Dowcipy o sprzedawcach
Fąfara usiłuje wyprosić za drzwi natrętnego akwizytora.
- Niech się pan stąd wynosi, bo zawołam męża!
- Przecież pani męża nie ma w domu!
- Skąd pan wie?
- Jak ktoś ma taką żonę, to w domu bywa tylko w porze posiłków!
- Niech się pan stąd wynosi, bo zawołam męża!
- Przecież pani męża nie ma w domu!
- Skąd pan wie?
- Jak ktoś ma taką żonę, to w domu bywa tylko w porze posiłków!
47
Dowcip #27343. Fąfara usiłuje wyprosić za drzwi natrętnego akwizytora. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.
Przy kasie w supermarkecie stoi kobieta. Kolejno wykłada swoje zakupy na taśmę. Chleb, masło, pasta do zębów, jabłka, para rajstop.
Sprzedawca przygląda się tym produktom nabijając je na kasę i w pewnym momencie pyta:
- Pani nie ma męża, prawda?
- Oj, zauważył pan po braku obrączki, czy domyślił się pan po zakupach? - spytała podekscytowana kobieta.
- Nie, ma pani wyjątkowo brzydki ryj.
Sprzedawca przygląda się tym produktom nabijając je na kasę i w pewnym momencie pyta:
- Pani nie ma męża, prawda?
- Oj, zauważył pan po braku obrączki, czy domyślił się pan po zakupach? - spytała podekscytowana kobieta.
- Nie, ma pani wyjątkowo brzydki ryj.
1218
Dowcip #28860. Przy kasie w supermarkecie stoi kobieta. w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Wchodzi facet do mięsnego i mówi:
- Dzień Dobry, proszę czterdzieści deko polędwicy sopockiej.
Babka podchodzi do lady, kroi.
- Ojojoj, ale mi się ukroiło, może być siedem kilo?
- Dzień Dobry, proszę czterdzieści deko polędwicy sopockiej.
Babka podchodzi do lady, kroi.
- Ojojoj, ale mi się ukroiło, może być siedem kilo?
913
Dowcip #28147. Wchodzi facet do mięsnego i mówi w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi:
- Po ile ta brzydka papuga?
- Dziesięć tysięcy.
- Co? Zwariował pan!?
- Nie, bo ona mówi po angielsku.
- A ta brzydsza?
- Sto tysięcy.
- Co? Zwariował pan!?
- Nie, bo ona mówi po angielsku i francusku.
- A ta najbrzydsza?
- Milion.
- Niemożliwe
- Bo te dwie mówią do niej ”szefuniu”.
- Po ile ta brzydka papuga?
- Dziesięć tysięcy.
- Co? Zwariował pan!?
- Nie, bo ona mówi po angielsku.
- A ta brzydsza?
- Sto tysięcy.
- Co? Zwariował pan!?
- Nie, bo ona mówi po angielsku i francusku.
- A ta najbrzydsza?
- Milion.
- Niemożliwe
- Bo te dwie mówią do niej ”szefuniu”.
515
Dowcip #25198. Przychodzi facet do sklepu zoologicznego i mówi w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi firanka do sklepu z firankami i mówi:
- Poproszę firankę!
A na to sprzedawczyni:
- Po co pani firanka skoro pani jest firanką?
A firanka na to:
- Bo szukam przyjaciela! .
- Poproszę firankę!
A na to sprzedawczyni:
- Po co pani firanka skoro pani jest firanką?
A firanka na to:
- Bo szukam przyjaciela! .
3312
Dowcip #18991. Przychodzi firanka do sklepu z firankami i mówi w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu z obuwiem i prosi o najdroższe buty, jakie są na składzie.
- Mamy takie ze skóry aligatora za pięć tysięcy złotych. - odpowiada sprzedawca.
Ale facetowi to nie wystarcza. Chce droższe. Sprzedawca zwietrzył interes i przypomniał sobie o specjalnym modelu ze skóry węża za piętnaście tysięcy złotych!
