Dowcipy o sprzedawcach
Przychodzi blondynka do sklepu z ciuchami i mówi do sprzedawcy:
- Chciałabym przymierzyć tą niebieską sukienkę na wystawie.
- Bardzo chętnie, ale nie sądzi pani, że w przebieralni byłoby wygodniej?
- Chciałabym przymierzyć tą niebieską sukienkę na wystawie.
- Bardzo chętnie, ale nie sądzi pani, że w przebieralni byłoby wygodniej?
618
Dowcip #10781. Przychodzi blondynka do sklepu z ciuchami i mówi do sprzedawcy w kategorii: „Kawały o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do piekarni i mówi:
- Czy są czerstwe bułki?
- Są.
- To po co tyle pieczecie?
- Czy są czerstwe bułki?
- Są.
- To po co tyle pieczecie?
619
Dowcip #15165. Przychodzi facet do piekarni i mówi w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Blondynka do sprzedawcy:
- Dzień dobry, ja poproszę frytki.
Na to sprzedawca:
- Przykro mi, ale ziemniaków zabrakło.
- Nic nie szkodzi, mogą być z chlebem!
- Dzień dobry, ja poproszę frytki.
Na to sprzedawca:
- Przykro mi, ale ziemniaków zabrakło.
- Nic nie szkodzi, mogą być z chlebem!
613
Dowcip #17072. Blondynka do sprzedawcy w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Adam Małysz kupuje bilet w kiosku i mówi:
- Jeden normalny poproszę.
- Dwa złote.
- Nie, jeden srebrny i jeden brązowy.
- Jeden normalny poproszę.
- Dwa złote.
- Nie, jeden srebrny i jeden brązowy.
78
Dowcip #15127. Adam Małysz kupuje bilet w kiosku i mówi w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi Murzyn do warzywniaka i wskazując na banany, pyta:
- Co to jest?
- To są banany - odpowiada sprzedawca.
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo... się pyta. Sprzedawca odpowiada, a on na to, że u nich to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na Murzyna, a Murzyn znowu:
- Co to jest? - pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a Murzyn go wyśmiewa i pokazuje, że u nich są taaaaaakie morele. Następnie pokazuje na arbuza i pyta:
- A co to jest?
Sprzedawca na to:
- A to jest polski, cholerny, zielony groszek!
- Co to jest?
- To są banany - odpowiada sprzedawca.
- U nas to są taaaaaakie banany!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo... się pyta. Sprzedawca odpowiada, a on na to, że u nich to są taaaaaakie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurwiony patrzy na Murzyna, a Murzyn znowu:
- Co to jest? - pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a Murzyn go wyśmiewa i pokazuje, że u nich są taaaaaakie morele. Następnie pokazuje na arbuza i pyta:
- A co to jest?
Sprzedawca na to:
- A to jest polski, cholerny, zielony groszek!
1132
Dowcip #6295. Przychodzi Murzyn do warzywniaka i wskazując na banany, pyta w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Chodzi akwizytor po domach i próbuje wciskać ludziom swój produkt. Wchodzi do pierwszego domu i puka. Ponieważ drzwi nie były domknięte otworzyły się. Akwizytor niewiele myśląc, zaczyna zachwalać swój produkt. Po chwili podchodzi do niego mocno podenerwowana kobieta i trzaska z całej siły drzwiami, ale drzwi znowu się nie domknęły, więc akwizytor dalej ciągnie monolog. Kobieta znów podchodzi do drzwi jeszcze bardziej wkurzona i znów trzaska nimi, a one znowu się nie domykają. Więc akwizytor znowu korzysta. W końcu baba nie wytrzymuje i krzyczy:
- Spadaj pan!
I z całej siły trzaska drzwiami, ale te znów się nie domykają. Baba podchodzi do nich, a akwizytor:
- W porządku, ale może pani najpierw zabierze kotka!
- Spadaj pan!
I z całej siły trzaska drzwiami, ale te znów się nie domykają. Baba podchodzi do nich, a akwizytor:
- W porządku, ale może pani najpierw zabierze kotka!
1213
Dowcip #15880. Chodzi akwizytor po domach i próbuje wciskać ludziom swój produkt. w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Podchodzi facet do kiosku i się pyta:
- Czy sprzedaje pan zapałki?
Facet w kiosku:
- Nie, ja sprzedaje za pieniądze.
- Czy sprzedaje pan zapałki?
Facet w kiosku:
- Nie, ja sprzedaje za pieniądze.
96
Dowcip #22757. Podchodzi facet do kiosku i się pyta w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
- Dzień dobry! Czy jest wieprzowina?
- Nie ma.
- A wołowina?
- Nie ma.
- To może chociaż konina?
- Nie ma.
- Czy tym sklepie jest w ogóle jakieś mięso?
- Jest: psina.
- To poproszę dwa kilo.
- Ale uprzedzam, mięso jest drugiego gatunku!
- To znaczy jakie?
- Siekane razem z budą!
- Nie ma.
- A wołowina?
- Nie ma.
- To może chociaż konina?
- Nie ma.
- Czy tym sklepie jest w ogóle jakieś mięso?
- Jest: psina.
- To poproszę dwa kilo.
- Ale uprzedzam, mięso jest drugiego gatunku!
- To znaczy jakie?
- Siekane razem z budą!
197
Dowcip #16066. - Dzień dobry! Czy jest wieprzowina? w kategorii: „Humor o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Ma pan rozmienić dwieście złotych, tak po pięćdziesiąt złotych?
- Nie, nie mam ...
- Aaa ... To poproszę gumę.
- Ma pan rozmienić dwieście złotych, tak po pięćdziesiąt złotych?
- Nie, nie mam ...
- Aaa ... To poproszę gumę.
916
Dowcip #16508. Przychodzi facet do sklepu i pyta w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
- Chciałabym kupić dla męża jakieś stylowe krzesło - zwraca się kobieta do ekspedientki.
- Ludwik?
- Nie, Czesław.
- Ludwik?
- Nie, Czesław.
112