Dowcipy o pracy
Biuro. Jeden urzędnik mówi do drugiego:
- Co jest, Stefan? Już czwarty dzień wcale nie chce mi się pracować!
- A! To znaczy, że mamy dziś czwartek.
- Co jest, Stefan? Już czwarty dzień wcale nie chce mi się pracować!
- A! To znaczy, że mamy dziś czwartek.
13
Dowcip #33741. Biuro. w kategorii: „Śmieszne kawały o pracy”.
- Kowalski! - wrzeszczy od dłuższego czasu kierownik - słyszy pan?!!! Ile razy można mówić, a wszystko to groch o ścianę!!!
- Najmocniej przepraszam, panie kierowniku. Pan może nie pamięta, że ja tu pracuję tylko na pół etatu, a nie na cały. Proszę więc na mnie krzyczeć o połowę ciszej i o połowę krócej!
- Najmocniej przepraszam, panie kierowniku. Pan może nie pamięta, że ja tu pracuję tylko na pół etatu, a nie na cały. Proszę więc na mnie krzyczeć o połowę ciszej i o połowę krócej!
17
Dowcip #33738. - Kowalski! - wrzeszczy od dłuższego czasu kierownik - słyszy pan?!!! w kategorii: „Kawały o pracy”.
- Nie wiem, jak to robisz - mówi biznesmen do biznesmena - ale zauważyłem, że choć zaczynacie pracę o 8.30, pracownicy przychodzą dużo wcześniej.
- To proste! Mamy 30 pracowników, a ja kazałem zrobić parking na 15 samochodów...
- To proste! Mamy 30 pracowników, a ja kazałem zrobić parking na 15 samochodów...
12105
Dowcip #33728. - Nie wiem w kategorii: „Śmieszny humor o pracy”.
- Wiesz, wprowadzają nam nowy plan pracy w firmie.
- Tak? Jaki?
- Darmowe wieczory i weekendy - już od ...
- Tak? Jaki?
- Darmowe wieczory i weekendy - już od ...
168
Dowcip #21338. - Wiesz, wprowadzają nam nowy plan pracy w firmie. w kategorii: „Żarty o pracy”.
Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia:
- Od dziś zarabiam pięć tysięcy baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu.
- A kto C,, mała, takich głupot naopowiadał?
- Ginekolog i adwokat.
- Od dziś zarabiam pięć tysięcy baksów miesięcznie i mam wolne cztery dni w tygodniu.
- A kto C,, mała, takich głupot naopowiadał?
- Ginekolog i adwokat.
15
Dowcip #33149. Do gabinetu szefa wchodzi sekretarka i oznajmia w kategorii: „Żarty o pracy”.
Młody bankier został wiceprezesem, wpadł do domu i chwali się żonie.
- Głupi jesteś mój drogi. - odpowiada połowica - Wiceprezes to zero, kompletne. Nawet w byle spożywczym znajdziesz takie nic jak wiceprezes do spraw fasolki.
- Poważnie? - zapytał, myśląc iż żona żartuje i uznał, że pójdzie to sprawdzić.
Wszedł do spożywczego i pyta:
- Czy mógłbym rozmawiać z wiceprezesem do spraw fasolki?
- Oczywiście. Puszkowanej czy mrożonej?
- Głupi jesteś mój drogi. - odpowiada połowica - Wiceprezes to zero, kompletne. Nawet w byle spożywczym znajdziesz takie nic jak wiceprezes do spraw fasolki.
- Poważnie? - zapytał, myśląc iż żona żartuje i uznał, że pójdzie to sprawdzić.
Wszedł do spożywczego i pyta:
- Czy mógłbym rozmawiać z wiceprezesem do spraw fasolki?
- Oczywiście. Puszkowanej czy mrożonej?
27
Dowcip #33040. Młody bankier został wiceprezesem, wpadł do domu i chwali się żonie. w kategorii: „Śmieszne żarty o pracy”.
Pewien Polak poszukujący pracy w Anglii wyczytał w gazecie, że Lord Smith potrzebuje lokaja.
- Co mi tam. - pomyślał i poszedł.
Po paru dniach spotyka kolegę i na pytanie jak mu poszło odpowiada:
- Przychodzę. Pałac zaje*isty. Przyjęła mnie sama żona Lorda. Zaprosiła do salonu, wypytała o rodzinę, o to jak mi się podoba w Anglii i takie tam. Potem kazała mi pokazać ręce i stwierdziła, że będą na nich ładnie leżały białe rękawiczki. Następnie musiałem podwinąć nogawki, a pani orzekła, że mam muskularne łydki i że będą ładnie odznaczać się w białych pończochach od liberii. Na koniec mówi ” A teraz proszę pokazać mi swoje referencje”.
- No i...? - pyta zaciekawiony kolega
- No i okazało się, że tutaj popełniłem błąd.
- Co mi tam. - pomyślał i poszedł.
