Dowcipy o spadochroniarzach
Spotkanie instruktora z uczestnikami kursu skoków spadochronowych. Przychodzi czas zadawania pytań. Wstaje dorosły mężczyzna i mówi:
- Jeśli nasz spadochron nie chce się otworzyć i rezerwa też nie chce się otworzyć to jak długo będziemy spadać zanim uderzymy w ziemię?
Słysząc te słowa instruktor ze śmiertelnie poważną miną odpowiada:
- Przez resztę swojego życia.
- Jeśli nasz spadochron nie chce się otworzyć i rezerwa też nie chce się otworzyć to jak długo będziemy spadać zanim uderzymy w ziemię?
Słysząc te słowa instruktor ze śmiertelnie poważną miną odpowiada:
- Przez resztę swojego życia.
223
Dowcip #31214. Spotkanie instruktora z uczestnikami kursu skoków spadochronowych. w kategorii: „Dowcipy o spadochroniarzach”.
Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu kolegi:
- Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!
- Mój się nie otworzył! Szczęście, że to tylko ćwiczenia!
39
Dowcip #19018. Spadający jak kamień spadochroniarz krzyczy do mijanego w powietrzu w kategorii: „Śmieszne kawały o spadochroniarzach”.
Komandos w samolocie przypomina sobie jak ma się zachować po wyskoczeniu z samolotu:
- Żółte światło - przygotowanie do skoku: lewa noga do przodu, prawa ręka na uchwycie wyzwalającym stabilizatora, lewa ręka na spadochronie zapasowym, pozycja skulona. Zielone światło - skok: odbijam się lewą nogą, liczę sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy- uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć, czasza. Czasza się otworzyła. Poprawiam uprząż spadochronu. Dwieście metrów: przygotowanie do lądowania. Ląduję, zwijam spadochron na połowę i zakopuję pod drzewem, pod którym stoi rower. Wsiadam na rower i jadę do punktu B.
Po chwili zapaliło się żółte światło, komandos wstał, przyjął pozycję. Zapaliło się zielone światło, odbił się lewą nogą: sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy - uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć - czasza. Czaszy nie ma?!.
- O kurcze. - myśli - jak jeszcze tego roweru nie będzie, to będę miał całkiem przekopane.
- Żółte światło - przygotowanie do skoku: lewa noga do przodu, prawa ręka na uchwycie wyzwalającym stabilizatora, lewa ręka na spadochronie zapasowym, pozycja skulona. Zielone światło - skok: odbijam się lewą nogą, liczę sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy- uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć, czasza. Czasza się otworzyła. Poprawiam uprząż spadochronu. Dwieście metrów: przygotowanie do lądowania. Ląduję, zwijam spadochron na połowę i zakopuję pod drzewem, pod którym stoi rower. Wsiadam na rower i jadę do punktu B.
Po chwili zapaliło się żółte światło, komandos wstał, przyjął pozycję. Zapaliło się zielone światło, odbił się lewą nogą: sto dwadzieścia jeden, sto dwadzieścia dwa, sto dwadzieścia trzy - uchwyt, sto dwadzieścia cztery, sto dwadzieścia pięć - czasza. Czaszy nie ma?!.
- O kurcze. - myśli - jak jeszcze tego roweru nie będzie, to będę miał całkiem przekopane.
410
Dowcip #9848. Komandos w samolocie przypomina sobie jak ma się zachować po w kategorii: „Humor o spadochroniarzach”.
Spadochroniarz.
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mog ...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mog ...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!
36
Dowcip #9684. Spadochroniarz. w kategorii: „Kawały o spadochroniarzach”.
Po powrocie z wojny w Zatoce Perskiej dziennikarz pyta na lotnisku spadochroniarza:
- Co będzie pierwszą rzeczą jaką uczyni pan po powrocie do domu?
- No wie pan ... Nie widziałem żony sześć miesięcy ... No rozumie pan ...
- No dobrze. Co będzie drugą rzeczą po powrocie do domu
- Zdejmę spadochron.
- Co będzie pierwszą rzeczą jaką uczyni pan po powrocie do domu?
- No wie pan ... Nie widziałem żony sześć miesięcy ... No rozumie pan ...
- No dobrze. Co będzie drugą rzeczą po powrocie do domu
- Zdejmę spadochron.
06
Dowcip #16885. Po powrocie z wojny w Zatoce Perskiej dziennikarz pyta na lotnisku w kategorii: „Żarty o spadochroniarzach”.
