LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy z morałem


Leżał mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem na chodniku. Ktoś szedł i pochylił się nad nim. No i myślał co zrobić z tym biedactwem. Do domu go zabrać przecież nie może. Patrzy, a tu obok końskie gówno. No to wsadził ptaszka. Tam mu dobrze będzie. No i siedzi ptaszek i ćwierka. Ciepło mu i wygodnie. Aż tu nagle przyszedł lis i zjadł ptaszka.
Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto wsadzi Cię w gówno jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy kto Cię z niego wyciągnie jest twoim przyjacielem.
3. Jak już siedzisz w gównie to nie ćwierkaj.
1638

Dowcip #16570. Leżał mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem na chodniku. w kategorii: „Kawały z morałem”.

Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej, a drugi z Białowieskiej. Ten pierwszy mówi:
- U nas to są takie drzewa, że jeszcze nie było dzięcioła, który zrobiłby w nich dziurę.
Na to ten drugi:
- E tam, ja bym zrobił.
I polecieli do Puszczy Solskiej, żeby się przekonać. Faktycznie, okazało się, że ten z Białowieskiej nie miał problemu ze zrobieniem otworu w drzewie. Po skończonej robocie mówi:
- A polećmy do nas, tam są dopiero wytrzymałe sztuki! Ja nie mogę im dać rady! Polecieli, a tam okazało się, że dzięcioł z Puszczy Solskiej bez wysiłku poradził sobie z wydziobaniem dziupli.
Morał: Zawsze gdy jesteś z daleka od domu, Twój narząd jest dużo twardszy.
110

Dowcip #33351. Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej w kategorii: „Żarty z morałem”.

Pewnego dnia lew przechodził sobie w dżungli i usłyszał smutne trąbienie. To Słoń wpadł do jamy wykopanej przez kłusowników. Lew szybko pobiegł po Jaguara i wspólnie jakoś wyciągnęli biednego Słonia z opresji. Minęło parę dni i Słoń usłyszał smutne nawoływane o pomoc. Pobiegł w to samo miejsce i jakżeby inaczej, lew wpadł do tej samej jamy. Słoń szybko wyjął przyrodzenie, wpuścił je do jamy, a lew wdrapał się po nim aż do wyjścia i został uratowany.
Jaki morał tej historii?
Jak masz duże przyrodzenie to Jaguar ci nie jest potrzebny.
125

Dowcip #24103. Pewnego dnia lew przechodził sobie w dżungli i usłyszał smutne w kategorii: „Żarty z morałem”.

Stoi myszka nad brzegiem rwącej rzeki, widzi, że z boku stoi ptak i mówi:
- Ptaszku przenieś mnie na drugą stronę rzeki.
- Nie.
- Ale ja proszę.
- Nie.
Myszka wkurzyła się i przepłynęła rzekę. Jaki morał z tej bajki?
- Gdy ptak twardy myszka mokra.
14

Dowcip #22268. Stoi myszka nad brzegiem rwącej rzeki, widzi w kategorii: „Śmieszne żarty z morałem”.

Siedział sobie robaczek na drzewku nieopodal rzeczki i patrzył na jabłuszko.
- Ładne jabłuszko - pomyślał. - Poczekam jeszcze chwilkę, słonko świeci, a jak będzie bardziej dojrzałe, to je wtedy zjem.
Obok siedział sobie ptaszek. Miał ochotę zjeść robaczka, aż mu ślinka ciekła. Ale pomyślał tak:
- Jak poczekam, aż robaczek zje jabłuszko, to wtedy będzie smaczniejszy.
A pod drzewkiem siedział sobie kotek. Kotek był łakomy i nie chciał na nic czekać. Więc rzucił się na ptaszka, ale niestety źle wymierzył skok i nie tylko nie złapał ptaszka, ale nie zdołał nawet chwycić się gałązki i wpadł do rzeczki.
Jaki morał z tej bajki?
- Im dłuższa gra wstępna, tym wilgotniejsze futerko.
614

Dowcip #18175. Siedział sobie robaczek na drzewku nieopodal rzeczki i patrzył na w kategorii: „Śmieszne żarty z morałem”.

