Dowcipy o więzieniu

Adwokat pyta więźnia:
- Jak się pan czuje w więzieniu?
- No ... Pobyt w więzieniu ma swoje plusy. Nie muszę na przykład wstawać w nocy i sprawdzać, czy nie zapomniałem zamknąć drzwi wejściowych.

Strażnik otwiera drzwi celi i mówi do więźnia:
- Przyszła pana odwiedzić żona.
- Która?
- Bez głupich dowcipów!
- Jakie dowcipy? Przecież siedzę za bigamię!

Dwóch więźniów rozmawia ze sobą w więzieniu:
- Wiesz bywało się tu i tam, ale więcej tu.

Siedzą dwa pampersy w więzieniu. Jeden mówi do drugiego, który jest smutny i zmartwiony:
- Nie martw się. - pociesza go. - I tak nic z nas nie wycisną!

Rozmawia dwóch więźniów:
- Jak wpadłeś? - pyta jeden.
- Przez przypadek, mój syn napisał w szkole wypracowanie na temat: ”Co robi mój tato?”.

Dwóch skazańców siedzi w więzieniu. Jeden pyta drugiego:
- Za co siedzisz?
- Napadłem na bank z bronią w ręku, zastrzeliłem dwóch ochroniarzy i ukradłem samochód.
- A ty za co siedzisz?
- Za kurę?
- Jak to?
- Bo cholera wpadła do ogródka, kopała kopała aż teściową odkopała.

Dziennikarka pyta więźnia:
- Czy, gdy odsiedzi pan swój wyrok, będzie pan szczęśliwy?
- Nie wiem, proszę pani. Jestem skazany na dożywocie.

W więzieniu siedzi facet bez zębów z niewidomym. Szczerbaty mówi do niewidomego:
- Ja przegryzę kraty, a ty się rozglądaj.

W celi straceń skazany czeka na egzekucję. Podchodzi do niego strażnik i mówi:
- Za godzinę zostanie pan powieszony, ale zanim to nastąpi, spytają o pańskie ostatnie życzenie. Czy mógłbym mieć do pana prośbę?
- Tak, słucham.
- Niech pan poprosi, żeby mi podwyższyli pensję!

Spotykają się dwie więźniarki i śpiewają:
- Ja mam dwadzieścia lat, ty masz dwadzieścia lat, a on ma dożywocie.