... Dżentelmen Francuz próbuje zwrócić spadochron Polakowi w rewanżu za rok trzydziesty dziewiąty. Polak na to:
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą.
- Nie bądź frajer. Ruskiego wysadziłem z gaśnicą.
410
Dowcip #8454. Polak, Ruski i Francuz lecą samolotem. Awaria, trzeba skakać. w kategorii: „Żarty o Francuzach”.
Anglik, Francuz i Polak łowią razem ryby. Złowili złotą rybkę, która obiecała spełnić ich życzenia, jeżeli ją wypuszczą. Anglik zażyczył sobie stary zamek, w którym straszy, pole golfowe i do towarzystwa królową. Franuz zażyczył sobie najpiękniejszą kobietę na świecie i najlepszy koniak. A Polak mówi tak:
- Złota rybko, mam sąsiada, który ma kurę i ta kura znosi mu złote jajka. Ja bym chciał, żeby ta kura mu zdechła.
- Złota rybko, mam sąsiada, który ma kurę i ta kura znosi mu złote jajka. Ja bym chciał, żeby ta kura mu zdechła.
811
Dowcip #8845. Anglik, Francuz i Polak łowią razem ryby. w kategorii: „Śmieszny humor o Francuzach”.
W jednym domu mieszkały trzy myszy: francuska, rosyjska i polska. Po zapadnięciu zmroku, kiedy wszyscy poszli już spać, z dziury wybiega mysz francuska. Po cichu wdrapuje się na stół, rozgląda czy ktoś nie idzie, nalewa sobie winka i wraca do dziury. Potem wybiega mysz rosyjska, wdrapuje się na stół i nalewa sobie setę. Rozgląda się, czy nie ma kota i wraca do dziury. W końcu wychodzi mysz polska. Wchodzi leniwie na stół i nalewa sobie setę. Patrzy - nikogo nie ma. Nalewa sobie drugą setę. Nadal nikogo nie ma. No to nalewa sobie trzecią setę.
- Nie ma kota? - myśli sobie mysz - No to poczekamy!
- Nie ma kota? - myśli sobie mysz - No to poczekamy!
310
Dowcip #9587. W jednym domu mieszkały trzy myszy: francuska, rosyjska i polska. w kategorii: „Dowcipy o Francuzach”.
Pociąg relacji Paryż - Bruksela. Wsiada Rosjanin. Wszystkie miejsca zajęte przez pasażerów, a jedno z podwójnych siedzeń zajmuje francuska gospodyni z małym pieskiem, który rozwalił się jak car na carskim tronie. Rosjanin prosi:
- Madam, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik, dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
- Madam, nie mogłaby pani wziąć swojego pieska na ręce?
Kobieta ostro odpowiada:
- Wy Rosjanie jesteście jak zwykle bezceremonialni. Moja Fifi jest zmęczona. Niech sobie pan poszuka wolnego miejsca w innym wagonie!
Rosjanin poszedł więc szukać nowego miejsca nie znalazł. Wraca, mówi:
- Lady, jestem bardzo zmęczony, chciałbym usiąść. Niech pani weźmie swojego psa na ręce.
Francuzka rozeźlona krzyczy:
- Wy, Ruscy, jesteście gruboskórni i nieokrzesani! W Europie ludzie się tak nie zachowują. To jest nie do pomyślenia!
Wtedy Rosjanin nie wytrzymał i wywalił suczkę przez okno, a sam usiadł sobie wygodnie. Kobieta w szoku, przeklina, miota się, wrzeszczy. Do rozmowy nagle dołącza się siedzący obok Anglik, dżentelmen w każdym calu:
- Wy, Rosjanie, wszystko robicie nie tak jak trzeba, jakby nie od tej strony. Podczas obiadu trzymacie nóż w lewej ręce, samochody jeżdżą u was po prawej stronie, a teraz pan wyrzucił przez okno nie tą sukę co trzeba.
06