- To nie jest to, czego szukam. Potrzebuję jeszcze bardziej ekskluzywnych. - upiera się facet.
Sprzedawca już się irytuje, ale nie odpuszcza. Prowadzi faceta na zaplecze, otwiera duży sejf, wyciąga parę butów i ścisza głos.
- To są buty z ludzkiej skóry. Bardzo rzadkie i drogie. Pięćdziesiąt tysięcy złotych!
- I to jest to o czym mówię. - ucieszył się gość. - Ale czy nie ma czarnych?
- Są. Ale czarne to po dwie dychy.
- Mamy takie ze skóry aligatora za pięć tysięcy złotych. - odpowiada sprzedawca.
Ale facetowi to nie wystarcza. Chce droższe. Sprzedawca zwietrzył interes i przypomniał sobie o specjalnym modelu ze skóry węża za piętnaście tysięcy złotych!
- To nie jest to, czego szukam. Potrzebuję jeszcze bardziej ekskluzywnych. - upiera się facet.
Sprzedawca już się irytuje, ale nie odpuszcza. Prowadzi faceta na zaplecze, otwiera duży sejf, wyciąga parę butów i ścisza głos.
- To są buty z ludzkiej skóry. Bardzo rzadkie i drogie. Pięćdziesiąt tysięcy złotych!
- I to jest to o czym mówię. - ucieszył się gość. - Ale czy nie ma czarnych?
- Są. Ale czarne to po dwie dychy.
128
Dowcip #16236. Przychodzi facet do sklepu z obuwiem i prosi o najdroższe buty w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Wpada Jasiu do sklepu i mówi:
- Poproszę gofera.
- Nie mówi się gofera tylko gofra - poprawia go ekspedientka.
- Nie marudź tylko smaruj dżemorem!
- Poproszę gofera.
- Nie mówi się gofera tylko gofra - poprawia go ekspedientka.
- Nie marudź tylko smaruj dżemorem!
312
Dowcip #225. Wpada Jasiu do sklepu i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Do sklepu wchodzą dwie blondynki.
- Poproszę zeszyt w kółka. - mówi jedna.
- Ależ proszę pani nie ma zeszytu w kółka są w kratkę w linię i czyste.
- Aha, to do widzenia!
Podchodzi druga.
- Ależ ona głupia zeszyt w kółka.
- No wie pani są różni ludzie ... A co dla pani?
- A wie pan poproszę globus Krakowa.
- Poproszę zeszyt w kółka. - mówi jedna.
- Ależ proszę pani nie ma zeszytu w kółka są w kratkę w linię i czyste.
- Aha, to do widzenia!
Podchodzi druga.
- Ależ ona głupia zeszyt w kółka.
- No wie pani są różni ludzie ... A co dla pani?
- A wie pan poproszę globus Krakowa.
313
Dowcip #26189. Do sklepu wchodzą dwie blondynki. w kategorii: „Humor o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Jest Napoleon?
- Jest. Podać?
- Nie, pozdrowić.
- Jest Napoleon?
- Jest. Podać?
- Nie, pozdrowić.
27
Dowcip #22353. Przychodzi facet do sklepu i pyta w kategorii: „Dowcipy o sprzedawcach”.
Mały Jasio poszedł do sklepiku szkolnego i mówi:
- Poproszę gofera.
Pani sprzedawczyni na to:
- Nie mówi się gofera tylko gofra.
I tak przez cały miesiąc aż w końcu Jaś mówi:
- Poproszę gofra.
Pani sprzedawczyni na to:
- O, nareszcie się nauczyłeś poprawnie mówić.
A Jaś:
- Nie pierdziel tylko smaruj dżemerem!
- Poproszę gofera.
Pani sprzedawczyni na to:
- Nie mówi się gofera tylko gofra.
I tak przez cały miesiąc aż w końcu Jaś mówi:
- Poproszę gofra.
Pani sprzedawczyni na to:
- O, nareszcie się nauczyłeś poprawnie mówić.
A Jaś:
- Nie pierdziel tylko smaruj dżemerem!
315