
Dowcipy o policjantach
W toalecie dyskoteki policjant zatrzymuje studenta w celu przeszukania. Znajduje w jego kieszeni grama, na co student mówi:
- Za każdym razem, kiedy próbuje spuścić woreczek z suszem w kiblu, on nagle pojawia się u mnie w kieszeni.
Policjant się śmieje i mówi:
- Naprawdę oczekujesz, że w to uwierzę?
- Jeśli chcesz to pokażę ci! - odparł student.
Policjant podał mu torebkę z suszem i student spłukuje ją w kiblu.
- Ok, i gdzie ona teraz jest? - pyta się policjant.
- Co? - odpowiada student.
- Narkotyki.
- Jakie narkotyki?
- Za każdym razem, kiedy próbuje spuścić woreczek z suszem w kiblu, on nagle pojawia się u mnie w kieszeni.
Policjant się śmieje i mówi:
- Naprawdę oczekujesz, że w to uwierzę?
- Jeśli chcesz to pokażę ci! - odparł student.
Policjant podał mu torebkę z suszem i student spłukuje ją w kiblu.
- Ok, i gdzie ona teraz jest? - pyta się policjant.
- Co? - odpowiada student.
- Narkotyki.
- Jakie narkotyki?
27
Dowcip #16286. W toalecie dyskoteki policjant zatrzymuje studenta w celu w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Matka miała trzech synów. Jasia, Zbyszka i Michała. Wysłała pierwszego Michała.
- Tylko nie idź przez czarny las bo cię złapie czarna łapa
Michał nie posłuchał. Złapała go czarna łapa i kazała mu mówić ”my, my, my”
Matka wysłała drugiego, Zbyszka. Powiedziała mu to samo lecz on też nie posłuchał. Złapała go czarna łapa i kazała mu mówić ”siekierą w łeb”
Następnie matka wysyła Jasia, mówiąc mu to co powiedziała braciom. Ale on też nie posłuchał. Czarna łapa kazała mu mówić ”sto lat, sto lat”
Znajduje ich, siedzących na ławce, policjant. Pod ławką leży trup. Policja pyta:
- Kto go zabił
Na to pierwszy:
- My, my, my.
- Jak go zabiliście?
Na to drugi:
- Siekierą w łeb.
- Wiecie ile lat Wam za to grozi?
Na to Jasiu:
- Sto lat, sto lat.
- Tylko nie idź przez czarny las bo cię złapie czarna łapa
Michał nie posłuchał. Złapała go czarna łapa i kazała mu mówić ”my, my, my”
Matka wysłała drugiego, Zbyszka. Powiedziała mu to samo lecz on też nie posłuchał. Złapała go czarna łapa i kazała mu mówić ”siekierą w łeb”
Następnie matka wysyła Jasia, mówiąc mu to co powiedziała braciom. Ale on też nie posłuchał. Czarna łapa kazała mu mówić ”sto lat, sto lat”
Znajduje ich, siedzących na ławce, policjant. Pod ławką leży trup. Policja pyta:
- Kto go zabił
Na to pierwszy:
- My, my, my.
- Jak go zabiliście?
Na to drugi:
- Siekierą w łeb.
- Wiecie ile lat Wam za to grozi?
Na to Jasiu:
- Sto lat, sto lat.
1511
Dowcip #17162. Matka miała trzech synów. Jasia, Zbyszka i Michała. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o policjantach”.

Policjant zamknął się w komórce i przez kilka dni rozbierał swój nowo kupiony samochód na części. Żona się pyta:
- Po co to robisz?
- Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego pięć milionów!
- Po co to robisz?
- Poprzedni właściciel powiedział mi, że włożył w niego pięć milionów!
35
Dowcip #17275. Policjant zamknął się w komórce i przez kilka dni rozbierał swój nowo w kategorii: „Żarty o policjantach”.
Kierujący beemką dres wjeżdża z ulicy do bramy i chce przejechać dalej, na podwórze. Przechodzący obok policjant zauważa to i doradza mu:
- To podwórze jest bardzo małe i nie da się na nim zawrócić. Później będzie pan musiał wyjeżdżać na ulicę tyłem, będzie kiepska widoczność, a ruch na ulicy jest spory, więc będzie pan miał problemy z włączeniem się do ruchu. Po co się męczyć, proszę sobie teraz wjechać do bramy i na podwórze tyłem, a potem pan sobie wyjedzie przodem i bez problemu włączy się do ruchu.
Dres postąpił, jak pan władza powiedział - wjechał do bramy tyłem.
Po kilku godzinach policjant ponownie przechodzi tamtędy i oczywiście dres właśnie wyjeżdża z bramy. Wyjeżdża tyłem, ma kiepską widoczność, ruch na ulicy jest spory, więc ma problemy z włączeniem się do ruchu. Zdziwiony policjant podchodzi do beemki, żeby dresa spytać, jakim cudem ten wyjeżdża teraz tyłem, a nie przodem, kiedy dresik opuszcza szybę i triumfalnym tonem pyta:
- I co?! Nie da się tam zawrócić?!
- To podwórze jest bardzo małe i nie da się na nim zawrócić. Później będzie pan musiał wyjeżdżać na ulicę tyłem, będzie kiepska widoczność, a ruch na ulicy jest spory, więc będzie pan miał problemy z włączeniem się do ruchu. Po co się męczyć, proszę sobie teraz wjechać do bramy i na podwórze tyłem, a potem pan sobie wyjedzie przodem i bez problemu włączy się do ruchu.
Dres postąpił, jak pan władza powiedział - wjechał do bramy tyłem.
Po kilku godzinach policjant ponownie przechodzi tamtędy i oczywiście dres właśnie wyjeżdża z bramy. Wyjeżdża tyłem, ma kiepską widoczność, ruch na ulicy jest spory, więc ma problemy z włączeniem się do ruchu. Zdziwiony policjant podchodzi do beemki, żeby dresa spytać, jakim cudem ten wyjeżdża teraz tyłem, a nie przodem, kiedy dresik opuszcza szybę i triumfalnym tonem pyta:
- I co?! Nie da się tam zawrócić?!
08
Dowcip #8809. Kierujący beemką dres wjeżdża z ulicy do bramy i chce przejechać w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.

Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach Moskwy. Za nim straż pożarna i karetka na sygnale. Zatrzymuje go milicjanci i pytają:
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
- Dlaczego pan nie ustępuje pojazdom jadącym na sygnale?
- Ja ich sam wynająłem!
- Dlaczego? - pytają milicjanci.
- Żebyście się głupio nie pytali gdzie apteczka i gaśnica.
312
Dowcip #8876. Nowobogacki Rosjanin pędzi swoim najnowszym mercedesem po ulicach w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.
Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb:
- Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu?
- Ależ proszę pana, to są udomowione rybki!
- Udomowione?!
- Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają do mojego wiadra.
- Co mi pan kit wciskasz! Żadna ryba tego nie potrafi.
Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, po czym powiedział:
- Wobec tego zademonstruję panu. Udowodnię, że to prawda!
- Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów.
Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi i stoi. Policjant stoi obok zaciekawiony:
- No i co?
- Jak to co?
- Zawoła je pan czy nie?
- Zawoła kogo?!
- No, ryby!
- Ale jakie ryby, panie władzo.
- Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu?
- Ależ proszę pana, to są udomowione rybki!
- Udomowione?!
- Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają do mojego wiadra.
- Co mi pan kit wciskasz! Żadna ryba tego nie potrafi.
Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, po czym powiedział:
- Wobec tego zademonstruję panu. Udowodnię, że to prawda!
- Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów.
Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi i stoi. Policjant stoi obok zaciekawiony:
- No i co?
- Jak to co?
- Zawoła je pan czy nie?
- Zawoła kogo?!
- No, ryby!
- Ale jakie ryby, panie władzo.
312
Dowcip #8908. Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z w kategorii: „Śmieszne dowcipy o policjantach”.

Były sobie trzy mrówki Guz, Kultura i Głupek. Guz zgubił się na pustyni. Kultura i głupek poszli na komisariat. Kultura został przed drzwiami. Policjant pyta:
- Imię?
- Głupek.
- Gdzie twoja kultura?
- Stoi przed drzwiami.
- Szukasz guza?
- Tak, od paru godzin.
- Imię?
- Głupek.
- Gdzie twoja kultura?
- Stoi przed drzwiami.
- Szukasz guza?
- Tak, od paru godzin.
1026
Dowcip #8965. Były sobie trzy mrówki Guz, Kultura i Głupek. w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.
Na śląsku idzie pijany chłop przez cmentarz i nagle widzi coś takiego żółtego.
- Coś ty jest? - pyta.
- Jo jest mara.
- A czemuś ty jest tako żółto?
- A bo jo umarła na żółtaczka.
- A ... Ida dalej ...
Idzie dalej i widzi coś takiego czerwonego.
- Coś ty jest? - pyta.
- Jo jest mara.
- A czemuś ty jest tako czerwono?
- A bo jo umarła na czerwonka.
- A ... Ida dalej ...
Idzie dalej i nagle widzi taką niebieską marę.
- Huhu, huhu ... A na coś ty umarła?
A mara mówi:
- Obywatelu, poproszę wasz dowód osobisty!
- Coś ty jest? - pyta.
- Jo jest mara.
- A czemuś ty jest tako żółto?
- A bo jo umarła na żółtaczka.
- A ... Ida dalej ...
Idzie dalej i widzi coś takiego czerwonego.
- Coś ty jest? - pyta.
- Jo jest mara.
- A czemuś ty jest tako czerwono?
- A bo jo umarła na czerwonka.
- A ... Ida dalej ...
Idzie dalej i nagle widzi taką niebieską marę.
- Huhu, huhu ... A na coś ty umarła?
A mara mówi:
- Obywatelu, poproszę wasz dowód osobisty!
720
Dowcip #9757. Na śląsku idzie pijany chłop przez cmentarz i nagle widzi coś takiego w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.

Góral wyjechał do USA gdzie obrabował bank. Po czym siedzi w parku i liczy kasę. Podchodzi do niego policjant i zaczyna wypytywać go po angielsku. W końcu pokazuje na plakietkę z napisem ”POLICE”, na co góral:
- Ja se som police.
- Ja se som police.
48
Dowcip #9813. Góral wyjechał do USA gdzie obrabował bank. w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
Jedzie blondynka samochodem, nagle ztrzymuje ją policjantka, również blondynka:
- Dokumenty proszę.
Blondynka daje dokumenty z lusterkiem w środku.
- Trzeba było od razu mówić, że pani też z policji, to bym pani nie zatrzymywała.
- Dokumenty proszę.
Blondynka daje dokumenty z lusterkiem w środku.
- Trzeba było od razu mówić, że pani też z policji, to bym pani nie zatrzymywała.
24
Dowcip #10528. Jedzie blondynka samochodem, nagle ztrzymuje ją policjantka w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
