Dowcipy o Anglikach
Ulicą idzie Rosjanin, Arab, Koreańczyk i Anglik. Nagle zatrzymuje ich ankieter słowami:
- Przepraszam, czy mogę zapytać o Waszą opinię na temat braków mięsa do jedzenia?
Rosjanin pyta:
- A co to jest brak?
Arab pyta:
- Co to znaczy ”jeść”?
Koreańczyk pyta:
- A co to jest opinia?
Na to Anglik pyta:
- A co to znaczy ”przepraszam”?
- Przepraszam, czy mogę zapytać o Waszą opinię na temat braków mięsa do jedzenia?
Rosjanin pyta:
- A co to jest brak?
Arab pyta:
- Co to znaczy ”jeść”?
Koreańczyk pyta:
- A co to jest opinia?
Na to Anglik pyta:
- A co to znaczy ”przepraszam”?
2313
Dowcip #31213. Ulicą idzie Rosjanin, Arab, Koreańczyk i Anglik. w kategorii: „Dowcipy o Anglikach”.
Anglik, Amerykanin i Francuz spotykają dżina, który przyznaje każdemu z nich jedno życzenie. Anglik chce zostać przetransportowany do raju. Dżin spełnia życzenie. Amerykanin chce być bogaty i sławny. Tak też się staje. Pora na życzenie Francuza:
- Chcę, żeby Anglik i Amerykanin wrócili z powrotem. Ktoś musi pomóc mi wstać.
- Chcę, żeby Anglik i Amerykanin wrócili z powrotem. Ktoś musi pomóc mi wstać.
1324
Dowcip #31190. Anglik, Amerykanin i Francuz spotykają dżina w kategorii: „Śmieszne kawały o Anglikach”.
Spotyka się polski wieśniak w Londynie z prezesem poważnej angielskiej firmy. Anglik się pyta:
- Polish? - a wieśniak mu odpowiada:
- A swoich nie masz?
- Polish? - a wieśniak mu odpowiada:
- A swoich nie masz?
15
Dowcip #16467. Spotyka się polski wieśniak w Londynie z prezesem poważnej w kategorii: „Żarty o Anglikach”.
Imigrant z Somalii przyjeżdża do Anglii Na ulicy zatrzymuje pierwszą napotkaną osobę chwyta ją za rękę i mówi:
- Dziękuję za wpuszczenie mnie do tego kraju, za mieszkanie, pieniądze na jedzenie, opiekę medyczną, darmową szkołę i zwolnienie z podatków.
- To pomyłka. - odpowiada przechodzień. - Ja jestem Afgańczykiem.
Somalijczyk idzie więc do kolejnej osoby:
- Dziękuję, że stworzyliście taki piękny kraj!
- To nie ja, ja jestem z Iraku. - słyszy odpowiedź.
Wreszcie widzi matkę z dzieckiem:
- Czy pani jest Anglikanką?- pyta.
- Nie, pochodzę z Indii.
- To gdzie się podziali wszyscy Anglicy?
Kobieta zerka na zegarek i mówi:
- Pewnie są w pracy.
- Dziękuję za wpuszczenie mnie do tego kraju, za mieszkanie, pieniądze na jedzenie, opiekę medyczną, darmową szkołę i zwolnienie z podatków.
- To pomyłka. - odpowiada przechodzień. - Ja jestem Afgańczykiem.
Somalijczyk idzie więc do kolejnej osoby:
- Dziękuję, że stworzyliście taki piękny kraj!
- To nie ja, ja jestem z Iraku. - słyszy odpowiedź.
Wreszcie widzi matkę z dzieckiem:
- Czy pani jest Anglikanką?- pyta.
- Nie, pochodzę z Indii.
- To gdzie się podziali wszyscy Anglicy?
Kobieta zerka na zegarek i mówi:
- Pewnie są w pracy.
012
Dowcip #16845. Imigrant z Somalii przyjeżdża do Anglii Na ulicy zatrzymuje pierwszą w kategorii: „Dowcipy o Anglikach”.
Anglik, Amerykanin i Rosjanin zakładają się, kto opowie największą bzdurę.
- Dżentelmen z Londynu ... - rozpoczyna Anglik - Przepłyną Atlantyk w zwykłej wannie.
- Dżentelmen z Bostonu ... - przebija Amerykanin - Skoczył z otwartym parasolem z dachu wieżowca i cały czas paląc cygaro wylądował bezpiecznie na ziemi.
Zabiera głos Rosjanin:
- Dżentelmen z Moskwy ...
- Wygrałeś.- mówi Anglik.
- Wygrał. - zgadza się Amerykanin.
- Dżentelmen z Londynu ... - rozpoczyna Anglik - Przepłyną Atlantyk w zwykłej wannie.
- Dżentelmen z Bostonu ... - przebija Amerykanin - Skoczył z otwartym parasolem z dachu wieżowca i cały czas paląc cygaro wylądował bezpiecznie na ziemi.
Zabiera głos Rosjanin:
- Dżentelmen z Moskwy ...
- Wygrałeś.- mówi Anglik.
- Wygrał. - zgadza się Amerykanin.
719
Dowcip #9786. Anglik, Amerykanin i Rosjanin zakładają się w kategorii: „Dowcipy o Anglikach”.
Na kole ratunkowym płynie po morzu ocalały z katastrofy morskiej Anglik. Dopływa do niego Francuz, ocalały z zatopionego przed godzina statku.
