
Dowcipy o pieniądzach
Jaś mówi do Antka:
- Pożycz mi 200 zł.
- Mam tylko100 zł.
- To daj mi te 100 zł, a te drugie 100 zł będziesz mi winien.
- Pożycz mi 200 zł.
- Mam tylko100 zł.
- To daj mi te 100 zł, a te drugie 100 zł będziesz mi winien.
217
Dowcip #752. Jaś mówi do Antka w kategorii: „Śmieszne żarty o pieniądzach”.
Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz:
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.
- Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie.
- Taaak? A co się stało?
- Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek.
- No i jaka to różnica?
- Cztery pięćdziesiąt.
323
Dowcip #780. Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz w kategorii: „Kawały o pieniądzach”.

Spotyka się dwóch księży:
- O! Nowe buty. Zamszowe?
- Nie za swoje.
- O! Nowe buty. Zamszowe?
- Nie za swoje.
417
Dowcip #965. Spotyka się dwóch księży w kategorii: „Śmieszny humor o pieniądzach”.
Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
- Panie, moja żona pewnie leży teraz z gachem. Tu jest stówa, chodź pan na górę, będziesz świadkiem.
Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam, pod kocem, leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łóżka, ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego gacha.
- Mam was! - wrzeszczy mężczyzna, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.
- Nie zabijaj go. - jęczy żona.
- On daje mi kupę kasy. Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił. Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze.
Facet ogląda na taksówkarza i pyta:
- Co by pan zrobił na moim miejscu?
- Ja? - mówi szofer - Naciągnąłbym na faceta koc, bo się jeszcze przeziębi.
- Panie, moja żona pewnie leży teraz z gachem. Tu jest stówa, chodź pan na górę, będziesz świadkiem.
Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam, pod kocem, leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łóżka, ściąga koc i między nogami kobiety widzi skulonego gacha.
- Mam was! - wrzeszczy mężczyzna, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy nieszczęśnika.
- Nie zabijaj go. - jęczy żona.
- On daje mi kupę kasy. Pamiętasz nasze nowe auto? To on zapłacił. Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz nowy jacht to także za jego pieniądze.
Facet ogląda na taksówkarza i pyta:
- Co by pan zrobił na moim miejscu?
- Ja? - mówi szofer - Naciągnąłbym na faceta koc, bo się jeszcze przeziębi.
319
Dowcip #958. Facet wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy w kategorii: „Humor o pieniądzach”.

W czasach PRL przychodzi Kowalski do dyrektora huty i mówi:
- Towarzyszu dyrektorze, dlaczego wszyscy otrzymali podwyżkę, a ja nie!
- Kowalski, wy nigdy nie dostaniecie podwyżki.
- A dlaczego?
- Dlaczego? Ja wam powiem dlaczego! Po pierwsze: Po pogrzebie Towarzysza Bieruta żeście powiedzieli, że za pieniądze przeznaczone na tę ceremonię, wy byście pochowali cały KC. Po drugie: Jak Maliniak zapytał was dlaczego nie byliście na ostatnim zebraniu Partii, toście powiedzieli, że jakbyście wiedzieli, że to ostatnie, to byście przyszli. Po trzecie: To za pierwszego maja.
- Za pierwszego Maja? Przecież byłem na pochodzie! Niosłem nawet portret Towarzysza Bieruta!
- Tak, a pamiętacie co mieliście w drugiej ręce?
- Tak, lody.
- A pamiętacie jaka była wówczas pogoda?
- No, było bardzo gorąco.
- Właśnie i wasze lody zaczęły się topić. A jak Maliniak powiedział: ”Rzuć to cholerstwo bo się cały pobrudzisz”, to coście rzucili?
- Towarzyszu dyrektorze, dlaczego wszyscy otrzymali podwyżkę, a ja nie!
- Kowalski, wy nigdy nie dostaniecie podwyżki.
- A dlaczego?
- Dlaczego? Ja wam powiem dlaczego! Po pierwsze: Po pogrzebie Towarzysza Bieruta żeście powiedzieli, że za pieniądze przeznaczone na tę ceremonię, wy byście pochowali cały KC. Po drugie: Jak Maliniak zapytał was dlaczego nie byliście na ostatnim zebraniu Partii, toście powiedzieli, że jakbyście wiedzieli, że to ostatnie, to byście przyszli. Po trzecie: To za pierwszego maja.
- Za pierwszego Maja? Przecież byłem na pochodzie! Niosłem nawet portret Towarzysza Bieruta!
- Tak, a pamiętacie co mieliście w drugiej ręce?
- Tak, lody.
- A pamiętacie jaka była wówczas pogoda?
- No, było bardzo gorąco.
- Właśnie i wasze lody zaczęły się topić. A jak Maliniak powiedział: ”Rzuć to cholerstwo bo się cały pobrudzisz”, to coście rzucili?
221
Dowcip #1020. W czasach PRL przychodzi Kowalski do dyrektora huty i mówi w kategorii: „Żarty o pieniądzach”.
Idzie sobie garbaty nocą przez las, idzie sobie idzie i nagle zza krzaków wyskakuje zjawa.
- Oddawaj wszystkie pieniądze! W różnych nominałach! Najlepiej w bilonie.
- Ale ja nie mam pieniędzy zjawo. - mówi przerażony garbaty.
- A co masz?
- Garba.
- No to dawaj! - i zjawa zabiera jego garba.
Szczęśliwy biegnie do swojego niewidomego kumpla i o wszystkim mu opowiada. Niewidomy też chciał być znów zdrowy i następnej nocy poszedł do lasu. No i idzie sobie, idzie mija kilka minut i nagle zza krzaków wyskakuje garbata zjawa.
- Masz garba?
- Yyy, Nie.
- No to masz!
- Oddawaj wszystkie pieniądze! W różnych nominałach! Najlepiej w bilonie.
- Ale ja nie mam pieniędzy zjawo. - mówi przerażony garbaty.
- A co masz?
- Garba.
- No to dawaj! - i zjawa zabiera jego garba.
Szczęśliwy biegnie do swojego niewidomego kumpla i o wszystkim mu opowiada. Niewidomy też chciał być znów zdrowy i następnej nocy poszedł do lasu. No i idzie sobie, idzie mija kilka minut i nagle zza krzaków wyskakuje garbata zjawa.
- Masz garba?
- Yyy, Nie.
- No to masz!
46
Dowcip #27403. Idzie sobie garbaty nocą przez las w kategorii: „Śmieszny humor o pieniądzach”.