Komandos przed swoim pierwszym skokiem ze spadochronu pyta sierżanta:
- Co mam zrobić, jeśli spadochron się nie otworzy?
- Musisz pociągnąć za drugą rączkę spadochronu.
- A jeśli i to zawiedzie?
- Wrócisz do samolotu, żeby wymienić spadochron na inny.
- Co mam zrobić, jeśli spadochron się nie otworzy?
- Musisz pociągnąć za drugą rączkę spadochronu.
- A jeśli i to zawiedzie?
- Wrócisz do samolotu, żeby wymienić spadochron na inny.
58
Dowcip #20827. Komandos przed swoim pierwszym skokiem ze spadochronu pyta sierżanta w kategorii: „Śmieszne kawały o spadochroniarzach”.
Jest rok 1941, amerykański komandos dostaje zadanie od generała. Ma przelecieć na terytorium Francji, skoczyć ze spadochronu, odnaleźć rower ukryty w krzakach, na nim dostać się do najbliższego miasta i tam połączyć się ze swoim kontaktem, w celu uzyskania dalszych instrukcji sabotażowych. Komandos spakował cały osprzęt, przygotował się do lotu. Po pewny czasie pilot w głośniku poinformował go, że są nad strefą zrzutu. Gdy zapaliła się zielona lampka - komandos wyskoczył. Spada w dół, ciągnie za jedną linkę od spadochronu - nic, ciągnie za drugą linkę - nic, tak sobie spada w dół i myśli ” jak jeszcze roweru nie będzie to już w ogóle lipa”.
28
Dowcip #16209. Jest rok 1941, amerykański komandos dostaje zadanie od generała. w kategorii: „Śmieszne żarty o spadochroniarzach”.
W wojsku dowódca objaśnia:
- Gdy skaczemy z samolotu liczymy do pięciu i szarpiemy dłuższą linkę. Jeśli nic się nie otworzy, krótszą. Jak nadal nic czytać dalsze instrukcje.
Jasio skacze.
- Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć.
Ciągnie i nic.
Łapie za drugą, ciągnie i nadal nic. Wyjmuje książkę z instrukcją i czyta:
- Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna.
- Gdy skaczemy z samolotu liczymy do pięciu i szarpiemy dłuższą linkę. Jeśli nic się nie otworzy, krótszą. Jak nadal nic czytać dalsze instrukcje.
Jasio skacze.
- Raz. Dwa. Trzy. Cztery. Pięć.
Ciągnie i nic.
Łapie za drugą, ciągnie i nadal nic. Wyjmuje książkę z instrukcją i czyta:
- Zdrowaś Maryjo łaskiś pełna.
38
Dowcip #16555. W wojsku dowódca objaśnia w kategorii: „Humor o spadochroniarzach”.
Leży w trawie facet. Na plecach ma plecak. Dookoła muchy. Pytanie: co ma w plecaku?
- Spadochron.
- Spadochron.
09
Dowcip #17000. Leży w trawie facet. Na plecach ma plecak. Dookoła muchy. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o spadochroniarzach”.
Skoki spadochronowe w jednostce wojskowej. Porucznik mówi do szeregowego Fąfary:
- Szeregowy Fąfara to jest spadochron. Kiedy wyskoczycie z samolotu to pociągnijcie za tą linkę, wtedy otworzy się spadochron. Jeśli spadochron się nie otworzy, to pociągnijcie za drugą linkę. Jeśli to nie podziała, to pociągnijcie za trzecią linkę. A jeśli to nie podziała, to macie w kieszeni instrukcję obsługi.
Fąfara wyskoczył z samolotu i chce otworzyć spadochron. Pociąga za pierwszą linkę i nic, pociąga za drugą linkę i nic, pociąga za trzecią linkę i nic. Wyjmuje instrukcję obsługi i czyta:
- ”Ojcze nasz, któryś jest w niebie...”
- Szeregowy Fąfara to jest spadochron. Kiedy wyskoczycie z samolotu to pociągnijcie za tą linkę, wtedy otworzy się spadochron. Jeśli spadochron się nie otworzy, to pociągnijcie za drugą linkę. Jeśli to nie podziała, to pociągnijcie za trzecią linkę. A jeśli to nie podziała, to macie w kieszeni instrukcję obsługi.
Fąfara wyskoczył z samolotu i chce otworzyć spadochron. Pociąga za pierwszą linkę i nic, pociąga za drugą linkę i nic, pociąga za trzecią linkę i nic. Wyjmuje instrukcję obsługi i czyta:
- ”Ojcze nasz, któryś jest w niebie...”
36