Dowcipy o sprzedawcach
Wchodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia i pyta:
- Dzień dobry. Jest marchewka?
- Nie ma i nie będzie!
Następnego dnia znów przychodzi do sklepu i pyta:
- Dzień dobry. Jest marchewka?
- Nie ma, a jak jeszcze raz przyjdziesz się zapytać, to ci zęby powybijam!
Na następny dzień sytuacja się powtarza. Niedźwiedź wybił więc zajączkowi zęby.
Następnego dnia zajączek przychodzi do sklepu i mówi.
- Dzień dobly. Poplose socek z malchewki.
- Dzień dobry. Jest marchewka?
- Nie ma i nie będzie!
Następnego dnia znów przychodzi do sklepu i pyta:
- Dzień dobry. Jest marchewka?
- Nie ma, a jak jeszcze raz przyjdziesz się zapytać, to ci zęby powybijam!
Na następny dzień sytuacja się powtarza. Niedźwiedź wybił więc zajączkowi zęby.
Następnego dnia zajączek przychodzi do sklepu i mówi.
- Dzień dobly. Poplose socek z malchewki.
415
Dowcip #8882. Wchodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia i pyta w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Idzie ślimak do sklepu i pyta:
- Są czerstwe bułeczki?
Ekspedientka odpowiada:
- Nie ma.
Na następny dzień ślimak znowu pyta:
- Są czerstwe bułeczki?
Ekspedientka znowu odpowiada:
- Nie ma.
Sytuacja powtarza się kilka razy aż w końcu.
- Są czerstwe bułeczki?
- Są.
- To po co je zamawiacie jak i tak ich nikt nie kupuje?
- Są czerstwe bułeczki?
Ekspedientka odpowiada:
- Nie ma.
Na następny dzień ślimak znowu pyta:
- Są czerstwe bułeczki?
Ekspedientka znowu odpowiada:
- Nie ma.
Sytuacja powtarza się kilka razy aż w końcu.
- Są czerstwe bułeczki?
- Są.
- To po co je zamawiacie jak i tak ich nikt nie kupuje?
511
Dowcip #8983. Idzie ślimak do sklepu i pyta w kategorii: „Dowcipy o sprzedawcach”.
Fąfarowa do męża:
- Ile zajęcy zastrzeliłeś na ostatnim polowaniu?
- Dwa.
- To czemu handlarz dziczyzną przysłał rachunek za zakup trzech?
- Ile zajęcy zastrzeliłeś na ostatnim polowaniu?
- Dwa.
- To czemu handlarz dziczyzną przysłał rachunek za zakup trzech?
46
Dowcip #9161. Fąfarowa do męża w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy:
- Poproszę o zapałki!
- Panie - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem głucha! A jakie pan chcesz? Z filtrem, czy bez?
- Poproszę o zapałki!
- Panie - odpowiada kioskarka - co pan tak wrzeszczysz? Nie jestem głucha! A jakie pan chcesz? Z filtrem, czy bez?
25
Dowcip #9508. Do osiedlowego sklepu przychodzi facet i krzyczy w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.
Do małego, wiejskiego sklepu mięsnego wchodzi przyjezdna klientka:
- Czy jest mielone?
Sprzedawczyni na to:
- Mielimy.
- To poproszę pół kilo.
Na to sprzedawczyni odpowiada:
- Mielimy wczoraj.
- Czy jest mielone?
Sprzedawczyni na to:
- Mielimy.
- To poproszę pół kilo.
Na to sprzedawczyni odpowiada:
- Mielimy wczoraj.
37
Dowcip #9647. Do małego, wiejskiego sklepu mięsnego wchodzi przyjezdna klientka w kategorii: „Śmieszny humor o sprzedawcach”.
Przychodzi stary komunista do kiosku i mówi:
- Poproszę papierosy ”carmen”.
- Mówi się ”karmen”, nie uczył się pan języków? - odpowiada kioskarz.
Na następny dzień znów przychodzi ten komunista:
- Poproszę paczkę papierosów ”caro”.
- Mówi się ”karo” - poprawia go znów kioskarz.
Na trzeci dzień komunista nie przyszedł a kioskarz przeczytał w gazecie: ”Pewien starszy komunista spalił stację CPN - u myśląc, że to siedziba KPN - u”.
- Poproszę papierosy ”carmen”.
- Mówi się ”karmen”, nie uczył się pan języków? - odpowiada kioskarz.
Na następny dzień znów przychodzi ten komunista:
- Poproszę paczkę papierosów ”caro”.
- Mówi się ”karo” - poprawia go znów kioskarz.
Na trzeci dzień komunista nie przyszedł a kioskarz przeczytał w gazecie: ”Pewien starszy komunista spalił stację CPN - u myśląc, że to siedziba KPN - u”.
821
Dowcip #9693. Przychodzi stary komunista do kiosku i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o sprzedawcach”.
Sprzedawczyni zachwala klientce bluzkę:
- Ona jest taka mocna, że nie boi się żadnego prania! Ta bluzka po prostu śmieje się z proszków do prania.
- Wiem, już kilka takich bluzek popękało mi ze śmiechu.
- Ona jest taka mocna, że nie boi się żadnego prania! Ta bluzka po prostu śmieje się z proszków do prania.
- Wiem, już kilka takich bluzek popękało mi ze śmiechu.
24
Dowcip #9724. Sprzedawczyni zachwala klientce bluzkę w kategorii: „Żarty o sprzedawcach”.
Do komisariatu wpada sklepikarz:
- Panie władzo, okradli mój sklep!
- A był poświęcony?
- Nie.
- To nie ma przestępstwa.
- A co jest?
- Kara boska.
- Panie władzo, okradli mój sklep!
- A był poświęcony?
- Nie.
- To nie ma przestępstwa.
- A co jest?
- Kara boska.
26
Dowcip #9814. Do komisariatu wpada sklepikarz w kategorii: „Śmieszne dowcipy o sprzedawcach”.
Do sklepu z zabawkami wchodzi dwóch facetów. Jeden rzuca od progu:
- Dwa misie!
Sprzedawca na to:
- Witam was, ale czym mogę służyć?
- Dwa misie!
Sprzedawca na to:
- Witam was, ale czym mogę służyć?
58
Dowcip #9843. Do sklepu z zabawkami wchodzi dwóch facetów. w kategorii: „Śmieszne kawały o sprzedawcach”.
Przychodzi króliczek do cukierni i pyta się:
- Jest tort marchewkowy?
- Nie ma.- odpowiada cukiernik.
Sytuacja powtarza się przez kilka dni i wreszcie sprzedawcy zrobiło się króliczka żal, więc mówi sobie:
- A, zrobię temu biednemu króliczkowi ten tort marchewkowy żeby się ucieszył.
Następnego dnia króliczek przychodzi i pyta się:
- Jest tort marchewkowy?
- Jest. - odpowiada zadowolony sprzedawca.
- No i kto to panu kupi? - pyta się króliczek.
- Jest tort marchewkowy?
- Nie ma.- odpowiada cukiernik.
Sytuacja powtarza się przez kilka dni i wreszcie sprzedawcy zrobiło się króliczka żal, więc mówi sobie:
- A, zrobię temu biednemu króliczkowi ten tort marchewkowy żeby się ucieszył.
Następnego dnia króliczek przychodzi i pyta się:
- Jest tort marchewkowy?
- Jest. - odpowiada zadowolony sprzedawca.
- No i kto to panu kupi? - pyta się króliczek.
310