Dowcipy o policjantach
Policja poszukuje dwóch uciekinierów z więzienia i jednego wariata z zakładu dla psychicznie chorych. W parku jeden z policjantów podchodzi do podejrzanie szeleszczącego drzewa i pyta:
- Jest tam kto?
- Ćwir, ćwir! To ja, wróbelek!
Policjant kiwa głową ze zrozumieniem i podchodzi do drugiego drzewa.
- Jest tam kto?
- Kra, kra! To ja, wrona.
- Acha - mówi policjant i podchodzi do trzeciego drzewa.
- Jest tam kto?
- Muuuu!
- Jest tam kto?
- Ćwir, ćwir! To ja, wróbelek!
Policjant kiwa głową ze zrozumieniem i podchodzi do drugiego drzewa.
- Jest tam kto?
- Kra, kra! To ja, wrona.
- Acha - mówi policjant i podchodzi do trzeciego drzewa.
- Jest tam kto?
- Muuuu!
62
Dowcip #29237. Policja poszukuje dwóch uciekinierów z więzienia i jednego wariata z w kategorii: „Humor o policjantach”.
Pewien młody chłopczyk podszedł do stojącego na ulicy policjanta i pyta:
- Proszę Pana, która jest godzina?
- Jedenasta czterdzieści pięć. - odpowiada policjant.
- To niech mnie Pan o dwunastej w dupę pocałuje.
Policjant zaczął gonić chłopaka. Nagle do policjanta podchodzi drugi i pyta:
- Ty, za co Ty tego chłopaka gonisz?
- On powiedział, żebym go o dwunastej w dupę pocałował.
Drugi policjant spoglądając na zegarek:
- Eee, jedenasta pięćdziesiąt pięć dopiero, jeszcze ci pięć minut zostało.
- Proszę Pana, która jest godzina?
- Jedenasta czterdzieści pięć. - odpowiada policjant.
- To niech mnie Pan o dwunastej w dupę pocałuje.
Policjant zaczął gonić chłopaka. Nagle do policjanta podchodzi drugi i pyta:
- Ty, za co Ty tego chłopaka gonisz?
- On powiedział, żebym go o dwunastej w dupę pocałował.
Drugi policjant spoglądając na zegarek:
- Eee, jedenasta pięćdziesiąt pięć dopiero, jeszcze ci pięć minut zostało.
25
Dowcip #24091. Pewien młody chłopczyk podszedł do stojącego na ulicy policjanta i w kategorii: „Żarty o policjantach”.
Do prostytutki podchodzi policjant z obyczajówki ubrany po cywilnemu i pyta:
- Ile?
- Pięćdziesiąt dolarów.
Tajniak wyciąga kajdanki. Prostytutka:
- Hola, hola! Dla zboczeńców podwójna taryfa!
- Ile?
- Pięćdziesiąt dolarów.
Tajniak wyciąga kajdanki. Prostytutka:
- Hola, hola! Dla zboczeńców podwójna taryfa!
326
Dowcip #24500. Do prostytutki podchodzi policjant z obyczajówki ubrany po cywilnemu w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Jedzie dresiarz samochodem. Przekroczył prędkość i zatrzymała go policja.
- Nazwisko.
- Kowalski.
- Adresik.
- A dresik nowy!
- Nazwisko.
- Kowalski.
- Adresik.
- A dresik nowy!
06
Dowcip #24994. Jedzie dresiarz samochodem. w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.
Spotkało się dwóch kumpli, poszli do baru i siedzieli tam do późna w nocy. Na mocnym rauszu opuścili bar i udali się na spacer i nagle jeden mówi:
- Zobacz jaki ładny księżyc.
- To nie jest księżyc tylko słońce.
Sprzeczają się tak przez pewien czas aż nagle spotykają policjanta i jeden z nich się pyta:
- Panie władzo to u góry co świeci to jest księżyc czy słońce?
- Nie wiem, jestem nietutejszy.
- Zobacz jaki ładny księżyc.
- To nie jest księżyc tylko słońce.
Sprzeczają się tak przez pewien czas aż nagle spotykają policjanta i jeden z nich się pyta:
- Panie władzo to u góry co świeci to jest księżyc czy słońce?
- Nie wiem, jestem nietutejszy.
36
Dowcip #25758. Spotkało się dwóch kumpli w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Jedzie chłop furmanką, na której wiezie beczkę. Zatrzymuje go policjant i pyta.
- Co tam chłopie wieziecie?
Chłop na to.
- Ano wiozę sok z banana!
- Jaki sok z banana?
- Normalny sok z banana.
- Jak to smakuje? - zapytuje policjant.
- Nie wiem, jeszcze nie próbowałem.
- Nalejcie mi. - prosi policjant
Chłop schodzi z wozu, wyciera jakiś kubek o kufajkę, nalewa płyn z beczki i podaje policjantowi. Policjant po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać, wywracać oczami i machać uszami. Po czym puszcza chłopa. Chłop wsiada na furmankę, trzaska batem i mówi do konia.
- Wiooo Banan.
- Co tam chłopie wieziecie?
Chłop na to.
- Ano wiozę sok z banana!
- Jaki sok z banana?
- Normalny sok z banana.
- Jak to smakuje? - zapytuje policjant.
- Nie wiem, jeszcze nie próbowałem.
