Dowcipy o śpiewaniu
Żona pyta męża:
- Kochanie... Dlaczego wychodzisz na balkon kiedy ja zaczynam śpiewać?
- Nie chcę żeby sąsiedzi myśleli, że Cię biję...!
- Kochanie... Dlaczego wychodzisz na balkon kiedy ja zaczynam śpiewać?
- Nie chcę żeby sąsiedzi myśleli, że Cię biję...!
08
Dowcip #32118. Żona pyta męża w kategorii: „Kawały o śpiewaniu”.
Mały Piłat podchodzi do taty:
- Tato, tato, co mi kupiłeś na urodziny?
- Chodź ze mną, to zobaczysz...
Idą przez Jerozolimę.
-Łaaaaał! Tato, ale super, zabrałeś mnie na spacer po Jerozolimie, nikt tak nie ma!
- Cicho młody, to jeszcze nie jest prezent!
Idą na Golgotę.
-Łaaaał, tato! Ale super, zabrałeś mnie na Golgotę, kocham Cię stary!
- Ryja gówniarzu, to jeszcze nie jest prezent!
Na Golgocie widać trzy krzyże, przesłonięte płachtami.
-Łaaał, tatuś! Ale wypas, trzy krzyże dla mnie postawiłeś!
- Zamknij japę, młody, to jeszcze nie prezent...
Setnik zdejmuje płachtę ze środkowego krzyża.
- O cholera, tatuś! Jezusa dla mnie ukrzyżowałeś!! Ale super, nikt tak nie ma!
- Cicho synuś, Jezus ma Ci coś do powiedzenia. Setnik, drabinę!
Setnik podstawia drabinę, mały Piłat wchodzi i pyta:
- Słucham Jezu, co chciałeś mi powiedzieć?
A Jezus zbolałym, słabym głosem:
-S to lat, sto lat...
- Tato, tato, co mi kupiłeś na urodziny?
- Chodź ze mną, to zobaczysz...
Idą przez Jerozolimę.
-Łaaaaał! Tato, ale super, zabrałeś mnie na spacer po Jerozolimie, nikt tak nie ma!
- Cicho młody, to jeszcze nie jest prezent!
Idą na Golgotę.
-Łaaaał, tato! Ale super, zabrałeś mnie na Golgotę, kocham Cię stary!
- Ryja gówniarzu, to jeszcze nie jest prezent!
Na Golgocie widać trzy krzyże, przesłonięte płachtami.
-Łaaał, tatuś! Ale wypas, trzy krzyże dla mnie postawiłeś!
- Zamknij japę, młody, to jeszcze nie prezent...
Setnik zdejmuje płachtę ze środkowego krzyża.
- O cholera, tatuś! Jezusa dla mnie ukrzyżowałeś!! Ale super, nikt tak nie ma!
- Cicho synuś, Jezus ma Ci coś do powiedzenia. Setnik, drabinę!
Setnik podstawia drabinę, mały Piłat wchodzi i pyta:
- Słucham Jezu, co chciałeś mi powiedzieć?
A Jezus zbolałym, słabym głosem:
-S to lat, sto lat...
275
Dowcip #32115. Mały Piłat podchodzi do taty w kategorii: „Humor o śpiewaniu”.
Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
- Czy mój głos ma jakieś szanse?
- Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
14
Dowcip #22663. Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta w kategorii: „Humor o śpiewaniu”.
Leci sobie samolot załogowy, leci, leci, aż tu nagle zaczyna się coś palić. Pilot postanowił uświadomić pasażerów o zagrożeniu, niestety nie mógł odejść od sterów a autopilota Czarnobyl zaatakował. Tak się złożyło, że w kabinie siedział jeszcze Jasio Jąkała, który by być w zgodzie ze swoim nazwiskiem faktycznie okropnie się jąkał. Pilot prosi Jaśka:
- Słuchaj, idź tam do ludzi i powiedz im, co się dzieje.
- Ale przecież wiesz, jak ja się jąkam, zanim coś powiem to się spalimy.
- No, ale jak śpiewasz, to się nie jąkasz, więc im to zaśpiewaj!
- No dobra - zgodził się Jasio i ruszył do kabiny pasażerskiej.
W kabinie:
- Saaamooooolooooot sieeeee paaaliiiiii... - zaczyna śpiewać Jasio.
