Dowcipy o szefie
Szef wrócił z lunchu w bardzo dobrym humorze i zwołał wszystkich pracowników, by wysłuchali kilku dowcipów, które usłyszał. Wszyscy śmiali się do rozpuku, oprócz jednej dziewczyny.
- O co chodzi? - przyczepił się szef. - Nie masz poczucia humoru?
- Nie muszę się śmiać - odpowiedziała dziewczyna. - Odchodzę w piątek.
- O co chodzi? - przyczepił się szef. - Nie masz poczucia humoru?
- Nie muszę się śmiać - odpowiedziała dziewczyna. - Odchodzę w piątek.
17
Dowcip #7752. Szef wrócił z lunchu w bardzo dobrym humorze i zwołał wszystkich w kategorii: „Śmieszne kawały o szefie”.
Dyrektor przyjął blondynkę jako sekretarkę i w pierwszym dniu pracy udziela jej instruktażu:
- Niech pani zapamięta, że należy trzy razy dodawać cyfry zanim przedstawi mi pani końcową sumę. Ona musi być sprawdzona i pewna!
- Proszę, panie dyrektorze. To sumowałam nawet dziesięć razy.
- Znakomicie. Lubię takie sumienne sekretarki!
- A tu ma pan dziesięć różnych wyników.
- Niech pani zapamięta, że należy trzy razy dodawać cyfry zanim przedstawi mi pani końcową sumę. Ona musi być sprawdzona i pewna!
- Proszę, panie dyrektorze. To sumowałam nawet dziesięć razy.
- Znakomicie. Lubię takie sumienne sekretarki!
- A tu ma pan dziesięć różnych wyników.
26
Dowcip #7945. Dyrektor przyjął blondynkę jako sekretarkę i w pierwszym dniu pracy w kategorii: „Humor o szefie”.
Blondynka szykuje się do rozmowy kwalifikacyjnej w nowo otwartej firmie, wchodząc do budynku spotyka koleżankę, która właśnie odbyła rozmowę z dyrektorem:
- Powiedz mi jak się nazywa ten dyrektor bo wypadło mi z głowy?
- Kotas tylko pamiętaj nie pomyl liter!
Blondynka wspięła się na odpowiednie piętro, weszła do gabinetu dyrektora i już ma mówić sekretarce po co przyszła ale zapomniała jak się nazywa dyrektor. Po chwili przypomniała sobie, że koleżanka kazała jej nie pomylić liter, więc zadowolona z siebie odwraca się od sekretarki i mówi:
- Dzień dobry ja do dyrektora Choja!
- Powiedz mi jak się nazywa ten dyrektor bo wypadło mi z głowy?
- Kotas tylko pamiętaj nie pomyl liter!
Blondynka wspięła się na odpowiednie piętro, weszła do gabinetu dyrektora i już ma mówić sekretarce po co przyszła ale zapomniała jak się nazywa dyrektor. Po chwili przypomniała sobie, że koleżanka kazała jej nie pomylić liter, więc zadowolona z siebie odwraca się od sekretarki i mówi:
- Dzień dobry ja do dyrektora Choja!
14
Dowcip #8555. Blondynka szykuje się do rozmowy kwalifikacyjnej w nowo otwartej w kategorii: „Śmieszny humor o szefie”.
Kierownik działu kadr wchodzi do sekretariatu i zastaje w nim szlochającą sekretarkę.
- Cóż się stało?
- Dyrektor zwalnia mnie z pracy!
- Pani Marysiu, myli się pani! Ja pierwszy wiedziałbym o tym. A może doszło między wami do jakiegoś nieporozumienia?
- Nie, ale przed chwilą z jego gabinetu wynieśli kanapę.
- Cóż się stało?
- Dyrektor zwalnia mnie z pracy!
- Pani Marysiu, myli się pani! Ja pierwszy wiedziałbym o tym. A może doszło między wami do jakiegoś nieporozumienia?
- Nie, ale przed chwilą z jego gabinetu wynieśli kanapę.
2140
Dowcip #458. Kierownik działu kadr wchodzi do sekretariatu i zastaje w nim w kategorii: „Śmieszny humor o szefie”.
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie,
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu:
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały.
obiecała spełnić po jednym ich życzeniu:
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą
pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały.
924
Dowcip #680. Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę w kategorii: „Humor o szefie”.
