Dowcipy o pijakach
Mocno podchmielony koleś wtacza się do monopolowego:
- Poproszę wino.
- Jakie?
- Nie oszukujmy się, najtańsze.
- Poproszę wino.
- Jakie?
- Nie oszukujmy się, najtańsze.
718
Dowcip #13967. Mocno podchmielony koleś wtacza się do monopolowego w kategorii: „Humor o pijakach”.
Robotnik wykonuje swoją pracę w cztery dni i pięć godzin. Pijany robotnik tą samą pracę w siedem dni i osiem godzin. Na budowie pracuje siedmiu robotników i jeden majster
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co trzeci dzień, a do sklepu monopolowego jest trzynaście minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?
nadzorujący. Majster przychodzi trzeźwy na budowę co trzeci dzień, a do sklepu monopolowego jest trzynaście minut biegiem.
Oblicz zysk sklepu monopolowego, gdy budowany jest dom dwukondygnacyjny?
813
Dowcip #19332. Robotnik wykonuje swoją pracę w cztery dni i pięć godzin. w kategorii: „Śmieszne kawały o pijakach”.
Pewien turysta po całym dniu wędrówki poszedł do góralskiej knajpy. Był bardzo zmęczony i pragnął sobie gdzieś usiąść przy stole i czegoś się napić. Rozgląda się po barze, ale nie może dojrzeć wolnego miejsca. W końcu zauważył jedno wolne miejsce przy stole między sołtysem Zakopanego i Bacą - największym gospodarzem w Zakopanem. Po chwili zastanowienia podchodzi do stołu i drżącym głosem, jakby z przerażeniem pyta:
- Baco, mógłbym sobie tutaj siąść i coś zjeść?
Baca otworzył szeroko oczy:
- Co?!
- No siąść tu bym chciał, bo nie ma miejsca gdzie indziej - mówi turysta.
- Aaa siedzieć, eeee tu tyż ni ma miejsca - odpowiada ”zakręconym głosem” góral.
- Ależ jest - stanowczo twierdzi turysta.
Góral patrzy w lewo:
- Ano rzeczywiście jest - potwierdza baca.
- No to co? Mogę usiąść? - pyta zrezygnowany już turysta.
- Cekoj - baca pochyla się pod stół i pyta:
- Tyy! Jasiek! Będzies jesce siedzioł?!
- Baco, mógłbym sobie tutaj siąść i coś zjeść?
Baca otworzył szeroko oczy:
- Co?!
- No siąść tu bym chciał, bo nie ma miejsca gdzie indziej - mówi turysta.
- Aaa siedzieć, eeee tu tyż ni ma miejsca - odpowiada ”zakręconym głosem” góral.
- Ależ jest - stanowczo twierdzi turysta.
Góral patrzy w lewo:
- Ano rzeczywiście jest - potwierdza baca.
- No to co? Mogę usiąść? - pyta zrezygnowany już turysta.
- Cekoj - baca pochyla się pod stół i pyta:
- Tyy! Jasiek! Będzies jesce siedzioł?!
919
Dowcip #13130. Pewien turysta po całym dniu wędrówki poszedł do góralskiej knajpy. w kategorii: „Żarty o pijakach”.
Heniek i Mariusz poszli na piwo do baru. Pili piwo i gadali aż do dwudziestej drugiej. Niestety, sprzedawca zamykał już bar i kazał im wyjść. Heniek zaproponował, żeby Mariusz przyszedł do niego. Mariusz zawołał grubym głosem:
- Ej, ty nie przesadzasz trochę? Przecież jest dwudziesta druga, a poza tym mieszkasz z teściową i żoną - a one na pewno zrobią ci awanturę.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - Kiedy pierwszy raz przyszedłem do domu pijany - zrobiły mi awanturę, to ja ostrzygłem psa. Kiedy drugi raz przyszedłem do domu pijany i zrobiły mi awanturę, to ogoliłem psa. A kiedy trzeci raz przyszedłem pijany i znowu mi zrobiły awanturę - wyrzuciłem psa przez okno.
- No i co z tego? - pyta Mariusz. - Przecież teraz, jak przyjdziesz pijany i do tego o dwudziesta druga i ze mną - zrobią ci taką awanturę, że się nie pozbierasz.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - One są po drugim strzyżeniu. Teraz to nawet nam piwko przygotują.
- Ok stoi, ale ty masz głowę do pomysłów - mówi podniecony Mariusz. - Wiesz, chyba zrobię to samo. Gdy przyjdę pijany i będą mi robić awanturę, będę za każdym razem dusił rybki z akwarium!
- Ej, ty nie przesadzasz trochę? Przecież jest dwudziesta druga, a poza tym mieszkasz z teściową i żoną - a one na pewno zrobią ci awanturę.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - Kiedy pierwszy raz przyszedłem do domu pijany - zrobiły mi awanturę, to ja ostrzygłem psa. Kiedy drugi raz przyszedłem do domu pijany i zrobiły mi awanturę, to ogoliłem psa. A kiedy trzeci raz przyszedłem pijany i znowu mi zrobiły awanturę - wyrzuciłem psa przez okno.
