Dowcipy o sprzedawcach
Do domu Kowalskiej przychodzi akwizytor sprzedający odkurzacze i mówi:
- Zjem każdą rzecz jakiej nie wciągnie ten odkurzacz.
Na to Kowalska:
- No to smacznego! - śmieje się kobieta - Od wczoraj mamy awarie prądu!
- Zjem każdą rzecz jakiej nie wciągnie ten odkurzacz.
Na to Kowalska:
- No to smacznego! - śmieje się kobieta - Od wczoraj mamy awarie prądu!
16
Dowcip #7661. Do domu Kowalskiej przychodzi akwizytor sprzedający odkurzacze i mówi w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
- Proszę pięć pułapek na myszy! - mówi blondynka w sklepie z gospodarstwem domowym.
- Po co pani takie ilości? - zdumiewa się sprzedawca. - Wczoraj wzięła pani pięć i dziś znowu!
- Te wczorajsze są już zajęte!
- Po co pani takie ilości? - zdumiewa się sprzedawca. - Wczoraj wzięła pani pięć i dziś znowu!
- Te wczorajsze są już zajęte!
38
Dowcip #7881. - Proszę pięć pułapek na myszy! w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Tata mówi do Jasia:
- Jasiu idź kup mi dwie butelki piwa.
Jasiu idzie do sklepu i mówi:
- Poproszę dwie butelki piwa.
- Alkoholu dzieciom nie sprzedajemy!
Jasiu wraca do domu i mówi do taty:
- Alkoholu dzieciom nie sprzedają.
- No to powiedz, że masz trzydzieści pięć lat, trójkę
dzieci, twój dowód utopił się w kiblu, a twoja żona leży w szpitalu.
Jasiu idzie do sklepu i mówi:
- Poproszę dwa piwa.
- Alkoholu dzieciom nie sprzedajemy!
Jasiu mówi:
- Mam trzydzieści pięć lat, mam trójkę dzieci, mój dowód osobisty leży w szpitalu, a żona utopiła się w kiblu.
- Jasiu idź kup mi dwie butelki piwa.
Jasiu idzie do sklepu i mówi:
- Poproszę dwie butelki piwa.
- Alkoholu dzieciom nie sprzedajemy!
Jasiu wraca do domu i mówi do taty:
- Alkoholu dzieciom nie sprzedają.
- No to powiedz, że masz trzydzieści pięć lat, trójkę
dzieci, twój dowód utopił się w kiblu, a twoja żona leży w szpitalu.
Jasiu idzie do sklepu i mówi:
- Poproszę dwa piwa.
- Alkoholu dzieciom nie sprzedajemy!
Jasiu mówi:
- Mam trzydzieści pięć lat, mam trójkę dzieci, mój dowód osobisty leży w szpitalu, a żona utopiła się w kiblu.
423
Dowcip #1513. Tata mówi do Jasia w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Wdowa przychodzi do księgarni:
- Chciałabym coś na długie, samotne wieczory.
- Polecam zbiór dowcipów o duchach!
- Chciałabym coś na długie, samotne wieczory.
- Polecam zbiór dowcipów o duchach!
412
Dowcip #1715. Wdowa przychodzi do księgarni w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Przychodzą dwie blondynki do sklepu i mówią:
- Poprosimy dwa banany.
Sprzedawca przyniósł trzy i mówi wie:
- Mam trzy ostanie, może wzięłybyście?
One na to:
- Okey to tego jednego zjemy.
- Poprosimy dwa banany.
Sprzedawca przyniósł trzy i mówi wie:
- Mam trzy ostanie, może wzięłybyście?
One na to:
- Okey to tego jednego zjemy.
819
Dowcip #1832. Przychodzą dwie blondynki do sklepu i mówią w kategorii: „Śmieszny humor o sprzedawcach”.
Przychodzi zajączek do sklepu spożywczego i mówi:
- Dzień dobry, czy macie jabłka?
- Tak, mamy.
- To ja poproszę kilo i poproszę każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca dziwnie się popatrzył, ale zapakował.
Na to zajączek:
- Dziękuję, a czy macie może śliwki?
- Tak.
- No to ja poproszę kilogram.
