Dowcipy o sprzedawcach
W sex - shopie starsza, dystyngowana pani interesuje się sztucznymi członkami. Wszystkie prezentowane przez sprzedawcę wydają się jej za małe. Dama rozgląda się i dostrzega wreszcie coś, co zwraca jej uwagę.
- A ten, tam na polce za panem? - pyta.
Sprzedawca spogląda we wskazanym kierunku i odpowiada:
- Niestety, to jest mój prywatny termos.
- A ten, tam na polce za panem? - pyta.
Sprzedawca spogląda we wskazanym kierunku i odpowiada:
- Niestety, to jest mój prywatny termos.
312
Dowcip #9208. W sex - shopie starsza w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.
Pewien człowiek wchodzi do sklepu wieloartykułowego i wsadza do koszyka kilka paczek z jedzeniem dla psa. Gdy jednak przychodzi do kasy, kasjer mówi:
- Ma pan psa?
- Mam.
- A ma pan psa ze sobą?
- Nie, jest w domu.
- Niestety, nie mogę panu sprzedać karmy bez zobaczenia pana psa. Przykro mi.
Koleś więc odszedł, wkurzony, bo pies nie włazi do samochodu, a dwa kilometry do sklepu nie chciało mu się chodzić z psem na smyczy, więc następnego dnia przychodzi i zabiera karmę dla kotów, myśląc, że może tym nakarmi zwierzaka. Kasjer znowu jednak:
- A kota pan ma?
- No oczywiście, że mam, w końcu kupuję karmę.
- A mogę go zobaczyć?
- Przecież jest w domu!
- W takim razie nie mogę sprzedać panu karmy.
I koleś znowu wkurzony poszedł do domu. Następnego dnia przychodzi do sklepu z papierową torbą w dłoni. Podchodzi do kasjera i wkłada jego rękę do torby.
- Co ...? - dziwi się kasjer. - Jakieś takie miękkie i ciepłe ...
- No widzi pan. To czy mogę kupić trochę papieru toaletowego?
- Ma pan psa?
- Mam.
- A ma pan psa ze sobą?
- Nie, jest w domu.
- Niestety, nie mogę panu sprzedać karmy bez zobaczenia pana psa. Przykro mi.
Koleś więc odszedł, wkurzony, bo pies nie włazi do samochodu, a dwa kilometry do sklepu nie chciało mu się chodzić z psem na smyczy, więc następnego dnia przychodzi i zabiera karmę dla kotów, myśląc, że może tym nakarmi zwierzaka. Kasjer znowu jednak:
- A kota pan ma?
- No oczywiście, że mam, w końcu kupuję karmę.
- A mogę go zobaczyć?
- Przecież jest w domu!
- W takim razie nie mogę sprzedać panu karmy.
I koleś znowu wkurzony poszedł do domu. Następnego dnia przychodzi do sklepu z papierową torbą w dłoni. Podchodzi do kasjera i wkłada jego rękę do torby.
- Co ...? - dziwi się kasjer. - Jakieś takie miękkie i ciepłe ...
- No widzi pan. To czy mogę kupić trochę papieru toaletowego?
213
Dowcip #7738. Pewien człowiek wchodzi do sklepu wieloartykułowego i wsadza do w kategorii: „Śmieszny humor o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu i mówi do ekspedientki:
- Dzień dobry. Ma pani czystą?
- Tak, wczoraj myłam.
- Dzień dobry. Ma pani czystą?
- Tak, wczoraj myłam.
512
Dowcip #27874. Przychodzi facet do sklepu i mówi do ekspedientki w kategorii: „Humor o sprzedawcach”.
Przychodzi Niemiec do polskiego sklepu myśliwskiego i pyta:
- Czy ma pan noże?
Sprzedawca przygląda mu się uważnie i pyta:
- Czy jest pan Niemcem?
- Tak.
- Nie, nie mamy noży.
Niemiec wychodzi, ale zauważa noże na wystawie za sprzedawcą i wraca.
- Przepraszam, a czy może ma pan pistolety?
- To znowu Pan! Nie, nie mamy pistoletów.
Niemiec jest zdziwiony, gdyż na wystawie za sprzedawcą leżą pistolety.
- A czy może ma pan granaty?
- Nie! - odpowiada rozbawiony sprzedawca, mimo że leżą one obok pistoletów.
- Przepraszam, muszę się jeszcze pana o coś zapytać. Czy ma pan coś przeciwko Niemcom?
- Tak, - odpowiada spokojnie - noże, pistolety, granaty.
- Czy ma pan noże?
Sprzedawca przygląda mu się uważnie i pyta:
- Czy jest pan Niemcem?
- Tak.
- Nie, nie mamy noży.
Niemiec wychodzi, ale zauważa noże na wystawie za sprzedawcą i wraca.
- Przepraszam, a czy może ma pan pistolety?
- To znowu Pan! Nie, nie mamy pistoletów.
Niemiec jest zdziwiony, gdyż na wystawie za sprzedawcą leżą pistolety.
- A czy może ma pan granaty?
- Nie! - odpowiada rozbawiony sprzedawca, mimo że leżą one obok pistoletów.
- Przepraszam, muszę się jeszcze pana o coś zapytać. Czy ma pan coś przeciwko Niemcom?
