Dowcipy o Ślązakach
Na jednym odpuście był bardzo wielki ścisk. No i jednej starej babie ukradli w tym ścisku pieniądze. A miała je w kiecce w kabzie. Przyszła zatem z płaczem do proboszcza i prosi, coby proboszcz z ambony wygłosili i sumienie złodziejowi skruszyli. No ale farorz ją naprzód pytają:
- A nie zmiarkowaliście nic jak wom tam kto ręka wsadzowoł?
- Ja! - pado baba. - Zmiarkowałach, ino myślałach, że to w dobrych zamiarach.
- A nie zmiarkowaliście nic jak wom tam kto ręka wsadzowoł?
- Ja! - pado baba. - Zmiarkowałach, ino myślałach, że to w dobrych zamiarach.
211
Dowcip #7028. Na jednym odpuście był bardzo wielki ścisk. w kategorii: „Dowcipy o Ślązakach”.
Roz spotkało się trzech kolegów. Wypili se i terozki stoć musieli na przystanku, żeby do dom zajechać. No i ten jeden tak prawi:
- Jakby tak stoła tu moja staro, to by przez drzwi do tramwaju nie wlazła, bo tako jest grubo.
- To jeszcze nic - pado ten drugi. Jakby tu stoła moja staro, to by sie ani tramwaj na szynach nie zmieścił. Przecież jak idę z nią do teatru to kupuję trzy bilety, bo jeden stołek jej nie styknie.
- To jeszcze nic - pado ten trzeci - moja baba jest i tak grubszo. Mo taki fajny stanik, to jak jo go zaniósł do pralni, to mi padali ”namiotów do czyszczenia nie przyjmujemy”.
- Jakby tak stoła tu moja staro, to by przez drzwi do tramwaju nie wlazła, bo tako jest grubo.
- To jeszcze nic - pado ten drugi. Jakby tu stoła moja staro, to by sie ani tramwaj na szynach nie zmieścił. Przecież jak idę z nią do teatru to kupuję trzy bilety, bo jeden stołek jej nie styknie.
- To jeszcze nic - pado ten trzeci - moja baba jest i tak grubszo. Mo taki fajny stanik, to jak jo go zaniósł do pralni, to mi padali ”namiotów do czyszczenia nie przyjmujemy”.
37
Dowcip #7030. Roz spotkało się trzech kolegów. w kategorii: „Śmieszne kawały o Ślązakach”.
Jednego też roz operowali i w środku w brzuchu mu nożyce zostawili. No to też musieli drugi roz operować. Jeszcze dobrze po tej drugiej operacji do siebie nie przyszedł jak wlozł ten dochtór co go operowoł do sali i zawołoł:
- Nie ma tam gdzie mojego parasola?
Chłop z mety zemdloł!
- Nie ma tam gdzie mojego parasola?
Chłop z mety zemdloł!
58
Dowcip #7031. Jednego też roz operowali i w środku w brzuchu mu nożyce zostawili. w kategorii: „Śmieszne żarty o Ślązakach”.
Statek wpływa do macierzystego portu. W kajucie trzech marynarzy szykuje się do wyjścia na ląd.
- Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lecę się zabawić.
- A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.
- Wejdę do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lecę się zabawić.
- A ja - dodaje drugi - dzwonię zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie też czeka zabawa - zwierza się Masztalski. - Podejdę do drzwi, zadzwonię, a potem szybko polecę pod okno. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebych jakiemuś gachowi po gębie nie doł.
725
Dowcip #708. Statek wpływa do macierzystego portu. w kategorii: „Śmieszny humor o Ślązakach”.
Roz jeden chory umarł i dostoł się do nieba. Święty Pieter go wpuścił i widzi, że ten nieboszczyk się śmieje i śmieje, a w niebie to tam tyla śmiechu nie ma.
- Powiedz mi duszo - pado Piotr - po jakiemu ty się tak śmiejesz?
