Dowcipy o Żydach
Przychodzi Żyd do rabina i mówi:
- Rebe, moja żona próbuje mnie otruć!
- Nie może być. - mówi rebe - Tobie na pewno tak się tylko wydaje.
- Ależ Rebe, to prawda, ona naprawdę chce mnie otruć!
- Słuchaj... - mówi rebe - Ja z nią porozmawiam i zobaczymy, co jest grane.
Po tygodniu znów wraca do rabina:
- No i co, Rebe?
- Słuchaj, Mojsze, ja do niej telefonowałem i rozmawialiśmy trzy godziny...
- No i co, rebe?
- Wiesz co, Mojsze, Ty wypij tę truciznę...
- Rebe, moja żona próbuje mnie otruć!
- Nie może być. - mówi rebe - Tobie na pewno tak się tylko wydaje.
- Ależ Rebe, to prawda, ona naprawdę chce mnie otruć!
- Słuchaj... - mówi rebe - Ja z nią porozmawiam i zobaczymy, co jest grane.
Po tygodniu znów wraca do rabina:
- No i co, Rebe?
- Słuchaj, Mojsze, ja do niej telefonowałem i rozmawialiśmy trzy godziny...
- No i co, rebe?
- Wiesz co, Mojsze, Ty wypij tę truciznę...
324
Dowcip #33444. Przychodzi Żyd do rabina i mówi w kategorii: „Dowcipy o Żydach”.
Żyd Jakub patrzy na syna przygotowującego się do wyjścia:
- Podobno spotykasz się z Salcie?
- No tak, a co w tym złego? - odpowiada syn
- z Salcie Goldman?
- Tak z Salcie Goldman.
- Nie, nic. - mówi Jakub - Kiedy byłem w Twoim wieku, też się z nią spotykałem.
- Podobno spotykasz się z Salcie?
- No tak, a co w tym złego? - odpowiada syn
- z Salcie Goldman?
- Tak z Salcie Goldman.
- Nie, nic. - mówi Jakub - Kiedy byłem w Twoim wieku, też się z nią spotykałem.
926
Dowcip #33312. Żyd Jakub patrzy na syna przygotowującego się do wyjścia w kategorii: „Śmieszne żarty o Żydach”.
W pewnym miasteczku w Stanach mieszkał sobie mały Icek. Koledzy z podwórka cały czas się z niego naśmiewali, wyzywali go od półgłówków i co jakiś czas, żeby udowodnić, że brak mu piątej klepki dawali mu do wyboru dwie monety, pięcio i dziesięciocentówkę. Icek zawsze wybierał pięciocentówkę, jak mówili robiący sobie z niego żarty, ponieważ jest większa. Pewnego dnia właściciel miejscowego sklepiku, który miał już dość tych ciągłych naśmiewań się z małego Icka, wziął go do siebie i powiedział:
- Słuchaj Icek, Ci chłopcy robią Cię w balona. Przecież musisz wiedzieć, że dziesięciocentówka jest więcej warta niż pięciocentówka. Powiedz mi czemu zawsze wybierasz pięciocentówkę?
Icek z uśmiechem na twarzy odpowiedział:
- Jakbym choć raz wziął dziesięciocentówkę, to przestali by to robić, a tak już zarobiłem ponad dwadzieścia dolarów...
- Słuchaj Icek, Ci chłopcy robią Cię w balona. Przecież musisz wiedzieć, że dziesięciocentówka jest więcej warta niż pięciocentówka. Powiedz mi czemu zawsze wybierasz pięciocentówkę?
Icek z uśmiechem na twarzy odpowiedział:
- Jakbym choć raz wziął dziesięciocentówkę, to przestali by to robić, a tak już zarobiłem ponad dwadzieścia dolarów...
335
Dowcip #33277. W pewnym miasteczku w Stanach mieszkał sobie mały Icek. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Żydach”.
Żyd wpada do komnaty rabina z krzykiem i płaczem.
- Rabbi! - woła - Pomóżcie! Syn mój zwariował!
- Uspokój się człowieku - mityguje rabin - Dlaczego miałby zwariować?
