Dowcipy o psychologach
W więzieniu psycholog rozmawia z więźniem:
- Proszę dokończyć zdanie: ”Dziadek i babcia posadzili rzepę ...”
A więzień na to:
- ” A Rzepa jak wyszedł to załatwił dziada i babę”.
- Proszę dokończyć zdanie: ”Dziadek i babcia posadzili rzepę ...”
A więzień na to:
- ” A Rzepa jak wyszedł to załatwił dziada i babę”.
39
Dowcip #10099. W więzieniu psycholog rozmawia z więźniem w kategorii: „Dowcipy o psychologach”.
Przychodzi sekretarka do psychologa i mówi:
- Przyszedł do panu SMS.
A lekarz mówi:
- Niech wejdzie.
- Przyszedł do panu SMS.
A lekarz mówi:
- Niech wejdzie.
48
Dowcip #5776. Przychodzi sekretarka do psychologa i mówi w kategorii: „Żarty o psychologach”.
Przychodzi facet do psychologa:
- Panie doktorze, wydaje mi się, że w mojej lodówce ktoś żyje.
- Dlaczego pan tak myśli?
- Widziałem jak żona nosi tam jedzenie.
- Panie doktorze, wydaje mi się, że w mojej lodówce ktoś żyje.
- Dlaczego pan tak myśli?
- Widziałem jak żona nosi tam jedzenie.
311
Dowcip #5840. Przychodzi facet do psychologa w kategorii: „Śmieszny humor o psychologach”.
Psycholog do swojego asystenta:
- Jak czuje się chory, który podawał się za Ludwika XV?
- Już lepiej. Teraz twierdzi, że jest Ludwikiem XIV.
- Jak czuje się chory, który podawał się za Ludwika XV?
- Już lepiej. Teraz twierdzi, że jest Ludwikiem XIV.
27
Dowcip #1932. Psycholog do swojego asystenta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o psychologach”.
Wielkie sympozjum ”Czy mężczyzna powinien mięć żonę, czy kochankę?”
- Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne.
- Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara.
- Profesor dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup i do biblioteki.
- Lekarz stwierdza, że przede wszystkim żonę, bo to zdrowie seksualne.
- Psycholog, że kochankę, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogóle się stara.
- Profesor dowodzi, że i żonę i kochankę, bo żona myśli, że jest u kochanki, kochanka, że u żony, a on tup tup tup i do biblioteki.
217
Dowcip #3021. Wielkie sympozjum ”Czy mężczyzna powinien mięć żonę, czy kochankę? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o psychologach”.
Jeden psycholog pyta drugiego:
- Która godzina?
A ten drugi na to:
- Chcesz o tym porozmawiać?
- Która godzina?
A ten drugi na to:
- Chcesz o tym porozmawiać?
29
Dowcip #3089. Jeden psycholog pyta drugiego w kategorii: „Dowcipy o psychologach”.
- I wtedy ona stwierdziła, że nic z tego nie wyjdzie i lepiej żebyśmy zostali przyjaciółmi.
- Co za suka. Mam nadzieję, że jej chociaż przywaliłeś?
- Przepraszam, ale czy na pewno jest pan psychologiem?
- Co za suka. Mam nadzieję, że jej chociaż przywaliłeś?
- Przepraszam, ale czy na pewno jest pan psychologiem?
16
Dowcip #16962. - I wtedy ona stwierdziła w kategorii: „Śmieszny humor o psychologach”.
Pani wychowawczyni zauważyła, że jeden z jej uczniów imieniem Jaś wszystko rysuje w czarnych kolorach. Obawiając się, że jest to początek depresji wysłała chłopca do psychologa.
- Powiedz Jasiu, dlaczego Ty wszystko rysujesz na czarno? - Pyta się psycholog.
- Bo ja mam tylko czarną kredkę.
- Powiedz Jasiu, dlaczego Ty wszystko rysujesz na czarno? - Pyta się psycholog.
- Bo ja mam tylko czarną kredkę.
19
Dowcip #9945. Pani wychowawczyni zauważyła w kategorii: „Śmieszne dowcipy o psychologach”.
Pacjentowi zdawało się, że pod jego łóżkiem siedzą potwory. Po wielu seansach niezadowolony z braku poprawy zrezygnował ze swojego psychologa. Po pewnym czasie spotykają się na ulicy:
- Nawet pan nie wie, jak świetnie się czuję. Poszedłem do innego lekarza i on mnie wyleczył w ciągu jednej sesji!
- A jak on to zrobił?
- Kazał mi obciąć nogi od łóżka.
- Nawet pan nie wie, jak świetnie się czuję. Poszedłem do innego lekarza i on mnie wyleczył w ciągu jednej sesji!
- A jak on to zrobił?
- Kazał mi obciąć nogi od łóżka.
311
Dowcip #7505. Pacjentowi zdawało się, że pod jego łóżkiem siedzą potwory. w kategorii: „Śmieszny humor o psychologach”.
Pewien mężczyzna oskarżony jest o ciężkie przestępstwo. Sędzia skazuje go na dziesięć lat. Nagle pyta:
- Zaraz, zaraz. Czy myśmy się gdzieś nie spotkali?
- Byłem pana psychoterapeutą, Wysoki Sądzie.
- Aha, pamiętam! Dwadzieścia lat!
- Zaraz, zaraz. Czy myśmy się gdzieś nie spotkali?
- Byłem pana psychoterapeutą, Wysoki Sądzie.
- Aha, pamiętam! Dwadzieścia lat!
211