LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy po śląsku


Gorol z Warszawy:
- Co wy macie na tym śląsku? Brud, syf, niebo zamiast niebieskie jest czarne. A Katowice w herbie mają jakieś młoty!
Hanys:
- A co wy mocie w herbie? Pół dorsz, pół ku*wa, ani się nie najesz, ani nie podupcysz!
1269

Dowcip #175. Gorol z Warszawy w kategorii: „Kawały po śląsku”.

Spotkoł roz kolega drugiego i pyto go:
- Cóż tam u ciebie słychać?
- Ano starzeję sie i chcę się ożenić, coby mi kto mioł aby oczy zawrzeć.
- No wiesz - pado kolega - jo ci powiem prowdę. Miołech dwie baby, ale one mi dopiero oczy otwarły!
1033

Dowcip #398. Spotkoł roz kolega drugiego i pyto go w kategorii: „Humor po śląsku”.

Masztalski miał wypadek w kopalni i leży w szpitalu, podłączony do różnych urządzeń. Wpada Maryjka i siadając na brzegu łóżka, lamentuje:
- Co ci to chłopeczku? Takiś ty bidok! Cierpisz, ja?
Masztalski rusza kilka razy ustami i pokazuje coś ręką.
- Co to - lamentuje baba dalej - napisać mi coś chcesz? Mosz tu kartka i ołówek. Masztalski pisze coś i zamyka oczy.
- Tak żech bez chłopa została! - lamentuje baba i wzrok jej zatrzymuje się na zapisanej kartce: ”Maryjko, pieronie, bier ta swoja rzyć z tej rury, bo dychać nie mogą”.
311

Dowcip #8783. Masztalski miał wypadek w kopalni i leży w szpitalu w kategorii: „Humor po śląsku”.

Synku, synku - wyrzuca Maryjka Jasiowi - tela razy żech ci godała, cobyś się nie bił z kolegami! I widzisz, zaś żeś stracił dwa zęby.
- Jo ich nie stracił, mamo! Mam je w kabzie.
36

Dowcip #8784. Synku, synku - wyrzuca Maryjka Jasiowi - tela razy żech ci godała w kategorii: „Żarty po śląsku”.

- Takiś niedobry dla mnie, Masztalski - mówi teściowa - ale mógłbyś przynajmniej załatwić mi miejsce na Powązkach.
Masztalski oburzony, że teściowa tak źle o nim myśli, pojechał do Warszawy. Wraca na drugi dzień i oznajmia:
- Miejsce mosz załatwione!
- Nie może być! - cieszy się teściowa.
- Ino musisz się pospieszyć do środy, bo przepadnie.
524

Dowcip #1371. - Takiś niedobry dla mnie w kategorii: „Śmieszny humor po śląsku”.

Masztalski wstaje z łóżka, jeszcze chory po nocnym wypadzie, przegląda się w lustrze i mówi do Maryjki:
- Coś ty sobie, dzióbeczku, pomyślała w nocy, jakżeś mnie zobaczyła z takim podbitym okiem?
- A nic - wzrusza ramionami żona - bo jakeś przylozł do domu, toś jeszcze tego ślepia nie mioł podbitego.
112

Dowcip #1608. Masztalski wstaje z łóżka, jeszcze chory po nocnym wypadzie w kategorii: „Humor po śląsku”.

Roz się Antek rozchorowoł, wzion i umarł. Franckowi to tak blisko ku sercu przyszło, że nie trwało długo i on też wnet stoł pod bramą rajską. Klupie i klupie w te dźwierze, ale dostać się nie mógł, bo ci anieli tak w niebie głośno śpiewali. Nojbardziej to jednak było słychać Antka. Nic ino wrzeszczoł ”Hosanna Alleluja, Hosanna Alleluja!”.
Tego już było Franckowi za długo. Czekoł i czekoł, klupoł i klupoł, aż się rozeźlił i zaczął szpetnie przeklinać. Te ”ogniste pierony” to ino tak jeden za drugim furgały. Teroz było mu już blank jedno czy pójdzie do nieba czy do piekła. Naroz brama się otwarła i wyskoczył z niej Antek w biołej, długiej koszuli z lelują w ręku i woło na całe gardło:
- Słuchejcie anieli! To jest dlo mie prawdziwo niebiańsko muzyka, to jest balsam dlo moich uszu. Czy słyszycie te dzwony ojczyzny? To są głosy mojego Śląska. Wpuście kamrata do nieba! - No i tak Francek się tam dostoł.
49

Dowcip #19354. Roz się Antek rozchorowoł, wzion i umarł. w kategorii: „Śmieszne żarty po śląsku”.

Jednym młodym urodził się syn. Poszli do kościoła, żeby go ochrzcić. A dali mu na miano Jan. Ksiądz bierze ta wata, sól i oleje i pyto:
- A którego to Jana wybraliście?
- Jak to którego?
- No pytom jak się wasz synek będzie mianowoł, czy Jan Kanty, czy Jan od św. Krzyża, czy Jan od olejów czy może Jan Nepomuceński?
- Ach to o miano wom idzie? No to przecę Jan Kaczmarek!
46

Dowcip #13755. Jednym młodym urodził się syn. Poszli do kościoła, żeby go ochrzcić. w kategorii: „Humor po śląsku”.

Roz na grubie spotkali się górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł:
- Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił.
- To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł.
- To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł!
A ten czwarty górnik się ino przysłuchiwoł i naroz pado:
- Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł, a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!
312

Dowcip #13758. Roz na grubie spotkali się górnicy - kamraci. w kategorii: „Śmieszny humor po śląsku”.

Jeden chłop seblekoł sie i chcioł sie kąpać w Odrze. Naroz zjawio się milicjant i obserwuje go. Jak się już chłop blank seblek to milicjant podchodzi bliżej i pado:
- Tu nie wolno się kąpać!
- No to po jakiemu mi tego wcześniej nie pedzieli, przecę widzieli, że sie seblekom?
- Bo seblekać sie wolno!
48

Dowcip #9212. Jeden chłop seblekoł sie i chcioł sie kąpać w Odrze. w kategorii: „Humor po śląsku”.

Śmieszne kawały po śląskuŚmieszne dowcipy po śląskuŚmieszny humor po śląskuDowcipy po śląskuŚmieszne żarty po śląskuKawały po śląskuŻarty po śląskuHumor po śląsku

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Alfabet Morse'a OnLine

» Nowe auta osobowe

» Słownik antonimów i wyrazów przeciwstawnych

» Słownik pojęć

» Baza haseł i odpowiedzi do krzyżówek

» Odmiana wyrazów

» Opiekunki do osób starszych

» Słownik rymów do słów

» Stopniowanie przysłówków i przymiotników

» Słownik synonimów i wyrazów bliskoznacznych

» Wyliczanki do klaskania

» Zagadki edukacyjne do wydruku dla dzieci

» Zmiana czasu na czas letni

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost