Dowcipy o urzędnikach
Przychodzi uniżony petent do zapracowanej urzędniczki w ZUS-ie:
- Dzień dobry szanownej Pani! Jak się Pani miewa?
- Ciężko. Jakoś mi się nie układa. - żali się urzędniczka klikając po raz kolejny ”rozdaj” w pasjansie.
- Dzień dobry szanownej Pani! Jak się Pani miewa?
- Ciężko. Jakoś mi się nie układa. - żali się urzędniczka klikając po raz kolejny ”rozdaj” w pasjansie.
46
Dowcip #27048. Przychodzi uniżony petent do zapracowanej urzędniczki w ZUS-ie w kategorii: „Dowcipy o urzędnikach”.
Do urzędu zgłasza się bezrobotny.
- Chciałbym dostać jakąś pracę. Mam dziewięcioro dzieci ...
- A co jeszcze pan umie robić?
- Chciałbym dostać jakąś pracę. Mam dziewięcioro dzieci ...
- A co jeszcze pan umie robić?
19
Dowcip #22586. Do urzędu zgłasza się bezrobotny. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o urzędnikach”.
Co robią urzędniczki w Urzędzie skarbowym?
- Siedzą na watach i grzebią w pitach.
- Siedzą na watach i grzebią w pitach.
08
Dowcip #22569. Co robią urzędniczki w Urzędzie skarbowym? w kategorii: „Śmieszne kawały o urzędnikach”.
Jaka jest różnica między urzędnikiem,a rzeką?
- Rzekę łatwiej oderwać od koryta.
- Rzekę łatwiej oderwać od koryta.
06
Dowcip #21084. Jaka jest różnica między urzędnikiem,a rzeką? w kategorii: „Humor o urzędnikach”.
Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań. Trzeba się było udać do Urzędu by tę sprawę załatwić, zwołał więc miejscową społeczność by wybrała przedstawiciela, zadecydowano więc by był to niedźwiedź, bo duży, silny i wzbudza respekt. Po ośmiu godzinach wraca z urzędu, lew się go pyta co tam załatwił, a on mówi, że nic. Jak to nic! Ty taki wielki i nic?! Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegły i sprytu ma dużo, wraca po ośmiu godzinach i też nic. Lew mówi, to może wiewiórkę, taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna, podobnie jak poprzednicy też nic nie załatwiła. No to koniec naszych marzeń orzekł Król Lew, a może ktoś na ochotnika? Zgłosił się osioł, wszyscy pękali ze śmiechu, przecież Ty nic nie potrafisz załatwić, ale osioł się uparł i poszedł. Wraca pod dwóch godzinach uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie, królowi szczęka opadła. Pytają się więc jak to załatwił, a osioł na to:
- Gdzie otworzyłem drzwi to ktoś z rodziny.
- Gdzie otworzyłem drzwi to ktoś z rodziny.
315
Dowcip #27558. Król Lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych w kategorii: „Śmieszne dowcipy o urzędnikach”.
- Do domu wraca po pracy bardzo zmęczony grabarz. Żona zapytuje go o przyczynę.
- Co Heniu? Dużo pogrzebów, że taki padnięty jesteś?
- Nie, miałem tylko jeden.
- No to nie przesadzaj ...
- No, ale chowaliśmy kierownika ”skarbówki” i jak go zakopaliśmy to były takie brawa, że musieliśmy bisować siedem razy!
- Co Heniu? Dużo pogrzebów, że taki padnięty jesteś?
- Nie, miałem tylko jeden.
- No to nie przesadzaj ...
- No, ale chowaliśmy kierownika ”skarbówki” i jak go zakopaliśmy to były takie brawa, że musieliśmy bisować siedem razy!
012
Dowcip #20975. - Do domu wraca po pracy bardzo zmęczony grabarz. w kategorii: „Humor o urzędnikach”.
Dlaczego dwudziestego pierwszego marca to ważny dzień w życiu urzędnika?
- Bo wtedy kończy mu się sen zimowy, a zaczyna zmęczenie wiosenne.
- Bo wtedy kończy mu się sen zimowy, a zaczyna zmęczenie wiosenne.
24
Dowcip #14928. Dlaczego dwudziestego pierwszego marca to ważny dzień w życiu w kategorii: „Śmieszne żarty o urzędnikach”.
Na ”czarnej” robocie przy budowie domu gdzieś pod Londynem załapało się czterech Polaków: lekarz, student, urzędnik i rolnik z lubelskiego. Gdzieś tak w środku tygodnia spotykają się rankiem w pracy i widzą, że urzędnik ma straszliwie pokancerowany ryj.
- Co ci się stało? - pytają.
- Aaaa, wychodziłem wczoraj z kąpieli, pośliznąłem się na mokrych kafelkach i rąbnąłem twarzą o posadzkę.
- Mam nadzieję, że udzielono ci pierwszej pomocy? - zmartwił się lekarz.
- Nie było koło ciebie jakiejś dupeczki, żeby cię podtrzymała? - zapytał z niedowierzaniem student.
- A co cię, cholera, zaniosło do wanny we wtorek? - zdziwił się rolnik.
- Co ci się stało? - pytają.
- Aaaa, wychodziłem wczoraj z kąpieli, pośliznąłem się na mokrych kafelkach i rąbnąłem twarzą o posadzkę.
- Mam nadzieję, że udzielono ci pierwszej pomocy? - zmartwił się lekarz.
- Nie było koło ciebie jakiejś dupeczki, żeby cię podtrzymała? - zapytał z niedowierzaniem student.
- A co cię, cholera, zaniosło do wanny we wtorek? - zdziwił się rolnik.
611
Dowcip #8854. Na ”czarnej” robocie przy budowie domu gdzieś pod Londynem załapało w kategorii: „Śmieszne kawały o urzędnikach”.
Urzędnik przyszedł do pracy pięć minut wcześniej - posadzili go za szpiegostwo. Przyszedł do pracy pięć minut później - posadzili go za sabotaż. Przyszedł więc do pracy z dokładnością do sekundy - posadzili go za antysowiecką propagandę, miał szwajcarski zegarek.
122
Dowcip #525. Urzędnik przyszedł do pracy pięć minut wcześniej - posadzili go za w kategorii: „Kawały o urzędnikach”.
Zgłasza się Szkot do urzędu stanu cywilnego w Szkocji aby zgłosić urodziny.
- Chciałem zgłosić urodziny dziecka.
- Dobrze.
Urzędniczka daje mu formularz do wypełnienia. Szkot po wypełnieniu pyta;
- Ile kosztuje takie zgłoszenie?
- Nic - odpowiada.
- To w takim razie zgłaszam bliźniaki!
- Chciałem zgłosić urodziny dziecka.
- Dobrze.
Urzędniczka daje mu formularz do wypełnienia. Szkot po wypełnieniu pyta;
- Ile kosztuje takie zgłoszenie?
- Nic - odpowiada.
- To w takim razie zgłaszam bliźniaki!
827