Dowcipy o żebraku
Przychodzi żebrak pod latarnię i zamawia prostytutkę. Idą do lasu, zrobili co trzeba i prostytutka mówi:
- Teraz forsa.
A żebrak na to:
- Za taką fajną zabawę nie musi mi pani płacić.
- Teraz forsa.
A żebrak na to:
- Za taką fajną zabawę nie musi mi pani płacić.
48
Dowcip #7234. Przychodzi żebrak pod latarnię i zamawia prostytutkę. w kategorii: „Śmieszne żarty o żebraku”.
Stoi żebrak pod luksusowym hotelem. Podjeżdża limuzyna, zatrzymuje się i wysiada z niej bogaty facet odziany w futro. Podchodzi do żebraka i pyta się ze zdumieniem:
- Jacek?!
- Zenek?!
- Kopę lat, co u Ciebie słychać? - pyta żebrak.
- Wiesz mówi bogacz, kiepsko, interesy na giełdzie ot tak sobie, hotele mam trzy takie jak ten, ale kiepściutko, ledwo te dwa - trzy miliony miesięcznie wyciągam, no ale mów co u Ciebie? - pyta bogacz.
- Wiesz ja już trzy dni nie jadłem.
- O, stary. - klepie go po plecach bogacz -To ty się zmuś ...
- Jacek?!
- Zenek?!
- Kopę lat, co u Ciebie słychać? - pyta żebrak.
- Wiesz mówi bogacz, kiepsko, interesy na giełdzie ot tak sobie, hotele mam trzy takie jak ten, ale kiepściutko, ledwo te dwa - trzy miliony miesięcznie wyciągam, no ale mów co u Ciebie? - pyta bogacz.
- Wiesz ja już trzy dni nie jadłem.
- O, stary. - klepie go po plecach bogacz -To ty się zmuś ...
47
Dowcip #7474. Stoi żebrak pod luksusowym hotelem. w kategorii: „Humor o żebraku”.
Polska jesień, deszcz zacina, zimno, ponuro. Przez miasto jedzie Mercedes, wiadomo szklane drzwi, aby dres było widać, klasa S. Zatrzymuje się na skrzyżowaniu na światłach obok kościoła. Kierowca opuszcza szybę, a pod kościołem z czapką w dłoni stoi sobie chudziutki facio, istna bida. Kierowca Mercedesa pyta:
- Józek? Józek, to ty?
- Heniek? - pyta bida.
- Józek, kopę lat, wsiadaj, co będziesz tak na deszczu stał, podrzucę cię.
Jadą. Józuś rozgląda się ciekawie i po chwili mówi.
- Widzę, że u Ciebie dobrze.
- Nie, co ty! Nie jest dobrze. Interesy nie idą. Zbankrutowały trzy moje firmy, stara rozwaliła nową BMkę, córka uczyć się nie chce, to wysłałem do Oxfordu, a tam skubnęła mnie na dwadzieścia patoli z Visy. Jak wróci,to jej ... No, ale co u Ciebie Józek?
- No wiesz, trzy dni nic nie jadłem.
- No co ty Józek, tak nie można. Zmuś się Józek, zmuś!
- Józek? Józek, to ty?
- Heniek? - pyta bida.
- Józek, kopę lat, wsiadaj, co będziesz tak na deszczu stał, podrzucę cię.
Jadą. Józuś rozgląda się ciekawie i po chwili mówi.
- Widzę, że u Ciebie dobrze.
- Nie, co ty! Nie jest dobrze. Interesy nie idą. Zbankrutowały trzy moje firmy, stara rozwaliła nową BMkę, córka uczyć się nie chce, to wysłałem do Oxfordu, a tam skubnęła mnie na dwadzieścia patoli z Visy. Jak wróci,to jej ... No, ale co u Ciebie Józek?
- No wiesz, trzy dni nic nie jadłem.
- No co ty Józek, tak nie można. Zmuś się Józek, zmuś!
37
Dowcip #7557. Polska jesień, deszcz zacina, zimno, ponuro. w kategorii: „Dowcipy o żebraku”.
Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedziele do kościoła. Za każdym razem wychodząc z kościoła dawał koczującemu nieopodal żebrakowi dziesięć zł.
Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu. W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu pięć złotych.
- A dlaczego tylko pięć? Zawsze było dziesięć. - pyta żebrak.
- No wie pan, posłałem syna na studia - odpowiada pan.
- A dlaczego na mój koszt?
Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu. W pierwszą niedzielę października pan wychodzi z kościoła, podchodzi do żebraka i daje mu pięć złotych.
- A dlaczego tylko pięć? Zawsze było dziesięć. - pyta żebrak.
- No wie pan, posłałem syna na studia - odpowiada pan.
- A dlaczego na mój koszt?
39
Dowcip #8705. Pewien bardzo pobożny pan uczęszczał co niedziele do kościoła. w kategorii: „Śmieszny humor o żebraku”.
Ulicą idzie elegancka kobieta. Mija siedzącego na chodniku żebraka, gdy ten nagle wyciąga rękę i słabym głosem mówi:
- Nie jadłem już od kilku dni.
Kobieta patrzy na niego z podziwem.
- Chciałabym mieć tak silną wolę!
- Nie jadłem już od kilku dni.