Po paru dniach spotyka kolegę i na pytanie jak mu poszło odpowiada:
- Przychodzę. Pałac zaje*isty. Przyjęła mnie sama żona Lorda. Zaprosiła do salonu, wypytała o rodzinę, o to jak mi się podoba w Anglii i takie tam. Potem kazała mi pokazać ręce i stwierdziła, że będą na nich ładnie leżały białe rękawiczki. Następnie musiałem podwinąć nogawki, a pani orzekła, że mam muskularne łydki i że będą ładnie odznaczać się w białych pończochach od liberii. Na koniec mówi ” A teraz proszę pokazać mi swoje referencje”.
- No i...? - pyta zaciekawiony kolega
- No i okazało się, że tutaj popełniłem błąd.
320
Dowcip #32786. Pewien Polak poszukujący pracy w Anglii wyczytał w gazecie w kategorii: „Śmieszne kawały o pracy”.
Spotyka się dwóch starych znajomych. Rozmawiają przy piwku:
- Wiesz... - opowiada pierwszy - U mnie wszystko do bani. Żona głupia, kłócimy się cały czas. Dzieci kretyni, ze szkoły ich wyrzucają. mnie z roboty zwolnili, pieniędzy nie ma, zęby bolą. Pozostało mi tylko jedno, powiesić się!
- Wszystko to pryszcz. - przerywa mu drugi. - Przyjdź jutro do mnie, do biura. Będziesz u mnie pracował.
- Tylko, że ja nic nie potrafię...
- Bo to i niczego szczególnego nie trzeba umieć. Będziesz siedział przy telefonie. Od czasu do czasu zadzwonię do Ciebie i powiem: ”Naciśnij błękitny przycisk” i Ty go naciśniesz. Albo powiem: ”Naciśnij czerwony przycisk” a Ty będziesz musiał to zrobić. I to wszystko. Pieniędzmi podzielimy się po połowie. Wchodzisz w to?
- Wchodzę, oczywiście!!!
Z początku było jak było, ale potem się polepszyło. Facio wyleczył zęby, kupił samochód, przeprowadził się do nowego mieszkania w centrum miasta. Żona w futrze, dzieci uczą się w collegach w Londynie. Ale pewnej nocy żona obudziła się, a w łóżku męża nie ma. Idzie do kuchni i widzi męża siedzącego przy stole, przed nim w połowie wypita butelka wódki. Pełna depresja, tylko patrzeć jak zacznie wyć do księżyca...
- Kochanie, co z Tobą? - pyta zdziwiona.
- Widzisz... - odpowiada. - Na przyciski to ja muszę naciskać, ale pieniądze to po połowie.
- Wiesz... - opowiada pierwszy - U mnie wszystko do bani. Żona głupia, kłócimy się cały czas. Dzieci kretyni, ze szkoły ich wyrzucają. mnie z roboty zwolnili, pieniędzy nie ma, zęby bolą. Pozostało mi tylko jedno, powiesić się!
- Wszystko to pryszcz. - przerywa mu drugi. - Przyjdź jutro do mnie, do biura. Będziesz u mnie pracował.
- Tylko, że ja nic nie potrafię...
- Bo to i niczego szczególnego nie trzeba umieć. Będziesz siedział przy telefonie. Od czasu do czasu zadzwonię do Ciebie i powiem: ”Naciśnij błękitny przycisk” i Ty go naciśniesz. Albo powiem: ”Naciśnij czerwony przycisk” a Ty będziesz musiał to zrobić. I to wszystko. Pieniędzmi podzielimy się po połowie. Wchodzisz w to?
- Wchodzę, oczywiście!!!
Z początku było jak było, ale potem się polepszyło. Facio wyleczył zęby, kupił samochód, przeprowadził się do nowego mieszkania w centrum miasta. Żona w futrze, dzieci uczą się w collegach w Londynie. Ale pewnej nocy żona obudziła się, a w łóżku męża nie ma. Idzie do kuchni i widzi męża siedzącego przy stole, przed nim w połowie wypita butelka wódki. Pełna depresja, tylko patrzeć jak zacznie wyć do księżyca...
- Kochanie, co z Tobą? - pyta zdziwiona.
- Widzisz... - odpowiada. - Na przyciski to ja muszę naciskać, ale pieniądze to po połowie.
212
Dowcip #32655. Spotyka się dwóch starych znajomych. w kategorii: „Śmieszne żarty o pracy”.
Spotyka się dwóch meneli, jeden narzeka:
- Kurczę, nawet w czasie urlopu myślę o robocie.
- A jak to się objawia?
- Wczoraj byłem na grzybach, a uzbierałem dwa kosze puszek.
- Kurczę, nawet w czasie urlopu myślę o robocie.
- A jak to się objawia?
- Wczoraj byłem na grzybach, a uzbierałem dwa kosze puszek.
07
Dowcip #32594. Spotyka się dwóch meneli, jeden narzeka w kategorii: „Śmieszne żarty o pracy”.
Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.
36