Dowcipy o treści wulgarnej
Chłop z synem wożą ziemniaki. Dzwonią od domu do domu pytając. Piękna paniusia zagaduje do syna, że chętnie by wzięła worek, ale nie ma pieniędzy i może zapłacić w naturze. Na to syn:
- Muszę zapytać tatę.
Na to kobieta zdziwiona:
- Dlaczego musisz pytać tatę?
- A bo w zeszłym roku żeśmy tak prze*ebali dwie tony.
- Muszę zapytać tatę.
Na to kobieta zdziwiona:
- Dlaczego musisz pytać tatę?
- A bo w zeszłym roku żeśmy tak prze*ebali dwie tony.
113
Dowcip #31638. Chłop z synem wożą ziemniaki. Dzwonią od domu do domu pytając. w kategorii: „Humor o treści wulgarnej”.
Kłótnia dwóch pedałów:
- Ch*j Ci w dupę.
Na co drugi:
- Co, już zgoda?
- Ch*j Ci w dupę.
Na co drugi:
- Co, już zgoda?
19
Dowcip #16212. Kłótnia dwóch pedałów w kategorii: „Śmieszne kawały o treści wulgarnej”.
Facet leci samolotem. W pewnym momencie bardzo mocno zachciało mu się srać. Niestety pokładowa toaleta była zajęta. Facet nie mogąc dłużej wytrzymać zawołał stewardessę i mówi:
- Proszę mi pomóc, srać mi się chce, a kibel zajęty.
Stewardessa spokojnie mówi do niego:
- Żaden problem pójdziemy do drzwi, pan zdejmie spodnie, ja pana chwycę za kutasa, otworze drzwi, a pan wysra się na zewnątrz.
Jak powiedziała tak zrobili. Lecz niestety podczas tego zabiegu facet wyleciał przez otwarte drzwi. Stewardessa leci do pilota, aby mu powiedzieć co się stało.
- Panie pilocie przed chwilą pasażer wyleciał z samolotu.
- Ch*j z nim!
Na to stewardessa z uśmiechem na twarzy pokazuje coś kapitanowi i mówi:
- Nie, ch*j z nami.
- Proszę mi pomóc, srać mi się chce, a kibel zajęty.
Stewardessa spokojnie mówi do niego:
- Żaden problem pójdziemy do drzwi, pan zdejmie spodnie, ja pana chwycę za kutasa, otworze drzwi, a pan wysra się na zewnątrz.
Jak powiedziała tak zrobili. Lecz niestety podczas tego zabiegu facet wyleciał przez otwarte drzwi. Stewardessa leci do pilota, aby mu powiedzieć co się stało.
- Panie pilocie przed chwilą pasażer wyleciał z samolotu.
- Ch*j z nim!
Na to stewardessa z uśmiechem na twarzy pokazuje coś kapitanowi i mówi:
- Nie, ch*j z nami.
36
Dowcip #10146. Facet leci samolotem. w kategorii: „Żarty o treści wulgarnej”.
Kierowca taksówki wracał ze zmiany do domu późnym wieczorem kiedy zatrzymała go młoda dziewczyna. Zgodził się ją jeszcze zabrać i podwieźć. Dziewczyna nie miała jednak pieniędzy i zaproponowała zapłatę ”w naturze”. Kiedy taksówkarz w końcu wrócił do domu jego żona na pytanie dlaczego znowu wrócił tak późno usłyszała standardową wymówkę, w której było pół prawdy.
- Kochanie, przebiłem oponę i pół godziny się pierd*liłem ...
- Kochanie, przebiłem oponę i pół godziny się pierd*liłem ...
210
Dowcip #10151. Kierowca taksówki wracał ze zmiany do domu późnym wieczorem kiedy w kategorii: „Dowcipy o treści wulgarnej”.
Chłopu pewnemu, gdzieś z lubelskiego
fujarka nie chciała, no wiecie, ten tego ...
Z rozpaczy żonę po ”głębszym” był walił
lecz nie fujarką, tym się nie chwalił.
Stwierdził, że renta mu się należy:
on leży, ptak leży, robota leży ...
Wracając raz z KRUSu ploteczkę zasłyszał
o mędrcu co sprawić miał, by mu nie wisiał.