Wg statystyk:
10% kobiet uprawiało sex w pierwszej godzinie swojej pierwszej randki.
20% mężczyzn odbyło stosunek w jakimś zaskakującym miejscu.
36% kobiet akceptuje nagość.
45% kobiet preferuje ciemnych mężczyzn z niebieskimi oczami.
45% kobiet ma doświadczenia z seksem analnym.
70% kobiet preferuje poranny sex.
80% mężczyzn nie uczestniczyło w relacjach homoseksualnych.
90% kobiet lubi sex w lesie.
99% kobiet nigdy nie kochało się w biurze.
Wnioski: Statystycznie rzecz biorąc, łatwiej o stosunek analny, wczesnym rankiem, z nieznajomą kobietą, w lesie - niż o udany sex w biurze pod koniec dnia.
Morał: Nie zostawaj do późna w pracy. Nic dobrego Ci się tam nie przydarzy!
412

Dowcip #13151. Wg statystyk w kategorii: „Dowcipy z morałem”.

Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała:
- Bracie, czy pamiętasz psalm sto dwudziesty dziewiąty?
A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowoż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:
- Bracie, pamiętasz psalm sto dwudziesty dziewiąty?
A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm sto dwudziesty dziewiąty:
”Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda”.
MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać.
210

Dowcip #6290. Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica w kategorii: „Śmieszne żarty z morałem”.

Czerwony Kapturek wybrał się z koszyczkiem do babci, tyle że zamiast czerwonego kapturka założył niebieski. Nagle wilk zastąpił mu drogę:
- Zjem cię Czerwony Kapturku!
- Nie możesz mnie zjeść, bo ja nie jestem Czerwony Kapturem, tylko Niebieski.
Wilk puścił go wolno. I tak cała historia powtarzała się przez tydzień i za każdym razem Czerwony Kapturek miał inny kolor kapturka niż czerwony. Aż pewnego razu idzie Czerwony Kapturek w różowym kapturku, spotyka wilka:
- Zjem cię Czerwony Kapturku!
- Nie możesz mnie zjeść, bo ja nie jestem Czerwony Kapturek tylko Różowy.
- Mam to gdzieś nic nie jadłem od tygodnia. I wilk zjadł kapturka.
Jaki z tego morał?
Żaden kapturek nie daje sto procent zabezpieczenia.
89

Dowcip #5244. Czerwony Kapturek wybrał się z koszyczkiem do babci w kategorii: „Śmieszny humor z morałem”.

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem, które opowiedzą im rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
119

Dowcip #5682. Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem w kategorii: „Humor z morałem”.

Marysia z okazji zaręczyn zaprosiła swego Jasia na Niedzielny obiad, gdzie prócz rodziców i Małgosi poznaje piękną, a na dodatek wyzywająco ubraną siostrę Małgosi, która podkochiwała się w Jasiu od dawna. Gdy wszyscy zjedli rodzice poprosili Małgosię na słówko, a w tym samym czasie siostra Małgosi kusi Jasia mówiąc:
- Jasiu nie mogę już wytrzymać! Zróbmy to u mnie w pokoju ten ostatni raz! Ja idę do siebie do pokoju i będę na Ciebie czekała, a Tobie daję wybór. Jeśli przyjdziesz do mnie do pokoju, oddam Ci się ten ostatni raz. Natomiast jeśli wyjdziesz z domu to już na zawszę o Tobie zapomnę!
Na co rozpalony Jasio rzecze:
- Chwileczkę, za chwile wracam, a Ty się już przygotuj!
Jasio wybiegł z domu niczym struś pędziwiatr i gdy otwiera wrota frontowe widzi na podwórku Małgosię i rodziców, którzy cieszą się. Podchodzi do niego ojciec i mówi:
- Gratuluję Jasiu! Przeszedłeś właśnie test godnego męża, teraz wiem, że nie skrzywdzisz Małgosi i będziesz jej wierny do końca życia.
Jaki morał z tej opowiastki?
Pamiętaj. Prezerwatywy trzymaj zawsze w samochodzie.
312

Dowcip #5712. Marysia z okazji zaręczyn zaprosiła swego Jasia na Niedzielny obiad w kategorii: „Dowcipy z morałem”.

Śmieszne kawały z morałemŚmieszne dowcipy z morałemŚmieszny humor z morałemDowcipy z morałemŚmieszne żarty z morałemKawały z morałemŻarty z morałemHumor z morałem

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Alfabet Morse'a

» Anonse motoryzacyjne

» Słownik wyrazów przeciwstawnych i antonimów

» Słownik pojęć i definicji

» Hasła do krzyżówek

» Odmiana przez przypadki przymiotników

» Nianie do dzieci

» Rymy do tekstów

» Stopniowanie przymiotników online

» Słownik wyrazów bliskoznacznych i synonimów

» Wyliczanki dla najmłodszych dzieci

» Zagadki z odpowiedziami do drukowania dla dzieci

» Zmiana czasu na czas letni

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost