Dowcipy o treści wulgarnej
Człapie sobie jeżyk po lesie, zadowolony, szczęśliwy. Słoneczko świeci, ptaszki świergolą... Narwał bukiet kwiatów i pląsa z bukietem szczęśliwy na maksa. Nagle patrzy, a naprzeciw wlecze się myszka cała smutna i zmęczona. Podbiegł jeżyk do niej, wręczył jej bukiet mówiąc:
- To dla Ciebie, myszko!
- A co to jest?
- Bukiet. Dla Ciebie!
- A za co?
- Za nic! Tak po prostu. Dzisiaj przecież walentynki!
- Wyraźnie się ze mnie naigrywasz, jeżyku!
- Ale co Ty! Mam taki dobry nastrój! Po prostu...
- Nie, nie. - odsuwając się dalej, mówi myszka. - To jakaś podpucha straszna!
- Skądże! Popatrz jaka piękna pogoda! Słoneczko świeci...
Myszka bez przekonania bierze ostrożnie bukiet do rąk. Wącha...
- No nie wiem... Dziękuję... Ale na wszelki wypadek... Paszoł ty w pizdu, pier*olony alfonsie!
- To dla Ciebie, myszko!
- A co to jest?
- Bukiet. Dla Ciebie!
- A za co?
- Za nic! Tak po prostu. Dzisiaj przecież walentynki!
- Wyraźnie się ze mnie naigrywasz, jeżyku!
- Ale co Ty! Mam taki dobry nastrój! Po prostu...
- Nie, nie. - odsuwając się dalej, mówi myszka. - To jakaś podpucha straszna!
- Skądże! Popatrz jaka piękna pogoda! Słoneczko świeci...
Myszka bez przekonania bierze ostrożnie bukiet do rąk. Wącha...
- No nie wiem... Dziękuję... Ale na wszelki wypadek... Paszoł ty w pizdu, pier*olony alfonsie!
1011
Dowcip #32553. Człapie sobie jeżyk po lesie, zadowolony, szczęśliwy. w kategorii: „Kawały o treści wulgarnej”.
Pod koniec niedzielnej mszy jeden z wiernych wstaje i głośno mówi:
- Proszę księdza, to było najbardziej zaje*iste kazanie, jakie w życiu słyszałem!
- Dziękuję, synu. - chłodno odpowiada ksiądz. - Jednak zmuszony jestem poprosić, abyś nie używał przekleństw w domu Bożym.
- Przepraszam księdza, ale nie mogłem się powstrzymać. Kazanie naprawdę było zaje*iste!
- Synu, prosiłem już, nie używaj przekleństw w kościele.
- No dobrze... Ale powiem tylko jeszcze, że kazanie było tak zaje*iste, że dałem na tacę tysiąc złotych.
A ksiądz na to:
- Pie*dolisz.
- Proszę księdza, to było najbardziej zaje*iste kazanie, jakie w życiu słyszałem!
- Dziękuję, synu. - chłodno odpowiada ksiądz. - Jednak zmuszony jestem poprosić, abyś nie używał przekleństw w domu Bożym.
- Przepraszam księdza, ale nie mogłem się powstrzymać. Kazanie naprawdę było zaje*iste!
- Synu, prosiłem już, nie używaj przekleństw w kościele.
- No dobrze... Ale powiem tylko jeszcze, że kazanie było tak zaje*iste, że dałem na tacę tysiąc złotych.
A ksiądz na to:
- Pie*dolisz.
15
Dowcip #32450. Pod koniec niedzielnej mszy jeden z wiernych wstaje i głośno mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o treści wulgarnej”.
Jest Rus, Czech i Lech. Znaleźli skrzynie jabłek i musieli się jakoś podzielić.
Lech mówi:
- Kto wymyśli wierszyk bierze jabłko.
Rus mówi:
- Mickiewicz pisze piękne wiersze więc wezmę jabłko pierwsze.
Czech:
- Mickiewicz pisze wiersze długie, więc wezmę jabłko drugie.
Lech mówi:
- A ch*j wam obu w dupę, biorę jabłek całą kupę.
Lech mówi:
- Kto wymyśli wierszyk bierze jabłko.
Rus mówi:
- Mickiewicz pisze piękne wiersze więc wezmę jabłko pierwsze.
Czech:
- Mickiewicz pisze wiersze długie, więc wezmę jabłko drugie.
Lech mówi:
- A ch*j wam obu w dupę, biorę jabłek całą kupę.
68230
Dowcip #74. Jest Rus, Czech i Lech. w kategorii: „Humor o treści wulgarnej”.
Mąż tłumaczy się żonie:
- Kochanie, przecież kocham tylko Ciebie.
Po chwili dodaje ściszonym głosem:
- Inne pier*olę.
- Kochanie, przecież kocham tylko Ciebie.
Po chwili dodaje ściszonym głosem:
- Inne pier*olę.
712
Dowcip #32287. Mąż tłumaczy się żonie w kategorii: „Śmieszne żarty o treści wulgarnej”.
Idzie Jasiu do szkoły z kolegami i mówi:
-Ku*wa, ku*wa, ku*wa.
Nauczycielka mówi:
- Jasiu. Nie wolno tak mówić! Jutro przyjeżdża komisja! Żebyś mi nie mówił takich słów.
Na drugi dzień przyjeżdża komisja do szkoły i prosi Małgosię do barierki:
- Małgosiu, powiedz coś na ”k”
- Kaczka.
- Bardzo dobrze Małgosiu.