- Siaaalaaalaaalaaa... - podchwycili pasażerowie.
- Słuchaj, idź tam do ludzi i powiedz im, co się dzieje.
- Ale przecież wiesz, jak ja się jąkam, zanim coś powiem to się spalimy.
- No, ale jak śpiewasz, to się nie jąkasz, więc im to zaśpiewaj!
- No dobra - zgodził się Jasio i ruszył do kabiny pasażerskiej.
W kabinie:
- Saaamooooolooooot sieeeee paaaliiiiii... - zaczyna śpiewać Jasio.
- Siaaalaaalaaalaaa... - podchwycili pasażerowie.
105
Dowcip #14420. Leci sobie samolot załogowy, leci, leci w kategorii: „Humor o śpiewaniu”.
Na weselu pijana mysz podchodzi do orkiestry, kładzie stówę na stół i mówi:
- Panowie, grajcie ”Myszerej”!
- A co to? - pytają.
Na to mysz:
- Panowie, płacę. - żądam!
- Jasne, dobra pan, ale ja to leci?
- Myszerej pancerni.
- Panowie, grajcie ”Myszerej”!
- A co to? - pytają.
Na to mysz:
- Panowie, płacę. - żądam!
- Jasne, dobra pan, ale ja to leci?
- Myszerej pancerni.
317
Dowcip #14909. Na weselu pijana mysz podchodzi do orkiestry w kategorii: „Żarty o śpiewaniu”.
Przychodzi administrator rano do pracy, siada do komputera, aby zobaczyć, co się działo w nocy i śpiewa:
- chcę oglądać twoje logi, logi, logi, logi.
- chcę oglądać twoje logi, logi, logi, logi.
40
Dowcip #17701. Przychodzi administrator rano do pracy, siada do komputera w kategorii: „Kawały o śpiewaniu”.
Student medycyny wybrał się po zajęciach do prosektorium poćwiczyć przed zbliżającym się egzaminem. Podszedł do stołu, na którym twarzą do dołu leżało ciało . Student podniósł prześcieradło i zaskoczony zobaczył korek wystający z odbytnicy. Zaintrygowany pociągnął za koreczek, który wyskoczył z charakterystycznym puknięciem, a wtedy w sali rozległ się śpiew:
”Keine Grenzen...” Zaskoczony student wcisnął korek na swoje miejsce i śpiew ucichł... Nie dowierzając własnym uszom, wyciągnął zatyczkę jeszcze raz - pUk!.. i... ”Keine Grenzen...”
Kompletnie nic już nie rozumiejąc, chłopak poleciał po asystenta i ciągnie go za rękaw do zwłok.
- Niech pan popatrzy i posłucha! Przecież to niemożliwe!
...pUk!... ”Keine Grenzen...”
- Heh, no i co z tego? - spytał asystent spokojnie.
- No jak to?! Przecież to najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widziałem!
- E tam, byle dupa potrafi śpiewać po niemiecku.
”Keine Grenzen...” Zaskoczony student wcisnął korek na swoje miejsce i śpiew ucichł... Nie dowierzając własnym uszom, wyciągnął zatyczkę jeszcze raz - pUk!.. i... ”Keine Grenzen...”
Kompletnie nic już nie rozumiejąc, chłopak poleciał po asystenta i ciągnie go za rękaw do zwłok.
- Niech pan popatrzy i posłucha! Przecież to niemożliwe!
...pUk!... ”Keine Grenzen...”
- Heh, no i co z tego? - spytał asystent spokojnie.
- No jak to?! Przecież to najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widziałem!
- E tam, byle dupa potrafi śpiewać po niemiecku.
611
Dowcip #9224. Student medycyny wybrał się po zajęciach do prosektorium poćwiczyć w kategorii: „Żarty o śpiewaniu”.
Do restauracji przychodzi trzech głuchych i ślepych facetów. Wołają kelnera. Na palcach pokazują liczbę dziesięć - chcą zamówić dziesięć piw. Kelner spełnia więc ich życzenie. Po dwóch godzinach zauważa, że głuchoniemi patrzą się w sufit i mają cały czas otwarte usta. Postanawia więc zadzwonić do związku głuchoniemych by zapytać o co chodzi.
- Dzień dobry. Dzwonię z restauracji, ponieważ przyszło do nas trzech głuchoniemych. Wypili dziesięć piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i gapią się w sufit. O co im chodzi?!
- Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą.
- Dzień dobry. Dzwonię z restauracji, ponieważ przyszło do nas trzech głuchoniemych. Wypili dziesięć piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i gapią się w sufit. O co im chodzi?!
- Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą.
36
Dowcip #13216. Do restauracji przychodzi trzech głuchych i ślepych facetów. w kategorii: „Śmieszny humor o śpiewaniu”.
Dyrygent chóru wybrał sześcioletniego chłopca z prześliczną twarzyczką na jedną z początkowych scen przedstawienia.
- Wszystko co musisz zrobić - mówi do chłopca - to wyjść na scenę, po tym jak chór zaśpiewa ”...i anioł zapalił świece” zapalisz wszystkie świece.
- Potrafię! Zrobię to! - mały chłopiec był podekscytowany, że został wybrany. Próby odbyły się pomyślnie. W końcu nadszedł dzień przedstawienia. Chór był świetnie przygotowany, scena pięknie udekorowana, z tuzinem niezapalonych świec czekających na moment, kiedy mały aniołek wykona swą rolę.
Dyrygent nakazał rozpocząć, orkiestra zaczęła grać, chór zaśpiewał pierwsze strofy, kończąc oczekiwanym ”...i anioł zapalił świece”. Wszyscy spojrzeli w boczne wejście na scenę. Nie ma małego chłopca.
Dyrygent rozpoczął jeszcze raz, wskazując głośniejszą linię dla chóru, który zaśpiewał znów ”...i anioł zapalił świece”, po czym wszyscy znów spojrzeli w bok. Chłopca nie było.
Dyrygent zaczął się pocić, poruszając się gwałtownie. Chór zagrzmiał linią - od dźwięku zafalowały kurtyny - ” I ANIOŁ ZAPALIŁ ŚWIECE! ”.
I wtedy w ciszy, która nastąpiła, wszyscy usłyszeli czysty, dziecięcy sopran, śpiewający słodko: ” ... i kot nasikał na zapałki”.
- Wszystko co musisz zrobić - mówi do chłopca - to wyjść na scenę, po tym jak chór zaśpiewa ”...i anioł zapalił świece” zapalisz wszystkie świece.
- Potrafię! Zrobię to! - mały chłopiec był podekscytowany, że został wybrany. Próby odbyły się pomyślnie. W końcu nadszedł dzień przedstawienia. Chór był świetnie przygotowany, scena pięknie udekorowana, z tuzinem niezapalonych świec czekających na moment, kiedy mały aniołek wykona swą rolę.
Dyrygent nakazał rozpocząć, orkiestra zaczęła grać, chór zaśpiewał pierwsze strofy, kończąc oczekiwanym ”...i anioł zapalił świece”. Wszyscy spojrzeli w boczne wejście na scenę. Nie ma małego chłopca.
Dyrygent rozpoczął jeszcze raz, wskazując głośniejszą linię dla chóru, który zaśpiewał znów ”...i anioł zapalił świece”, po czym wszyscy znów spojrzeli w bok. Chłopca nie było.
Dyrygent zaczął się pocić, poruszając się gwałtownie. Chór zagrzmiał linią - od dźwięku zafalowały kurtyny - ” I ANIOŁ ZAPALIŁ ŚWIECE! ”.
I wtedy w ciszy, która nastąpiła, wszyscy usłyszeli czysty, dziecięcy sopran, śpiewający słodko: ” ... i kot nasikał na zapałki”.
211
Dowcip #4742. Dyrygent chóru wybrał sześcioletniego chłopca z prześliczną w kategorii: „Śmieszne kawały o śpiewaniu”.
Idzie Baca koło drzewa i widzi drugiego Bace na drzewie, który śpiewa i mówi:
- Baco na drzewie się nie śpiewa.
- A śpiewa się śpiewa.
Wraca Baca koło drzewa i widzi leżącego Bace i mówi:
- Mówiłem, że na drzewie się nie śpiewa.
- Śpiewa się, śpiewa tylko się nie tańczy.
- Baco na drzewie się nie śpiewa.
- A śpiewa się śpiewa.
Wraca Baca koło drzewa i widzi leżącego Bace i mówi:
- Mówiłem, że na drzewie się nie śpiewa.
- Śpiewa się, śpiewa tylko się nie tańczy.
38