Kobieta patrzy na niego z podziwem.
- Chciałabym mieć tak silną wolę!
29
Dowcip #3988. Ulicą idzie elegancka kobieta. w kategorii: „Śmieszny humor o żebraku”.
Dwóch żebraków siedzi na chodniku we Włoszech. Jeden z nich trzyma duży Krzyż, a drugi dużą Gwiazdę Dawida. Obaj trzymają wycięgnięte kapelusze na datki pieniężne. Ludzie przechodzą, spoglądają długo na żebraka z Gwiazdą Dawida, ale nikt mu nic nie wrzuca, natomiast za każdym razem zbiera coś żebrak z Krzyżem. Idzie zakonnik, stanął i z daleka przygląda się żebrakom. W końcu podchodzi do tego z Gwiazdą Dawida i mówi:
- Nie zdajesz sobie sprawy, że to chrześcijański kraj? Nie otrzymasz tu żadnej jałmużny trzymając Gwiazdę Dawida.
Żebrak zwraca się do tego z Krzyżem:
- Ty, Jakow, patrz kto próbuje nas uczyć jak się robi interes.
- Nie zdajesz sobie sprawy, że to chrześcijański kraj? Nie otrzymasz tu żadnej jałmużny trzymając Gwiazdę Dawida.
Żebrak zwraca się do tego z Krzyżem:
- Ty, Jakow, patrz kto próbuje nas uczyć jak się robi interes.
110
Dowcip #2211. Dwóch żebraków siedzi na chodniku we Włoszech. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o żebraku”.
Puka żebrak do pewnego domu. Otwiera kobieta w średnim wieku.
- Ma może pani coś do jedzenia, od dwóch dni nic nie jadłem. - prosi żebrak.
- Wie pan co niestety pieczywo nam się skończyło, ale może ma pan ochotę na wczorajszą zupę?
- Będę bardzo wdzięczny.
- To niech pan przyjdzie jutro.
- Ma może pani coś do jedzenia, od dwóch dni nic nie jadłem. - prosi żebrak.
- Wie pan co niestety pieczywo nam się skończyło, ale może ma pan ochotę na wczorajszą zupę?
- Będę bardzo wdzięczny.
- To niech pan przyjdzie jutro.
62
Dowcip #30410. Puka żebrak do pewnego domu. Otwiera kobieta w średnim wieku. w kategorii: „Śmieszny humor o żebraku”.
Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, za rogiem żebrak.
- A czego wam trzeba, dobry człowieku?!
- Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany.
- Ach, dobry człowieku, macie szczęście! Mieliśmy dzisiaj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
- Ależ! Szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko chleba kawałek!
- Ach dobry człowieku! To żaden kłopot!
Pani domu przynosi spory kawał tortu i z dumą wręcza go żebrakowi. Chcąc nie chcąc, przyjmuje i pod nosem szepcze:
- Cholera! Jak teraz denaturat przez to dziadostwo przesączyć?
- A czego wam trzeba, dobry człowieku?!
- Kawałek chleba, szanowna pani, gdyby się znalazł, byłbym nad wyraz zobowiązany.
- Ach, dobry człowieku, macie szczęście! Mieliśmy dzisiaj małą uroczystość i sporo tortu zostało!
- Ależ! Szanowna pani zbyt łaskawa! Tylko chleba kawałek!
- Ach dobry człowieku! To żaden kłopot!
Pani domu przynosi spory kawał tortu i z dumą wręcza go żebrakowi. Chcąc nie chcąc, przyjmuje i pod nosem szepcze:
- Cholera! Jak teraz denaturat przez to dziadostwo przesączyć?
37
Dowcip #18523. Pukanie do drzwi. Otwiera pani domu, za rogiem żebrak. w kategorii: „Żarty o żebraku”.
W czasie obiadu do drzwi Masztalskich puka żebrak.
- Dajcie coś biednemu - prosi. - Od wczoraj nic nie jadłem!
- My nic takiego nie momy - odpowiada Maryjka. - Ale może dom wom trocha pieniędzy.
- Nie dawaj mu pieniędzy! - krzyczy zza stołu Masztalski. - Jak ja mogę jeść to, coś uwarzyła, to on też może!
- Dajcie coś biednemu - prosi. - Od wczoraj nic nie jadłem!
- My nic takiego nie momy - odpowiada Maryjka. - Ale może dom wom trocha pieniędzy.
- Nie dawaj mu pieniędzy! - krzyczy zza stołu Masztalski. - Jak ja mogę jeść to, coś uwarzyła, to on też może!
15
Dowcip #6333. W czasie obiadu do drzwi Masztalskich puka żebrak. w kategorii: „Śmieszne żarty o żebraku”.
Biedny Żyd prosi zamożnego kupca o zapomogę.
- Wykluczone - mówi bogacz - ja już i tak muszę utrzymywać mego brata.
- Przecież całe miasto mówi, że pan mu nic nie daje ani grosza.
- Jeśli więc nie daje rodzonemu bratu to pan chce żebym panu dał?
- Wykluczone - mówi bogacz - ja już i tak muszę utrzymywać mego brata.
- Przecież całe miasto mówi, że pan mu nic nie daje ani grosza.
- Jeśli więc nie daje rodzonemu bratu to pan chce żebym panu dał?
2839