Pewien facet miał trzy bliskie przyjaciółki, ale nie wiedział, z którą z nich powinien się ożenić. Postanowił więc przeprowadzić test, żeby przekonać się,
która z nich jest najodpowiedniejszą kandydatką na żonę. Wyciągnął z konta piętnaście tysięcy euro i dał pięć tysięcy każdej z nich, mówiąc:
- Wydaj je według własnego uznania.
Pierwsza pobiegła na zakupy: ubrania, biżuteria, fryzjer, gabinet odnowy biologicznej itd. Wróciła do gościa i mówi:
- Wydałam wszystkie twoje pieniądze, aby Ci się bardziej podobać, ponieważ Cię kocham.
Druga także wybrała się na zakupy: nowy sprzęt stereo, telewizor plazmowy, dwie pary nart, zestaw kijów golfowych itp. Wróciła do gościa i mówi:
- Wydałam wszystko, aby Cię uszczęśliwić, ponieważ Cię kocham.
Trzecia wzięła pieniądze i zainwestowała je na giełdzie. W ciągu trzech dni podwoiła inwestycję, oddała mężczyźnie pięć tysięcy euro i powiedziała:
- Zainwestowałam Twoje pieniądze i zarobiłam własne. Teraz mogę je sobie spokojnie wydać, a Ty nie musisz się martwić, że na tym stracisz. Zrobiłam to, bo Cię kocham.
Wtedy mężczyzna zaczął myśleć. I ożenił się z tą, która miała największe cycki.
która z nich jest najodpowiedniejszą kandydatką na żonę. Wyciągnął z konta piętnaście tysięcy euro i dał pięć tysięcy każdej z nich, mówiąc:
- Wydaj je według własnego uznania.
Pierwsza pobiegła na zakupy: ubrania, biżuteria, fryzjer, gabinet odnowy biologicznej itd. Wróciła do gościa i mówi:
- Wydałam wszystkie twoje pieniądze, aby Ci się bardziej podobać, ponieważ Cię kocham.
Druga także wybrała się na zakupy: nowy sprzęt stereo, telewizor plazmowy, dwie pary nart, zestaw kijów golfowych itp. Wróciła do gościa i mówi:
- Wydałam wszystko, aby Cię uszczęśliwić, ponieważ Cię kocham.
Trzecia wzięła pieniądze i zainwestowała je na giełdzie. W ciągu trzech dni podwoiła inwestycję, oddała mężczyźnie pięć tysięcy euro i powiedziała:
- Zainwestowałam Twoje pieniądze i zarobiłam własne. Teraz mogę je sobie spokojnie wydać, a Ty nie musisz się martwić, że na tym stracisz. Zrobiłam to, bo Cię kocham.
Wtedy mężczyzna zaczął myśleć. I ożenił się z tą, która miała największe cycki.
310
Dowcip #27753. Pewien facet miał trzy bliskie przyjaciółki, ale nie wiedział w kategorii: „Śmieszny humor o pieniądzach”.
Rydzyk, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę. Rabin:
- Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Pop:
- Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Rydzyk:
- Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!
- Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Pop:
- Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Rydzyk:
- Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!
212
Dowcip #27960. Rydzyk, pop i rabin opowiadają w kategorii: „Śmieszne żarty o pieniądzach”.

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma piętnaście złotych. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to dwadzieścia złotych.
- A za piętnaście nie da rady?
- Za piętnaście nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie, niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do drugiej taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się. Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli, pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to dwadzieścia złotych.
- A za piętnaście nie da rady?
- Za piętnaście nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie, niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do drugiej taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się. Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli, pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
38
Dowcip #30224. Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu w kategorii: „Dowcipy o pieniądzach”.
Jakiś mężczyzna wchodzi do hotelu, podchodzi do recepcji i prosi o klucz nr dwa . Portier przygląda się nieufnie przybyszowi, wreszcie pyta:
- Przepraszam, a czy pan jest naszym gościem?
- Gościem? - Niestety nie odpowiada zapytany. - Ja tu płacę tysiące za dobę.
- Przepraszam, a czy pan jest naszym gościem?
- Gościem? - Niestety nie odpowiada zapytany. - Ja tu płacę tysiące za dobę.
20
Dowcip #23179. Jakiś mężczyzna wchodzi do hotelu w kategorii: „Humor o pieniądzach”.