I po sekundzie dodał:
- A czy mógłby pan zapakować każdą z nich oddzielnie?
Sprzedawca zdenerwowany nieco, zabrał się za pakowanie śliwek.
Po chwili zajączek pyta:
- Widzę, że macie ładny mak, mogę prosić pół kilograma?
Na co rozwścieczony sprzedawca:
- Mamy piękny mak, ale nie na sprzedaż!
- Dzień dobry, czy macie jabłka?
- Tak, mamy.
- To ja poproszę kilo i poproszę każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca dziwnie się popatrzył, ale zapakował.
Na to zajączek:
- Dziękuję, a czy macie może śliwki?
- Tak.
- No to ja poproszę kilogram.
I po sekundzie dodał:
- A czy mógłby pan zapakować każdą z nich oddzielnie?
Sprzedawca zdenerwowany nieco, zabrał się za pakowanie śliwek.
Po chwili zajączek pyta:
- Widzę, że macie ładny mak, mogę prosić pół kilograma?
Na co rozwścieczony sprzedawca:
- Mamy piękny mak, ale nie na sprzedaż!
49
Dowcip #2092. Przychodzi zajączek do sklepu spożywczego i mówi w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Ma pani jakieś trudne puzzle?
- Łąka pięćset elementów.
- Eee,to na pięć minut.
- To może koń tysiąc elementów?
- A to na dziesięć minut.
- No to najtrudniejszy zestaw, zachód słońca trzy tysiące elementów!
- To na piętnaście minut.
- Panie! Idź sobie pan do piekarni, kup bułkę tartą i poskładaj sobie z niej pan rogalika!
- Ma pani jakieś trudne puzzle?
- Łąka pięćset elementów.
- Eee,to na pięć minut.
- To może koń tysiąc elementów?
- A to na dziesięć minut.
- No to najtrudniejszy zestaw, zachód słońca trzy tysiące elementów!
- To na piętnaście minut.
- Panie! Idź sobie pan do piekarni, kup bułkę tartą i poskładaj sobie z niej pan rogalika!
311
Dowcip #2229. Przychodzi facet do sklepu i pyta w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Przychodzi akwizytor do Kowalskich:
- Zjem każdy papier, którego nie wciągnie ten odkurzacz.
- To życzę smacznego, od wczoraj nie ma prądu.
- Zjem każdy papier, którego nie wciągnie ten odkurzacz.
- To życzę smacznego, od wczoraj nie ma prądu.
16
Dowcip #2260. Przychodzi akwizytor do Kowalskich w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Jak dla pana, panie wladzo, to pol darmo.
- Skad pan wie, ze jestem policjantem, choc jestem ubrany po cywilnemu?
- Bo dzisiaj bylo juz dwoch mundurowych i tez chcieli kupic ten kaloryfer.
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Jak dla pana, panie wladzo, to pol darmo.
- Skad pan wie, ze jestem policjantem, choc jestem ubrany po cywilnemu?
- Bo dzisiaj bylo juz dwoch mundurowych i tez chcieli kupic ten kaloryfer.
19
Dowcip #2684. Przychodzi facet do sklepu i pyta w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Przychodzi zajączek do warzywniaka i pyta:
- Są marchewki?
- Nie ma
!Następnego dnia przychodzi zajączek do warzywniaka i pyta:
- Są marchewki?
- Nie ma!
I tak przez kolejne trzy dni... W końcu sprzedawca powiedział zajączkowi, że jeżeli znowu przyjdzie do niego i spyta o marchewki przybije go gwoździami do ściany... Zajączek przychodzi w dzień piąty do sklepu i pyta:
- Są gwoździe?
- Nie ma.
- A są marchewki?.
- Są marchewki?
- Nie ma
!Następnego dnia przychodzi zajączek do warzywniaka i pyta:
- Są marchewki?
- Nie ma!
I tak przez kolejne trzy dni... W końcu sprzedawca powiedział zajączkowi, że jeżeli znowu przyjdzie do niego i spyta o marchewki przybije go gwoździami do ściany... Zajączek przychodzi w dzień piąty do sklepu i pyta:
- Są gwoździe?
- Nie ma.
- A są marchewki?.
39