Podchodzi Jasiu do barierki. Komisja mówi:
- Powiedz coś na ”k”.
Nauczycielka się modli żeby nie przeklną, a Jasiu mówi:
- Kamień.
Nauczycielka odetchnęła z ulgą, a Jasiu dopowiada:
- ... Ale ku*wa taki duży.
-Ku*wa, ku*wa, ku*wa.
Nauczycielka mówi:
- Jasiu. Nie wolno tak mówić! Jutro przyjeżdża komisja! Żebyś mi nie mówił takich słów.
Na drugi dzień przyjeżdża komisja do szkoły i prosi Małgosię do barierki:
- Małgosiu, powiedz coś na ”k”
- Kaczka.
- Bardzo dobrze Małgosiu.
Podchodzi Jasiu do barierki. Komisja mówi:
- Powiedz coś na ”k”.
Nauczycielka się modli żeby nie przeklną, a Jasiu mówi:
- Kamień.
Nauczycielka odetchnęła z ulgą, a Jasiu dopowiada:
- ... Ale ku*wa taki duży.
010
Dowcip #32280. Idzie Jasiu do szkoły z kolegami i mówi w kategorii: „Żarty o treści wulgarnej”.
Kowalski pojechał na urlop. Gdy wraca, przewodnik w autobusie mówi:
- Na koniec naszej wycieczki mam dla was dowcip, dzięki któremu możecie kogoś zwyzywać, a ta osoba się nie obrazi. Uwaga. Panie Kowalski, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem. - mówi Kowalski.
- Rosół z kur wielu.
Cały autobus pęka ze śmiechu. Następnego dnia Kowalski idzie do pracy. Postanowił wykorzystać nowy kawał. W biurze zebranie. Szef mówi:
- Zanim zaczniemy, niech pan powie, panie Kowalski, jak udał się urlop.
- Świetnie. - Kowalski. - I mam fajny dowcip.
- Niech pan opowie.
- Panie kierowniku, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Jak?
- Rosół, ty ch*ju!
- Na koniec naszej wycieczki mam dla was dowcip, dzięki któremu możecie kogoś zwyzywać, a ta osoba się nie obrazi. Uwaga. Panie Kowalski, jak się nazywa zupa z wielu kur?
- Nie wiem. - mówi Kowalski.
- Rosół z kur wielu.
Cały autobus pęka ze śmiechu. Następnego dnia Kowalski idzie do pracy. Postanowił wykorzystać nowy kawał. W biurze zebranie. Szef mówi:
- Zanim zaczniemy, niech pan powie, panie Kowalski, jak udał się urlop.
- Świetnie. - Kowalski. - I mam fajny dowcip.
- Niech pan opowie.
- Panie kierowniku, jak nazywa się zupa z wielu kur?
- Jak?
- Rosół, ty ch*ju!
68
Dowcip #32002. Kowalski pojechał na urlop. w kategorii: „Śmieszne żarty o treści wulgarnej”.
Jaka jest różnica między papierem toaletowym, a piłą motorową?
- Nie ma różnicy. Chwila nieuwagi i masz palca uje*anego.
- Nie ma różnicy. Chwila nieuwagi i masz palca uje*anego.
714
Dowcip #31936. Jaka jest różnica między papierem toaletowym, a piłą motorową? w kategorii: „Żarty o treści wulgarnej”.
Do szkoły, w której uczy się Jaś ma przyjść komisja więc pani daje Jasiowi cukierki i prosi żeby się nie odzywał. Gdy komisja pyta się jakie jest zwierzątko na ”ż” Jasiu wstaje. Pani cała czerwona daje mu głos. Jasio mówi:
- Żżżaaaaa...
- Dalej, dalej...
- Żżżaaa...
- No dalej, dalej Jasiu. - mówią.
Na to Jasiu:
-Żżaaje*ali mi cukierki!!!
- Żżżaaaaa...
- Dalej, dalej...
- Żżżaaa...
- No dalej, dalej Jasiu. - mówią.
Na to Jasiu:
-Żżaaje*ali mi cukierki!!!
16
Dowcip #32080. Do szkoły w kategorii: „Humor o treści wulgarnej”.
Wchodzi Jezus do windy, a tam ku*wa.
Ku*wa mówi:
- Jezus!
Jezus na to:
- Ku*wa!
Ku*wa mówi:
- Jezus!
Jezus na to:
- Ku*wa!
1831
Dowcip #32075. Wchodzi Jezus do windy, a tam ku*wa. w kategorii: „Śmieszny humor o treści wulgarnej”.
Szedł raz Kowalski przez Piaseczno Warszawską ulicą i nagle zawołała do niego jakaś staruszka:
- Panie radny, niech mi Pan pomoże!
- Proszę pani, proszę nie mówić do mnie ”panie radny”, ja już od dwóch lat nie jestem radnym po tym jak mnie odwołali za łapówki.
- Panie radny, Pan nawet nie wie jak taki tytuł przyrasta do człowieka. Ja już pięćdziesiąt lat pod latarnię nie chodzę, a jeszcze do tej pory mnie ku*wą nazywają...
- Panie radny, niech mi Pan pomoże!
- Proszę pani, proszę nie mówić do mnie ”panie radny”, ja już od dwóch lat nie jestem radnym po tym jak mnie odwołali za łapówki.
- Panie radny, Pan nawet nie wie jak taki tytuł przyrasta do człowieka. Ja już pięćdziesiąt lat pod latarnię nie chodzę, a jeszcze do tej pory mnie ku*wą nazywają...
02