- No i co z tego? - pyta Mariusz. - Przecież teraz, jak przyjdziesz pijany i do tego o dwudziesta druga i ze mną - zrobią ci taką awanturę, że się nie pozbierasz.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - One są po drugim strzyżeniu. Teraz to nawet nam piwko przygotują.
- Ok stoi, ale ty masz głowę do pomysłów - mówi podniecony Mariusz. - Wiesz, chyba zrobię to samo. Gdy przyjdę pijany i będą mi robić awanturę, będę za każdym razem dusił rybki z akwarium!
1911
Dowcip #13197. Heniek i Mariusz poszli na piwo do baru. w kategorii: „Dowcipy o pijakach”.
Wchodzi do baru facet zalany w cztery dupy i krzyczy:
- Kto cholera?!
Po chwili powtarza pytanie:
- No kto cholera?!
Wstał rosły facet i odpowiada:
- Ja cholera!
- Ty cholera?
- Ja cholera!
- O cholera ...
- Kto cholera?!
Po chwili powtarza pytanie:
- No kto cholera?!
Wstał rosły facet i odpowiada:
- Ja cholera!
- Ty cholera?
- Ja cholera!
- O cholera ...
1711
Dowcip #25125. Wchodzi do baru facet zalany w cztery dupy i krzyczy w kategorii: „Śmieszne kawały o pijakach”.
Do lekarza przychodzi pijany w siwy dym gość. Lekarz bada, ale i komentuje:
- Ech, jeszcze jeden amator picia ...
- O, wypraszam sobie! Profesjonalista!
- Ech, jeszcze jeden amator picia ...
- O, wypraszam sobie! Profesjonalista!
616
Dowcip #25174. Do lekarza przychodzi pijany w siwy dym gość. w kategorii: „Żarty o pijakach”.
Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka. Pokazując na niego palcem, mówi do synka:
- Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz.
Na to synek oburzony:
- Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach.
Na te słowa Janek wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną chrypką przemówił:
- I co, głupio Ci?!
- Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz.
Na to synek oburzony:
- Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach.
Na te słowa Janek wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną chrypką przemówił:
- I co, głupio Ci?!
614
Dowcip #27610. Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka. w kategorii: „Śmieszne kawały o pijakach”.
Facet lekko na bani wraca do domu. Żona od razu, krzyczy, że pijak, że tylko wódka mu w głowie. Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi:
- Ok, przyniosłem test, zaraz zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
- Zobaczymy, czytaj!
- Pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- No chociażby dolar i euro!
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych!
- Jejku, mogę Ci co najmniej dziesięć podać.
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi dwie rzeki w Islandii. Czemu milczysz? Aha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!
- Ok, przyniosłem test, zaraz zobaczymy, jaka ty obeznana i kulturalna jesteś!
- Zobaczymy, czytaj!
- Pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty.
- No chociażby dolar i euro!
- Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych!
- Jejku, mogę Ci co najmniej dziesięć podać.
- Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi dwie rzeki w Islandii. Czemu milczysz? Aha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań!
521
Dowcip #11900. Facet lekko na bani wraca do domu. w kategorii: „Śmieszne kawały o pijakach”.
Stoi sobie pijaczyna przy kasie biletowej PKP. Podchodzi do kasy student i mówi:
- Połówkę do Krakowa proszę.
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu.
- Połówkę do Krakowa proszę.
A pijaczek na to:
- A ja ćwiartkę na miejscu.
518
Dowcip #12953. Stoi sobie pijaczyna przy kasie biletowej PKP. w kategorii: „Kawały o pijakach”.
Student zapił się na śmierć, wysiadła mu wątroba po prostu i staje przed Świętym Piotrem. Ten mówi mu:
- No student, do nieba Cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam Ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
- Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka. Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek. Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki i poszedł do Świętego Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego.Święty Piotr dał się jakoś przekonać. Następne sto lat student imprezuje, jak przedtem tylko diabła z gwoźdźmi nie ma. Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi.
- No student, sesja.
- No student, do nieba Cię wpuścić nie mogę, ale młodo umarłeś, to dam Ci wybór: chcesz piekło zwykłe, czy studenckie?
Student na to:
- Studenckie życie mnie zabiło, pójdę jednak do zwykłego piekła.
No i jak powiedział, tak się stało. W piekle impreza na całego, alkohol, seks, muzyka. Tylko codziennie wieczorem przychodzi diabeł i każdemu wbija gwoździa w tyłek. Minęło sto lat, aż student pomyślał sobie, że studenci to zawsze mieli lepiej, zniżki i poszedł do Świętego Piotra poprosić o przeniesienie do piekła studenckiego.Święty Piotr dał się jakoś przekonać. Następne sto lat student imprezuje, jak przedtem tylko diabła z gwoźdźmi nie ma. Po stu latach jednak przychodzi diabeł z workiem i mówi.
- No student, sesja.
1216