- Długo pan tak już tak pływa?
- Już od miesiąca.
- I jak pan to wytrzymuje?
- Sam się sobie dziwuje. Ale szczególnie nudzę się w weekendy!
- Długo pan tak już tak pływa?
- Już od miesiąca.
- I jak pan to wytrzymuje?
- Sam się sobie dziwuje. Ale szczególnie nudzę się w weekendy!
08
Dowcip #13071. Na kole ratunkowym płynie po morzu ocalały z katastrofy morskiej w kategorii: „Żarty o Anglikach”.
Do Św. Piotra przyszło na raz trzech mężczyzn. Anglik, Francuz i Polak. Św. Piotr, aby móc ich przyjąć do nieba, dał im zadanie:
- Zamykam każdego z was z psem i kiełbasą na tydzień, każdy z was ma nauczyć psa jakiejś sztuki, która mnie zaskoczy. Jeśli się to uda to was przyjmę.
Po tygodniu Św. Piotr idzie sprawdzić wyniki. Wchodzi do pokoju Francuza. Francuz wychudzony, pies w doskonałej kondycji. Francuz gwiżdże - pies tańczy: na tylnych nogach, na przednich, na głowie, na ogonie. Św. Piotr:
- Nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Anglika. Anglik wychudzony, oczy podkrążone, za to pies w doskonałej formie. Anglik gwiżdże - pies odbija się od podłogi, od ściany, przebiega po suficie i ląduje Anglikowi na rękach. Św. Piotr:
- No cóż, nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Polaka. Pies wychudzony, oczy podkrążone, leży w rogu pokoju... Za to Polak w doskonałej formie, uśmiechnięty i zaokrąglony. Św. Piotr:
- No, pokaż czego ty dokonałeś.
Polak uśmiecha się, gryzie kawał kiełbasy, a pies z rogu pokoju proszącym tonem:
- Janek, daj kawałek.
- Zamykam każdego z was z psem i kiełbasą na tydzień, każdy z was ma nauczyć psa jakiejś sztuki, która mnie zaskoczy. Jeśli się to uda to was przyjmę.
Po tygodniu Św. Piotr idzie sprawdzić wyniki. Wchodzi do pokoju Francuza. Francuz wychudzony, pies w doskonałej kondycji. Francuz gwiżdże - pies tańczy: na tylnych nogach, na przednich, na głowie, na ogonie. Św. Piotr:
- Nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Anglika. Anglik wychudzony, oczy podkrążone, za to pies w doskonałej formie. Anglik gwiżdże - pies odbija się od podłogi, od ściany, przebiega po suficie i ląduje Anglikowi na rękach. Św. Piotr:
- No cóż, nie takie rzeczy już widywałem. Przykro mi, nie ma tu miejsca dla ciebie.
Idzie do pokoju Polaka. Pies wychudzony, oczy podkrążone, leży w rogu pokoju... Za to Polak w doskonałej formie, uśmiechnięty i zaokrąglony. Św. Piotr:
- No, pokaż czego ty dokonałeś.
Polak uśmiecha się, gryzie kawał kiełbasy, a pies z rogu pokoju proszącym tonem:
- Janek, daj kawałek.
123
Dowcip #6218. Do Św. Piotra przyszło na raz trzech mężczyzn. w kategorii: „Humor o Anglikach”.
W Londynie w czasie II wojny światowej na jednym z domów umieszczono napis:
”Zapisz się do wojska, do sekcji skoczków spadochronowych. Teraz bardziej niebezpiecznie jest przejść przez ulicę, niż skoczyć ze spadochronem.”
Pod spodem ktoś dopisał:
”Chętnie bym się zapisał, ale biuro jest po drugiej stronie ulicy”.
”Zapisz się do wojska, do sekcji skoczków spadochronowych. Teraz bardziej niebezpiecznie jest przejść przez ulicę, niż skoczyć ze spadochronem.”
Pod spodem ktoś dopisał:
”Chętnie bym się zapisał, ale biuro jest po drugiej stronie ulicy”.
1246
Dowcip #348. W Londynie w czasie II wojny światowej na jednym z domów umieszczono w kategorii: „Humor o Anglikach”.
Barman urządził zawody w tym kto rozpozna najlepiej swój rodzimy trunek. Pierwszy pije Anglik i mówi:
- To jest piwo, a mianowicie Dog.
Drugi pije Francuz i mówi:
- To jest wino, a nazywa się Szato i pochodzi z południowego stoku góry.
Trzeci pije Polak, przechyla kieliszek i mówi:
- Żytnia.
Przerywa mu barman:
- Nie, nie to jest bimber.
Na to Polak:
- Nie, nie, ja podaję adres: Żytnia 14, mieszkania 8.
- To jest piwo, a mianowicie Dog.
Drugi pije Francuz i mówi:
- To jest wino, a nazywa się Szato i pochodzi z południowego stoku góry.
Trzeci pije Polak, przechyla kieliszek i mówi:
- Żytnia.
Przerywa mu barman:
- Nie, nie to jest bimber.
Na to Polak:
- Nie, nie, ja podaję adres: Żytnia 14, mieszkania 8.
224
Dowcip #547. Barman urządził zawody w tym kto rozpozna najlepiej swój rodzimy w kategorii: „Śmieszne kawały o Anglikach”.
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie,
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu:
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały.
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu:
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały.
924