- Wy sobie rabbi wyobraźcie, wchodzę ja do niego, a tam, tfu, szynka, na psa urok, leży na talerzu, a chrześcijańska dziewczyna w łóżku!
- I Ty sądzisz, że on zwariował? - uśmiecha się rabbi - Gdyby szynka leżała w łóżku, a dziewczyna na talerzu, powiedziałbym, że masz rację. A tak możesz być zupełnie spokojny, syn Twój jest całkiem normalny.
- Rabbi! - woła - Pomóżcie! Syn mój zwariował!
- Uspokój się człowieku - mityguje rabin - Dlaczego miałby zwariować?
- Wy sobie rabbi wyobraźcie, wchodzę ja do niego, a tam, tfu, szynka, na psa urok, leży na talerzu, a chrześcijańska dziewczyna w łóżku!
- I Ty sądzisz, że on zwariował? - uśmiecha się rabbi - Gdyby szynka leżała w łóżku, a dziewczyna na talerzu, powiedziałbym, że masz rację. A tak możesz być zupełnie spokojny, syn Twój jest całkiem normalny.
634
Dowcip #33220. Żyd wpada do komnaty rabina z krzykiem i płaczem. w kategorii: „Żarty o Żydach”.
Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku, wszyscy czekają, co teraz powie.
- Żydzi... - mówi Mosze - Mam dla Was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
- Od dobrej. - jednogłośnie odparł lud.
- Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze. Miało być trzydzieści, zostało tylko dziesięć! -
- A jaka jest ta zła wiadomość?
- Niestety, cudzołóstwo zostało!
- Żydzi... - mówi Mosze - Mam dla Was dwie nowiny, jedna dobra, a druga zła. Od której zacząć?
- Od dobrej. - jednogłośnie odparł lud.
- Dobra to ta, że udało mi się sporo utargować tam na górze. Miało być trzydzieści, zostało tylko dziesięć! -
- A jaka jest ta zła wiadomość?
- Niestety, cudzołóstwo zostało!
327
Dowcip #33197. Mosze zszedł z Synaju, stoi przed Żydami trzymając Tablice w ręku w kategorii: „Śmieszne kawały o Żydach”.
Z cyrku w Charkowie uciekł niedźwiedź. Całe miasto poruszone. Policjanci uganiają się po ulicach z gotowymi do strzału karabinami.
Chodnikiem biegnie wystraszony Żyd. Kupiec z przeciwka zastępuje mu drogę.
- Dokąd tak śpieszysz?
- Niedźwiedź!.. Cyrk!.. Policja!... Strzelby!
- Więc dlaczego uciekasz? ? - dziwi się kupiec -Przecież nie jesteś niedźwiedziem!
- To prawda... Ale zanim ktoś się zorientuje, zastrzelą Żyda... A potem idź i udowadniaj, że to nie ty jesteś niedźwiedziem.
Chodnikiem biegnie wystraszony Żyd. Kupiec z przeciwka zastępuje mu drogę.
- Dokąd tak śpieszysz?
- Niedźwiedź!.. Cyrk!.. Policja!... Strzelby!
- Więc dlaczego uciekasz? ? - dziwi się kupiec -Przecież nie jesteś niedźwiedziem!
- To prawda... Ale zanim ktoś się zorientuje, zastrzelą Żyda... A potem idź i udowadniaj, że to nie ty jesteś niedźwiedziem.
314
Dowcip #33144. Z cyrku w Charkowie uciekł niedźwiedź. Całe miasto poruszone. w kategorii: „Dowcipy o Żydach”.
Icek idzie ze swatem do ewentualnej narzeczonej. Już od początku wizyty widać, że nie jest przekonany do małżeństwa, ale nie bardzo wie, jak się wykręcić. W końcu mówi:
- Niech się rozbierze.
Potencjalna panna młoda, choć zawstydzona, godzi się wszakże. Kiedy już stoi tak, jak ją Pan Bóg stworzył, Icek kręci głową:
- Nos mnie się nie podoba...
- Niech się rozbierze.
Potencjalna panna młoda, choć zawstydzona, godzi się wszakże. Kiedy już stoi tak, jak ją Pan Bóg stworzył, Icek kręci głową:
- Nos mnie się nie podoba...