Udał się zatem do starca szybciutko
ten mu doradził, zwięźle i krótko:
- Masz tu złośliwca trollem zwanego
weź go do domu, ptak będzie ten tego ...
Dopóki zajęty troll będzie robotą,
żonkę przelecisz z wielką ochotą.
Lecz jeśli roboty trollowi zbraknie
koniec bzykania, fujarka klapnie.
- Ogródek idź skopać! - już leży na żonie
nie bzyknął ni razu, ten wrzeszczy ”Skończone!”
- Garaż idź postaw! - gramoli się znowu,
nie zdążył wleźć nawet, troll stoi u progu.
Wkurzyła się baba, rozgrzana już cała
na ucho trollowi coś zrobić kazała.
Trzy dni się bzykali! aż rolnik zapytał
co robi troll mały, że tu nie zawitał?
Żona bez słowa do męża mrugnęła
i na wycieczkę nad wodę go wzięła.
Nad brzegiem jeziora troll siedzi i pierze
i co raz majtasy do ręki bierze.
Pod słońce patrzy, na boki się buja:
- to żółte z dupy nie zejdzie, ni ch*ja.
fujarka nie chciała, no wiecie, ten tego ...
Z rozpaczy żonę po ”głębszym” był walił
lecz nie fujarką, tym się nie chwalił.
Stwierdził, że renta mu się należy:
on leży, ptak leży, robota leży ...
Wracając raz z KRUSu ploteczkę zasłyszał
o mędrcu co sprawić miał, by mu nie wisiał.
Udał się zatem do starca szybciutko
ten mu doradził, zwięźle i krótko:
- Masz tu złośliwca trollem zwanego
weź go do domu, ptak będzie ten tego ...
Dopóki zajęty troll będzie robotą,
żonkę przelecisz z wielką ochotą.
Lecz jeśli roboty trollowi zbraknie
koniec bzykania, fujarka klapnie.
- Ogródek idź skopać! - już leży na żonie
nie bzyknął ni razu, ten wrzeszczy ”Skończone!”
- Garaż idź postaw! - gramoli się znowu,
nie zdążył wleźć nawet, troll stoi u progu.
Wkurzyła się baba, rozgrzana już cała
na ucho trollowi coś zrobić kazała.
Trzy dni się bzykali! aż rolnik zapytał
co robi troll mały, że tu nie zawitał?
Żona bez słowa do męża mrugnęła
i na wycieczkę nad wodę go wzięła.
Nad brzegiem jeziora troll siedzi i pierze
i co raz majtasy do ręki bierze.
Pod słońce patrzy, na boki się buja:
- to żółte z dupy nie zejdzie, ni ch*ja.
110
Dowcip #16190. Chłopu pewnemu w kategorii: „Żarty o treści wulgarnej”.
Dwaj geje się pokłócili i jeden w końcu nie wytrzymał:
- Ch*j ci w dupę.
- Ta, chciałbyś!
- Ch*j ci w dupę.
- Ta, chciałbyś!
29
Dowcip #3191. Dwaj geje się pokłócili i jeden w końcu nie wytrzymał w kategorii: „Żarty o treści wulgarnej”.
Murzynek bambo pod knajpą mieszka,
złodziej i sku*wiel ten nasz koleżka,
chodzi i pije przez całe ranki,
potem się ku*wi u swej kochanki.
A gdy do domu od ku*wy wraca,
śpiewa wkurzony, płyty przewraca,
gdy ojciec krzyczy - Bambo łobuzie,
Bambo mu szmatą zatyka buzie.
Ma gdzieś wszystko i pije co dzień,
bo jest łajdak, łobuz i złodziej.
Zgwałcił już wszystkie swoje sąsiadki,
wszystkie te córki i ich matki.
A gdy mu tego nie wystarczyło,
bzykał co złapał, co tylko było,
gdzieś na poboczu stał stary klasztor,
parę zakonnic i stary pastor ...
złodziej i sku*wiel ten nasz koleżka,
chodzi i pije przez całe ranki,
potem się ku*wi u swej kochanki.
