Dowcipy o ubiorze
Western. Powolny Joe przychodzi do burdelu i zamawia panienkę. Idą na górę do pokoju, ona już leży gotowa do akcji, a Powolny Joe zdejmuje kapelusz i wyrzuca przez okno.
Zdejmuje spodnie, buty i wyrzuca przez okno. Zdziwiona panienka pyta kowboja:
- Powolny Joe dlaczego wyrzucasz swoje ubranie przez okno?!
- Maleńka, bo zanim Cie przelecę to się moda zmieni.
Zdejmuje spodnie, buty i wyrzuca przez okno. Zdziwiona panienka pyta kowboja:
- Powolny Joe dlaczego wyrzucasz swoje ubranie przez okno?!
- Maleńka, bo zanim Cie przelecę to się moda zmieni.
07
Dowcip #16265. Western. Powolny Joe przychodzi do burdelu i zamawia panienkę. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ubiorze”.
Esesmani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Muller pyta:
- Skąd macie taką koszulkę Stirlitz?
- A to żona podarowała mi w Dzień Armii Radzieckiej - odpowiedział Stirlitz i pomyślał: ”Czy aby nie powiedziałem za dużo?”
- Skąd macie taką koszulkę Stirlitz?
- A to żona podarowała mi w Dzień Armii Radzieckiej - odpowiedział Stirlitz i pomyślał: ”Czy aby nie powiedziałem za dużo?”
212
Dowcip #18049. Esesmani poszli się kąpać. w kategorii: „Śmieszny humor o ubiorze”.
Śnieg na stokach, a Baca przed chałupą w samych portkach stoi. Idą turyści i jeden z nich pyta:
- Baco, nie zimno wam?
- Nie.
- A co, ciepło wam?
- Nie.
- A jak wam?
- Jóźwa - odpowiada baca z uśmiechem.
- Baco, nie zimno wam?
- Nie.
- A co, ciepło wam?
- Nie.
- A jak wam?
- Jóźwa - odpowiada baca z uśmiechem.
12
Dowcip #13121. Śnieg na stokach, a Baca przed chałupą w samych portkach stoi. w kategorii: „Śmieszne żarty o ubiorze”.
Dwóch sąsiadów spotyka się w parku. Jeden schludny, ogolony. Drugi jak by ze śmietnika wyszedł.
- Stefan, jak ty wyglądasz?
- A no wiesz, no stara mnie do domu nie wpuszcza.
- A mnie to tam zawsze wpuszcza.
- A jak Ty to robisz bracie?
- No wiesz, stoję pod drzwiami i rozbieram się do naga, no przecież nie pozwoli żeby sąsiedzi widzieli. No to dzwonie do drzwi bracie, ja te ciuchy sru przez drzwi bracie i wchodzę za ciuchami bracie.
- Ty to ja też tak zrobię.
Dzień później. Jak był brudny tak jest.
- No i co?
- Nie udało się.
- A jak to zrobiłeś?
- No tak jak mi kazałeś bracie. Ja się rozbieram bracie, drzwi się otwierają bracie, ja te ciuchy sru bracie, a tu dzwonek bracie, drzwi się zamknęły i tramwaj odjechał.
- Stefan, jak ty wyglądasz?
- A no wiesz, no stara mnie do domu nie wpuszcza.
- A mnie to tam zawsze wpuszcza.
- A jak Ty to robisz bracie?
- No wiesz, stoję pod drzwiami i rozbieram się do naga, no przecież nie pozwoli żeby sąsiedzi widzieli. No to dzwonie do drzwi bracie, ja te ciuchy sru przez drzwi bracie i wchodzę za ciuchami bracie.
- Ty to ja też tak zrobię.
Dzień później. Jak był brudny tak jest.
- No i co?
- Nie udało się.
- A jak to zrobiłeś?
- No tak jak mi kazałeś bracie. Ja się rozbieram bracie, drzwi się otwierają bracie, ja te ciuchy sru bracie, a tu dzwonek bracie, drzwi się zamknęły i tramwaj odjechał.
26
Dowcip #8453. Dwóch sąsiadów spotyka się w parku. Jeden schludny, ogolony. w kategorii: „Kawały o ubiorze”.
Emerytowana nauczycielka obładowana zakupami idzie ulicą. Nagle z piskiem opon podjeżdża nowiutki mercedes:
- Proszę pani! Pamięta mnie pani?! To ja, pani uczeń! Podwiozę panią!
- Oh Adasiu, poznałeś mnie po tylu latach?
- Nie, panią nie, ale pani płaszczyk tak!
- Proszę pani! Pamięta mnie pani?! To ja, pani uczeń! Podwiozę panią!
- Oh Adasiu, poznałeś mnie po tylu latach?
- Nie, panią nie, ale pani płaszczyk tak!
25
Dowcip #8938. Emerytowana nauczycielka obładowana zakupami idzie ulicą. w kategorii: „Śmieszne kawały o ubiorze”.
Antek i Francek poszli roz do restauracji. Zjedli, wypili i wyszli. Jak byli już na dworze, Antek pyto Francka:
- Ty, czyś ty zgłupioł? Po jakiemu dołeś portierowi aż sto złotych?
- A czys ty widzioł jaki on mi doł płaszcz?
- Ty, czyś ty zgłupioł? Po jakiemu dołeś portierowi aż sto złotych?
- A czys ty widzioł jaki on mi doł płaszcz?
618
Dowcip #2982. Antek i Francek poszli roz do restauracji. Zjedli, wypili i wyszli. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ubiorze”.
Lata siedemdziesiąte. Pomiędzy ambasadami USA i ZSRR zorganizowano wymianę sekretarek. Po dwóch tygodniach amerykańska sekretarka pisze depeszę do swoich:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnicę to dostałam taką długą, że ledwo chodzę.
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taką krótką, że mi chyba widać jajca i kałacha.
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Zero automatyzacji, ciągle robię czaj szefowi, a spódnicę to dostałam taką długą, że ledwo chodzę.
W tym samym czasie wędruje depesza do Rosji:
- Moi drodzy, tu jest okropnie. Wszędzie te komputery, światełka, guziki, nie mam co robić, nudzę się. A spódnicę to mi dali taką krótką, że mi chyba widać jajca i kałacha.
410
Dowcip #4813. Lata siedemdziesiąte. w kategorii: „Żarty o ubiorze”.
Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. No ale naroz się Antek stracił. Francek go poszoł szukać i patrzy, a Antek stoi nad wychodkiem i kijem tam mieszo, a mieszo.
- Antek! Coż ty tu robisz?
- Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność.
- Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz!
- No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.
- Antek! Coż ty tu robisz?
- Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność.
- Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz!
- No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.
39
Dowcip #7021. Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. w kategorii: „Śmieszne żarty o ubiorze”.
- Nie za grubo wyglądam w tych dżinsach? - pyta dziewczyna chłopaka.
- A nie obrazisz się jak powiem prawdę?
- Nie.
- Posuwam twoją siostrę.
- A nie obrazisz się jak powiem prawdę?
- Nie.
- Posuwam twoją siostrę.
12
Dowcip #24055. - Nie za grubo wyglądam w tych dżinsach? - pyta dziewczyna chłopaka. w kategorii: „Humor o ubiorze”.
Gdybyś była skromna jak królik! - marzy mąż.
- Co to znaczy? - dopytuje żona.
- Gdyby ci tak wystarczyło jedno futro na całe życie.
- Co to znaczy? - dopytuje żona.
- Gdyby ci tak wystarczyło jedno futro na całe życie.
04