Dowcipy o złodziejach
Facet na parkingu montuje alarm do Fiata 126p, pospolitego malucha. Przechodzi sąsiad, przygląda się i mówi:
- Co tam sąsiad? Kradną auta?
- Kradną, kradną... Ale do mojego przychodzą się wyszczać!!!
- Co tam sąsiad? Kradną auta?
- Kradną, kradną... Ale do mojego przychodzą się wyszczać!!!
411
Dowcip #31658. Facet na parkingu montuje alarm do Fiata 126p, pospolitego malucha. w kategorii: „Humor o złodziejach”.
Pewien kowal miał sad. Przechadzając się po tym sadzie, doszedł do wniosku, że ktoś mu kradnie jabłka. Postanowił zaczaić się w nocy na złodzieja. Tak też zrobił. Przyczaił się w kryjówce. Nagle słyszy, że ktoś buszuje na jednym z drzew. Podbiega do tego drzewa i chwyta oprawce za jaja, ściska i się pyta:
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal jeszcze raz pyta, mocniejszym głosem i co raz bardziej zaciska ręce na jajach:
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal wkurzony, ściska ile ma sił w rękach i jeszcze raz się pyta:
- Kto tam?
Nagle złodziej odpowiada:
- Jasiu.
Kowal myśli... W wiosce jest czterdziestu Jasiów. Więc pyta:
- Który?
Jasiu odpowiada:
- Jasiu Niemowa.
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal jeszcze raz pyta, mocniejszym głosem i co raz bardziej zaciska ręce na jajach:
- Kto tam?
Nikt się nie odzywa. Kowal wkurzony, ściska ile ma sił w rękach i jeszcze raz się pyta:
- Kto tam?
Nagle złodziej odpowiada:
- Jasiu.
Kowal myśli... W wiosce jest czterdziestu Jasiów. Więc pyta:
- Który?
Jasiu odpowiada:
- Jasiu Niemowa.
19
Dowcip #31754. Pewien kowal miał sad. w kategorii: „Humor o złodziejach”.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, Ty.
- Nie jesteśmy na ”Ty”!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem Twoim kolegą!
- Słuchaj, przyjacielu.
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie, gościu.
- Nie jestem żadnym ”gościem”!
- No to jak mam ...
- ”Proszę pana”...
- OK, więc proszę ...
- ... ”szanownego”.
- Dobra, do cholery, a więc proszę szanownego pana ...
- Dobrze, dobrze ...
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy ”kolego” - on akurat okradał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, Ty.
- Nie jesteśmy na ”Ty”!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem Twoim kolegą!
- Słuchaj, przyjacielu.
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie, gościu.
- Nie jestem żadnym ”gościem”!
- No to jak mam ...
- ”Proszę pana”...
- OK, więc proszę ...
- ... ”szanownego”.
- Dobra, do cholery, a więc proszę szanownego pana ...
- Dobrze, dobrze ...
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy ”kolego” - on akurat okradał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!
59
Dowcip #7424. Rynek dużego miasta. Jakieś występy. w kategorii: „Żarty o złodziejach”.
Testowaliśmy ten silnik na dystansie trzech tysięcy kilometrów na nowym oleju Mobil - 1. Otworzyliśmy maskę, i co? I nic. Cholera! Silnik ukradli!
40
Dowcip #30436. Testowaliśmy ten silnik na dystansie trzech tysięcy kilometrów na w kategorii: „Śmieszne żarty o złodziejach”.
Dwóch ludojadów piecze na ruszcie człowieka i jeden z nich strasznie szybko kreci rusztem. Wtem drugi do niego:
- Co Ty robisz, tak go nie upieczemy.
A pierwszy na to:
- To Polak, muszę kręcić szybko bo nam węgiel podpieprzy.
- Co Ty robisz, tak go nie upieczemy.
A pierwszy na to:
- To Polak, muszę kręcić szybko bo nam węgiel podpieprzy.
416
Dowcip #28541. Dwóch ludojadów piecze na ruszcie człowieka i jeden z nich strasznie w kategorii: „Śmieszne dowcipy o złodziejach”.
Jankiel Moskiewskier, osławiony kieszonkowiec i kasiarz, staje przed sądem. W toku przesłuchania sędzia zwraca się do oskarżonego:
- Wymieńcie imię i nazwisko wspólnika, z którym dokonaliście ostatniego włamania.
- Wysoki sądzie! - oświadcza Jankiel. - Tym razem działałem na własną rękę, bez wspólnika. Zwolniłem go, bo okazał się nieuczciwym człowiekiem!
- Wymieńcie imię i nazwisko wspólnika, z którym dokonaliście ostatniego włamania.
- Wysoki sądzie! - oświadcza Jankiel. - Tym razem działałem na własną rękę, bez wspólnika. Zwolniłem go, bo okazał się nieuczciwym człowiekiem!
06
Dowcip #19418. Jankiel Moskiewskier, osławiony kieszonkowiec i kasiarz w kategorii: „Humor o złodziejach”.
Jadą na rowerach dwie mrówki przez pustynię. Nagle zauważyły wielki mur.
- Może przepchamy ten mur? - pyta jedna z nich.
Pchają i pchają. Tymczasem z tyłu dwóch złodziei ukradło im rowery. Jedna z mrówek ogląda się do tyłu i stwierdza:
- Ej, patrz, tak daleko popchnąłyśmy ten mur, że naszych rowerów nie widać!
- Może przepchamy ten mur? - pyta jedna z nich.
Pchają i pchają. Tymczasem z tyłu dwóch złodziei ukradło im rowery. Jedna z mrówek ogląda się do tyłu i stwierdza:
- Ej, patrz, tak daleko popchnąłyśmy ten mur, że naszych rowerów nie widać!
1036
Dowcip #14577. Jadą na rowerach dwie mrówki przez pustynię. w kategorii: „Dowcipy o złodziejach”.
Jedzie dres swoja Beemką, jedna ręka na kierownicy, ciało pochylone na prawo, szpan na całego, leci muzyczka Umc, Umc. I tak sobie jedzie przez miasto. Nagle wśród dudnienia basu dochodzi go mocniejsze uderzenie. Dres spanikowany ogląda się dookoła, myśli: ”Co jest dp cholery?” Zatrzymał się, wychodzi, ogląda samochód, patrzy kapeć w kole. No wiec otwiera bagażnik, wyciąga woofera, podnosi matę, wyciągnął lewarek, i bierze się za zmianę koła. W tym czasie podjechał drugi dres, wysiadł z samochodu, podchodzi do pierwszego i pyta:
- Co robisz?
- Ściągam koło!
Drugi dres odwrócił się, rozbił szybę i mówi:
- Dobra, to ja biorę radio!
- Co robisz?
- Ściągam koło!
Drugi dres odwrócił się, rozbił szybę i mówi:
- Dobra, to ja biorę radio!
46
Dowcip #8807. Jedzie dres swoja Beemką, jedna ręka na kierownicy w kategorii: „Dowcipy o złodziejach”.
Prezes jednego z wielkich europejskich banków aby udowodnić swoim klientom, że w jego firmie ich pieniądze są najbezpieczniejsze zorganizował międzynarodowe zawody dla włamywaczy. Konkurencja polegała na tym, że w sejfie w jednej z komnat skarbca umieszczono pięć milionów dolarów. Zawodnicy mieli w całkowitych ciemnościach otworzyć w ciągu jednej minuty drzwi sejfu. Po tym czasie zapalało się światło co było równoznaczne z włączeniem się alarmu i aresztowaniem przez policję w ciągu kolejnej minuty. Żaden z kasiarzy nie był jednak w stanie sprostać zadaniu i gdy zapalało się światło sejf pozostawał zamknięty. Przyszła kolej na reprezentantów Polski. Jasiek Kicha z Pruszkowa i Lucek Mańkut z Wołomina weszli do skarbca i w tym momencie zgasło światło i zaczęto odliczać czas. Po minucie przewodniczący komisji sędziowskiej naciska włącznik światła i nic. Dalej jest ciemno. Znowu pstryka, ciemno. Nagle w ciemności rozlega się szept:
- Jasiek, ukradliśmy pięć milionów dolców więc po co ci ta żarówka?
- Jasiek, ukradliśmy pięć milionów dolców więc po co ci ta żarówka?
418
Dowcip #8918. Prezes jednego z wielkich europejskich banków aby udowodnić swoim w kategorii: „Śmieszny humor o złodziejach”.
Góral wyjechał do USA gdzie obrabował bank. Po czym siedzi w parku i liczy kasę. Podchodzi do niego policjant i zaczyna wypytywać go po angielsku. W końcu pokazuje na plakietkę z napisem ”POLICE”, na co góral:
- Ja se som police.
- Ja se som police.
48