LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o uczniach


W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
- Dzieci powiedzcie jakieś słowo na ”k”.
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem. Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować. Jasiu odpowiada:
- Kamień.
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
- Ale taki cholera wielki!
14

Dowcip #28113. W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. w kategorii: „Humor o uczniach”.

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
- No i co ta Twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani.
Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
- Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
- Kłanta namera.
424

Dowcip #27717. Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o uczniach”.

Jest zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąć, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi:
- Aniu, czy to są kwiaty?
- Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
- Waldku, czy to są czekoladki?
- Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
- Jasiu, czy to jest szampan?
- Nie.
Pani postanowiła jeszcze raz ”skosztować”:
- No to może ajerkoniak?
- Nie..
- Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
- Świnka morska!
03

Dowcip #27527. Jest zakończenie roku szkolnego. w kategorii: „Śmieszne kawały o uczniach”.

Lekcja historii, rozmowy na temat II Wojny Światowej. Pani pyta dzieci czy ktoś z ich rodziny żył w tym okresie. Zgłasza się Małgosia:
- Moja babcia była łączniczką!
- O, dobrze Małgosiu, piątka. Ktoś jeszcze? - odpowiada pani.
Zgłasza się Stasiu.
- Mój dziadek służył w SS!
- Ooo, nie wolno tak mówić Stasiu. Jedynka! Ktoś jeszcze?
Zgłasza się Jasio.
- Ja! Mój dziadek służył w AK.
- Brawo Jasiu, wspaniały dziadek. Piątka.
Potem dzieci rozmawiają na przerwie.
- Twój dziadek naprawdę służył w SS? - Jasio
- Pewnie, Szare Szeregi. A Twój w AK?
- Tak, Auschwitz Kommando.
313

Dowcip #27573. Lekcja historii, rozmowy na temat II Wojny Światowej. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o uczniach”.

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli opowiedzieć dzieciom ich rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość zdechła.
- Dobrze Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną,tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura, tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie opowiada Jasio:
- Ojciec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten’a, sto nabojów, nóż i butelkę szkockiej whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z dwadzieścia metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaj! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze sten’a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i jak skończyły mu się pestki, wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszła, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ostrożnie pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki z tego morał?
- Też się taty pytałem, a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak se popije”.
118

Dowcip #24074. Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. w kategorii: „Śmieszny humor o uczniach”.

Dzieci z amerykańskiej szkoły jadą na wycieczkę. Nauczyciel poucza dzieciaki, żeby w czasie wycieczki odnosiły się do siebie poprawnie.
- Nie chcę słyszeć żadnych rasistowskich dowcipów. Wszyscy są równi bez względu na kolor skóry. Dlatego umówimy się, że wszyscy są niebiescy. A teraz, proszę, wsiadamy do autobusu. Jasnoniebiescy, proszę, do przodu, a ciemnoniebiescy do tyłu.
24

Dowcip #23891. Dzieci z amerykańskiej szkoły jadą na wycieczkę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o uczniach”.

Przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na zadawanie pytań. Zgłasza się mały Michaś.
- Ja mam trzy pytania: Po pierwsze, jak się pan czuje po wygraniu wyborów, które pan sfingował? Po drugie, czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację? Po trzecie, czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce?
Pan prezydent zaczął się namyślać, gdy wtem zadzwonił dzwonek. Po przerwie dzieci wróciły do klasy, usiadły, Piotruś podniósł rękę.
- Ja mam pięć pytań do pana prezydenta: Po pierwsze, jak się pan czuje po wygraniu wyborów,które pan sfingował? Po drugie, czy nie uważa pan, że zakazanie Parady Równości było zamachem na polską demokrację? Po trzecie, czy to prawda, że chce pan przejąć całą władzę w Polsce? Po czwarte, dlaczego dzwonek na przerwę zadzwonił dwadzieścia minut wcześniej? I po piąte, co się stało z małym Michasiem?
512

Dowcip #21487. Przychodzi prezydent Kaczyński. Pozwala dzieciom na zadawanie pytań. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o uczniach”.

- Co trzeba zrobić żeby iść do nieba? - pyta ksiądz dzieci.
Dzieci odpowiadają:
- Trzeba pomagać rodzicom.
- Trzeba być grzecznym.
- Trzeba chodzić do kościoła.
A Jasio z końca sali woła:
- Trzeba umrzeć!
412

Dowcip #23015. - Co trzeba zrobić żeby iść do nieba? - pyta ksiądz dzieci. w kategorii: „Dowcipy o uczniach”.

Nauczycielka pyta uczniów, kim chcieliby zostać kiedy dorosną.
Pietieńka:
- Będę lekarzem.
Koleńka:
- Będę kosmonautą.
Maszeńka:
- Będę mamą.
Wowa:
- Pomogę Maszeńce stać się mamą.
41

Dowcip #27022. Nauczycielka pyta uczniów, kim chcieliby zostać kiedy dorosną. w kategorii: „Humor o uczniach”.

Co różni dobrego ucznia od złego?
- Złego biją rodzice, a dobrego koledzy.
012

Dowcip #26283. Co różni dobrego ucznia od złego? w kategorii: „Żarty o uczniach”.

Humor o uczniachDowcipy o uczniachKawały o uczniachŚmieszne żarty o uczniachŚmieszne kawały o uczniachŚmieszne dowcipy o uczniachŚmieszny humor o uczniachŻarty o uczniach

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Kod alfabetu Morse'a OnLine

» Nowe auta osobowe

» Internetowy słownik antonimów języka polskiego

» Słownik znaczeń wyrazów i definicji

» Wyszukiwarka haseł krzyżówkowych

» Odmiana przez przypadki online

» Oferty pracy dla opiekunki

» Rymy do wyrazów

» Stopniowanie przymiotników i przysłówków

» Internetowy słownik synonimów języka polskiego

» Śmieszne wyliczanki

» Zagadki do drukowania dla dzieci

» Zmiana czasu - informacje

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost