Dowcipy o smoku
Dawno, dawno temu była sobie Mała Osada, którą nawiedzał straszny Smok, za każdym razem pożerał dziewice i co mu tam w pazury wpadło. Starszyzna wioski wysłała poselstwo do Dużego Rycerza:
- Ratuj nas - prosili.
On odpowiedział:
- Muszę pomyśleć, zastanowić się, przyjdźcie za tydzień.
Na drugi dzień smok ponownie spustoszył okrutnie Małą Osadę, zdesperowani mieszkańcy wysłali poselstwo do Średniego Rycerza:
- Ratuj nas. - błagali.
- Muszę pomyśleć, przyjdźcie za trzy dni - odpowiedział im.
Następnego dnia Smok napadł na Małą Osadę ponownie. Poselstwo wysłano więc do Małego Rycerza:
- Ratuj nas, jesteś naszą ostatnią nadzieją, ale powiedz ile dni będziesz się zastanawiał, czy zaatakować Smoka. Na to Mały Rycerz odpowiedział:
- Tu nie ma się co zastanawiać, tu trzeba uciekać!
- Ratuj nas - prosili.
On odpowiedział:
- Muszę pomyśleć, zastanowić się, przyjdźcie za tydzień.
Na drugi dzień smok ponownie spustoszył okrutnie Małą Osadę, zdesperowani mieszkańcy wysłali poselstwo do Średniego Rycerza:
- Ratuj nas. - błagali.
- Muszę pomyśleć, przyjdźcie za trzy dni - odpowiedział im.
Następnego dnia Smok napadł na Małą Osadę ponownie. Poselstwo wysłano więc do Małego Rycerza:
- Ratuj nas, jesteś naszą ostatnią nadzieją, ale powiedz ile dni będziesz się zastanawiał, czy zaatakować Smoka. Na to Mały Rycerz odpowiedział:
- Tu nie ma się co zastanawiać, tu trzeba uciekać!
1822
Dowcip #4750. Dawno, dawno temu była sobie Mała Osada w kategorii: „Śmieszny humor o smoku”.
Dawno dawno temu był sobie smok i trzech rycerzy. rycerz zły, okrutny i dobry. Każdy miał za zadanie iść przez las do smoka. Pierwszy poszedł rycerz zły. Napotkał niedźwiedzia i go pobił, że niedźwiedź nie mógł wstać, idąc dalej napotkał ul zrzucił go z drzewa i poszedł do smoka i mówi:
- Smoku dobrze zrobiłem.
A smok go wciągnął nosem. Drugi poszedł rycerz okrutny. Spotkał pobitego niedźwiedzia i jeszcze mocniej go skopał, a pszczółkom poodrywał skrzydełka. Poszedł do smoka i mówi:
- Smoku dobrze zrobiłem
A smok go wciągnął nosem. Trzeci poszedł rycerz dobry. Spotkał połamanego niedźwiedzia, wyleczył go i pomógł mu. Pszczółkom przylepił nowe skrzydełka i naprawił ul. Poszedł do smoka i mówi:
- Smoku dobrze zrobiłem?
A smok go wciągnął nosem.
- Smoku dobrze zrobiłem.
A smok go wciągnął nosem. Drugi poszedł rycerz okrutny. Spotkał pobitego niedźwiedzia i jeszcze mocniej go skopał, a pszczółkom poodrywał skrzydełka. Poszedł do smoka i mówi:
- Smoku dobrze zrobiłem
A smok go wciągnął nosem. Trzeci poszedł rycerz dobry. Spotkał połamanego niedźwiedzia, wyleczył go i pomógł mu. Pszczółkom przylepił nowe skrzydełka i naprawił ul. Poszedł do smoka i mówi:
- Smoku dobrze zrobiłem?
A smok go wciągnął nosem.
3323
Dowcip #2012. Dawno dawno temu był sobie smok i trzech rycerzy. w kategorii: „Humor o smoku”.
Pojechał Czarny Rycerz walczyć ze smokiem Horynyczem. Długo szukał go po całym kraju, po łąkach, polach bezkresnych, lasach głębokich i go nie spotkał. Więc spuścił baty temu, kogo spotkał, żeby po próżnicy nie jeździć.
269
Dowcip #30645. Pojechał Czarny Rycerz walczyć ze smokiem Horynyczem. w kategorii: „Żarty o smoku”.
Smok Zdzisiek zjadł dziś dziesięć dziewic. Lekarz powiedział mu, że potrzebuje więcej błonnika.
68
Dowcip #14127. Smok Zdzisiek zjadł dziś dziesięć dziewic. w kategorii: „Śmieszny humor o smoku”.
Król zwraca się do swojego rycerza:
- Rycerzu, czy zechcesz obronić nasze królestwo przed wielkim smokiem?
Rycerz bez zastanowienia założył hełm i wsiadł na konia. Uradowany król na to:
- Poczekaj, nie zapytasz nawet o nagrodę?
- Królu, tu nie ma o co pytać, tu trzeba zwiewać!
- Rycerzu, czy zechcesz obronić nasze królestwo przed wielkim smokiem?
Rycerz bez zastanowienia założył hełm i wsiadł na konia. Uradowany król na to:
- Poczekaj, nie zapytasz nawet o nagrodę?
- Królu, tu nie ma o co pytać, tu trzeba zwiewać!
1761
Dowcip #9887. Król zwraca się do swojego rycerza w kategorii: „Śmieszne kawały o smoku”.
Piętnastoletni Jasiu pyta się babci:
- Babciu, czy nie widziałaś gdzieś przypadkiem moich tabletek z takim napisem LSD?
- Może widziałam, może nie ... Pal sześć! Widziałeś smoka w kuchni?
- Babciu, czy nie widziałaś gdzieś przypadkiem moich tabletek z takim napisem LSD?
- Może widziałam, może nie ... Pal sześć! Widziałeś smoka w kuchni?
28
Dowcip #10217. Piętnastoletni Jasiu pyta się babci w kategorii: „Śmieszne żarty o smoku”.
Idą dwa smoki przez las. Jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, srać mi się chce.
Drugi odpowiada:
- To idź w krzaki.
Ten poszedł w krzaki i krzyczy:
- Poroniłem! Poroniłem!
Drugi podchodzi i mówi:
- Głupi jesteś, na żabę nasrałeś!
- Wiesz, srać mi się chce.
Drugi odpowiada:
- To idź w krzaki.
Ten poszedł w krzaki i krzyczy:
- Poroniłem! Poroniłem!
Drugi podchodzi i mówi:
- Głupi jesteś, na żabę nasrałeś!
410
Dowcip #6694. Idą dwa smoki przez las. w kategorii: „Śmieszne kawały o smoku”.
Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek, ciemną nocą złapał posła na Sejm RP i studencinę z UW.
- Aaaaaaa! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok.
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on ma to gdzieś i poszedł do domu.
- Aaaaaaa! - ryknął - Jednego z was muszę zjeść. Ale żeby było sprawiedliwie dam wam zadanie. Widzicie Pałac Kultury? Macie pobiec co sił tam i z powrotem. Tego, który przybiegnie ostatni zjem.
Ustawił wystraszonych na środku ulicy, machnął ogonem i wystartowali. Po godzinie przybiega zdyszany poseł.
- A gdzie student? - pyta smok.
- Powiedział - dyszy ciężko parlamentarzysta - że on ma to gdzieś i poszedł do domu.
211
Dowcip #4064. Przy jednej z uliczek warszawskiej Starówki straszliwy Bazyliszek w kategorii: „Humor o smoku”.
Pewną spokojną wioskę zaatakował zły dwugłowy smok. Od czasu do czasu kogoś zjadł lub coś spalił. Pewnego dnia zażądał dziewicy. Okazało się, że w wiosce mieszka tylko jedna dziewica, toteż smok szybko udał się do jej domu i zagroził, że jak mu się nie odda to spali jej dom i zje całą rodzinę. Ojciec poprosił smoka o czas do namysłu, smok się zgodził i odleciał, uprzednio oznajmiwszy, że wróci za tydzień. Tak się złożyło, że przez wioskę przejeżdżało trzech dzielnych rycerzy. Gdy usłyszeli o kłopotach ze smokiem, zaoferowali swoją pomoc. Minął tydzień, smok przyleciał.
- Gdzie moja dziewica? - spytał.
- Idź tam do stodoły, czeka już na Ciebie. - odpadł jej ojciec.
Smok udał się do stodoły. Po chwili ze środka zaczęły dochodzić przeraźliwe jęki i nieludzkie wycie, a ściany zaczęły się trząść. Ojciec dziewicy, zaciekawiony tymi odgłosami, postanowił zajrzeć do środka. Patrzy, a tam jeden bohater trzyma smoka za jedną głowę, drugi za drugą, a trzeci ładuje smoka w dupsko. Popatrzył facet z politowaniem i mówi:
- Oj smoku, gdybyś Ty miał jedną głowę, a dwie dupy, wtedy dopiero miałbyś przerąbane.
- Gdzie moja dziewica? - spytał.
- Idź tam do stodoły, czeka już na Ciebie. - odpadł jej ojciec.
Smok udał się do stodoły. Po chwili ze środka zaczęły dochodzić przeraźliwe jęki i nieludzkie wycie, a ściany zaczęły się trząść. Ojciec dziewicy, zaciekawiony tymi odgłosami, postanowił zajrzeć do środka. Patrzy, a tam jeden bohater trzyma smoka za jedną głowę, drugi za drugą, a trzeci ładuje smoka w dupsko. Popatrzył facet z politowaniem i mówi:
- Oj smoku, gdybyś Ty miał jedną głowę, a dwie dupy, wtedy dopiero miałbyś przerąbane.
168
Dowcip #30678. Pewną spokojną wioskę zaatakował zły dwugłowy smok. w kategorii: „Śmieszne kawały o smoku”.
Pewien człowiek cierpiał strasznie każdej nocy. Śniło mu się, że goni go straszliwy smok. Z kwitkiem odsyłali go najlepsi psychologów, aż wreszcie trafił na takiego, który obiecał podjąć się tego ale...:
- Pana choroba jest straszna. Mogę się podjąć jej wyleczenia ale potrwa to rok, będzie kosztowało 2 tys. dolarów i nie mogę dać panu 100% gwarancji wyleczenia.
Chory odpowiedział:
- 2 tys. dolarów?! Wracam do domu - spróbuję się z tym smokiem zaprzyjaźnić.
- Pana choroba jest straszna. Mogę się podjąć jej wyleczenia ale potrwa to rok, będzie kosztowało 2 tys. dolarów i nie mogę dać panu 100% gwarancji wyleczenia.
Chory odpowiedział:
- 2 tys. dolarów?! Wracam do domu - spróbuję się z tym smokiem zaprzyjaźnić.
411