A gdy do domu od ku*wy wraca,
śpiewa wkurzony, płyty przewraca,
gdy ojciec krzyczy - Bambo łobuzie,
Bambo mu szmatą zatyka buzie.
Ma gdzieś wszystko i pije co dzień,
bo jest łajdak, łobuz i złodziej.
Zgwałcił już wszystkie swoje sąsiadki,
wszystkie te córki i ich matki.
A gdy mu tego nie wystarczyło,
bzykał co złapał, co tylko było,
gdzieś na poboczu stał stary klasztor,
parę zakonnic i stary pastor ...
618
Dowcip #651. Murzynek bambo pod knajpą mieszka w kategorii: „Śmieszny humor o treści wulgarnej”.
Jedzie biznesmen samochodem i nagle potrąca dwóch pedałów. Przestraszony podchodzi i mówi:
- Dam wam sto złotych jeśli nie zadzwonicie na policję:
Na to pedał:
- Jasiu dzwoń.
- Sto pięćdziesiąt złotych.
- Jasiu dzwoń.
- Dobra, dwieście złotych na łepka.
- Jasiu dzwoń!
Na to zbulwersowany kierowca odpowiada:
- A ch*j wam w dupę!
- Jasiu ... Poczekaj.
- Dam wam sto złotych jeśli nie zadzwonicie na policję:
Na to pedał:
- Jasiu dzwoń.
- Sto pięćdziesiąt złotych.
- Jasiu dzwoń.
- Dobra, dwieście złotych na łepka.
- Jasiu dzwoń!
Na to zbulwersowany kierowca odpowiada:
- A ch*j wam w dupę!
- Jasiu ... Poczekaj.
19
Dowcip #15459. Jedzie biznesmen samochodem i nagle potrąca dwóch pedałów. w kategorii: „Żarty o treści wulgarnej”.
Była sobie pewna wiejska rodzina: ojciec, matka oraz trzech synów. Utrzymywali się tylko i wyłącznie z jednej krowy. Ona dawała im mleko, z mleka robili ser, który jedli i sprzedawali, itd. Byli całkowicie od niej uzależnieni. Aż pewnego dnia jako pierwszy obudził się ojciec i spostrzegł, że krowa nie żyje.
- Boże! Co my teraz zrobimy!? Krowa nie żyje! Nie ma dla nas nadziei!
Ojciec z wielkiej rozpaczy po stracie ich jedynego żywiciela poszedł się powiesić. Następna obudziła się matka.
- Jezus Maria! Krowa zdechła, ojciec nie żyje! Olaboga co za tragedia! Nic już nie ma sensu!
I matka wzięła kosę i podcięła sobie żyły aż się wykrwawiła na śmierć. Po niej obudził się najstarszy syn:
- Krowa nie żyje! Matka nie żyje! Ojciec się powiesił! O Boże!
To mówiąc przywiązał sobie kamień do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał rzucić się do głębokiej rzeki, gdy przeszkodziła mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, wasza krowa także!
Najstarszy syn pomyślał, że to wspaniale i zabrał się do roboty. Wyruchał syrenkę raz, drugi, trzeci, czwarty ... Ah! Już nie może ... Rzucił się ze smutkiem do rzeki.
Średni syn obudził się jako następny i spostrzegłszy co się stało, zaczął głęboko ubolewać, wziął kamień, przywiązał go sobie do szyi, podobnie jak jego brat i poszedł nad rzekę się utopić. Tak jak starszemu bratu, próbę samobójczą przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, twój brat powstanie ze zmarłych, krowa znów będzie was utrzymywać!
Średni syn pomyślał sobie ”no dobra, warto spróbować” i zaczął. Wypieprzył ją raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty ... Siódmy ... Aaa! Nie dał już rady. Rzucił się do rzeki i zginął wśród jej głębin. Obudził się najmłodszy syn. Zobaczył, że cała jego rodzina nie żyje!
- Boże! Co za nieszczęście! Czemu?!
Podobnie jak jego bracia wziął kamień, przywiązał sobie do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał wykonać ostatni skok w swoim życiu, gdy przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie 10 razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej! Rodzice, krowa oraz twoi bracia ożyją!
