Dowcipy z morałem
Pewien pracownik biura miał półgodzinną przerwę w pracy, a że był bardzo głodny postanowił pojechać szybko do domu i coś zjeść. Pojechał do domu, otwiera drzwi, patrzy, a tam w salonie listonosz mu żonę posuwa. Złapał za miotłę i jeb listonosza nawala. Listonosz uciekł, a pracownik mówi do żony:
- Jak śmiesz?! Teraz muszę się spieszyć ale jak wrócę z pracy to się policzymy! - to mówiąc zjadł i wyszedł z domu.
Jednak po chwili zachciało mu się srać więc pomyślał, że szybko wróci do domu i się załatwi. Otwiera drzwi, patrzy, a tam znów listonosz żonę mu posuwa.
Jaki z tego morał?
- Listonosz zawsze puka dwa razy.
- Jak śmiesz?! Teraz muszę się spieszyć ale jak wrócę z pracy to się policzymy! - to mówiąc zjadł i wyszedł z domu.
Jednak po chwili zachciało mu się srać więc pomyślał, że szybko wróci do domu i się załatwi. Otwiera drzwi, patrzy, a tam znów listonosz żonę mu posuwa.
Jaki z tego morał?
- Listonosz zawsze puka dwa razy.
1970
Dowcip #173. Pewien pracownik biura miał półgodzinną przerwę w pracy w kategorii: „Kawały z morałem”.
Idzie gościu bez jednego oka, patrzy, a na chodniku leżą psie odchody. Jaki z tego wniosek?
Ano taki, że jednym okiem widzi gówno, a drugim gówno widzi.
Ano taki, że jednym okiem widzi gówno, a drugim gówno widzi.
411
Dowcip #24547. Idzie gościu bez jednego oka, patrzy, a na chodniku leżą psie odchody. w kategorii: „Żarty z morałem”.
Siedział robaczek na drzewie i zobaczył jabłuszko! Ale po chwili myśli: ”Poczekam, jabłuszko dojrzeje, będzie jeszcze lepsze”. Przyleciał ptaszek i zobaczył robaczka. Myśli cały happy: ”Jak fajnie, zjem robaczka!” Ale od razu stwierdził: ”Nie, poczekam, aż robaczek zje jabłuszko, będzie jeszcze smaczniejszy”. Na drzewo po cichutku wszedł kot i zobaczył ptaszka. Myśli z radością: ”Mrrr zjem ptaszka!” Ale przyszło mu do głowy: ”Wiem poczekam, aż ptaszek zje robaczka, będzie o wiele lepszy”. W końcu cierpliwość wszystkich została nagrodzona. Jabłko wreszcie dojrzało i tak, jak każdy z nich pomyślał ta zrobił. Robaczek zjadł jabłko, ptaszek robaczka, a kotek zjadł ptaszka. Ale po tym ptaszku taki się zrobił ciężki, że spadł z gałęzi prosto na ogromną kałużę. I jaki z tego morał?
Odp. Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej wilgotne futerko!
Odp. Im dłuższa gra wstępna, tym bardziej wilgotne futerko!
316
Dowcip #9936. Siedział robaczek na drzewie i zobaczył jabłuszko! w kategorii: „Humor z morałem”.
Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:
- Ja taka mała biedna myszka, a Ty taki wielki i silny, proszę złap mnie i przewieź na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale błagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka się wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przepłynęła na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
Jaki z tego morał?
- Jak ”ptak” jest twardy to ”myszka” musi być mokra!
- Ja taka mała biedna myszka, a Ty taki wielki i silny, proszę złap mnie i przewieź na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale błagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka się wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przepłynęła na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
Jaki z tego morał?
- Jak ”ptak” jest twardy to ”myszka” musi być mokra!
48
Dowcip #10922. Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. w kategorii: „Śmieszne żarty z morałem”.
Wróbelek był zmarznięty, prawie umierał, nagle nasrał na niego koń. Ciepła kupa dobrze zrobiła wróbelkowi, zaczął odzyskiwać siły i humor, aż w końcu zaczął ćwierkać ze szczęścia. Usłyszał to kot, przybiegł, wyciągnął wróbelka z gówna, oczyścił i zjadł. Jaki z tego morał?
1. Nie każdy kto cię osra jest twoim wrogiem.
2. I nie każdy kto cię wyciągnie z gówna jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli siedzisz w gównie po uszy, to nie kłap dziobem, tylko siedź cicho.
1. Nie każdy kto cię osra jest twoim wrogiem.
2. I nie każdy kto cię wyciągnie z gówna jest twoim przyjacielem.
3. Jeśli siedzisz w gównie po uszy, to nie kłap dziobem, tylko siedź cicho.
219
Dowcip #2299. Wróbelek był zmarznięty, prawie umierał, nagle nasrał na niego koń. w kategorii: „Kawały z morałem”.
Leci mały wróbelek i nagle widzi idącego ślepego.
- Osram go - pomyślał sobie.
Walnął z góry, a ślepy unik w lewo i nic z tego wróbelkowi nie wyszło. Poleciał po kolegę. Spróbowali we dwójkę... Ale ślepy unik w prawo, unik w lewo i znowu nic. Wkurzyły się wróbelki i poleciały po resztę kumpli. Całe stado próbuje osrać ślepego, ale ten jakimś sposobem wyszedł z opresji czysto.
- Jaki z tego morał?
- Ślepy gówno widzi!
- Osram go - pomyślał sobie.
Walnął z góry, a ślepy unik w lewo i nic z tego wróbelkowi nie wyszło. Poleciał po kolegę. Spróbowali we dwójkę... Ale ślepy unik w prawo, unik w lewo i znowu nic. Wkurzyły się wróbelki i poleciały po resztę kumpli. Całe stado próbuje osrać ślepego, ale ten jakimś sposobem wyszedł z opresji czysto.
- Jaki z tego morał?
- Ślepy gówno widzi!
312