- A dyć z tego, żech już blisko od godziny tu w niebie, a oni mnie tam na dole jeszcze operują!
- Powiedz mi duszo - pado Piotr - po jakiemu ty się tak śmiejesz?
- A dyć z tego, żech już blisko od godziny tu w niebie, a oni mnie tam na dole jeszcze operują!
214
Dowcip #1686. Roz jeden chory umarł i dostoł się do nieba. w kategorii: „Śmieszny humor o Ślązakach”.
Antek mioł taką babę co się nigdy z nim nie wadziła. Umiała wszystko po dobroci zrobić. Roz też Antek wrócił z szychty, a był pierońsko zły. Baba mu zaroz obiod dowo i przynosi naprzód zupę. Antek wonio, patrzy, żur z kartoflami, bez słowa wyciep talerz z zupą przez okno. Baba nic. Bez słowa przyrychtowała drugie danie: kotlet, kapustę i kartofle. Antkowi się na ten widok oczy śmieją, bierze już widełkę do ręki, a w tym baba bierze talerz i wyrzuca go przez okno.
- Ale babeczko, co ty robisz, taki fajny kotlet!
- Jakeś wyciep talerz toch myślała, że dziś chcesz obiadować w ogródku.
- Ale babeczko, co ty robisz, taki fajny kotlet!
- Jakeś wyciep talerz toch myślała, że dziś chcesz obiadować w ogródku.
315
Dowcip #1689. Antek mioł taką babę co się nigdy z nim nie wadziła. w kategorii: „Śmieszne żarty o Ślązakach”.
- Wiesz ożeniłech się. - pado Gustlik do Tomka.
- A fajną mosz babę?
- Blank podobną do Matki Boskiej.
- Co?
- No dyć, bo jak mnie z nią widzą to wołają: ”Matko Boska!”.
- A fajną mosz babę?
- Blank podobną do Matki Boskiej.
- Co?
- No dyć, bo jak mnie z nią widzą to wołają: ”Matko Boska!”.
57
Dowcip #7026. - Wiesz ożeniłech się. - pado Gustlik do Tomka. w kategorii: „Żarty o Ślązakach”.
Roz spotkały się dwie furmanki. A byli ci chłopi znajomkami.
- Kaj to jedziecie sąsiedzie? - pyto się ten jeden.
- A dyć spytejcie o to konia!
- No ale chcieliście przecę na targ jechać? A to jest w drugą stronę!
- Toć prowda prawicie, ale będę się to z koniem wadził?
- Kaj to jedziecie sąsiedzie? - pyto się ten jeden.
- A dyć spytejcie o to konia!
- No ale chcieliście przecę na targ jechać? A to jest w drugą stronę!
- Toć prowda prawicie, ale będę się to z koniem wadził?
37
Dowcip #9214. Roz spotkały się dwie furmanki. A byli ci chłopi znajomkami. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Ślązakach”.
- Francik wymień mi cztery żywioły świata.
- Ogień, woda, wojna i...karczma panie rechtór!
- Karczma? Po jakiemu karczma?
- No wiedzą, jak tatulka długo nie ma z szychty i siedzą w karczmie to mama rządzą: ”Ten już zaś w swoim żywiole”.
- Ogień, woda, wojna i...karczma panie rechtór!
- Karczma? Po jakiemu karczma?
- No wiedzą, jak tatulka długo nie ma z szychty i siedzą w karczmie to mama rządzą: ”Ten już zaś w swoim żywiole”.
42
Dowcip #29687. - Francik wymień mi cztery żywioły świata. w kategorii: „Kawały o Ślązakach”.
- Piekorzu, mocie suche bułki?
- Mom synku, mom.
- To dobrze wom tak, mogliście je sprzedać jak były świeże!
- Mom synku, mom.
- To dobrze wom tak, mogliście je sprzedać jak były świeże!
69