Najmłodszy syn przyjrzał się syrence, oblizał wargi i zapytał:
- A mogę piętnaście?
- Ależ tak! Oczywiście! Ile tylko dasz radę! - podnieciła się syrenka.
- A mogę dwadzieścia?
- Tak! Pieprz mnie na ile tylko Ci wystarczy sił!
Chłopak przemilczał chwilę i w końcu zapytał:
- A mogę sześćdziesiąt?
- Och, jak najbardziej! Bierz mnie! - syrenka już nie wytrzymywała, a chłopak zapytał:
- A nie zdechniesz tak jak krowa?
- Boże! Co my teraz zrobimy!? Krowa nie żyje! Nie ma dla nas nadziei!
Ojciec z wielkiej rozpaczy po stracie ich jedynego żywiciela poszedł się powiesić. Następna obudziła się matka.
- Jezus Maria! Krowa zdechła, ojciec nie żyje! Olaboga co za tragedia! Nic już nie ma sensu!
I matka wzięła kosę i podcięła sobie żyły aż się wykrwawiła na śmierć. Po niej obudził się najstarszy syn:
- Krowa nie żyje! Matka nie żyje! Ojciec się powiesił! O Boże!
To mówiąc przywiązał sobie kamień do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał rzucić się do głębokiej rzeki, gdy przeszkodziła mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, wasza krowa także!
Najstarszy syn pomyślał, że to wspaniale i zabrał się do roboty. Wyruchał syrenkę raz, drugi, trzeci, czwarty ... Ah! Już nie może ... Rzucił się ze smutkiem do rzeki.
Średni syn obudził się jako następny i spostrzegłszy co się stało, zaczął głęboko ubolewać, wziął kamień, przywiązał go sobie do szyi, podobnie jak jego brat i poszedł nad rzekę się utopić. Tak jak starszemu bratu, próbę samobójczą przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie dziesięć razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej, Twoi rodzice ożyją, twój brat powstanie ze zmarłych, krowa znów będzie was utrzymywać!
Średni syn pomyślał sobie ”no dobra, warto spróbować” i zaczął. Wypieprzył ją raz, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty ... Siódmy ... Aaa! Nie dał już rady. Rzucił się do rzeki i zginął wśród jej głębin. Obudził się najmłodszy syn. Zobaczył, że cała jego rodzina nie żyje!
- Boże! Co za nieszczęście! Czemu?!
Podobnie jak jego bracia wziął kamień, przywiązał sobie do szyi i poszedł nad rzekę się utopić. Już miał wykonać ostatni skok w swoim życiu, gdy przerwała mu syrenka:
- Zaczekaj! Jeśli wyruchasz mnie 10 razy pod rząd, wszystko będzie jak dawniej! Rodzice, krowa oraz twoi bracia ożyją!
Najmłodszy syn przyjrzał się syrence, oblizał wargi i zapytał:
- A mogę piętnaście?
- Ależ tak! Oczywiście! Ile tylko dasz radę! - podnieciła się syrenka.
- A mogę dwadzieścia?
- Tak! Pieprz mnie na ile tylko Ci wystarczy sił!
Chłopak przemilczał chwilę i w końcu zapytał:
- A mogę sześćdziesiąt?
- Och, jak najbardziej! Bierz mnie! - syrenka już nie wytrzymywała, a chłopak zapytał:
- A nie zdechniesz tak jak krowa?
511
Dowcip #10142. Była sobie pewna wiejska rodzina: ojciec, matka oraz trzech synów. w kategorii: „Śmieszne żarty o treści wulgarnej”.
Siedzi babcia na ławce, na której jest napisane ”świeżo malowane”. Podchodzi mężczyzna i mówi:
- Proszę pani, niech pani zejdzie, tu jest świeżo malowane.
A ona mu na to:
- Proszę pana ja i tak w to nie wierze. Wczoraj pisało ”ch*j ci w dupę”, a ja siedziałam kilka godzin i nic ...
- Proszę pani, niech pani zejdzie, tu jest świeżo malowane.
A ona mu na to:
- Proszę pana ja i tak w to nie wierze. Wczoraj pisało ”ch*j ci w dupę”, a ja siedziałam kilka godzin i nic ...
214