Prezes wielkiej korporacji pyta się swoich pracowników co kupili sobie za trzynastą pensję. Zaczepia dyrektora:
- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za trzynastkę?
- Nowiutkie Audi A8.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał trzynastkę?
- A kupiłem używanego Poloneza.
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
- Co pan sobie kupił za trzynastkę?
- Kapcie.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.
- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za trzynastkę?
- Nowiutkie Audi A8.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w banku szwajcarskim.
Podchodzi do kierownika:
- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał trzynastkę?
- A kupiłem używanego Poloneza.
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
- Co pan sobie kupił za trzynastkę?
- Kapcie.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.
113
Dowcip #1613. Prezes wielkiej korporacji pyta się swoich pracowników co kupili w kategorii: „Dowcipy o szefie”.
Kłócą się części ciała, która z nich jest ważniejsza i powinna zostać szefem.
- My jesteśmy szefami bo dzięki nam możemy cokolwiek zrobić - mówią ręce.
- My jesteśmy szefami bo my was wszędzie zaniesiemy - mówią nogi.
- Ale tyko dzięki nam wiecie gdzie idziecie - mówią oczy.
- A i tak robicie to tylko dzięki mnie i to ja będę szefem - mówi mózg.
Na to dupa:
- Możecie się kłócić ale to ja zostanę szefem.
Wszystkie części ciała się roześmiały. Dupa się wkurzyła i przestała srać. Pierwszego dnia oczy się wykręciły. Drugiego dnia ręce zaczęły dygotać. Trzeciego dnia nogi nie wytrzymały. Czwartego dnia mózg się zlasował. Jaki z tego morał?
Szef zawsze gówno robi!
- My jesteśmy szefami bo dzięki nam możemy cokolwiek zrobić - mówią ręce.
- My jesteśmy szefami bo my was wszędzie zaniesiemy - mówią nogi.
- Ale tyko dzięki nam wiecie gdzie idziecie - mówią oczy.
- A i tak robicie to tylko dzięki mnie i to ja będę szefem - mówi mózg.
Na to dupa:
- Możecie się kłócić ale to ja zostanę szefem.
Wszystkie części ciała się roześmiały. Dupa się wkurzyła i przestała srać. Pierwszego dnia oczy się wykręciły. Drugiego dnia ręce zaczęły dygotać. Trzeciego dnia nogi nie wytrzymały. Czwartego dnia mózg się zlasował. Jaki z tego morał?
Szef zawsze gówno robi!
636
Dowcip #1668. Kłócą się części ciała w kategorii: „Śmieszne dowcipy o szefie”.
Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego, wybrano kilku kandydatów: matematyka, filozofa, ekonomistę i prawnika. Pierwszy na rozmowę kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych...
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa. Można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu. Trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek...
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz, wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta prezes.
- No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę zasadę zysków korporacyjnych...
Następnie wchodzi filozof:
- Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa? - pyta znowu prezes.
- Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa. Można by zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu. Trzeba by też pomyśleć o aspektach znaczenia połączenia obu dwójek...
Kolejny wchodzi matematyk i słyszy to samo pytanie.
- Cztery - odpowiada bez zastanowienia.
Ostatni wchodzi prawnik i na zadane pytanie powoli wstaje, podchodzi do okna, zaciąga żaluzje, zamyka drzwi na klucz, wraca na swoje miejsce, siada, spogląda prezesowi prosto w oczy i pyta:
- A ile ma być?
640
Dowcip #1986. Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego w kategorii: „Dowcipy o szefie”.
- Mam dla państwa dwa komunikaty w sprawie wypłaty wynagrodzenia w tym miesiącu. Jeden jest dobry, a drugi zły - powiedział szef. - Zacznę od złego: z powodu przejściowych trudności pensja w bieżącym miesiącu będzie niestety niższa niż w ubiegłym.
Po sali przebiegł szmer dezaprobaty.
- ... ale za to, i to jest ta dobra wiadomość - kontynuował szef - będzie wyższa niż w miesiącu przyszłym!
Po sali przebiegł szmer dezaprobaty.
- ... ale za to, i to jest ta dobra wiadomość - kontynuował szef - będzie wyższa niż w miesiącu przyszłym!
212
Dowcip #2054. - Mam dla państwa dwa komunikaty w sprawie wypłaty wynagrodzenia w w kategorii: „Śmieszne dowcipy o szefie”.
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... ”Dzień dobry, panie majorze”...
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... ”Dzień dobry, panie majorze”...
219