- Tak, - odpowiada spokojnie - noże, pistolety, granaty.
16
Dowcip #16581. Przychodzi Niemiec do polskiego sklepu myśliwskiego i pyta w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Przybiega facet do kiosku i krzyczy:
- Dziesięc prezerwatyw poproszę!
Na to sprzedawca:
- Panie, nie tak głośno, kobiety tu są.
Facet się rozglądnął.
- O, cześć Zocha! To poproszę jedenaście tych prezerwatyw.
- Dziesięc prezerwatyw poproszę!
Na to sprzedawca:
- Panie, nie tak głośno, kobiety tu są.
Facet się rozglądnął.
- O, cześć Zocha! To poproszę jedenaście tych prezerwatyw.
34
Dowcip #9629. Przybiega facet do kiosku i krzyczy w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Przychodzi Niemiec do sklepu i pyta:
- Co to jest?
- Banany.
- Takie małe? A to?
- Pomidory.
- Też takie małe? A to zielone? - pokazując na arbuza.
Wnerwiona sprzedawczyni na to:
- A to jest zielony groszek!
- Co to jest?
- Banany.
- Takie małe? A to?
- Pomidory.
- Też takie małe? A to zielone? - pokazując na arbuza.
Wnerwiona sprzedawczyni na to:
- A to jest zielony groszek!
25
Dowcip #9974. Przychodzi Niemiec do sklepu i pyta w kategorii: „Humor o sprzedawcach”.
Wchodzi Jasiu do sklepu spożywczego i mówi:
- Po proszę ogórka i dwa pomidory.
Pani mu dała.
Później przychodzi z Małgosią i mówi:
- Jeszcze cytrynę dla niej.
- To nie mogłeś wcześniej przyjść? - mówi ekspedientka.
- Za dwa lata już tu nie przyjdę.
- A czemu:
- Mi dojrzeje ogórek, pomidory się splączą, a ona pomiędzy nogami będzie miała ketchup!
- Po proszę ogórka i dwa pomidory.
Pani mu dała.
Później przychodzi z Małgosią i mówi:
- Jeszcze cytrynę dla niej.
- To nie mogłeś wcześniej przyjść? - mówi ekspedientka.
- Za dwa lata już tu nie przyjdę.
- A czemu:
- Mi dojrzeje ogórek, pomidory się splączą, a ona pomiędzy nogami będzie miała ketchup!
2915
Dowcip #11135. Wchodzi Jasiu do sklepu spożywczego i mówi w kategorii: „Śmieszny humor o sprzedawcach”.
Przychodzi pedał do sklepu i mówi:
- Proszę tego największego ogórka.
Sprzedawczyni pyta:
- Zapakować?
Pedał odwraca się, ściąga gacie i się wypina:
- Tak, bardzo proszę.
- Proszę tego największego ogórka.
Sprzedawczyni pyta:
- Zapakować?
Pedał odwraca się, ściąga gacie i się wypina:
- Tak, bardzo proszę.
825
Dowcip #4651. Przychodzi pedał do sklepu i mówi w kategorii: „Humor o sprzedawcach”.
Przychodzi zakonnica do sex shopu i mówi:
- Poproszę wibrator.
Nieco zaskoczony sprzedawca sprzedaje wibrator zakonnicy. Nazajutrz ponownie przychodzi ta sama zakonnica i mówi:
- Poproszę wibrator! Bo tamten co wczoraj kupiłam się przegrzał i nie działa.
Zaskoczony sprzedawca sprzedaje wibrator. Na następny dzień zakonnica ponownie przychodzi i mówi:
- Poproszę wibrator, bo...
W tym momencie sprzedawca przerywa zakonnicy i pyta:
- Zapali siostra papierosa?
- Papierosa!? Jak by się siostra przełożona dowiedziała, że paliłam to by mnie chyba z zakonu wyrzuciła!
- Poproszę wibrator.
Nieco zaskoczony sprzedawca sprzedaje wibrator zakonnicy. Nazajutrz ponownie przychodzi ta sama zakonnica i mówi:
- Poproszę wibrator! Bo tamten co wczoraj kupiłam się przegrzał i nie działa.
Zaskoczony sprzedawca sprzedaje wibrator. Na następny dzień zakonnica ponownie przychodzi i mówi:
- Poproszę wibrator, bo...
W tym momencie sprzedawca przerywa zakonnicy i pyta:
- Zapali siostra papierosa?
- Papierosa!? Jak by się siostra przełożona dowiedziała, że paliłam to by mnie chyba z zakonu wyrzuciła!
510
Dowcip #6182. Przychodzi zakonnica do sex shopu i mówi w kategorii: „Śmieszny humor o sprzedawcach”.
Facet słyszał od przyjaciela, że chleb razowy jest dobry na potencje. Idzie do piekarni:
- Poproszę dziesięć chlebów razowych.
Na to sprzedawczyni:
- To tylko dla pana samego? To połowa panu stwardnieje.
- To poproszę dwadzieścia chlebów.
- Poproszę dziesięć chlebów razowych.
Na to sprzedawczyni:
- To tylko dla pana samego? To połowa panu stwardnieje.
- To poproszę dwadzieścia chlebów.
116