Dowcipy o psychiatryku
Do ogrodnika rozsypującego nawóz w ogrodzie szpitala psychiatrycznego podchodzi wariat i pyta:
- Co pan robi?
- Posypuję truskawki nawozem.
Wariat przez chwilę myśli i w końcu mówi:
- Ja zawsze truskawki posypuję cukrem. Ale ja jestem przecież wariatem.
- Co pan robi?
- Posypuję truskawki nawozem.
Wariat przez chwilę myśli i w końcu mówi:
- Ja zawsze truskawki posypuję cukrem. Ale ja jestem przecież wariatem.
518
Dowcip #20915. Do ogrodnika rozsypującego nawóz w ogrodzie szpitala psychiatrycznego w kategorii: „Kawały o psychiatryku”.
- Podejrzewam, że w naszej lodówce ktoś mieszka - żali się pacjent u psychiatry.
- Dlaczego tak pan sadzi?
- Bo żona ciągle nosi tam jedzenie.
- Dlaczego tak pan sadzi?
- Bo żona ciągle nosi tam jedzenie.
420
Dowcip #20955. - Podejrzewam w kategorii: „Śmieszny humor o psychiatryku”.
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- Jak się pan nazywa?
- Jak to? To pan nie wie? Jestem przecież Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to z sąsiedniego łóżka odzywa się głos:
- On kłamie. Nic takiego mu nie mówiłem.
- Jak się pan nazywa?
- Jak to? To pan nie wie? Jestem przecież Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to z sąsiedniego łóżka odzywa się głos:
- On kłamie. Nic takiego mu nie mówiłem.
015
Dowcip #22808. W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i w kategorii: „Śmieszne kawały o psychiatrze”.
W basenie przy szpitalu dla psychicznie chorych topi się jeden z pacjentów. Do wody wskakuje inny pacjent i ratuje mu życie. Wzywa go do siebie lekarz i mówi:
- Pana postawa świadczy, że jest pan już zdrowy. Może pan już iść do domu. Na pożegnanie mam smutną wiadomość. Ten człowiek, któremu uratował pan życie, popełnił samobójstwo. Powiesił się w łazience.
- To ja go tam powiesiłem żeby wysechł ...
- Pana postawa świadczy, że jest pan już zdrowy. Może pan już iść do domu. Na pożegnanie mam smutną wiadomość. Ten człowiek, któremu uratował pan życie, popełnił samobójstwo. Powiesił się w łazience.
- To ja go tam powiesiłem żeby wysechł ...
124
Dowcip #22853. W basenie przy szpitalu dla psychicznie chorych topi się jeden z w kategorii: „Humor o psychiatrze”.
Przewodnik po Rzymie oprowadza po mieście bogatego amerykańskiego turystę.
- To jedyny w swoim rodzaju gmach ...
- Też mi coś. - przerywa Amerykanin. U nas w Ameryce, mamy takich gmachów tysiąc!
- Bardzo możliwe, bo to dom wariatów.
- To jedyny w swoim rodzaju gmach ...
- Też mi coś. - przerywa Amerykanin. U nas w Ameryce, mamy takich gmachów tysiąc!
- Bardzo możliwe, bo to dom wariatów.
210
Dowcip #23058. Przewodnik po Rzymie oprowadza po mieście bogatego amerykańskiego w kategorii: „Śmieszne kawały o psychiatryku”.
W środku nocy zdenerwowany mężczyzna dobija się do drzwi portierni szpitala psychiatrycznego:
- Proszę mnie wpuścić, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!
- Co?! Teraz?! W środku nocy?! - denerwuje się zaspany portier. - Pan chyba zwariował!
- Proszę mnie wpuścić, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!
- Co?! Teraz?! W środku nocy?! - denerwuje się zaspany portier. - Pan chyba zwariował!
518
Dowcip #17226. W środku nocy zdenerwowany mężczyzna dobija się do drzwi portierni w kategorii: „Śmieszne kawały o psychiatryku”.
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie, - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie, - powiedział ordynator - normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
08
Dowcip #17735. Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie w kategorii: „Kawały o psychiatrze”.
W jednym z zakładów psychiatrycznych będąca na kontroli komisja widzi jak jeden z pensjonariuszy trzyma przy uchu cegłę.
Pytają się go:
- Co pan robi?
- Słucham radia.
Idą dalej i widzą następnego chorego trzymającego również cegłę przy uchu. On na to samo pytanie odpowiada, że również słucha radia. Niedaleko od tych dwóch stoi trzeci pensjonariusz, który trzyma dwie cegły przed sobą i nimi mocno pociera.
Na pytanie komisji, co robi odpowiada, że robi zakłócenia tym dwóm wariatom, co słuchają radia.
Pytają się go:
- Co pan robi?
- Słucham radia.
Idą dalej i widzą następnego chorego trzymającego również cegłę przy uchu. On na to samo pytanie odpowiada, że również słucha radia. Niedaleko od tych dwóch stoi trzeci pensjonariusz, który trzyma dwie cegły przed sobą i nimi mocno pociera.
Na pytanie komisji, co robi odpowiada, że robi zakłócenia tym dwóm wariatom, co słuchają radia.
211
Dowcip #11600. W jednym z zakładów psychiatrycznych będąca na kontroli komisja widzi w kategorii: „Dowcipy o psychiatryku”.
W zakładzie psychiatrycznym chodzi facet ze szczoteczką do zębów przywiązaną do smyczy. Lekarz chcąc mu zrobić przyjemność mówi:
- Ma pan ładnego psa.
- Nie widzi pan, że to szczoteczka do zębów? - odpowiada wariat.
Lekarz odchodzi zmieszany. Po jakimś czasie wariat mówi do szczoteczki:
- Widzisz, Reksiu, jak zrobiliśmy pana doktora na szaro.
- Ma pan ładnego psa.
- Nie widzi pan, że to szczoteczka do zębów? - odpowiada wariat.
Lekarz odchodzi zmieszany. Po jakimś czasie wariat mówi do szczoteczki:
- Widzisz, Reksiu, jak zrobiliśmy pana doktora na szaro.
312
Dowcip #11711. W zakładzie psychiatrycznym chodzi facet ze szczoteczką do zębów w kategorii: „Śmieszne żarty o psychiatrze”.
Przychodzi nowy psychiatra do domu wariatów i zadaje podstawowe pytanie jednemu z pacjentów:
- Jak pan się nazywa?
- Fryderyk Chopin - odpowiada.
Na to zadaje drugie pytanie:
- A kto to panu powiedział?
- Pan Bóg.
Na to słychać głos z sąsiedniego łóżka:
- Ja tak wcale nie powiedziałem.
- Jak pan się nazywa?
- Fryderyk Chopin - odpowiada.
Na to zadaje drugie pytanie:
- A kto to panu powiedział?
- Pan Bóg.
Na to słychać głos z sąsiedniego łóżka:
- Ja tak wcale nie powiedziałem.
310