221
Dowcip #33151. Icek idzie ze swatem do ewentualnej narzeczonej. w kategorii: „Żarty o Żydach”.
Auto przedstawiciela pewnej firmy zepsuło się na uliczce Piątku czy Soboty. Kierowca i pasażer w jednej osobie nie potrafi naprawić uszkodzenia. Zwraca się do różnych majstrów. Manipulują, męczą się... Wóz stoi jak stał. Wreszcie zjawia się Żyd blacharz. Podnosi maskę, uderza gdzieś młotkiem i motor zaczyna warczeć!
- Ile się należy?
- Dwadzieścia złotych.
Przedstawicielowi firmy cena wydaje się zbyt wygórowana, każe więc majstrowi wystawić rachunek. Blacharz kaligrafuje:
”Stuknąłem młotkiem - jeden złoty
Wiedziałem gdzie - dziewiętnaście złotych.
Razem - dwadzieścia złotych”.
- Ile się należy?
- Dwadzieścia złotych.
Przedstawicielowi firmy cena wydaje się zbyt wygórowana, każe więc majstrowi wystawić rachunek. Blacharz kaligrafuje:
”Stuknąłem młotkiem - jeden złoty
Wiedziałem gdzie - dziewiętnaście złotych.
Razem - dwadzieścia złotych”.
321
Dowcip #33070. Auto przedstawiciela pewnej firmy zepsuło się na uliczce Piątku czy w kategorii: „Dowcipy o Żydach”.
Żyd leży w szpitalu epidemicznym. Stan pacjenta jest prawie beznadziejny. Nagle chory prosi o przyprowadzenie księdza. Prośba lotem błyskawicy obiega cały szpital. Nie może być inaczej. Żyd w obliczu śmierci chce się ochrzcić! Po chwili zjawia się dyrektor w towarzystwie pielęgniarek i ksiądz, do którego Żyd zwraca się cichym głosem:
- Proszę, aby ksiądz wziął papier i pióro, chciałbym podyktować swoją ostatnią wolę.
Kapelan posłusznie siada przy stoliku, a pacjent dyktuje:
- Na synagogę przy Tłumackim przeznaczam dwadzieścia tysięcy złotych...
Dyrektor nie wytrzymuje nerwowo:
- Panie, jeśli przeznacza pan taką kupę pieniędzy na rzecz synagogi, to dlaczego wezwał pan księdza, a nie rabina?
Chory uśmiecha się:
- Panie dyrektorze, bądź pan mądry! Rabina do szpitala chorób zakaźnych?
- Proszę, aby ksiądz wziął papier i pióro, chciałbym podyktować swoją ostatnią wolę.
Kapelan posłusznie siada przy stoliku, a pacjent dyktuje:
- Na synagogę przy Tłumackim przeznaczam dwadzieścia tysięcy złotych...
Dyrektor nie wytrzymuje nerwowo:
- Panie, jeśli przeznacza pan taką kupę pieniędzy na rzecz synagogi, to dlaczego wezwał pan księdza, a nie rabina?
Chory uśmiecha się:
- Panie dyrektorze, bądź pan mądry! Rabina do szpitala chorób zakaźnych?
721
Dowcip #33077. Żyd leży w szpitalu epidemicznym. w kategorii: „Śmieszne kawały o Żydach”.
W przedziale kolejowym toczy się rozmowa o sławnych ludziach. Przy oknie siedzi inteligent żydowski i co chwila wtrąca krótką uwagę dotyczącą pochodzenia danej osobowości.
- Zamenhoff...
- Żyd.
- Spinoza...
- Żyd.
- Kolumb...
- Maran, wychrzczony Żyd hiszpański.
- Mickiewicz...
- Miał matkę neofitkę.
Siedząca obok dama wykrzykuje ze zgorszeniem:
- Jezus, Maria!!!
- Też Żydzi!...
- Zamenhoff...
- Żyd.
- Spinoza...
- Żyd.
- Kolumb...
- Maran, wychrzczony Żyd hiszpański.
- Mickiewicz...
- Miał matkę neofitkę.
Siedząca obok dama wykrzykuje ze zgorszeniem:
- Jezus, Maria!!!
- Też Żydzi!...
524