- Nalejcie mi. - prosi policjant
Chłop schodzi z wozu, wyciera jakiś kubek o kufajkę, nalewa płyn z beczki i podaje policjantowi. Policjant po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać, wywracać oczami i machać uszami. Po czym puszcza chłopa. Chłop wsiada na furmankę, trzaska batem i mówi do konia.
- Wiooo Banan.
15
Dowcip #27511. Jedzie chłop furmanką, na której wiezie beczkę. w kategorii: „Kawały o policjantach”.
W pewnym szpitalu urodziło się dziecko i kiedy je klepnięto zamiast beknąć powiedziało:
- E równa się em ce kwadrat.
Zwołano więc konsylium i ustalono, że wytnie się mu połowę mózgu, bo jest za mądry. Lekarze po operacji znowu klepnęli dziecko, ale usłyszeli:
- Ciało zanurzone w wodzie traci ...
Zwołali trzecie konsylium i długo się zastanawiali aż w końcu powiedział jeden z lekarzy:
- Wytniemy wszystko co zostało. Po operacji znowu klepnęli i usłyszeli:
- Dokumenciki proszę.
- E równa się em ce kwadrat.
Zwołano więc konsylium i ustalono, że wytnie się mu połowę mózgu, bo jest za mądry. Lekarze po operacji znowu klepnęli dziecko, ale usłyszeli:
- Ciało zanurzone w wodzie traci ...
Zwołali trzecie konsylium i długo się zastanawiali aż w końcu powiedział jeden z lekarzy:
- Wytniemy wszystko co zostało. Po operacji znowu klepnęli i usłyszeli:
- Dokumenciki proszę.
32
Dowcip #28114. W pewnym szpitalu urodziło się dziecko i kiedy je klepnięto zamiast w kategorii: „Kawały o policjantach”.
Idą trzy mrówki przez pustynię: Guz, Kultura i Zamknij się. Zgubił się Guz. Kultura i Zamknij się poszły na policję. Kultura została pod drzwiami. Zamknij się wchodzi do środka i spotyka policjanta.
- Jak ma pan na imię? - pyta policjant.
- Zamknij się. - odpowiada mrówka.
- Gdzie twoja kultura?
- Została za drzwiami?
- Szukasz guza?
- Tak.
- Jak ma pan na imię? - pyta policjant.
- Zamknij się. - odpowiada mrówka.
- Gdzie twoja kultura?
- Została za drzwiami?
- Szukasz guza?
- Tak.
556
Dowcip #21189. Idą trzy mrówki przez pustynię: Guz, Kultura i Zamknij się. w kategorii: „Śmieszny humor o policjantach”.
Na jednym z podwarszawskich leśnych parkingów odbywa się spotkanie szefów największych gangów. Cały plac zastawiono jeepami, wokół pełno młodych łysych ABS - ów w skórzanych kurtkach. Rozmowy trwają w najlepsze gdy nagle zatrzymuje się przy parkingu oznakowany polonez policyjny. Wysiada z niego starszy policjant i podchodzi do zgromadzonych:
- Co się tu dzieje? - pyta.
Jeden z łysoli podchodzi do niego, wręcza mu zwitek studolarówek i mówi:
- Masz i spieprzaj.
Policjant odwraca się wsiada do radiowozu i mruczy pod nosem:
- Wszędzie te tajemnice, wszędzie tajemnice.
- Co się tu dzieje? - pyta.
Jeden z łysoli podchodzi do niego, wręcza mu zwitek studolarówek i mówi:
- Masz i spieprzaj.
Policjant odwraca się wsiada do radiowozu i mruczy pod nosem:
- Wszędzie te tajemnice, wszędzie tajemnice.
110
Dowcip #21488. Na jednym z podwarszawskich leśnych parkingów odbywa się spotkanie w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
W tramwaju dwóch białych pobiło Murzyna. Policjant przesłuchuje uczestników. Pierwszy opowiada poszkodowany:
- Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi!
- No dobrze, - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
- Panie, co pan? Tak bić bez powodu?
- Wcale nie bez powodu!
- No to niech pan opowiada!
- No więc, - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie ”zejdzie zapewne”. Ale mija minuta, dwie ... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam pojęcia!
- Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy. - odpowiada policjant i zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie?
- Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w całej Polsce zaczęło.
- Panie władzo, stoję sobie w tramwaju jakieś kilka minut, a tu nagle dostałem po gębie. A po chwili rzucił się jeszcze ten drugi!
- No dobrze, - mówi policjant - zaraz przesłucham tych panów.
Po czym zwraca się do tego, który pierwszy zadał cios:
- Panie, co pan? Tak bić bez powodu?
- Wcale nie bez powodu!
- No to niech pan opowiada!
- No więc, - zaczyna biały - stoję sobie spokojnie w tramwaju. Nagle na przystanku wchodzi Murzyn i staje mi na nogę. Myślę sobie ”zejdzie zapewne”. Ale mija minuta, dwie ... No to, z zegarkiem w ręku, po upływie trzeciej minuty go walnąłem. A czemu rzucił się też ten drugi facet, to nie mam pojęcia!
- Dobrze, to w takim razie jego też przesłuchamy. - odpowiada policjant i zwraca się do ostatniego uczestnika zajścia - Co pan nam powie?
- Panie! - zaczyna podekscytowany - Patrzę, stoi biały, a koło niego Murzyn. Ten biały co chwila patrzy na zegarek, jakby na coś czekał. Aż tu nagle jak tego Murzyna nie zdzielił, to ja żem myślał, że się w całej Polsce zaczęło.
411